Spoiler:
Tenis i w ogóle sport nie są teraz najważniejsze. Jeśli chodzi o wznowienie turniejów w czerwcu nie widzę powodów do optymizmu. Decyzja o przełożeniu igrzysk olimpijskich jest słuszna - powiedziała Karolina Pliskova.
Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek
28 Marca 2020, 16:43
Karolina Pliskova
PAP/EPA / ALI HAIDER / Na zdjęciu: Karolina Pliskova
Koronawirus sparaliżował rozgrywki tenisowe. WTA przypomina niesamowite zagranie Agnieszki Radwańskiej
Rywalizacja w tenisie została zawieszona do czerwca, ale Karolina Pliskova (WTA 3) uważa, że przerwa będzie dłuższa. - To jest oczywiście nieprzyjemne, ale ta sytuacja jest taka sama dla wszystkich. Tenis i w ogóle sport nie są teraz najważniejsze. Jeśli chodzi o wznowienie turniejów w czerwcu nie widzę powodów do optymizmu - powiedziała w rozmowie z portalem tenisovysvet.cz.
Czeszka pozostaje w treningu, na ile to jest możliwe, ale bez swojej drużyny, a tylko z mężem Michalem Hrdlicką. - Mamy plan i go realizujemy - stwierdziła Pliskova, która przyznała, że decyzja o zamrożeniu rankingów była jedyną właściwą w tej sytuacji.
Finalistka US Open 2016 miała w tym roku po raz pierwszy zagrać w igrzyskach olimpijskich. - Przykro mi, bo naprawdę nie mogłam się doczekać występu w Tokio. Chciałam poczuć całą atmosferę igrzysk, ale w tej chwili decyzja o ich przełożeniu jest słuszna - powiedziała trzecia rakieta globu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa
ZAMKNIJ
Koronawirus paraliżuje nie tylko sport, ale wszelkie dziedziny życia. - Jest to dla wszystkich niewygodne, musimy zachowywać się odpowiedzialnie, ale jednocześnie nie panikować. Starać się chronić swoich bliskich i starsze pokolenie. Informacje czerpię wyłącznie z mediów i nie odważę się zgadywać, jak to się rozwinie. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy i każdy z nas może się do tego przyczynić - skomentowała Czeszka.
Pliskova mimo wszystko stara się też dostrzec jakieś pozytywy w tej sytuacji. - Funkcjonuję w tenisowej karuzeli od dziesięciu lat, podróżuję po świecie, uczestniczę w turniejach w kolejnych tygodniach, jestem pod wielką presją, moje nerwy nieustannie są wystawiane na próbę. Ta wymuszona przerwa pozwoli mojej głowie odpocząć. Myślę, że tego potrzebowałam - mówiła Czeszka.
Łukasz Iwanek
Łukasz Iwanek
28 Marca 2020, 16:43
Karolina Pliskova
PAP/EPA / ALI HAIDER / Na zdjęciu: Karolina Pliskova
Koronawirus sparaliżował rozgrywki tenisowe. WTA przypomina niesamowite zagranie Agnieszki Radwańskiej
Rywalizacja w tenisie została zawieszona do czerwca, ale Karolina Pliskova (WTA 3) uważa, że przerwa będzie dłuższa. - To jest oczywiście nieprzyjemne, ale ta sytuacja jest taka sama dla wszystkich. Tenis i w ogóle sport nie są teraz najważniejsze. Jeśli chodzi o wznowienie turniejów w czerwcu nie widzę powodów do optymizmu - powiedziała w rozmowie z portalem tenisovysvet.cz.
Czeszka pozostaje w treningu, na ile to jest możliwe, ale bez swojej drużyny, a tylko z mężem Michalem Hrdlicką. - Mamy plan i go realizujemy - stwierdziła Pliskova, która przyznała, że decyzja o zamrożeniu rankingów była jedyną właściwą w tej sytuacji.
Finalistka US Open 2016 miała w tym roku po raz pierwszy zagrać w igrzyskach olimpijskich. - Przykro mi, bo naprawdę nie mogłam się doczekać występu w Tokio. Chciałam poczuć całą atmosferę igrzysk, ale w tej chwili decyzja o ich przełożeniu jest słuszna - powiedziała trzecia rakieta globu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Urubko pokazuje, co robić podczas epidemii koronawirusa
ZAMKNIJ
Koronawirus paraliżuje nie tylko sport, ale wszelkie dziedziny życia. - Jest to dla wszystkich niewygodne, musimy zachowywać się odpowiedzialnie, ale jednocześnie nie panikować. Starać się chronić swoich bliskich i starsze pokolenie. Informacje czerpię wyłącznie z mediów i nie odważę się zgadywać, jak to się rozwinie. Mam nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normy i każdy z nas może się do tego przyczynić - skomentowała Czeszka.
Pliskova mimo wszystko stara się też dostrzec jakieś pozytywy w tej sytuacji. - Funkcjonuję w tenisowej karuzeli od dziesięciu lat, podróżuję po świecie, uczestniczę w turniejach w kolejnych tygodniach, jestem pod wielką presją, moje nerwy nieustannie są wystawiane na próbę. Ta wymuszona przerwa pozwoli mojej głowie odpocząć. Myślę, że tego potrzebowałam - mówiła Czeszka.