Najpiękniejsza chwila w życiu fana ATP

[Kamileki]

Ani razu nie był nawet blisko Fed, to wszystko to było takie pozorne zagrożenie. Za dużo razy ze sobą zagrali i zbyt wyraźnie przegrywał Szwajcar tamte batalie. Nawet do 5-setówki nie potrafił doprowadzić, a co dopiero myśleć o zwycięstwie.

Roland Garros 2011 - tu była największa szansa. Fed w super formie i mierzył się z najsłabszą finałową wersję Rafy z którą grał na Garrosie.

[DUN I LOVE]

W przekroju całego sezonu i tak był gorszym graczem od Nadala. Im dłużej myślę o tamtym finale, tym bardziej jestem przekonany, że Nadal grał jak grał, bo względnie kontrolował jednak przebieg meczu. Jest jednak bardzo prawdopodobnym, że gdyby przegrał pierwszą partię 2-6 to pewnie od drugiego seta by wrzucił wyższy bieg.

Są mecze, które Fed faktycznie powinien był wygrać, ale na pewno nie są to pojedynki z Nadalem na RG (prędzej bym tu podał Rzym 06 czy może trochę na siłę Hamburg 08 z tych ceglanych).

[DUN I LOVE]

@COA, nie zarejestrowałem jakoś, że tam było aż tyle emocji po ostatniej piłce. Ciary.

[COA]

Oj było.

[Kiefer]

Było było, świetny moment, absurd tylko, że jedyny...

[DUN I LOVE]