Sztuka kibicowania
Re: Sztuka kibicowania
Nie gwarantowało niczego, jedynie utrudniało nieco drogę do GOATA o jeden. No ale możesz mieć rację, że Hiszpan by po prostu dłużej orał by swoje wyszarpać. Nadal zrobił cztery finały na hard po 30-ce, o jeden więcej niż Federer, doskonały wyznacznik gówno touru. No ale przynajmniej ten Danił się mu postawił, choć niewiele brakowało by skończyło się na 3:0 po przeciętnej grze.
- Jacques D.
- Posty: 7255
- Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02
Re: Sztuka kibicowania
Jak to by Wujek powiedział, cechuje mnie w tym względzie utylitaryzm. Doceniam chłopaka za charakter, za to, że mu się chce z tym szarpać, równie dobrze mógłby paść na kolana przed Wielkim Rybakiem, jak to czyni 95% "tenisistów" już od trzech tenisowych pokoleń. To, czy gra brzydziej, czy ładniej od Nadala nie ma żadnego znaczenia, bo Nadal to dla mnie zupełnie odmienna kategoria od reszty tenisistów - kategoria dwuosobowa, możesz się domyślić, kto jest jej drugim niezwykle chlubnym reprezentantem. Poza tym, jak powiedział Robertinho, nasza aktywność w tym temacie to już czysta sztuka dla sztuki, z mojej strony czyniona głównie z sentymentu do polemiki/tego forum. Nikt rozsądnie myślący nie traktuje już tego, co się dzieje w męskim tenisie na poważnie, nawet to forum, jak już Robert powiedział, kompletnie zdechło pod względem merytorycznym. Tak więc nie ma tu mowy o żadnym realnym kibicowaniu, bo nie ma mowy o realnym tenisie.
- Robertinho
- Posty: 44308
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: Sztuka kibicowania
No nic no, albo warto znaleźć sobie inne hobby, a obecne g... oglądać dla beki, czasem tylko zniesmaczając się kolejną wygraną Nadala, albo wrócić do tenisa za kilka lat.
A co do Daniła, to szczere mówiąc, wolałbym Muga w finale. Po pierwsze, by przegrał nie robiąc nadziei (dobrze, że poszedłem spać w trzecim i nie zarwałem nocy po nic), po drugie, Mug z finałem Szlema >Mug bez finału Szlema. No i jednak się trochę lubiło tego świra i gra on trochę w tenisa, a to co Danił wyrabia, to najgorszego pokłosie raka murole.
Można potrollować tym ziomkiem, ale ogólnie raczej scenariusz dla niego znamy od dawna. Popsuje run komuś fajnemu, a sam i tak turnieju nie uratuje. Kibicować mu moim zadaniem na serio się nie da, aczkolwiek Dun chyba naprawdę go lubi. I chyba znowu się rozczaruje.
A co do Daniła, to szczere mówiąc, wolałbym Muga w finale. Po pierwsze, by przegrał nie robiąc nadziei (dobrze, że poszedłem spać w trzecim i nie zarwałem nocy po nic), po drugie, Mug z finałem Szlema >Mug bez finału Szlema. No i jednak się trochę lubiło tego świra i gra on trochę w tenisa, a to co Danił wyrabia, to najgorszego pokłosie raka murole.
Można potrollować tym ziomkiem, ale ogólnie raczej scenariusz dla niego znamy od dawna. Popsuje run komuś fajnemu, a sam i tak turnieju nie uratuje. Kibicować mu moim zadaniem na serio się nie da, aczkolwiek Dun chyba naprawdę go lubi. I chyba znowu się rozczaruje.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
- Jacques D.
- Posty: 7255
- Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02
Re: Sztuka kibicowania
Ja też mam do niego realną słabość. Bardzo mi się podoba ten jego beznamiętny wyraz twarzy, a to, że Nadalowi napędził stracha ktoś jeszcze o wiele bardziej pokraczny od niego przynosi mi odrobinę jakiejś perwersyjnej przyjemności...
Re: Sztuka kibicowania
Jeśli mam być szczery to też go lubię, głównie za charakter, kupił mnie tymi wojenkami z kibicami i pomeczowymi wywiadami, finałową walką również, bo tak po prawdzie to mógł spłynąć i w sumie nie byłoby w tym nic dziwnego, bo długo i tak jechał na oparach w tym turnieju. No a tenis jego jest jaki jest, na bez rybiu i rak ryba.
- Robertinho
- Posty: 44308
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: Sztuka kibicowania
Ja też ziomka lubię, ale to nie to samo, co kibicowanie, tj przejmowanie się wynikami i przeżywanie meczów, również tych randomowych. Tu dużo więcej radości może dać taki Gyros, aczkolwiek w dzisiejszych czasach, gdy coraz mniej ludzi ogląda sport, a o coraz więcej tylko trzepie pod statystyki, chyba jesteśmy dość archaiczni z tym całym zainteresowaniem, jak ktoś w tego tenisa naprawdę gra.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Re: Sztuka kibicowania
Myślę, że już nie pojawi się ktoś komu realnie będę kibicował, za kogo będę ściskał kciuki, był Kiefer, Małysz, nastał czas Federera...nie ma chyba szans bym z kimś się tak kiedykolwiek jeszcze utożsamiał jak za Szwajcarem, zresztą ten ostatnim Wimbledonem mnie nawet w jego kontekście z tego wyleczył, dalej jestem sympstykiem, ale szkoda nerwów na coś więcej, w sumie pokazał, że po prostu nie warto. Jeśli pojawią się tenisiści, którzy naprawdę będą konkretni to pewnie dalej będę interesował się tym sportem, pewnie któregoś będę lubił bardziej, innego mniej. Tylko niestety przyszłość rysuje się szarych barwach, nastał czas e-sportów, czyli czegoś co ze sportem nie ma nic wspólnego, okropnie gówniany się zrobił ten XXI wiek.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Barty, no-handed backhand i 41 gości