O naszych idolach i ulubieńcach w ATP

[DUN I LOVE]

Identycznie kiedyś myślałem o Samprasie, później i Kuertenie. Nie ma pewności, nie wiemy co się wydarzy. Byli już tacy co pisali, że nikt nigdy nie pobije rekordów Federera, a zrobi to 2 graczy i to jeszcze za czasów trwania kariery Szwajcara. Różne rzeczy mogą się wydarzyć, różni tenisiści się pojawić.

[Kiefer]

Identycznie kiedyś myślałem o Samprasie, później i Kuertenie. Nie ma pewności, nie wiemy co się wydarzy. Byli już tacy co pisali, że nikt nigdy nie pobije rekordów Federera, a zrobi to 2 graczy i to jeszcze za czasów trwania kariery Szwajcara. Różne rzeczy mogą się wydarzyć, różni tenisiści się pojawić.

To czy ktoś pobije czyjeś rekordy, to jest trochę co innego. Ale ja może patrzę przez pryzmat własnej osoby, byli tenisiści, których lubiłem, Kuerten, Rafter, czy Kiefer, ale Fed z czasem to było coś więcej, podobnie Ronaldo i Małysz. Mogę tam kogoś lubić, ale raczej bez emocjonalnego przywiązania, w sumie teraz to najbardziej trzymam po prostu za Igą.

[Robertinho]

Co znaczy trolluje? Jest gdzieś zakaz posiadania kilku ulubieńców? Danił i Sasza, o czym pisłem wczoraj kilka pięter wyżej, to mój nowy duet ulubieńców na lata.

Raczej chodzi o to, że prawdopdobnie nie dorobisz się kolejnego idola na skale Federera, a nie że kogoś już nigdy nie polubisz.

Ale to chyba normalne, tj dla mnie hard tardostwo grubo po trzydziestce to znak, że coś poszło nie tak. Tj nie mówię tu o chodzeniu na każdy mecz ukochanego klubu, czy życiu życiem zastępczym typu oglądam skoki co tydzień, ale takim naprawdę zlaniu swojego jestestwa z idolem i tygodniach depry, bo pan milioner raczył był przegrać mecz tenisowy.

Relacja Duna z Duniłem wydaje się nad wyraz zdrowa i pozytywna, tylko pozazdrościć.

[CajraX]

Piękną dyskusję sprowokowałem Ja tam jeszcze widzę ratunek dla takich jak ja, czyli obrzydliwej fanbazie Federera. Wszak dzieci Rogera są coraz większe

[Kiefer]

Co znaczy trolluje? Jest gdzieś zakaz posiadania kilku ulubieńców? Danił i Sasza, o czym pisłem wczoraj kilka pięter wyżej, to mój nowy duet ulubieńców na lata.

Raczej chodzi o to, że prawdopdobnie nie dorobisz się kolejnego idola na skale Federera, a nie że kogoś już nigdy nie polubisz.

Ale to chyba normalne, tj dla mnie hard tardostwo grubo po trzydziestce to znak, że coś poszło nie tak. Tj nie mówię tu o chodzeniu na każdy mecz ukochanego klubu, czy życiu życiem zastępczym typu oglądam skoki co tydzień, ale takim naprawdę zlaniu swojego jestestwa z idolem i tygodniach depry, bo pan milioner raczył był przegrać mecz tenisowy.

Nie tylko grubo po 30-ce, na swoim przykładzie powiem, że przed również.

Piękną dyskusję sprowokowałem Ja tam jeszcze widzę ratunek dla takich jak ja, czyli obrzydliwej fanbazie Federera. Wszak dzieci Rogera są coraz większe

Jego dzieciarnia w ogóle trenuje?

[DUN I LOVE]

Relacja Duna z Duniłem wydaje się nad wyraz zdrowa i pozytywna, tylko pozazdrościć.

Owszem. Ma to być ktoś, kto od czasu do czasu zapewni mi lepszy humor wygrywając coś wielkiego. Jak przegra to absolutnie nie będę się spinał i zwyczajnie przejdę na porzadku dziennym do kolejnego dnia.

Udaje mi się też unikać negatywnego kibicowania. Real osłabł i jakoś nie czuję już takiego hejtu jaki się zdarzał, LeBron mi powiewa, CR7 po opowieściach Wojtka Szczęsnego też mi nie wadzi. Dalej nie przepadam za Nadalem, Djoko i Stochem, ale to też w granicach zdrowego rozsądku.

Świetne jest ogląanie sportu dla przyjemności, ale czasami ktoś, komu kibicujesz bardziej by się przydał na podbicie zainteresowania.

[DUN I LOVE]

Joachim Johansson.

[Nando]

[Mario]

Wpisz sobie jeszcze Fiona Ferro w WTA.

[DUN I LOVE]

Ale jak ulga była w momencie jak mi Joachim się przypomniał. Ciężko opisać, chyba podobna do tej jak zobaczyłem, że zdałem egzamin z Prawa Rzymskiego wiosną 2006.

[Jacuszyn]

Odkopię, bo dużo się u mnie zmieniło, na dzień dzisiejszy top 5:

1. Federer (do 2018 roku)
2. Nadal
3. Thiem
4. Zverev
5. Del Potro

W antypatiach także zmiana:

1. Federer (od 2018 roku)
2. Jugol z Belgradu
3. Miedwiediew
4. Paire
5. Dimitrov

[no-handed backhand]

1. Federer
2. Basilashvili
3. Rublow
4. Cressy
5. Kohlschreiber

Antypatie:
Wiadomo

[Jacques D.]

Kategoria "all time favourites"

Ljubicic, Safin

"Fascynacja po latach"

Sampras

"Wczesne fascynacje, które pomogły ukształtować gust"

Kafielnikow, Rafter, Kuerten

"Lubiani na przestrzeni lat"

Moya, Henman, Santoro, Nalbandian, Ancic, Fish, Soderling, Tipsarevic, del Potro i wielu, wielu innych

"Fascynacja z lat dawnych"

Laver, choć było wiele ciekawych postaci w tenisie lat wcześniejszych niż 90.

"Fascynacje w obecnym tenisie"

???

[DUN I LOVE]

Złoto.

[no-handed backhand]

Ale bełkot.

[Mario]

A nie ma czasem wydzielonego tematu, by wrzucać tam mądrości podobnych śmietników?

[DUN I LOVE]

A nie ma czasem wydzielonego tematu, by wrzucać tam mądrości podobnych śmietników?

Myślałem, że tam szurskie myśli. Tutaj akurat miał rację.

[Mario]

Apelowałbym, by nie wrzucać żadnych myśli jego autorstwa w inne tematy, samo to, że dzięki forum poznaję takich osobników jest dla mnie wystarczające odpychające. Nie chciałbym też przypadkiem czegoś przeczytać.

[DUN I LOVE]

Spox.

[Robertinho]

Kompromisowo można dać czasem, ale w spoilerze i z opisem, że to wrażliwa zawartość. Ale wrzucaj więcej w stosownym temacie, fani tęsknią.

Tu 100% zgody, czekam aż reszta dojrzeje do geniuszu GOATa.