Napiszę tu, i proponuję, żeby pisać tu, bo potem znowu napłodzicie ciekawych wpisów we wszystkich możliwych tematach.
Oglądałem Bencic na Wimbledonie, oglądałem z Kvitovą i mam ambiwalententy stosunek do tej tenisistki. Oczywiście nie chodzi mi o jakość tenisa - ta siłą rzeczy musi być bardzo wysoka, a w meczu z świetnie dysponowaną w Japonii Czeszką miała swoje szanse i na pewno stosunkowo wyrównany mecz z Czeszką - dobrze o Szwajcarce świadczy.
No więc na minus. Zmylił mnie hype drugiej Hingis, wspólne focie, porównania, treningi z Molitor. Do tego szwajcarska aura, gdzie tenisiści ze Szwajcarii w zdecydowanej większości grali piękny, skomplikowany, zaskakujący tenis. No więc Bencic tak nie gra. Pod względem zaawansowania technicznego, gra tenis mało skomplikowany (oczywiście jak na oczekiwania) - slajs w obronie, nie kreuje nim, poruszona do przodu nie jest może zła, ale w strefie kortu przy siatce na pewno nie czuje się komfortowo.
Na plus. Bardzo mocny backhand i mocny forehand, dobre podanie. A przede wszystkim - dojrzałość tenisowa, bo sposób, w jaki Szwajcarka minimalizuje błędy własne w tak młodym wieku, na standardy WTA jest całkiem imponujące. I dojrzałość taktyczna - jak to mawia Pan Stopa, pełno jest bezmyślnych łupaczek i zagrania, jakie oferuje Bencic - gra przeciwko stopom, zmiana tempa gry, warto odnotować. Jeszcze co do minusów - to brakuje jej krycia kortu.
Jeżeli chodzi o inne zawodniczki. Największe techniczne możliwości obok wyżej omawianej Barty, zdecydowanie mają trzy zawodniczki - Putincewa, Townsend i Japonka Hibi.
Po kolei. Putincewa ma chyba w tym roku gorsze wyniki, niż mogłaby mieć, do tego przyplątała jej się kontuzja po Wimbledonie - ale oglądając pierwszy set z Williams w Madrycie czy spotkanie z Vinci w Brukseli trzeba otwarcie powiedzieć, że jej tenis potrafi zaimponować. Na początku - trochę szeroko wyprowadzane uderzenia, forehand ewidentnie z genezą w clayu (chyba preferuje tę nawierzchnię) - nie wiesz czego się spodziewać. Ale potem widzisz, jak świetnie potrafi kreować grę z FH, jakie kąty, jak niespodziewanie gra z BH, jakie potrafi zagrać dropszoty. Wielki potencjał, ale tak jak w przypadku Barty (choć obiektywnie talent ma od Australijki mniejszy) - przyjdzie nam pewnie trochę poczekać, zanim dostanie się do czołówki. Jej ekspresja? Patrz mój avatar, nie będę jej za to krytykować, aczkolwiek rozumiem, że jeżeli ktoś kibicuje innym zawodniczkom - jak np. Robson - to gdy Putincewa wrzeszczy po zwycięstwie nad nią, niekoniecznie każdemu musi się to pdoobać.
Zapomniałem - znakomity slajs.
Townsend to naprawdę talent, po którym wprawdzie można spodziewać się przeróżnych rzeczy, ale który jeżeli zostanie doprowadzony w odpowiednie miejsce (poprawi się fizycznie, a gadki o braku profesjonalizmu odejdą do lamusa), to ten jej potencjał, który jest ogromny, może eksplodować. Lewa ręka, duży potencjał fizyczny (ale wystarczy spojrzeć, jak jest wykorzystywany), a przede wszystkim - możliwości techniczne. Slajs, gra przy siatce, kreowanie punktów. Niech się dziewczyna za siebie weźmie.
Trudno nie zwrócić uwagi na Hibi. Dla mnie to dziewczyna, która może w przyszłości wypełnić pustkę, jaka powstanie po odejściu w cień (przynajmniej w singlowych zmaganiach) Vinci. Jednoręczny backhand, zwłaszcza w czasach, jakie nastały, zawsze będzie w cenie, a do tego slajs - może i technicznie nie idealny, ale z niesamowitym automatyzmem. Wprawdzie nie znam Hibi aż tak dobrze, ale to w przyszłości kandydat na bardzo interesującą zawodniczkę. Z tego co widziałem też bawi się w skomplikowane akcje przy siatce - i naprawdę ma kapitalnego woleja.
Grupa skomplikowanych, technicznych tenisistek (Hibi, Barty, Putincewa), mogących grać ciekawy tenis baselinerek (Puig, Bouchard, Switolina*, mimo wszystko Bencic, Konjuh), trochę agresywnych łupaczek (Vekic, Keys). Oczywiście nie każda z wyżej wymienionych zrobi karierę na miarę potencjału, alę WTA w takim kształcie bym z całą pewnością oglądał.
* Wiem, że Jacques ją chwalił, oglądałem trochę i imponuje mi jej łatwość zagrywania trudnych piłek z przeróżnych pozycji. To po prostu ma się, albo nie ma - Switolina ma to coś, te możliwości techniczne, które pozwalają jej na taką grę. Wprawdzie kiedyś sobie powiedziałem, że tenisistki, które nie potrafią przebić serwisu przy drugim podaniu (a z Narą zrobiła z 20 DFsów) wrzucam do kibicowskiego kosza, że się tak brzydko wyrażę, ale dla Switoliny zrobię wyjątek.