Tenis na kortach ziemnych [odcinek RN - Wieczór Fanboja]

[DUN I LOVE]

[DUN I LOVE]

Temat odblokowany, za chwilę zaczynamy.

[Robertinho]

Witam serdecznie wszystkich zgromadzonych! Czas na wieczór wspomnień z nieodłącznym elementem wiosnyi nie mam tu ma myśli lockdownu, czyli sezonem gry na cegle. Od lat dość przewidywalny(choć przed RG często działo się wiele ciekawego), kiedyś był jednym z mniej przewidywalnych elementów sezonu.

Końcówka lat 90-tych, jakie są Wasze pierwsze wspomnienia związane z turniejami na mączce?

[DUN I LOVE]

Końcówka XX wieku to moje początki z tenisem, kiedy przypadkowo trafiłem na Euroosport i zajawkę Roland Garros, Kuerten z kimś grał. Poza tym nie mam większych wspomnieć z tamtego czasu. Na pewno triumf Agassiego na Rolandzie zasługuje na szczególne miejsce w historii, szczególna chwila.

[Damian]

Jak dojdziemy do 2008/9 roku dajcie znać. (wcześniej nie oglądałem, nawet na yt).

[Robertinho]

Końcówka XX wieku to moje początki z tenisem, kiedy przypadkowo trafiłem na Euroosport i zajawkę Roland Garros, Kuerten z kimś grał. Poza tym nie mam większych wspomnieć z tamtego czasu. Na pewno triumf Agassiego na Rolandzie zasługuje na szczególne miejsce w historii, szczególna chwila.

A kiedy zaczęła się Twoja miłosna przygoda z brazylijskim poetą jednoręcznego bekhendu?

[Kiefer]

Jak sięgam pamięcią, to mecz Hingis z Graf, to chyba jedyna rzecz, którą pamiętam z tamtego okresu, więc w sumie nie mam nic do napisania. Zdecydowanie lepiej kojarzę dwa triumfy Kuertena, któremu mocno kibicowałem.

[Lucas]

Może nie są to lata 90-te, bo jeszcze tak stary nie jestem, ale moje pierwsze tenisowe wspomnienie związane jest właśnie z kortami ziemnymi, ale nie z Rafaelem Nadalem. Nie pamiętam jaki to był turniej, ale ponieważ pokazywano go w TVP to mógł być jakiś Sopot czy coś takiego i grał tam Juan Carlos Ferrero. Jak już gdzieś wspominałem moje ucho zawsze było czułe na język hiszpański i wtedy bardzo mi się spodobało jak brzmi to imię i nazwisko. Na pewno bym Juanowi kibicował, gdybym wcześniej wszedł w świat tenisa, nazwiska Corii, Cuertena czy Gaudio też mi gdzieś tam dzwoniły, któregoś mogłem nawet widzieć gdzieś w TV jeszcze przed erą Nadala.

[DUN I LOVE]

Zdecydowanie lepiej kojarzę dwa triumfy Kuertena, któremu mocno kibicowałem.

+1.

Kuerten zaraził mnie tym sportem i już wiosnę 2000 spędziłem przyspawany do krzesła stojącego przed telewizorem. Gga odbuwoduący formę, jego rywalizacja z Normanem i wchodzący na salony Ferrero, super czasy. A dodajmy, że to tylko cegła. Pozostałe nawierzchnie miały innych bohaterów.

[Bombardiero]

Ja za dużo nie pamiętam z tamtego okresu ze względu na wiek, więc nie mogę się wypowiedzieć. Na żywo niestety nie widziałem żadnego meczu.

[DUN I LOVE]

Jak on mnie wtedy wku*wiał tymi seryjnie marnowanymi meczowymi w końcówce 4. seta. Na TVP2 mecz Euro się zaczyna, a ten przedłuża. Kudłaty idiota.

[Robertinho]

Zdecydowanie lepiej kojarzę dwa triumfy Kuertena, któremu mocno kibicowałem.

+1.

Kuerten zaraził mnie tym sportem i już wiosnę 2000 spędziłem przyspawany do krzesła stojącego przed telewizorem. Gga odbuwoduący formę, jego rywalizacja z Normanem i wchodzący na salony Ferrero, super czasy. A dodajmy, że to tylko cegła. Pozostałe nawierzchnie miały innych bohaterów.

Sezon 2000 w ogóle niewiarygodny, młody Safin wymiata na cegle, do poważnej gry włącza się Ferrero, do tego Guga, Norman, plus cała armada ceglaków... Wierzyć się nie chce, patrząc na dzisiejszą nędzę na tej nawierzchni.

[Kiefer]

Kurde, już 20 lat minęło, nie pamiętam już takich szczegółów jak 4mp Gugi. Pamiętam natomiast, że mimo dosyć jednostronnego meczu zrobiło się mega widowisko. Pamiętam również, że wtedy pierwszy raz widziałem zagranego hot-doga, Norman niestety trafił w siatkę. No i z babcią założyłem się o zwycięzcę finału o złotówkę, wygrałem.

[DUN I LOVE]

Sezon 2000 w ogóle niewiarygodny, młody Safin wymiata na cegle, do poważnej gry włącza się Ferrero, do tego Guga, Norman, plus cała armada ceglaków... Wierzyć się nie chce, patrząc na dzisiejszą nędzę na tej nawierzchni.

Chyba najlepsze czego doświadczyłem, jeżeli chodzi o cegłę. Najpierw w finale Monte Carlo zaskoczenie i finał Hrbaty - Pioline (bodajże TV4 pokazywało wtedy ), w Rzymie Norman pokonuje w 4 setach Gugę w finale, tydzień później w Hamburgu Brazylijczyk leje Szweda już w QFs i jedzie do Paryża po triumfie w Niemczech. Tam grają wspomniany finał, Magnus przegrywa i jak mówi "żyją tamtą porażką do dziś".

A w międzyczasie młody Ferrero zmusza Gugę w półfinale RG do 5-setowej orki.

[hokej]

Nienawidzę tego czerwonego badziewia, osobiście i telewizyjnie, to jak zapasy grubych bab w kisielu.
Zaorać. Jedyne wyjątki to Andre i małoletni Roddick mordujący się w tym błocie.

[DUN I LOVE]

Kurde, już 20 lat minęło, nie pamiętam już takich szczegółów jak 4mp Gugi. Pamiętam natomiast, że mimo dosyć jednostronnego meczu zrobiło się mega widowisko. Pamiętam również, że wtedy pierwszy raz widziałem zagranego hot-doga, Norman niestety trafił w siatkę. No i z babcią założyłem się o zwycięzcę finału o złotówkę, wygrałem.

A tu młody Safin, o którym wspomniał @Robertinho.



W finale Kuerten wygrał z Rosjaninem 6–4, 5–7, 6–4, 5–7, 7–6(7–3). Nie był nic lepszego niż mecze Bo5 w finałach M1000.

[Robertinho]

Sezon 2000 w ogóle niewiarygodny, młody Safin wymiata na cegle, do poważnej gry włącza się Ferrero, do tego Guga, Norman, plus cała armada ceglaków... Wierzyć się nie chce, patrząc na dzisiejszą nędzę na tej nawierzchni.

Chyba najlepsze czego doświadczyłem, jeżeli chodzi o cegłę. Najpierw w finale Monte Carlo zaskoczenie i finał Hrbaty - Pioline (bodajże TV4 pokazywało wtedy ), w Rzymie Norman pokonuje w 4 setach Gugę w finale, tydzień później w Hamburgu Brazylijczyk leje Szweda już w QFs i jedzie do Paryża po triumfie w Niemczech. Tam grają wspomniany finał, Magnus przegrywa i jak mówi "żyją tamtą porażką do dziś".

A w międzyczasie młody Ferrero zmusza Gugę w półfinale RG do 5-setowej orki.

Niewiarygodny był hype przed ich meczem rok później. A skończyło się trzech setach. W ogóle patrząc z dystansu, to Ferrero na RG jednak chyba jednak był o numer za mały, że tak powiem. Bo porażka z Costą, a zwłaszcza jej rozmiary, to jednak była sensacja.

[Robertinho]

Nienawidzę tego czerwonego badziewia, osobiście i telewizyjnie, to jak zapasy grubych bab w kisielu.
Zaorać. Jedyne wyjątki to Andre i małoletni Roddick mordujący się w tym błocie.

Ehhh, Roddick-Chang, epik jakich mało.

[DUN I LOVE]

Niewiarygodny był hype przed ich meczem rok później. A skończyło się trzech setach.

Biegłem całą drogę ze szkoły do domu, żeby zdążyć. Zniszczony został Ferrero, aczkolwiek tam chyba jakieś problemy zdrowotne były też.

Finał oglądałem w tv na Eurosporcie, a po północy nagrałem skrót na TVP1 z komentarzem niedożałowanego Zdzisława Ambroziaka. Super moment, później oglądałem tamten finał chyba z 86 razy.

[Robertinho]

Kurde, już 20 lat minęło, nie pamiętam już takich szczegółów jak 4mp Gugi. Pamiętam natomiast, że mimo dosyć jednostronnego meczu zrobiło się mega widowisko. Pamiętam również, że wtedy pierwszy raz widziałem zagranego hot-doga, Norman niestety trafił w siatkę. No i z babcią założyłem się o zwycięzcę finału o złotówkę, wygrałem.

A tu młody Safin, o którym wspomniał @Robertinho.



W finale Kuerten wygrał z Rosjaninem 6–4, 5–7, 6–4, 5–7, 7–6(7–3). Nie był nic lepszego niż mecze Bo5 w finałach M1000.

Młody Safin młodym Safinem, ale wypadałoby chyba wspomnieć prawdziwym Riosie.