mtenis.com.pl

Federasta20 pisze: Nie zaliczam Chunga i Coricia do "prezentujących ładny styl gry" Zwycięstwa nad RBA i Berdychem na pewno dobre, ale ćwierćfinał zdziesiątkowanego turnieju to mało by zrównoważyć całą resztę wad. Gdyby przeszedł dalej, uporał się z Andersonem/PCB i jeszcze postawił Dziadowi to trochę inna sytuacja. Poczekałbym z tymi pochwałami.

Chung ma zadatki na bardzo poważnego gracza. Trochę jeszcze szklany, ale ma czas, żeby się wzmocnić. Tutaj jednak nie ma takich ograniczeń jak u Socka czy Puja.

Ładnie nie gra, ale rośnie w oczach z miesiąca na miesiąc jak mało kto dziś.

W końcu jego starsza wersja ma 12 szlemów i paraliżowała Federera Oczywiście, że Koreańczyk ma większy potencjał niż Puj i przereklamowany Sock (trzyma się dzięki punktom z listopada, gdzie prawie nikt już poważnie nie grał).

Coric jest jeszcze większym przebijaczem.

Nie znam się, ale mnie Djokovicia i Murraya nie brakuje. Ich wzajemnych meczów zwłaszcza. Nie jest powiedziane, że Raonicie i Nishikorie tego świata, zgarniałyby tytuły, bardzo wątpię, rola Cilicia, max. Jeno Poligaminki żal.

Poziom tenisa jest niski i taki będzie, dopóki Denis Szałaput nie stanie się Mesjaszem Howgh. Nie mówiąc o Zverevie i innych. Moim zdaniem, według mnie Roger na Wimbledonie 15 nic aż tak wielkiego nie grał, oprócz świetnego dnia na serwisie w SF. To, że obecny RF ma wahania formy jest rzeczą naturalną, a i tak po USO 17 rozegrał kilka znakomitych spotkań,

Del Fed pisze:Moim zdaniem, według mnie Roger na Wimbledonie 15 nic aż tak wielkiego nie grał, oprócz świetnego dnia na serwisie w SF. To, że obecny RF ma wahania formy jest rzeczą naturalną, a i tak po USO 17 rozegrał kilka znakomitych spotkań,

Dawno tak bardzo się z Tobą nie zgadzałem.

Wiadomo, że z Djoko 2015 Fed miałby ciepło, ale zdecydowanie miałby większe szanse w finałach. Jak sobie przypomnę jak on grał kluczowe punkty/mecze wtedy (np. finał USO), a jak je gra po powrocie, to jest to przepaść. Tenisowo pewnie robił większe wrażenie ponad 2,5 roku temu w Cincy, ale fizycznie/mentalnie teraz jest jednak poziom wyżej. Oglądam jego mecze i widzę znowu człowieka przekonanego o tym, że jest najlepszym graczem świata.

No i też nie zapominajmy, że nie da się grać cały czas na maksa, szczególnie w formule turnieju (a każdy z nas w takich grał, np. na małego w piłkę) czasami trzeba po prostu swoje przerzeźbić, szczególnie jak ma się świadomość, że jest się lepszym od rywali o klasę.

A na koniec wszystko można sprowadzić do twierdzenia:

Barty pisze:To porównywanie formy to wszystko relatywizowanie. Każdy może mieć inne zdanie, bo nie da się tego odpowiednio zmierzyć ze względu na rożne warunki brzegowe.

DUN I LOVE pisze: Wiadomo, że z Djoko 2015 Fed miałby ciepło, ale zdecydowanie miałby większe szanse w finałach. Jak sobie przypomnę jak on grał kluczowe punkty/mecze wtedy (np. finał USO), a jak je gra po powrocie, to jest to przepaść.

Możliwe, możliwe, ale nie o to mi chodziło. Po prostu w tym 2015 się pisało, że Fed to z głębi kortu rzeźbi, że z forhendu lifci i Paaanie, gdzie to w ogóle do poziomu takiego Wimbla 2009 (oprócz finału). No, więc zgadzam się ze stwierdzeniem Barty'ego.

A nawet z Tobą się zgadzam, wahania formy Federera, nie są niczym dziwnym, dziwne to jest to, że wygrywa prawie każdy mecz 'na spokoju w wieku 36.5 roku", a Federastia mendzi, jak to Federastia.
Oczywiście dziwnym jest to, że można odnieść wrażenie, że u RF, "czy się stoi, czy się leży, wygrana się należy" w tym wieku, ale wszyscy znają sytuację obecnego ATP. I powrót do formy Murraya z Djokoviciem, spowodowałby tylko rozparcelowanie tortu na kilka części i nic więcej.

Żeby było jasne, poziom jaki Federer prezentuje w tym wieku jest kosmiczny, mentalność bardzo na plus, chociaż jak sobie przypomnę drabinkę i styl w którym wygrywał AO to zbyt dobrze nie świadczy o rywalach

Craig O’Shannessy, analityk taktyczno-statystyczny ATP i doradca Nole Djokovicia, wyjaśnia dlaczego Roger i Rafa grają obecnie najlepszy tenis w swoim życiu.
https://uk.sports.yahoo.com/news/genera ... 12950.html

Novak Djokovic’s tennis analyst, Craig O’Shannessy, says not only do players peak in their late 20s to early 30s, the likes of Rafael Nadal and Roger Federer have been playing better than ever.

“This is the best Roger Federer has ever played,” he said.

"his backhand is far better than it was during his ‘peak years’ over 10 years ago"

“Nadal arguably had his best ever clay court swing in 2017. He won 56% of all points that he played last year, which is the first time he has done that.

“When he won nine out of 10 French Open’s he was winning 56% of all his points, so that shows how well he was playing.

http://www.menstennisforums.com/2-gener ... -ever.html

Pozostaje współczuć Serbowi, kolejny idiota do kolekcji w sztabie.

Wujek Toni pisze:Pozostaje współczuć Serbowi, kolejny idiota do kolekcji w sztabie.

Miło Cię czytać w piątkowy poranek.

DUN I LOVE pisze:

Wujek Toni pisze:Pozostaje współczuć Serbowi, kolejny idiota do kolekcji w sztabie.

Miło Cię czytać w piątkowy poranek.

Trafia w punkt, fakt.

Chyba skończyły się czasy, kiedy Rafole i Murray przeciągały każdy wyrównany mecz na swoją stronę. Ostatnio to oni znajdują się po drugiej stronie barykady. Przykładów nie brakuje:

Nadal:
* półfinał IO'16 z Del Potro
* 4 runda USO'16 z Pouille
* finał AO'17 z Federerem
* 4 runda WM'17 z Mullerem
* ćwierćfinał AO'18 z Ciliciem*

Djokovic:
* 3 runda WM'16 z Querreyem
* 1 runda IO'16 z Del Potro
* finał USO'16 z Wawrinką
* 2 runda AO'17 z Istominem
* ćwierćfinał RG'18 z Cecchinato

Murray:
* półfinał Davis Cup'16 z Del Potro
* półfinał RG'17 z Wawrinką
* ćwierćfinał WM'17 z Querreyem*

* kontuzja zdecydowanie pomogła przeciwnikowi

Normalna kolej rzeczy?

Mam nadzieję, że niebawem Thiemy, Zworki i Denisy zrobią kolejny krok do przodu i od 2019 zacznie się gruntowna przebudowa wielkoszlemowej sceny tenisowej.

Z jednej strony tak, ale patrząc na to co osiąga Nadal to tym lepiej (albo i groźniej, patrząc jak było blisko do innych sukcesów) ta lista wygląda u Hiszpana. Kiedyś przy podobnej ilości zwycięstw wciągał takie mecze jednym palcem, zwłaszcza z Rogerem.

Federer też zanotował sporo ciasnych triumfów swoją drogą, warto o tym pamiętać w kontekście finału IW: ćwiartka Wimbla'16 z Ciliciem, 4. runda z Nishikorim, półfinał ze Stanem, finał z Rafą, ćwierćfinał Miami z Berdychem, połówka z Kyrgiosem, finał AO'18 z Marinem czy nawet zwycięstwo z Coriciem w IW.

DUN I LOVE pisze:Mam nadzieję, że niebawem Thiemy, Zworki i Denisy zrobią kolejny krok do przodu i od 2019 zacznie się gruntowna przebudowa wielkoszlemowej sceny tenisowej.

Niech tylko trochę miejsca zostanie dla Juana Martina i Dziadka.

Czyli poziom znowu nie urus, tylko zmalau.

Kevin Anderson po raz drugi w karierze w finale turnieju wielkszlemowego. A przed chwilą narzekaliśmy na Cilica. Trochę strach myśleć, co dalej. Niestety, o ile w kobiecym tenisie, skorzystało klika fajnych zawodniczek, to ATP dzieje się to jedynie w Mastersach. W Szlemach, ze swojej szansy korzystają typowe pasożyty, nie wnoszące wiele do rozgrywek, a w dodatku grające mało ciekawy tenis.

Robertinho, już najlepiej mieć w to po prostu wywalone. Wpływu nie ma człowiek żadnego, irytować się szkoda.

Smutne jest to, że był taki moment, że i ja uwierzyłam, że te Zvorki, Mugi, Socki(sic!), Kyrgiosy, będą naprawdę korzystać z rozlecenia się większości czołówki. Nie oczekuję wiele, zdaję siebie sprawę, że na wygraną w rzeźnickim meczu jak dziś, oni gotowi nie są i może nigdy nie będą. Ale kurczę, chyba można oczekiwać czegoś więcej, niż masowego kompromitowania się w pierwszych tygodniach Szlemów...

Ja na takie życzenia się zdobędę jak ATP przestanie ich pompować - przecież zamiast spokojnie trenować, to tam jakieś bankiety, social media do oblecenia, telewizje, wywiady. Może sodówka uderzyć, może gorzej trening wyglądać.

Jak Robert słusznie zauważył, żeby w ogóle marzyć o walce o najwyższe trofea to trzeba dojść do tych faz, a dla #LostGen każdy mecz to wielka niewiadoma, podczas gdy Fab4, a nawet Del Potro czy Nishikori rzadko się kompromitują w pierwszym tygodniu. Zero jakiejkolwiek regularności i powtarzalności. Te social media też wątpię by pomagały, a jednak gdy Fabsterzy wchodzili to nie było jeszcze tych cudeńków.