Spoiler:
Radim Zondra, który w grudniu 2016 roku zaatakował w mieszkaniu w Prościejowie Petrę Kvitovą, posiedzi w więzieniu przez najbliższe osiem lat. Prokurator domagał się dla napastnika kary 12 lat pozbawienia wolności.Dwukrotna mistrzyni Wimbledonu wpuściła Radima Żondrę, ponieważ spodziewała się kontroli antydopingowej. Ten jednak podał się za pracownika przysłanego w celu sprawdzenia kotła. Podczas "inspekcji" w łazience Żondra przyłożył nóż do szyi Petry Kvitovej, która zdołała się uwolnić. W trakcie walki z napastnikiem poważnie uszkodzona została dłoń tenisistki.
Z powodu doznanych obrażeń Kvitova nie grała w tenisa przez pół roku. W różnych wywiadach podkreślała, że odczuwa lęk z powodu zaistniałej sytuacji. Po wielomiesięcznych poszukiwaniach policja w końcu ujęła sprawcę. W lutym 2019 roku zawodniczka złożyła zeznania, ale uczyniła to w pokoju, w którym nie było napastnika.
REKLAMA
We wtorek sąd okręgowy w Brnie wydał wyrok skazujący Zondrę na osiem lat pozbawienia wolności. Jak doniosły czeskie media, sędzia Dagmar Bordovska dała wiarę zeznaniom Kvitovej, natomiast poddała w wątpliwość relacje świadków zgłoszonych przez obronę. Wiceliderka rankingu WTA nie była obecna przy ogłaszaniu wyroku, ponieważ aktualnie bierze udział w zawodach Miami Open 2019.
Z powodu doznanych obrażeń Kvitova nie grała w tenisa przez pół roku. W różnych wywiadach podkreślała, że odczuwa lęk z powodu zaistniałej sytuacji. Po wielomiesięcznych poszukiwaniach policja w końcu ujęła sprawcę. W lutym 2019 roku zawodniczka złożyła zeznania, ale uczyniła to w pokoju, w którym nie było napastnika.
REKLAMA
We wtorek sąd okręgowy w Brnie wydał wyrok skazujący Zondrę na osiem lat pozbawienia wolności. Jak doniosły czeskie media, sędzia Dagmar Bordovska dała wiarę zeznaniom Kvitovej, natomiast poddała w wątpliwość relacje świadków zgłoszonych przez obronę. Wiceliderka rankingu WTA nie była obecna przy ogłaszaniu wyroku, ponieważ aktualnie bierze udział w zawodach Miami Open 2019.