mtenis.com.pl

Garcia znowu z Kerber. Nie da się gorzej trafić z tych miejsc 9-12 (zakładając, że Kvitova w tych turniejach zawsze jest słaba) i żeby jeszcze 2 razy z rzędu.

Lisicki vs Petkovic w R1 kwalifikacji. Kto by pomyślał 5-6 lat temu...

5-6 lat temu to myślałem, że Petkovic jeszcze przed trzydziestką wycofa się z biznesu nie chcąc doszczętnie pognębić swego ciała, a Lisicki to cóż również od zawsze zdrowotnie była tykającą bombą więc siłą rzeczy jej ranking musi falować...

6,5 roku temu Petkovic grała finał w Pekinie, gdzie wyglądała co najmniej jak zawodniczka top 10 na lata, 5 lat temu Lisicki grała finał Wimbledonu, więc szacun, że już wtedy wszystko przewidziałeś...

Wiesz, trudno wróżyć sportową długowieczność zawodniczkom które delikatnie rzecz ujmując nie dostały w prezencie od matki natury mocnych kości, ścięgien czy stawów. Poza tym Andrea (nie wiem jak Sabina) już kiedyś kiedyś na każdym kroku podkreślała, że ma milion pomysłów na życie po tenisie i nie może się doczekać ich realizowania.

Katie Boulter awansowała do turnieju głównego, eliminując Townsend, a dzisiaj kolejną wyżej wymienioną zawodniczkę. Wpadła w oko na Wimbledonie i nie powiem, że bym się nie obraził aby trochę powygrywała.

Muguruza vs. Anisimova - będzie z tego mecz

Serena zbiera oklep od Osaki.

No i już. Nie będzie 9. tytułu dla Sereny w Miami. Nie w tym roku.

Imponujące nazwiska miała na rozkładzie Osaka po IW, ale po dzisiejszym zwycięstwie już nikt bardziej znamienity na liście się nie pojawi. Wiadomo było, że Serena jest trochę zardzewiała i ten zapowiadany blockbuster raczej nie będzie wielkim starciem, ale i tak NO na pewno zapamięta ten dzień.

Sama gra Japonki trochę podobna do tego co czasem prezentuje SW, ten bh bardzo dobrze dziś wyglądał, ostro i mocno returnowała Naomi, kończąc piłki szybko, w stylu utytułowanej rywalki. Tym co je różni w pierwszym oglądzie jest chyba temperament, nie dzieli się emocjami na korcie Osaka, z dużym spokojem przyjmowała trudne sytuacje w trakcie meczu, spokojnie i konsekwentnie wychodząc z opresji. Forma z poprzedniego turnieju jeszcze nie uleciała, oby starczyło na spakowanie Svitoliny.

Bellis łatwo poległa z Azarenką, dość często w meczach z zawodniczkami z topu (choć Vika aktualnie w tym topie nie jest) Amerykanka zbiera srogie baty. Kiedy spotkanie Jej się dobrze nie zacznie bywa,że zaczyna strzelać na wiwat i gemy uciekają bardzo szybko.

Bardzo jestem ciekaw, czy Elina przetrzyma Osakę, oby.

Federasta20 pisze:Muguruza vs. Anisimova - będzie z tego mecz

Niestety walkower Młodej.

Nie akceptuję takich porażek Sereny.

Barty pisze: Niestety walkower Młodej.

https://www.youtube.com/watch?v=GntQ1oJ2hIQ
9:10... Szkoda, mogłaby mieć szanse z Muguruzą.

Bardzo efektowna jest na korcie Oceane Dodin, a wiele piłek, które dziś zagrała też można by było określić tym przymiotnikiem. Niestety to Jej spotkanie z Halep miało też wiele gorszych momentów, szczególnie na serwisie. Być może z powodu wiatru miała problem z podawaniem Francuzka, oddała rywalce wiele punktów po podwójnych. Nie mówię, że tylko przez to przegrała, ale na pewno ta okoliczność nie pomogła.

Simona, mimo wygranej, raczej tego turnieju nie zawojuje, miała jakieś problemy z szyją i tak generalnie wyglądała mocno średnio.

Agnieszka zaczęła pochód po drugi tytuł w Key Biscayne.

4 gemy złapała Garcia.

Kobiecy sport to jednak dziwny jest, już nie chodzi o wynik, bo nie jest Francuzka taką mistrzynią, żeby od czasu do czasu nie dostać klapsa gdzieś na początku, ale o przebieg tego spotkania. Od początku Caro była jakaś dziwnie poirytowana, fragmentami grała od niechcenia, by w połowie drugiego seta rozpłakać się w rozmowie z ojcem (porażka porażką, ale to tylko jeden z kilkudziesięciu meczów jakie rozegra w sezonie, nic szczególnego). Nie wiem, może miała jeden z tych dni, niemniej dość komiczny występ, nie da się ukryć.

Riske też całkiem nieźle pograła, choć pamiętam ją głównie z jakichś meczów z Radwańską, gdzie nie umiała przebić trzech piłek z rzędu, więc poprzeczka nie była zawieszona zbyt wysoko.

Mario pisze:Kobiecy sport to jednak dziwny jest, już nie chodzi o wynik, bo nie jest Francuzka taką mistrzynią, żeby od czasu do czasu nie dostać klapsa gdzieś na początku, ale o przebieg tego spotkania. Od początku Caro była jakaś dziwnie poirytowana, fragmentami grała od niechcenia, by w połowie drugiego seta rozpłakać się w rozmowie z ojcem (porażka porażką, ale to tylko jeden z kilkudziesięciu meczów jakie rozegra w sezonie, nic szczególnego). Nie wiem, może miała jeden z tych dni, niemniej dość komiczny występ, nie da się ukryć.

Po prostu kobieta.

Komfortowo prowadzi Sloane z Tomlijanovic, ale to jak wyleciały Amerykance dwa łatwe woleje nie przystaje do tytułu mistrzyni WS, jaki ma na koncie.

Widzę, że Sorana coś tam jeszcze odbija.

Sveta od dłuższego czasu robi za worek czy to tylko dzisiaj?

DUN I LOVE pisze:Sveta od dłuższego czasu robi za worek czy to tylko dzisiaj?

Normalna sytuacja po powrocie po dłuższej kontuzji.
Przypomnę tylko że na przełomie listopada/grudnia przeszła dwie operacje nadgarstka i Miami jest jej dopiero drugim turniejem po powrocie do gry.

Ok. Dzięki. Nie miałem pojęcia.

Jutro fajny line-up u Pań.