Jak powinien się prowadzić młody tenisista. Poradnik.

[Robertinho]

Prawdziwy Król Albanii:

http://www.zczuba.sport.pl/Zczuba/56,13 ... enisa.html


Temat trochę wakacyjny i żartobliwy, a trochę nie. Dużo się mówi o tym, że przez wcześnie otrzymywaną kasę i sławę młodzi gracze nie wykorzystują w pełni swojego potencjału. Ale przecież kiedyś poza ciężką pracą, też się dobrze bawiono, można znaleźć zdjęcia z młodości nawet świętego Rogera Federera, kiedy drinkuje z Lungrenem, ogólnie profesjonalizm był raczej mniejszy niż obecnie. W czym zatem tkwi problem? Może w rozwoju Internetu i przemysłu celebryckiego, który spowodował, że można być wielką gwiazdą, nie mając realnych osiągnięć? Że wartość marketingowa oderwała się już kompletnie od sportowej? Zbyt wcześnie kreowanych oczekiwaniach, które trudno potem udźwignąć? A może to bez znaczenia i faktycznie mamy po prostu słabe pokolenia tenisowej młodzieży/poziom jest za wysoki dla młodych zawodników? Jak uważacie?

[TadX]

Może w rozwoju Internetu i przemysłu celebryckiego, który spowodował, że można być wielką gwiazdą, nie mając realnych osiągnięć?

Zbyt wcześnie kreowanych oczekiwaniach, które trudno potem udźwignąć?

A może to bez znaczenia i faktycznie mamy po prostu słabe pokolenia tenisowej młodzieży/poziom jest za wysoki dla młodych zawodników?

Dobrze piszesz. Skłaniam się ku tym opcjom. Mogą występować razem lub pojedynczo.

Albo po prostu teraz bycia cymbałem tak łatwo nie da się ukryć przed mass- i socjalnymi mediami...

[Rroggerr]

Pewnie wszystko ma po trochu znaczenie, ale bądźmy uczciwi - Soderlinga i Ancicia zniszczyła choroba, Monfils to idiota, Gasquet to epicko zmarnowany talent, Berdych to nierozwijająca się mentalna kaleka, prime Del Potro to jakieś dwa sezony, Wawrinka zaczął realizować potencjał w okolicach 28. urodzin, coś podobnego można byłoby napisać jeszcze o kilku zawodnikach - a jednak to towarzystwo (tzn. to pokolenie) dominuje swobodnie w tenisie. To samo zresztą można napisać o New Ballsach.

Więc fajnie tłumaczyć Younga i Tomicia, że mieli pecha wychowując się w dziwnym środowisku, a Nishikoriego tym, że zahamowały go kontuzje, ale przecież nie to jest problemem. Nalbandian był mentalnym gigantem o zjawiskowej sylwetce? No chyba jednak nie, a w wieku Dimitrowa miał finał Szlema i TMC, kilka finałów mastersów...

Z g... bata nie ukręcisz.

[DUN I LOVE]

Piotrek jest chyba najbliżej prawdy. Zagrał kilka spektakularnych setów Tomic i został określony nie wiadomo jakim talentem, a tak naprawdę ten jego warsztat jest przeceniony - delikatnie rzecz ujmując.

Do wybryków poza kortem też bym się nie czepiał, raczej nie są one przyczyną tego jakim dziś jest tenisistą, bo nawet żeby być w Top-25, też trzeba coś tam popracować. Można się mocniej pochylić nad taką instytucją jak rodzina - ile można zyskać pochodząc z normalnego domu, a ile stracić, kiedy wychowuje Cię psychol.

[Mario]

Co się takiego stało Dawidzie, że nagle zmieniłeś zdanie nt Tomica?

Generalnie zgadzam się z przedmówcami (z g.... bata nie ukręcisz), Kyrgios też jest idiotą (no nie da się go inaczej nazwać po tych wszystkich wybrykach), w dodatku ciągle kontuzjowanym, a mimo to w wieku 20 lat ma na koncie 2 ćwiartki w Szlemie, finał turnieju i kilka naprawdę dużych zwycięstw. Jeśli coś potrafisz, to możesz sobie trochę pofolgować, a jeśli nie ma z czego rzeźbić to nawet etyka pracy Kobego Bryanta nie wystarczy (patrz Harrison).

[DUN I LOVE]

Co się takiego stało Dawidzie, że nagle zmieniłeś zdanie nt Tomica?

Jako wielki fan sporo się go naoglądałem w ostatnich miesiącach. Teraz czas na wnioski.

[Mario]

Lepiej późno niż wcale.

Generalnie ten sezon jasno pokazał, że mocno przereklamowaną jednostką był Tomic. Niby się starał, niby pracował, a wynikami to nawet do tego Gulbisa się nie zbliżył. Z kolei mecze z czołówką (Kei, Berdych, Djoko) naprawdę wyglądały dramatycznie z jego strony.