Moja wstępna ocena sytuacji wedle klucza:
Ścisła czołówka (top 5) - Niby nie jest tragicznie, są zawodniczki wybitne (Serena, Masza), są takie, które również zdążyły wejść do historii (Wika, Lina), są dwie wyraziste dominatorki (Serena, Wika), jest pewien (niezbyt wysoki trzeba przyznać) stopień nieprzewidywalności. A jednak czegoś ewidentnie brakuje. Chyba przede wszystkim różnorodności - same baselinerki, w tym co najmniej 3 mocno do siebie podobne. Ten top kobiecych rozgrywek wyraża dziś, podobnie jak top męski, przede wszystkim skuteczność tenisa - jego estetycznej, a przede wszystkim technicznej strony tu jednak mocno brakuje.
Szeroka czołówka (powiedzmy top 10) - znów stany średnie. Tym razem nieco za dużo krąży tu defensorek, z których w dodatku nie wszystkie są regularnie w na tyle dobrej formie, by się tu znajdować. Errani, Jankovic, Woźniacka - zdecydowanie o jedną solidną, ale pozbawioną największych tryumfów rzemieślniczkę jest tu za dużo. Sporym urozmaiceniem jest Kvitova, ale tu z kolei występuje inna kontrowersja - jej miejsce poza ściśłą czołówką świadczy jednak o tym, że dziewczyna swój nieprzeciętny potencjał ewidentnie marnuje.
Ścisłe zaplecze (top 20) - nieco więcej urozmaicenia. Pojawiają się tu bardzo znaczące nazwiska tenisistek, które coś wniosły do dyscypliny (Stosur, Ivanovic), są też świetne techniczki (Flipkens, Vinci) oraz inne godne wyróżnienia i utalentowane zawodniczki o interesujących stylach (Kirilenko, Lisicki, Stephens, Halep), jest w sumie przegląd przez prawie wszystkie strategie gry, choć można też na to spojrzeć inaczej - miejsce Lisickiej czy Stephens (ta druga ma jeszcze trochę czasu) jest niewątpliwie wyżej, Stosur i Ivanovic też jeszcze nie osiągnęły wieku, który by skazywał na prezentowaną przez nie obecnie tenisową wegetację... Minusem jest też brak naprawdę młodych zawodniczek (oprócz Stephens)
Szerokie zaplecze (top 50) - tu już jest naprawdę bardzo dobrze. Cała galeria stylów i technik - allcourterki klasyczne (Kuźniecowa, Rybarikova, Mattek - Sands) i nowoczesne (Pawljuczenkowa, Barthel, Hampton), radykalne ofensorki (Cibulkova, Robson), wysublimowane baselinerki (Svitolina, Voegele), młode i uzdolnione (Bouchard, Keys), znalazło się też miejsce dla postaci już historycznych (Venus, Schiavone). A między nimi jeszcze kilka ciekawych nazwisk. Oczywiście można żałować, że choć kilka z tych zawodniczek nie jest wyżej, ale nie sposób zaprzeczyć, że szerokie zaplecze WTA ma się obecnie znakomicie.
Reszta stawki (top 100 i więcej) - podobnie jak poprzednia rubryka, bardzo ciekawie. Choć tutaj to najbardziej naturalne - po prostu tych jest najwięcej.
Prawdziwa wylęgarnia niespełnionych/właśnie niespełniających się talentów: Zheng, Goerges, Hercog, Woskobojewa, Szwiedowa, Pietrowa, Paszek (ta ostatnia to już końcówka top 200) i zawodniczek wielce obiecujących (wiadomo - Vekic, Barty, Putincewa i cała reszta)... Oczywiście, to, że taka Martic, Minella czy Birnerova nie sa wyżej jest faktem nieco dramatycznym, jednakże oprócz tego negatywnego aspektu, który dotyczy całego współczesnego tenisa, doprawdy jest na tyłach WTA kogo oglądać. A już zawodniczek tak dziwnych, osobliwych i zarazem wyrazistych jak Hsieh, Niculescu czy Date-Krumm po prostu wstyd nie znać.
Podsumowując, dominują stany średnie, z tendencjami wyraźnie zwyżkowymi na tyłach i dość bolesną jednak stagnacją na samej górze, tak od 20 miejsca, z pewnymi, wspomnianymi już wyjątkami. Współczesne WTA wzbudza we mnie odczucia ambiwalentne: z jednej strony takie tenisistki, jak Flipkens, Hampton czy Martic można oglądać godzinami a młodych zawodniczek z potężnym potencjałem nie brakuje, z drugiej jednak 2-3 świetne techniczki w top 20 to zdecydowanie za mało, a monotonia i stagnacja, które zdominowały ostatnio obraz top 10, trochę jednak kolą w oczy. Osobiście bardzo cenię WTA za to, że mimo iż urozmaiconej gry w topie brakuje, wciąż dominuje tu ofensywa, jakaś chęć kreacji gry i wola przejęcia inicjatywy, choćby nawet za pomocą bardzo prostych środków. Czterech defensorów w czubie ATP to jednak gruba przesada i porażka tenisa - przede wszystkim jeśli chodzi o stronę strategiczno-techniczną oraz estetyczną.