Jack Sock, czy na deblu skupić się powinien?

[Robertinho]

Od czasu wygrania w Paryżu turnieju rangi M1000, singlowa kariera Jacka bardzo wyhamowała, ma w tym sezonie absolutnie tragiczny bilans Amerykanin. Zarazem w deblu udaje mu się osiągać znakomite rezultaty zresztą w poprzednich sezonach było widać, że radzi sobie świetnie w grze podwójnej. Czy nie byłoby rozsądne skupić się na tych rozgrywkach, znaleźć stałego partnera i regularnie walczyć o tytułu? Czy też może jednak powinien za wszelką cenę postarać się odbudować karierę singlisty?

[Damian]

Dorzuciłbym taką opcję "Tak, powinien skupić się na deblu, singla grać przy okazji".

[Robertinho]

Myślę Damian, że spokojnie możesz zaznaczyć pierwszą opcję, bo nie zakłada ona rezygnacji z singla.

[Damian]

Tylko ta wielka kariera mnie jakoś nie przekonuję, ale ok.

[Robertinho]

Biorąc pod uwagę wiek, to spokojnie może tych Szlemów nastukać naprawdę sporo.

[Damian]

Biorąc pod uwagę wiek, to spokojnie może tych Szlemów nastukać naprawdę sporo.

Pytanie z kim będzie grał, bo zakładam że Bob jednak wróci i może być problem z innym partnerem.

[Lucas]

Zastanawiałem się ostatnio nad Amerykaninem (choć nie mogę się nazwać rozsądnym fanem Jego osoby ) i biorąc pod uwagę wiek i stan touru ja bym jeszcze raz spróbował w singlu. Tragiczny był Jack w tym roku, ale jednak te umiejętności w grze pojedynczej są u Niego na dobrym poziomie, chyba zbyt dobrym, by już rzucić ręcznik. W grudniu będzie miał do przepracowania okres przygotowawczy i sądzę, że gdyby się przyłożył coś by mogło z tego być. Gdyby jednak Skarpeta zaliczył taki 2019 jak 2018 to kolejny raz bym już się nie upierał.

Idzie mu w tym deblu bardzo dobrze, widziałem, że sporo wygrał z Vaskiem, więc ewentualnie mógłby do Niego wrócić po powrocie Boba do gry. Myślałem też o Harrisonie ewentualnie, bo On też zaistniał ostatnio w deblu, a widzę, że Jack często grywa z rodakami.

Zarobki w deblu rosną, więc jeśli JS nie ma już motywacji/siły na singla to z głodu nie umrze, a i CV ładnie wypełni. Wszystko zależy od tego jak na siebie spogląda sam zawodnik i jakie cele sobie stawia. Tego do końca nie wiemy, zobaczymy jak ułoży kalendarz w kolejnym sezonie.

Tymczasem zaznaczam skupienie się na singlu

[Jacuszyn]

Dobry to on jest w tego debla, ale problem polega na tym, kto byłbym tym drugim. Ma o czym myśleć.

[Rroggerr]

Pisałem już - Sock w 2016 (#23 na koniec sezonu) zarobił na kortach w singlu więcej niż Nicolas Mahut (#1) w deblu. Wiadomo, można się dużo bardziej obijać, Tomek Lorek nazwie Cię wybitnym tenisistą, a Ty możesz nazwać się mistrzem WS - ale tak naprawdę nikt tego nie ogląda, a pieniądze są znacznie mniejsze. Znalezienie partnera, który faktycznie gwarantuje wygrywanie Szlemów też jest ciężkie. Jak możesz grać na poziomie top20 (z potencjałem na więcej w tym przypadku mimo wszystko) to za bardzo zabawy w debla się nie opłacają. Przepracuje Jack porządnie zimę i wróci do tego poziomu ~top20 - jak faktycznie wybierze grę w debla, to trzeba będzie docenić ambicję Berniego Tomika, ale jednak myślę, że nie wybierze.

A Socka nie lubię, ale nie ma co przesadzać, że ten poziom top20 jakiś nieosiągalny dla Jacka, spokojnie powinien wrócić. Za to typuję, że po ubiegłorocznym sezonie to jakieś dłuższe wakacje były zamiast treningów.

[Barty]

Znakomity temat, znakomity.

Podpisuję się pod powyższymi opiniami - ten sezon to mimo wszystko wypadek przy pracy i po jednym złym okresie raczej nie będzie przekreślał całej singlowej kariery. W 2019 na 99% będzie musiał powrócić do challengerów, żeby ponownie wrócić do przyzwoitego rankingu. Jeśli będzie miał na tyle zaciętości, żeby ten okres efektywnie przetrwać, wtedy w zasadzie nie będzie tematu. Jeśli nie - rzeczywiście możemy skończyć na debelku ze starszymi panami.

[Żilu]

Zerknąłem na statystyki i Sock, pomimo wygrania mastersa, przez całą karierą zarobił ponad dwukrotnie więcej na deblu niż na singlu, także perspektywa przebranżowienia się jest całkiem kusząca. Jeśli chodzi tylko i poza tymwyłącznie o zarobki, to stosunek wysiłek/pieniądze wypada zatem zdecydowanie na korzyść debla. Sęk w tym, że gra podwójna to droga w jedną stronę. Do debla zawsze można wrócić, natomiast dłuższa przerwa od singla oznacza (jeśli nie jest się JMDP) praktycznie pożegnanie się z walką o poważne cele. Poza tym znając "profesjonalne" podejście Amerykanina do tenisa, to dłuższy pobyt w deblu mógłby skutkować dla niego posturą Matkowskiego, a granie singla wymusza jednak utrzymanie pewnej dyscypliny kondycyjnej. Zatem jeśli Jacek ma jeszcze krztę sportowej ambicji powinien zrobić wszystko, żeby w przyszłym roku debel był dla niego tylko dodatkiem.

[Rroggerr]

Zerknąłem na statystyki i Sock, pomimo wygrania mastersa, przez całą karierą zarobił ponad dwukrotnie więcej na deblu niż na singlu, także perspektywa przebranżowienia się jest całkiem kusząca.

Z tego co widzę to w singlu w samym sezonie 2017 zarobił tyle, co w całej karierze deblowej.

[Żilu]

Zerknąłem na statystyki i Sock, pomimo wygrania mastersa, przez całą karierą zarobił ponad dwukrotnie więcej na deblu niż na singlu, także perspektywa przebranżowienia się jest całkiem kusząca.

Z tego co widzę to w singlu w samym sezonie 2017 zarobił tyle, co w całej karierze deblowej.

Też mi do końca to nie pasowało, ale znalazłem coś takiego: http://www.protennislive.com/posting/ra ... _prize.pdf
Przyjrzałem się jeszcze raz i chyba faktycznie coś się nie zgadza.

[Rroggerr]

To są dane za ten sezon.

[Żilu]

Właśnie ogarnąłem przed chwilą.

[DUN I LOVE]

Chyba tak to już będzie wyglądać - lepszy Herbert. Z debla, kiedy jest na poziomie Mistrza WS, raczej nie zrezygnuje, a kilka dobrych startów w singlu delikatnie odbije go finansowo.

[Barty]

[DUN I LOVE]

Nic specjalnego.

[Barty]

[Wujek Toni]

Nic specjalnego.

Tu masz coś dla koneserów: