Turnieje Masters-1000

[Mario]

No i nie mów mi, że zachwycasz się Sockiem, bo pokonał Twojego ulubieńca Czilicza.

Ograł też Zvereva, który był już mianowany na zbawcę w tamtym okresie, powalczył z Dimugiem, który grał świetnie w tym Londynie. Teraz łatwo to wszystko relatywizować, bo Sock wygrał od tego czasu pewnie kilkanaście meczów w głównym tourze, Dimitrow jest graczem z poziomu top 50, a Zverev nikim wielkim chyba jednak nie będzie, ale naprawdę przesadzasz z tym Sockiem w mojej opinii. Dobry był przez tych kilka tygodni.

[COA]

Trochę zapomniany, jeden z ostatnich wielkich momentów Roddicka. Jak w drugim secie rozluźnił rękę i przestał bawić się w przebijanki, to nie było co zbierać.

Fajnie, że to Miami wpadło, bo był spory niedosyt po idiotycznym oddaniu dwóch TB z tym płaczliwym ogórkiem dwa tygodnie wcześniej.

[DUN I LOVE]

Sam jesteś.

[Kiefer]

No i nie mów mi, że zachwycasz się Sockiem, bo pokonał Twojego ulubieńca Czilicza.

Ograł też Zvereva, który był już mianowany na zbawcę w tamtym okresie, powalczył z Dimugiem, który grał świetnie w tym Londynie. Teraz łatwo to wszystko relatywizować, bo Sock wygrał od tego czasu pewnie kilkanaście meczów w głównym tourze, Dimitrow jest graczem z poziomu top 50, a Zverev nikim wielkim chyba jednak nie będzie, ale naprawdę przesadzasz z tym Sockiem w mojej opinii. Dobry był przez tych kilka tygodni.

Może trochę racji masz, choć przypuszczam, że w okresie tych turniejów pisałem mniej więcej to samo. Co jasne nie oglądałem każdego meczu Socka, a już na pewno ich jakoś dobrze nie pamiętam, nie widziałem też każdego ze spotkań Dimitrova w WTF, ale oglądając te finały trudno było nie odnieść wrażenia, że to za wysokie progi dla jednego jak i drugiego.

Co do panicznych myśli Dawidka, że za 5-7 lat będziemy dyskredytowali przyszłych triumfatorów, bo nie grali z Fabsterami. Niestety dominacja tych trzech trwa już za długo, nie chodzi o to, że wygrywają, bo mimo wszystko potrafią cały czas świetnie pograć, chodzi o skalę dominacji, a kiedy oglądasz finał AO i co odwalił Thiem to robi się słabo.

Niemniej chyba będziemy potrafili odróżnić świetny tenis od słabego wydaje mi się, pytanie czy ten świetny się pojawi...

[Robertinho]

@Mario @COA Ale wiecie, że zostaliście wprzęgnięci w *AMNAP-ę Dawida?

*Automatyczna Machina Nabijania Absurdalnych Postów

[DUN I LOVE]

Panowie, po niemrawym początku całkiem treściwy odcinek wyszedł (celem było 80 odpowiedzi, jest 2 razy tyle ).

Ode mnie to na tyle dziś, idę się regenerować przed jutrem (najpierw kosz, później syndrom sztokholmski w postaci oglądania Ekstraklasy).

Dobranoc.

[Robertinho]

Ilościowo zacnie, jutro przeczytam.

[DUN I LOVE]

Temat oczywiście został odświeżony i pozostaje do waszej dyspozycji.

[jonathan]

Co do panicznych myśli Dawidka, że za 5-7 lat będziemy dyskredytowali przyszłych triumfatorów, bo nie grali z Fabsterami. Niestety dominacja tych trzech trwa już za długo, nie chodzi o to, że wygrywają, bo mimo wszystko potrafią cały czas świetnie pograć, chodzi o skalę dominacji, a kiedy oglądasz finał AO i co odwalił Thiem to robi się słabo.

Dominic Thiem: “It was easier for sure in a different era to win big titles, that’s 100 per cent. But I’m happy I can compete with these guys on the best level. I really also hope that I win my maiden Slam when they’re still around, because it just counts more.”

[Kiefer]

No tak, w przypadku takiego Thiema jak dorzuci kilka szlemów, kiedy big3 odejdzie lub się połamie na pewno będzie deskrydetowane. Nie będzie w tym nic dziwnego, ma 26 lat, jest w najlepszym wieku, powinien wygrywać już teraz. Niech Austriak się spieszy, bo ostatnio zawalił temat koncertowo.

[DUN I LOVE]

Thiem to naturalny następca Fab3 na ten moment. Nie jest to pierwszy gracz, który długo dojrzewa i wchodzi na wyższe obroty. Tacy mają to do siebie, że są długo kojarzeni z porażką i nieudacznictwem zanim coś wygrają. Póki co podobna droga do tenisowej chwały co Stan.

[Robertinho]

Thiem to naturalny następca Fab3 na ten moment. Nie jest to pierwszy gracz, który długo dojrzewa i wchodzi na wyższe obroty. Tacy mają to do siebie, że są długo kojarzeni z porażką i nieudacznictwem zanim coś wygrają. Póki co podobna droga do tenisowej chwały co Stan.

Różnica jest taka, że Stan do pewnego momentu marnował swój potencjał i miał ewidentne braki w grze i przygotowaniu. Thiem tak od 3-4 sezonów jest wyżyłowany pod każdym względem. Jakbym miał wróżyć, to albo rozleci się akurat w momencie zjazdu rafole, albo żeny zaczną go do tego czasu orać. Jakiś Roland może wpadnie na pocieszenie. Ale może na coś się wreszcie przyda w tym sezonie, przynajmniej nie zdąży zmarnować formy przed Rolandem, jak co roku.

[Jacques D.]

Pełna zgoda z Robertem. Jest za stary. To raczej nie jest typ gracza, który będzie w wieku 35 lat koksem, logicznie patrząc jego szczyt będzie pewnie za jakieś 2-3 lata, czyli zapewne całą główną część kariery będzie miał sponiewieraną przez Nudziarzy. Jakieś 1-2 Szlemy może wpadną, ale to raczej wszystko. A po wypowiedzi widać, jak im wszystkim solidnie mózgi przerzeźbili, masakra niestety.

[Michael Scott]

Zgoda z tym późnym peakiem Thiema, zresztą wydaje mi się, że to będzie w najbliższej przyszłości ogólna tendencja, przesuwanie się wiekowej granicy szczytu możliwości tenisisty.
Nie wiem jednak skąd przypuszczenie, iż Thiem nie będzie graczem "wieloletnim". W tym roku skończy 27 lat, a w karierze, nie licząc kontuzji kostki w 2018 roku z której szybko się wyleczył i zaliczył comeback w Lyonie, a później grał finał z Nadalem na RG, nie miał - jeśli mnie pamięć nie myli - żadnej innej większej kontuzji, nie mówiąc już o poważniejszych urazach skreślających np: pół sezonu. W jego wieku Nadal miał za sobą miażdżącą kontuzję stopy 2005, kolana w 2007, później w 2008 i 2009, problemy w 2011. A wciąż przy swoim destrukcyjnym dla zdrowia stylu gry koksi, mając na karku już prawie 34 lata.

Gdyby nie Nadal, Thiem miałby już przynajmniej dwa RG na koncie, być może też szlem na hardzie (AO?). Jego peak będzie późny, ale sądzę, że przy jego dotychczasowym, rozsądnym i sprzyjającym zdrowiu prowadzeniu się, nie przeszkodzi on mu, a raczej wręcz pomoże, w sięgnięciu po najważniejsze skalpy.
Thiem to jest świetnie skrojony materiał na clay-dominatora po Rafie, myślę, że w wieku 30 - 34 lat powinien sporo powygrywać. Oczywiście zakładając, że po drodze nie przypałęta się jakaś katastroficzna kontuzja, na to nikt nie ma wpływu.

[Kiefer]

Wawrinka to jednak rozwijał się zupełnie inaczej, gracz szerszej czołówki, który zaliczył peak w wieku 27-30 lat, i to taki, że oczy wychodziły z orbit.
Thiem prawdopodobnie już tak wielkiego skoku jakościowego nie zrobi, on już szczyt osiągnął, albo jest tego bliski, a do Wawrinki w najlepszej wersji dużo mu brakuje, raczej nigdy nie wejdzie na taki level. Szwajcar Djokovica z ostatniego finału AO by skończył w 2,5 godziny (wystarczy sobie obejrzeć ich pojedynek z 2013 roku, zupełnie inny poziom sportowy), a Thiem prowadząc 2-1 w setach potrafił to wypuścić. Nie mam jednak złudzeń, że na takim RG Austriak wygrywać będzie, prawdopodobnie już w przyszłym roku. I wątpię by skończyło się na jednym tytule, a pewnie poza mączką też coś skapnie. Materiał na 3-4 GS cały czas jak dla mnie.

[Michael Scott]

Pytanie, czy Thiem takiego skoku jakościowego w ogóle potrzebuje. Na mączce jest o jednego Rafaela Nadala od seryjnego wygrywania tytułów, na twardej nawierzchni również w zależności od formy będzie potentatem, na trawie - trudno powiedzieć, ani Thiem ani Wawrinka nigdy nie czuli się komfortowo na tej nawierzchni, i podobnie jak w przypadku Stana sądzę, że maksimum możliwości Austriaka na Wimbledonie to jest jakiś QF, ewentualnie dwa. Choć jeśli mocno popracowałby nad swoim returnem na trawie to kto wie... bądź co bądź pokonał Federera w Stuttgarcie w 2016 (wiadomo - problemy zdrowotne Szwajcara, ale to i tak robi wrażenie).
Poza tym nie sądzę, by Thiema już teraz dzieliły lata świetlne od Wawrinki, przynajmniej w niektórych aspektach (serwis? return?).

Jeśli Thiem wykorzysta swój potencjał to ma możliwości spokojnie przyjąć cztery czy pięć szlemów w erze post-fab3.

[Jacques D.]

Jeśli Thiem wykorzysta swój potencjał to ma możliwości spokojnie przyjąć cztery czy pięć szlemów w erze post-fab3.

A era post-fab3 od kiedy się zaczyna?

[Michael Scott]

Jeśli Thiem wykorzysta swój potencjał to ma możliwości spokojnie przyjąć cztery czy pięć szlemów w erze post-fab3.

A era post-fab3 od kiedy się zaczyna?

Zobaczymy. De facto od momentu, kiedy cała trójka nie będzie już stanowić większego zagrożenia w szlemach, niekoniecznie od chwili faktycznego zakończenia ich karier. Jeszcze przed epidemią koronawirusa powiedziałbym, że jest to kwestia trzech czy czterech sezonów, teraz byłbym ostrożniejszy w takich przewidywaniach - nie wiemy, jak taka przerwa na nich wpłynie.

[Kiefer]

Pytanie, czy Thiem takiego skoku jakościowego w ogóle potrzebuje.

Nie, wystarczy, że to utrzyma i biorąc pod uwagę zaawansowany wiek Fabsterów i co po nich, to te tytuły będą wpadać musiały.

Choć jeśli mocno popracowałby nad swoim returnem na trawie to kto wie... bądź co bądź pokonał Federera w Stuttgarcie w 2016 (wiadomo - problemy zdrowotne Szwajcara, ale to i tak robi wrażenie).

Nie robi, Szwajcar poruszał się jak kaleka, dobrze to pamiętam i byłem w szoku, że w 2-3 tygodnie udało mu się zbudować formę, która przy bardziej sprzyjających okolicznościach mogła dać mu tytuł na Wimbledonie.

Poza tym nie sądzę, by Thiema już teraz dzieliły lata świetlne od Wawrinki, przynajmniej w niektórych aspektach (serwis? return?).

Serwis Wawrinka na pewno ma lepszy, kiedy trafia ofc, wtedy jest kosa. Austriak owszem szybszy, lepszy w obronie, ale to rywale Szwajcara byli w defensywie kiedy ten był w najlepszej formie, w tych swoich najlepszych meczach Wawrinki i Thiema to Austriak póki co nie ma czego szukać, inna liga.

Jeszcze przed epidemią koronawirusa powiedziałbym, że jest to kwestia trzech czy czterech sezonów, teraz byłbym ostrożniejszy w takich przewidywaniach - nie wiemy, jak taka przerwa na nich wpłynie.

Przypuszczam, że odnajdą się w tym najlepiej, zwłaszcza na Federera to powinno wpłynąć pozytywnie i na początku, w tym pierwszym okresie po wznowieniu rozgrywek, powinien być bardzo groźny. Oczywiście wielki pech, że stracił szanse walki na Wimbledonie, to duża strata dla niego.

[Damian]