Strona 1 z 1

Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 26 wrz 2018, 23:07
autor: Federasta20
Temat, gdzie mówimy o zawodnikach, których wyniki szlemowe są nadzwyczaj słabe w porównaniu do ich rezultatów w innych turniejach. Odnosimy się także do przyczyn takiego stanu rzeczy.

Na początek oczywistość:

Alexander Zverev - trzy wygrane mastersy, dwa ich finały, sporo tytułów, jednak sensacyjna porażka za sensacyjną porażką w najważniejszych rozgrywkach mimo topowego rozstawienia.

Ivan Ljubicic - ma 24 finały na swoim koncie, #3 w rankingu, ale w ćwierćfinale WS był tylko dwa razy.

Zapraszam do dalszej dyskusji i dodawania kandydatur wraz z opisem ;-)

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 26 wrz 2018, 23:09
autor: DUN I LOVE
Ljubo był w semi RG2006. :-)

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 26 wrz 2018, 23:10
autor: Federasta20
No ale chodzi mi, że fazę QF osiągnął dwukrotnie, raz w niej przegrał, raz wygrał :)

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 26 wrz 2018, 23:12
autor: DUN I LOVE
Ok.

W sumie to nie wiem, czy męski tenis zna dużo takich przypadków. Za moich czasów na pewno głośno było o młodym Federerze, ale dziś można co najwyżej się uśmiechnąć pod nosem.

W ostatnim czasie na świeczniku był Murray, ale raczej z racji niemocy w finałach.

Zverev to "bieżący" przypadek, ale też to cały czas bardzo młody chłopak - powinien się przełamać. Z jednym QF WS raczej nie zostanie.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 26 wrz 2018, 23:32
autor: Żilu
Thomas Muster - 44 wygrane turnieje w tym 8 mastersów i kosmiczny bilans finałów. Na tym tle ledwie jeden szlem i trzy połówki wyglądają raczej blado.

Zastanawiam się też nad Dawidienko. Nie widziałem na żywo, więc nie wiem czy to był materiał na szlema, albo chociaż jego finał, ale w turniejach niższej rangi Rosjanin odnosił dużo większe sukcesy.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 26 wrz 2018, 23:42
autor: Mario
Blake słabo grał w Szlemach, biorąc pod uwagę całokształt kariery. 3 QF (jeśli teraz o czymś nie zapomniałem) dla faceta, który jednak przez kilka ładnych sezonów kręcił się w szerokiej czołówce, to na pewno nie jest wynik zasługujący na pochwały.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 26 wrz 2018, 23:44
autor: DUN I LOVE
Żilu pisze: Zastanawiam się też nad Dawidienko. Nie widziałem na żywo, więc nie wiem czy to był materiał na szlema, albo chociaż jego finał, ale w turniejach niższej rangi Rosjanin odnosił dużo większe sukcesy.
Podobny przypadek co Haas i być może Nalbandian (chociaż tutaj pisaliśmy kilka razy, że głównie brak zdrowia uniemożliwiał walkę na takim dystansie).

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 27 wrz 2018, 10:32
autor: Barty
Taki Tim Henman też by się w miarę nadawał. 11 tytułów, 4 finały Mastersów i bez finału szlema, w tym słynne kilka półfinałów na Wimbledonie.

Chociaż jego rodak, Greg Rusedski, tylko 2 razy w karierze przeszedł 4. rundę szlema - jeden QF Wimbledonu i finał Us Open w 1997 roku.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 27 wrz 2018, 10:54
autor: Robertinho
Jaki znowu Henman? Facet zrobił semi w trzech różnych WS, w tym na RG. Grając z głębi kortu. Chyba ten temat powinien być o ludziach, którzy w WS mieli wyniki wyraźnie gorsze, niż wskazują na to inne osiągnięcia. Tim ugral akurat tyle, na ile było go stać(mówimy o gościu, który nie miał grama mięśni, a jego tenis już pod koniec lat 90-tych był archaiczny), trochę szczęścia zabrakło, że tego finału Wimbledonu nie było, ale mocy w samej grze, daleko bardziej.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 27 wrz 2018, 10:58
autor: Barty
No dobra, pewnie masz rację. Ten Rusedski bardziej podchodzi jednak.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 31 paź 2018, 2:41
autor: Żilu
Jeszcze przed tegorocznym Wimbledonem śmiało można by tu wpisać Johna Isnera, który przez lata naprodukował w mastersach mnóstwo dobrych wyników (od ćwierćfinałów wzwyż - 15 razy), podczas gdy w najlepszej ósemce szlema był jedynie raz. Dzięki ostatnim dwóm turniejom wielkoszlemowym Amerykanin trochę zmniejszył tę dysproporcję.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 31 paź 2018, 8:21
autor: DUN I LOVE
Haas i Dawidienko.

Zanim mnie skontrujecie - uważam, że to jakieś skandaliczne nieporozumienie, że ani jeden, ani drugi nie załapali się choćby na pojedynczy finał. Kola w formie był przekotem, a Tommy jednak miał epizod jako wicelider rankingu.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 01 lis 2018, 20:24
autor: COA
Dokładnie, żadnego finału w tak Ż E N U J Ą C O słabej erze? Kompromitacja.

Re: Syndrom Switoliny czyli szlemowa słabość

: 24 kwie 2020, 23:53
autor: DUN I LOVE
COA pisze: 01 lis 2018, 20:24 Dokładnie, żadnego finału w tak Ż E N U J Ą C O słabej erze? Kompromitacja.
:/ Uznałem, że muszę to jakoś skomentować.




Zworek zrobił malutki krok do przodu.