Młode Tłoki

[Robertinho]

Przehypowani średniacy, czy bardzo utalentowani młodzieńcy, pozbawieni daru myślenia, którzy marnują/zaczynają marnować/będą marnować (są na różnych etapach rozwoju luzera) spore możliwości?

[Kamileki]

Ciemniejszy z Kanadyjczyków przebił dziś kolegę-idiotę. Nieprawdopodobne, a jednak prawdziwe.

[Grzesznik]

spoko, ci koledzy jeszcze wam pokażą !

[Robertinho]

Z Sinnerem jest taka sprawa, że on już wygrywa i pewnie będzie nabijać tytuły, więc spokojnie będzie można za jakiś czas przyjąć, że to co osiągnie, to jest mniej więcej to, na co go stać. Bo ograniczenia są aż nadto widoczne.

[Kamileki]

spoko, ci koledzy jeszcze wam pokażą !

Jak pokażą to zobaczymy koleżanki.

[Robertinho]

Żeby była jasność, założyłem temat z rozpaczy i desperacji, liczę na w miarę poważne opinie.

[Rroggerr]

Sinner świetny materiał do obróbki, poprawi podanie (obecnie poziom ~challengerowca jak na jego warunki) i będzie bardzo fajną kariera wzwyż z jakimś okienkiem na duże tytuły, który zrobi +- to co powininen. 20 lat, top10, 5 tytułów, nie ma co szarżować z tą krytyką, nawet jak te kolejne oklepy przyprawiają o mdłości.

FAA, paradoksalnie, być może wychodzi na prostą, RBA, Norrie, Zverev, 5h orka z Daniłem, Evans, Cilic - chyba nie ma przypadku, że tak dobrze pograł w Australii. Jak ustabilizuje podanie na tym poziomie, to coś dużego z tego jeszcze będzie, niby szanse na karierę na miarę talentu minimalne, ale w wartościach bezwzględnych nabrałem trochę optymizmu po tym początku sezonu.

Shapovalov przereklamowany do bólu, pomimo relatywnie młodego wieku tu trzeba normanowej ręki żeby przeskoczyć ten średnioniezły poziom: ani returnu, ani gry na przerzut, ani kompletnej ofensywnej gry.

Nie ma co ich wrzucać do jednego worka innymi słowy, trzy różne przypadki.

[Robertinho]

Sinner świetny materiał do obróbki, poprawi podanie (obecnie poziom ~challengerowca jak na jego warunki) i będzie bardzo fajną kariera wzwyż z jakimś okienkiem na duże tytuły, który zrobi +- to co powininen. 20 lat, top10, 5 tytułów, nie ma co szarżować z tą krytyką, nawet jak te kolejne oklepy przyprawiają o mdłości.

FAA, paradoksalnie, być może wychodzi na prostą, RBA, Norrie, Zverev, 5h orka z Daniłem, Evans, Cilic - chyba nie ma przypadku, że tak dobrze pograł w Australii. Jak ustabilizuje podanie na tym poziomie, to coś dużego z tego jeszcze będzie, niby szanse na karierę na miarę talentu minimalne, ale w wartościach bezwzględnych nabrałem trochę optymizmu po tym początku sezonu.

Shapovalov przereklamowany do bólu, pomimo relatywnie młodego wieku tu trzeba normanowej ręki żeby przeskoczyć ten średnioniezły poziom: ani returnu, ani gry na przerzut, ani kompletnej ofensywnej gry.

Nie ma co ich wrzucać do jednego worka innymi słowy, trzy różne przypadki.

Wiadomo, po prostu po dzisiejszym pokazie mi się ulało, a chłostania młodzieży nigdy za wiele, zwłaszcza w obliczy wygrania przez Zombie Dulla 36 jego najgorszego Szlema.

[Kiefer]

Żeby była jasność, założyłem temat z rozpaczy i desperacji, liczę na w miarę poważne opinie.

Poważnie tak przeżyłeś porażkę Orzeszka?
Ja zagłosowałem na Szapo, dla mnie to beton tenisowy.

[Rroggerr]

Tutaj przede wszystkim tego FAA szkoda, tzn. pierwszy raz na dłuższym dystansie autentycznie wyglądał jak poważny tenisista, żarło mu podanie (od drugiej rundy tutaj było średnio jakoś +20 asów, +60% jedynki, +80% po 1. serwisie, tylko Bereta stać na takie cyfry na serwisie z obecnej czołówki) i szło z tego zrobić przełomowy rezultat.

Ale jako, że pierwszy raz na dłuższym dystansie wyglądał jak poważny tenisista, bo wystarczy porównać sobie co wyczyniał na US Open w podobnych okolicznościach, to zasłużył na pół roku zaufania, bo może coś faktycznie ruszyło, a wtedy przy wszystkich charakterologicznych ograniczeniach będzie wciąż nieźle (vide Dimitrow, tylko półkę wyżej). Jak po Wimblu dalej będzie ta nierówna średniawka z okolic top10, to będzie można go finalnie e-chłostać.

Shapovalov, Zverev, Chaczanow - tych ludzi trzeba grillować na 1. miejscu, i nie tylko dlatego, że wyczyniali cuda w sekcji Nadala.

[Robertinho]

Żeby była jasność, założyłem temat z rozpaczy i desperacji, liczę na w miarę poważne opinie.

Poważnie tak przeżyłeś porażkę Orzeszka?
Ja zagłosowałem na Szapo, dla mnie to beton tenisowy.

Mecz, nie wynik. Wymęczyło mnie to podobnie jak @COA i przygnębiło przewidywalnością.

[Kiefer]

Oglądałem tylko fragmenty, a że te końcowe rezultaty mi autentucznie fruwają, to pozytywnie oceniam spotkanie jako spektakl. Oczywiście widziałem w życiu mnóstwo lepszych, dużo lepszych. No i chyba podzielam zdanie @Rroggerra, że należy docenić progres Felixa porównując do spotkania tej dwójki sprzed kilku miesięcy.

[robpal]

Nie zapominajmy, że "luzer" FAA zrobił trzecią ćwiartkę WS z rzędu.
Może musi po prostu jeden udany chrzest ognia przejść, jak nie teraz to za pół roku i wszystko wskoczy na swoje miejsce.

Pozostali nie rokują niestety.

[balech]

Żaden z nich nie rokuje, nie mam złudzeń. Prędzej Ruud coś poważnego wygra niż te niemoty. Za dużo ograniczeń (fizycznych i/lub mentalnych) na poważne granie. Niby taki Sinner może poprawić kilka rzeczy ale żenowatość ma wypisaną na twarzy.
W poważnych rozgrywkach będą chlastani przez Meda/Stefana/Rublova (w ostatniej chwili nie wpisałem zjebedeva bo on należy do tej samej kategorii, tyle, że ma takiego skilla, że mastersy czy finały ogarnia).
Aha - głos na szapo. Bezkonkurencyjny.

[Bombardiero]

Zgodnie z tym, co pisałem po meczu z Cipasem, nie widzę jakoś specjalnie pola do poprawy dla Sinnera. Wydaje mi się, że jest on już bliski tego swojego topu i nawet jeśli kilka elementów w swojej grze poprawi, raczej nie będzie w stanie rywalizować o najwyższe laury. Widzę w nim natomiast idealny materiał na gracza, który wzorem Rubliowa swój dorobek turniejowy zbuduje na rozgrywkach rangi 250 i 500, z jakimś poważniejszym wyskokiem w Mastersie. Na przestrzeni całej kariery być może zaliczy nawet finał jakiegoś szlema, przy skrojonej pod siebie drabince rzecz jasna. Jest to jednak tenisista nijaki, który swoje ewentualne sukcesy będzie musiał poprzeć solidnym nakładem pracy nad własnym tenisowym warsztatem, a na korcie będzie w stanie uciekać się głównie do zagrań, jakie przećwiczył na treningu, nie myśląc za bardzo nad tym, co gra przeciwnik. Mniej więcej dlatego zaznaczyłem go w ankiecie, jednak od razu zastrzegam, że jest to chłopak posiadający znacznie mniejszy potencjał od pozostałej dwójki (co zdecydowało o wyborze), ale potrafiący ten potencjał wykorzystać.

[Mario]

Sinner (niestety) będzie miał bardzo dobrą karierę. Serwis to, mimo wszystko, element, który najłatwiej poprawić w zawodowym tenisie, co wielokrotnie już widzieliśmy. Nawet Alcaraz, jeszcze 2 lata temu tracił serwis po 3-4 razy na seta z jakimiś waflami w ceglanych challengerach, a teraz w miarę regularnie serwuje ponad 200 km/h i potrafi sobie coś tym uderzeniem ustawić (a podejrzewam, że z biegiem czasu będzie jeszcze lepiej). Włoch z dobrym podaniem, to jakieś 25% mniej okazji, by zrobić z siebie głupka w wymianach, a skoro dzisiejszy poziom daje mu mniej więcej top 10, to wiadomo, że pogra sobie chłop o duże tytuły w życiu.

Z Augerem mam ten problem, że w pewnym momencie za dużo napisałem i ewentualne sukcesy tego człowieka będą oznaczały moją małą kompromitację. Odchodząc jednak od tego, wciąż można być umiarkowanym optymistą. Często tak bywa, że najpierw zawodnik pokazuje swoje najefektowniejsze oblicze (FAA wchodzący do touru w 2019), następnie uczy się rzemiosła i nie wygląda tak imponująco (Auger 2020-21), a w pewnym momencie dochodzi do momentu, w którym znajduje złoty środek i potrafi połączyć agresywny, ofensywny tenis z potrzebną na tym poziomie regularnością. Być może Kanadyjczyk jest tego blisko, bo dziś chwilami znów robił co chciał z forehandu, a nie grał w korytarzu 1,5 metra od bocznej i końcowej, bez większego zagrożenia dla dobrze biegającego rywala i mimo wszystko z taką sobie regularnością. Następne miesiące sporo wyjaśnią, ale na pewno jest kilku osobników w ATP, które bardziej zasługują na zmasowany atak.

Na koniec Shapovalov, niby można wciąż mówić o wielkim potencjale, pięknych perspektywach i innych takich, które tego typu zawodnicy dostają w nadmiarze, bo czasem zagrają jakiegoś efektownego winnera. Dla mnie jednak sprawa wygląda następująco - gość od paru ładnych lat stoi w miejscu, nie potrafi zdziałać praktycznie nic sensownego, będąc fizycznie w absolutnym topie touru (wystarczy porównać jak wyglądał Nadal, a jak Shapo po czterech godzinkach w upale) i wciąż ma te same mankamenty, których najprawdopodobniej już nie zniweluje. Dodając do tego wręcz ujemne tenisowe IQ, mamy przypadek gracza w zasadzie już nierokującego, który zagra 1 dobry turniej na 8 i skończy sezon na 14 miejscu w rankingu.

Biorąc pod uwagę, że mamy tu trzy mocno różniące się od siebie przypadki, tj. gracza trochę ograniczonego tenisowo, gracza ograniczonego mentalnie i gracza po prostu przereklamowanego, ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie zawarte w ankiecie. Ale chyba jednak Shapodureń. A dlaczego? Bo tak.

[DUN I LOVE]

Pytanie w ankiecie.

Chyba jednak Shapo zdecydowanie.

[Robertinho]

Pytanie w ankiecie.

Chyba jednak Shapo zdecydowanie.

Felix z Tytułem

[DUN I LOVE]

Szapodureń i młody Berdych się zgadzają.

[Robertinho]

Jak oceniacie wimbledoński wstęp naszych milusińskich? Kto się bardziej skompromitował?

@DUN I LOVE @Kamileki @Barty