Jacques D. pisze:Nie tylko Vinci i Flipkens, ale i Lisicka i Stosur o wiele bardziej zasługują na ten tytuł.
Już prędzej Kirilenko - Lisicki mi nie pasuje do tej kategorii, nawet jeśli gra tenis nieporównywalnie bardziej agresywny, to jednak trochę inaczej rozumiem w tenisie słowo 'shotmaker'. Z kolei Stosur miała problem z regularnym przebijaniem piłki w tym sezonie - nagroda dla Australijki byłaby tak szczerze nieporozumieniem.
Bo nie jest tak, że można jednostronnie tłumaczyć to tym, że ci ludzie kompletnie nie znają się na tenisie. Po prostu z tej czołówki (top 20) grono zawodniczek, które mogłyby otrzymać taką nagrodę, jest bardzo wąskie. Dałbym ją Vinci, Flipkens, ale potem jest już Kirilenko i ... właśnie Radwańska. No bo obiektywnie trzeba przyznać, że Polka ma dobrą technikę i czucie, żeby regularnie grać bardzo efektowne piłki - tak zresztą tłumaczę sobie sytuację, że ten jej styl gry przez wielu jest przeceniany. Techniczne, efektowne zagrania w topie żeńskiego tenisa to rzadkość, więc gdy Polka od czasu do czasu zagra jakąś naprawdę śliczną piłkę, to wrażenie po niej zostaje mocniejsze niż powinno. To kolejne potwierdzenie wielokrotnie przerabianej kwestii, że najefektowniej w WTA gra się na zapleczu - wystarczy popatrzeć, jak wygląda ranking od dajmy na to 25. miejsca do 50-ego (już nie sięgając dalej) - Hampton, Wiesnina, Pawljuczenkowa, Bouchard, Pennetta, Barthel, Keys, Rybarikova, Schiavone, Peng, Petković, Robson, Switolina, Mattek-Sands, Voegele, Mladenović (pierwszą i ostatnią byłbym gotów wstawić za Marata do avatara) - o ile efektowniejsze byłoby WTA, gdyby te zawodniczki były w topie, a nie tylko od czasu do czasu grały dobry tenis. A przecież to tylko część wybranych zawodniczek, która się mieści w przedziale 25-30 miejsc rankingu.
Hejtuje się ją nie bez powodu. Po prostu ludzie, którzy mają trochę orientacji w WTA, nie wiedzą, o co jest tyle hałasu. [...] Po prostu za wiele hałasu robią o nią propagandziści-ignoranci, przede wszystkim polscy. Dla mnie to jest tenis środka i średnio ciekawa, po prostu średnia zawodniczka, o której niewiele bym wspominał, gdyby nie to, jaki szum się wokół niej robi. Ktoś po prostu musi te bzdury, na tyle, na ile to możliwe, korygować...
Zgadzam się, sam to podkreślam, bo taka jest po prostu rzeczywistość - ale wg mnie reakcje z drugiej strony barykady są równie przesadne. Kibicowanie przeciwko Radwańskiej z kim by nie grała, to przesada w drugą stronę, bo jeżeli chodzi o sam styl gry, efektowność tenisa, to właśnie taki środek stawki. Jak ktoś się cieszy, że Radwańska nie wygra turnieju, bo przegrała z Janković czy inną Errani lub Wozniacki, to jest to dla mnie trochę niezrozumiałe. Według mnie obie strony przesadzają, i chyba to w odbiorze osoby Radwańskiej najbardziej jest irytujące. Jak czytam, że ktoś ją ''nienawidzi'' czy ''nie znosi'' to te reakcje są chyba jeszcze gorsze niż Fibaka. Bardzo brakuje złotego środka, racjonalizacji poglądów.