Najpiękniejsza chwila w życiu fana ATP

[DUN I LOVE]

No i namówiłeś, wskakuje na bandwagon Djezusa, oczywiśćie jeśli jest jeszcze miejsce.

Zawsze jest. Zapraszam. Jest nas wielu (wybrane komentarze pod tym tweetem):

[Nando]

Tak wiele wspaniałych zwycięstw do nadrobienia Szykuje się kilka cudownych tygodni śledząc wirtuozerię Nole

[DUN I LOVE]

Obawiam się, że teraz będziemy przeżywać ciężkie chwile.

[Kamileki]

Tak wiele wspaniałych zwycięstw do nadrobienia Szykuje się kilka cudownych tygodni śledząc wirtuozerię Nole

[Nando]

Odbijemy sobie na trawie Nole w krainie truskawek i tea, rozbiję zmęczonego Rafała po RG oraz w finale Fedexa linii 40-15 przerobi na szwajcarski ser


@Kamileki wiem, że jesteś człowiekiem słabej wiary, ale w tym momencie bluźnisz szydząc z Herosa z Belgradu. Uwierz nam i podążaj naszą drogą - usłaną zwycięstwami i wiecznym uwielbieniem.

[DUN I LOVE]

Mam nadzieję, zbliżenie się na 1 tytuł na Wimbledonie do Samprasa to jeden z głównych celów, jakie wyznaczyłem Novakowi w 2021. Marzy mi się też złoto olimpijskie - po łzach rozpaczy w 2008 i 2016 teraz pora na łzy szczęścia. Wszyscy będziemy wtedy płakać razem z nim.

[Nando]

Mam nadzieję, zbliżenie się na 1 tytuł na Wimbledonie do Samprasa to jeden z głównych celów, jakie wyznaczyłem Novakowi w 2021. Marzy mi się też złoto olimpijskie - po łzach rozpaczy w 2008 i 2016 teraz pora na łzy szczęścia. Wszyscy będziemy wtedy płakać razem z nim.

Ojj nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo.

[DUN I LOVE]

Novak Djoković - Michael Jordan tenisa. Pięknie.

[Nando]

Nie doceniłem Nole przepraszam.


Novak Djoković - Lebron James tenisa - to oddaje cały hołd dla tych dwóch legend.

[DUN I LOVE]

LeGOAT.

[Nando]

LeGOAT.

NoLeGoat

[Razing]

XDDDDD co tu sie
Ale dobrze, jak wskoczył mi temat na pod rękę to nabije DUNowi posta

-Zwycięstwo Novaka w AO 2013 - pierwszy WS jaki oglądałem, będąc też jednocześnie pierwszy raz świadomym Nolefanem.
-Djoko def. Nadal China Open 2013 - zwycięstwo o tyle wspaniałe, że dostając się do finału Nadal klepnął sobie jedynke w rankingu i na start panowania dostał wciry w finale, piękna chwila
-Finał AO 2014 - tłumaczyć chyba nie trzeba, narodziny Stanimala plus pokonany Nadal, super kombo.
- Wibledon 2014 - całość bardzo zapadła mi w pamięć, zwłaszcza mecze Novaka ze Stepankiem, Tsongą i Cilicem podczas których siedziałem jak na szpilkach, a potem wygrana z Fedem po 5 setach, chyba zdecydowanie chwila nr 2 pod tym względem.
-Djoko def. Nadal Wimbledon 2018 - po tym meczu, powrót z marności stał się faktem, a tytuł był już przyklepany. Jakoś przeczuwałem, że w końcu się pozbiera i się pozbierał.

No i chwila nr1, nie mogło być inaczej - Finał RG 2016 - dwa razy wyłączałem telewizor w trakcie meczu, raz po 1 secie, drugi raz jak Nole wypuścił brejka w 4 secie. Na szczęście 5 minut potem, byłem już najszczęśliwszym fanem świata

[Robertinho]

USO 2010, USO 2011, Wimbledon 2019 - pamiętne chwile, kiedy Đoko pokazał całemu światu, czym różni się urodzony mistrz od ładnie machającego rakietą miękiszona. @DUN I LOVE też chyba bardzo ceni sobie te pokazy clutchyzmu maestro z Belgradu.

[DUN I LOVE]

[Nando]

[DUN I LOVE]

Mnóstwo razy oglądałem. Mocny cios, ale w sumie piękny moment, wymarzone okoliczności i trochę szkoda, że czegoś takiego nie udało się przeżyć przy RF (naturalna reakcja, a nie GSM po challengu ).

Chyba najbardziej wzruszający triumf Rafy, w mojej ocenie przynajmniej.

[Nando]

Ja ciut wyżej cenię triumf w AO2009 bo oglądałem tamten finał, Wimbledon 2008 tylko z odtworzenia, ale pokonanie Rogera na trawie w jego królewskim okresie - mocna rzecz .

[DUN I LOVE]

Ja ciut wyżej cenię triumf w AO2009 bo oglądałem tamten finał, Wimbledon 2008 tylko z odtworzenia, ale pokonanie Rogera na trawie w jego królewskim okresie - mocna rzecz .

Do tego scenariusz tamtego finału, cała ta otoczka i waga pojedynku. Opady deszczu w piątym secie, przerwa przy 2-2, później powrót i końcówka praktycznie pod osłoną nocy. Pamiętam jak wtedy siedzieliśmy na Grandslamie wszyscy przez pół dnia, w samym wątku turniejowym powstało chyba z 1000 wpisów. Niesamowicie byłem podenerwowany przed meczem, nawet godzinę startu pomyliłem (myślałem, że jest o 14 i się dziwiłem, dlaczego nie ma transmisji ).

[Albert]

Ja ciut wyżej cenię triumf w AO2009 bo oglądałem tamten finał, Wimbledon 2008 tylko z odtworzenia, ale pokonanie Rogera na trawie w jego królewskim okresie - mocna rzecz .

To już raczej był pierwszy rok (Wimbledon), kiedy Fed zjechał z formą i nie było tej dyspozycji z lat 04-07. Co nie zmienia faktu, że pokonał go na obcym terytorium, czego nie zrobil mu Federer, choć miał kilka okazji, którą przynajmniej na 1 RG powinien wykorzystać.

[DUN I LOVE]

Ani razu nie był nawet blisko Fed, to wszystko to było takie pozorne zagrożenie. Za dużo razy ze sobą zagrali i zbyt wyraźnie przegrywał Szwajcar tamte batalie. Nawet do 5-setówki nie potrafił doprowadzić, a co dopiero myśleć o zwycięstwie.