WTA - fakty i mity
: 13 paź 2014, 14:08
W ostatnich latach, wokół kobiecego cyklu narosło wiele mitów i stereotypów. Większość z nich narodziła się w okresie Wielkiego Kryzysu WTA, który historycy datują na okres od końca 2008 do końca 2011 roku. Choć w przeważającej mierze dotyczyły one właśnie tamtego okresu, ich żywotność niestety trwa do dziś. Z wieloma z nich rozprawiłem się już z całą brutalnością i bezwzględnością na łamach tego zacnego forum.; nierzadko wspomagali mnie w tym również inni użytkownicy. Warto by wiec zestrzelić nasze dotychczasowe myśli w jedno ognisko , jak również poddać krytycznej ocenie te mity dotyczące kobiecego touru, które się dotąd w naszych rozważaniach nie pojawiły. Pozwolicie zatem, że rozpocznę - jako główny popularyzator jedynego słusznego cyklu rozgrywek tenisowych czuję się wręcz zobowiązany to uczynić...
Oto wstępna lista popularnych twierdzeń na temat WTA wraz z moim rozrachunkiem z ich prawdziwością:
1. WTA jest bardzo słabe, nie dorównuje poziom wspaniałemu ATP - to oczywiście jeden ze starszych i bardziej utartych stereotypów na liście. W rzeczywistości oba cykle znajdują się od kilku lat w sporym kryzysie. Wybitnych zawodników w obydwu tourach gra niewielu, w obu też dość wysoko w rankingu plączą się postaci przypadkowe, niezasługujące na zajmowane miejsce. W niektórych innych aspektach WTA potrafi wręcz górować nad ATP - ma silniejsze, bardziej zróżnicowane szerokie zaplecze czołówki i lepsze perspektywy na przyszłość, dzięki fali młodych zawodniczek o dużym potencjale tenisowe.
2. W WTA pełno jest bezmózgich tenisowych, tłuków, grających prymitywnie - to popularne stwierdzenie może być trafne wyłącznie w stosunku do czołówki rankingu i to też nie całej. Zaplecze WTA gra bardzo zróżnicowany tenis, pełno jest zawodniczek grających w interesujący i wyrazisty sposób (niektóre nawet wysoko w rankingu - Kvitova, Ivanovic, Pennnetta, Stosur itd.)
3. Współczesne zawodniczki nie potrafią grać dobrze technicznie - to oczywiście kompletna bzdura. Na zapleczu, nierzadko wcale niedalekim aż roi się od świetnych techniczek, grających miękko, ze znakomitym czuciem (np. Flipkens, Niculescu, Rybarikova), a i w czołówce się niezłe techincznie takie przewijają (np. Kvitova, Ivanovic)
4. Dzisiejsze tenisistki tylko nawalają zza końcowej, nie potrafią grać przy siatce - jak wyżej. W samym top 50 są zawodniczki, które uwielbiają znajdować się w tej strefie kortu i czynią to z powodzeniem - np. Cornet, Vinci czy z młodszych Hampton.
5. Radwańska to techniczny geniusz, ratuje jako jedyna dobre imię WTA - z tym mitem rozprawiałem się już tysiące razy. Prawda jest taka, że pod względem techniczno-taktycznym, różnorodności zagrań, rotacji, doboru uderzeń do sytuacji AR znajduje się gdzieś pośrodku stawki, z wyżej wymienionymi tenisistkami nie ma w tej konkurencji startu, a jeśli chodzi o uderzenia z końcowej technicznie jest wręcz w ogonie.
6. Zawodniczki WTA nie potrafią przejmować inicjatywy, grają bardzo pasywnie - to dość dziwaczny mit, a jednak parę razy się z nim spotkałem. Oczywiście to zupełny absurd - typowym trendem w WTA jest od lat aż nazbyt agresywna gra i przejmowanie inicjatywy za wszelką cenę - typowo defensywnie i zachowawczo grają pojedyncze zawodniczki, jak np. Woźniacka, Radwańska czy Errani.
7. Współczesne zawodniczki nie umieją serwować - oczywiście kolejny absurd. Wiele tenisistek ma dziś potężne, skuteczne i dominujące serwisy - np. siostry Williams, Kvitova, Lisicki, Stosur, z młodszych np. Keys.
8. Zawodniczki WTA to modelki, a nie tenisistki, bardziej nadają się na wybieg niż na kort - typowa, krzywdząca i niesprawiedliwa współczesna generalizacja. To, że dziewczyny są ładne i mają ładne zdjęcia nie oznacza jeszcze, że są modelkami, to raz. Dwa, fakt ich pozowania do zdjęć, czy to nagich, czy w kożuchu, nie ma nic wspólnego z ich tenisem. Można być modelką a przy tym wybitną tenisistką - przykładem chociażby Szarapowa. Wspólcześni zawodnicy ATP tez pozują do tylu sesji, że można by ich nazwać modelami (np. Federer, Djokovic), nie oznacza to jednak, że można jakkolwiek podważyć jakość ich tenisa.
Należy też pamiętać, że tak naprawdę tenis dla kariery medialnej porzuciło bardzo niewiele zawodniczek i zarzut ten stał się powszechny głównie za sprawą Kurnikowej.
9. Wśród współczesnych tenisistek mnóstwo jest imprezowiczek, kobiet lekkich obyczajów (:D) i pustogłowych pannic z przerośniętym ego. Nie nadają się do prawdziwej sportowej rywalizacji. - To oczywiście kolejny niemerytoryczny, pozatenisowy argument. Zachowanie poza kortem, prowadzenie się, styl bycia nie mają związku z tym, co zawodniczki prezentują na korcie. Mogą mieć wpływ na jakość ich tenisa, ale nie muszą! Zarzut ten tyczy się zresztą współczesnego świata w ogóle i wartości, jakie są w nim dominujące, a nie tylko tenisa kobiecego. Oczywiście, dotyczy też ATP - i dotyczył w przeszłości. Safin czy Kafielnikow święci nie byli, ale czy możemy przez to zaprzeczyć, że to genialni tenisiści?
No i jest to oczywiście ponownie krzywdzące uogólnienie – wiele jest i było bowiem tenisistek, które z takim stylem życia nie mają nic wspólnego (np. Li, Stosur, z młodszych np. Muguruza)
10. Jak można je poważnie traktować, skoro nawet nie wyglądają jak profesjonalni sportowcy? - kolejny i na razie ostatni z serii stereotypów nieodnoszących się w jakikolwiek sposób do samej gry zawodniczek. I po raz kolejny odpowiedź jest tylko jedna: dobra tenisistka, niezależnie od tego, czy gra w zimowej kurtce i jeansach, czapce niewidce, kostiumie pływackim, a może i całkiem nago – pozostanie dobrą tenisistką. Nawet najkrótsza ze spódniczek i najwydatniejszy z dekoltów nie zmienią jakości niczyjego tenisa. Poza tym – czy tego chcemy, czy nie – kort tenisowy już dawno temu stał się areną zmagań nie tylko sportowych, ale i marketingowych, dlatego zawodnicy obu płci muszą wyglądać atrakcyjnie, modnie, wyraziście – a nie oble i nieciekawie.
No i też bez przesady – kort tenisowy to nie kościół, a tenis to nie podnoszenie ciężarów czy rzut młotem i kobiety mają prawo - a nawet powinny – wyglądać jak kobiety.
11. Kobiety są niestabilne psychicznie, panikują przy każdej ważniejszej piłce, jak mogą być więc dobrymi tenisistkami? - ten typowy antyfeministyczny zarzut odnosi dziś w przynajmniej podobnym stopniu do ATP, gdzie aż roi się od panikarzy, histeryków, graczy, którym ręce trzęsą się przy każdej ważnej piłce. I niekoniecznie są to gracze z końca top 100... Bez trudu też można wymienić zawodniczki, które są silne psychicznie i świetnie grają przy ważnych piłkach, jak np. S.Williams, Kvitova, Halep, Lisicki czy Makarowa.
12. Współczesne zawodniczki nawet jednego meczu nie są w stanie rozegrać na równym poziomie, jak można więc uznać, że grają dobrze? - to zupełnie nieaktualny zarzut. Dużo jest zawodniczek regularnych, osiągających wyniki na stałym podobnym poziomie a czołówka jest bardzo stabilna (chwilami aż nazbyt stabilna...), takie postaci jak S.Williams, Szarapowa, Kvitova, Li, czy w szerszym jej ujęciu Woźniacka, Radwańska, Stosur są w niej od lat.
Serdecznie zapraszam do polemiki z moimi argumentami oraz do wpisywania kolejnych utartych opinii nt WTA - razem sprawdźmy ich prawdziwość!
Oto wstępna lista popularnych twierdzeń na temat WTA wraz z moim rozrachunkiem z ich prawdziwością:
1. WTA jest bardzo słabe, nie dorównuje poziom wspaniałemu ATP - to oczywiście jeden ze starszych i bardziej utartych stereotypów na liście. W rzeczywistości oba cykle znajdują się od kilku lat w sporym kryzysie. Wybitnych zawodników w obydwu tourach gra niewielu, w obu też dość wysoko w rankingu plączą się postaci przypadkowe, niezasługujące na zajmowane miejsce. W niektórych innych aspektach WTA potrafi wręcz górować nad ATP - ma silniejsze, bardziej zróżnicowane szerokie zaplecze czołówki i lepsze perspektywy na przyszłość, dzięki fali młodych zawodniczek o dużym potencjale tenisowe.
2. W WTA pełno jest bezmózgich tenisowych, tłuków, grających prymitywnie - to popularne stwierdzenie może być trafne wyłącznie w stosunku do czołówki rankingu i to też nie całej. Zaplecze WTA gra bardzo zróżnicowany tenis, pełno jest zawodniczek grających w interesujący i wyrazisty sposób (niektóre nawet wysoko w rankingu - Kvitova, Ivanovic, Pennnetta, Stosur itd.)
3. Współczesne zawodniczki nie potrafią grać dobrze technicznie - to oczywiście kompletna bzdura. Na zapleczu, nierzadko wcale niedalekim aż roi się od świetnych techniczek, grających miękko, ze znakomitym czuciem (np. Flipkens, Niculescu, Rybarikova), a i w czołówce się niezłe techincznie takie przewijają (np. Kvitova, Ivanovic)
4. Dzisiejsze tenisistki tylko nawalają zza końcowej, nie potrafią grać przy siatce - jak wyżej. W samym top 50 są zawodniczki, które uwielbiają znajdować się w tej strefie kortu i czynią to z powodzeniem - np. Cornet, Vinci czy z młodszych Hampton.
5. Radwańska to techniczny geniusz, ratuje jako jedyna dobre imię WTA - z tym mitem rozprawiałem się już tysiące razy. Prawda jest taka, że pod względem techniczno-taktycznym, różnorodności zagrań, rotacji, doboru uderzeń do sytuacji AR znajduje się gdzieś pośrodku stawki, z wyżej wymienionymi tenisistkami nie ma w tej konkurencji startu, a jeśli chodzi o uderzenia z końcowej technicznie jest wręcz w ogonie.
6. Zawodniczki WTA nie potrafią przejmować inicjatywy, grają bardzo pasywnie - to dość dziwaczny mit, a jednak parę razy się z nim spotkałem. Oczywiście to zupełny absurd - typowym trendem w WTA jest od lat aż nazbyt agresywna gra i przejmowanie inicjatywy za wszelką cenę - typowo defensywnie i zachowawczo grają pojedyncze zawodniczki, jak np. Woźniacka, Radwańska czy Errani.
7. Współczesne zawodniczki nie umieją serwować - oczywiście kolejny absurd. Wiele tenisistek ma dziś potężne, skuteczne i dominujące serwisy - np. siostry Williams, Kvitova, Lisicki, Stosur, z młodszych np. Keys.
8. Zawodniczki WTA to modelki, a nie tenisistki, bardziej nadają się na wybieg niż na kort - typowa, krzywdząca i niesprawiedliwa współczesna generalizacja. To, że dziewczyny są ładne i mają ładne zdjęcia nie oznacza jeszcze, że są modelkami, to raz. Dwa, fakt ich pozowania do zdjęć, czy to nagich, czy w kożuchu, nie ma nic wspólnego z ich tenisem. Można być modelką a przy tym wybitną tenisistką - przykładem chociażby Szarapowa. Wspólcześni zawodnicy ATP tez pozują do tylu sesji, że można by ich nazwać modelami (np. Federer, Djokovic), nie oznacza to jednak, że można jakkolwiek podważyć jakość ich tenisa.
Należy też pamiętać, że tak naprawdę tenis dla kariery medialnej porzuciło bardzo niewiele zawodniczek i zarzut ten stał się powszechny głównie za sprawą Kurnikowej.
9. Wśród współczesnych tenisistek mnóstwo jest imprezowiczek, kobiet lekkich obyczajów (:D) i pustogłowych pannic z przerośniętym ego. Nie nadają się do prawdziwej sportowej rywalizacji. - To oczywiście kolejny niemerytoryczny, pozatenisowy argument. Zachowanie poza kortem, prowadzenie się, styl bycia nie mają związku z tym, co zawodniczki prezentują na korcie. Mogą mieć wpływ na jakość ich tenisa, ale nie muszą! Zarzut ten tyczy się zresztą współczesnego świata w ogóle i wartości, jakie są w nim dominujące, a nie tylko tenisa kobiecego. Oczywiście, dotyczy też ATP - i dotyczył w przeszłości. Safin czy Kafielnikow święci nie byli, ale czy możemy przez to zaprzeczyć, że to genialni tenisiści?
No i jest to oczywiście ponownie krzywdzące uogólnienie – wiele jest i było bowiem tenisistek, które z takim stylem życia nie mają nic wspólnego (np. Li, Stosur, z młodszych np. Muguruza)
10. Jak można je poważnie traktować, skoro nawet nie wyglądają jak profesjonalni sportowcy? - kolejny i na razie ostatni z serii stereotypów nieodnoszących się w jakikolwiek sposób do samej gry zawodniczek. I po raz kolejny odpowiedź jest tylko jedna: dobra tenisistka, niezależnie od tego, czy gra w zimowej kurtce i jeansach, czapce niewidce, kostiumie pływackim, a może i całkiem nago – pozostanie dobrą tenisistką. Nawet najkrótsza ze spódniczek i najwydatniejszy z dekoltów nie zmienią jakości niczyjego tenisa. Poza tym – czy tego chcemy, czy nie – kort tenisowy już dawno temu stał się areną zmagań nie tylko sportowych, ale i marketingowych, dlatego zawodnicy obu płci muszą wyglądać atrakcyjnie, modnie, wyraziście – a nie oble i nieciekawie.
No i też bez przesady – kort tenisowy to nie kościół, a tenis to nie podnoszenie ciężarów czy rzut młotem i kobiety mają prawo - a nawet powinny – wyglądać jak kobiety.
11. Kobiety są niestabilne psychicznie, panikują przy każdej ważniejszej piłce, jak mogą być więc dobrymi tenisistkami? - ten typowy antyfeministyczny zarzut odnosi dziś w przynajmniej podobnym stopniu do ATP, gdzie aż roi się od panikarzy, histeryków, graczy, którym ręce trzęsą się przy każdej ważnej piłce. I niekoniecznie są to gracze z końca top 100... Bez trudu też można wymienić zawodniczki, które są silne psychicznie i świetnie grają przy ważnych piłkach, jak np. S.Williams, Kvitova, Halep, Lisicki czy Makarowa.
12. Współczesne zawodniczki nawet jednego meczu nie są w stanie rozegrać na równym poziomie, jak można więc uznać, że grają dobrze? - to zupełnie nieaktualny zarzut. Dużo jest zawodniczek regularnych, osiągających wyniki na stałym podobnym poziomie a czołówka jest bardzo stabilna (chwilami aż nazbyt stabilna...), takie postaci jak S.Williams, Szarapowa, Kvitova, Li, czy w szerszym jej ujęciu Woźniacka, Radwańska, Stosur są w niej od lat.
Serdecznie zapraszam do polemiki z moimi argumentami oraz do wpisywania kolejnych utartych opinii nt WTA - razem sprawdźmy ich prawdziwość!