Europejska Superliga

[DUN I LOVE]

W ligach też długo nie pograją. Jeżeli faktycznie będą regularnie dzielić między sobą pieniądze rzędu 3.5 miliarda funtów, to taka Bawaria jeszcze bardziej będzie się nudzić w Niemczech.

Cóż, oby jakimś cudem Lille dało radę, szansa na jeden z ostatnich romantycznych akcetów w piłce ligowej na tym poziomie.

[Rroggerr]

Ale to jest akurat logiczne, tj tak jak miliarderzy potrzebują biednych jako taniej siły roboczej i umiarkowanie zamożnych jako klientów, tak największe kluby potrzebują ekosystemu, w którym są na szczycie łańcucha, mają kogo podryzać, a zarazem karmić resztkami, żeby trochę podrósł, dało się go splądrować, potem dać resztki, żeby znowu podrósł i tak w kółko.

Oczywiście, że tak, mnie jedynie bawi pisanie o końcu romantyzmu we futbolu ze strony osób, które najwidoczniej nie zauważyły, że już teraz doszliśmy do poziomu, gdzie Messi zarabia pewnie więcej niż cała kadra Ajaxu Amsterdam (dobrego europejskiego klubu). Manchester United wydał na transfery od odejścia Fergusona ponad miliard euro (i nic nie wygrał), a potem Gary Neville płacze w mediach, że klub pracujących zdradza swoje ideały, bo przystępuje do Superligi. Dajcie spokój. Sam pomysł Superligi jest sportowo zły, ale dlatego, że duża część klubów operować będzie bez większego celu, a nie dlatego, że umiera coś czego od dawna nie ma. Szkoda, ale UEFA jest sama sobie winna.

[DUN I LOVE]

Tylko Piotrek często ci fanboje-romantycy mają mój profil (deklaruję się jako Cule xD, ale jednak kibicuję też lokalnym klubom - Wisła Kraków i w mniejszym stopnku Jaga - i nie chciałym, żeby taka Slavia czy Zenit (też bardzo lubię) były odcięte na stałe od salonów.

[Jacques D.]

Jeden z mniej znaczących symptomów końca cywilizacji europejskiej.

Jeszcze fazy play-off jak w NBA brakuje tylko.

Pewnie z czasem będzie. Ciekawe, czy moje teksty o upadku kultury i wartości, które prowadzą do upadku cywilizacji, są wciąż jedynie przeintelektualizowanym biadoleniem, czarnowidztwem i "krytykowaniem każdego aspektu rzeczywistości", czy jednak czymś więcej... A, no i nie zapominajmy, że współczesny świat nie jest gorszy, czy lepszy, jest INNY. ;]

Co do nowego potworka, chciałbym zauważyć, że te nazwy klubów są kompletnie do zaorania. Juventus, Real, Manchester - co to ma być? Brzmi bardzo ekskluzywnie, nietolerancyjnie i staroświecko. Zresztą zauważyłem, że w mediach ostatnio o wiele częściej używa się zamienników typu "Spurs" zamiast "Tottenham". No, to jedną mamy już gotową. Parę innych też brzmi nieźle: The reds, The Blues, The Gunners, Red Devils. Z następnymi też coś się wymyśli, np. Real może być The Royals, z włoskimi znowu można polecieć po kolorach (The Blacks&Whites brzmi nieźle i całkiem równościowo) albo i jeszcze inaczej. Puści się jakiś pseudomuzyczny syf jako czołówkę, przed wchodzącymi na boisko piłkarzami niech powywijają nogami jacyś egzotycznie wyglądający pajace, niech coś wybuchnie, zionie ogniem. I koko dżambo, gitara gra.

Historia LM to zresztą modelowy przykład tego, jak zniszczyć produkt doskonały, nie tylko dla fanów piłki, nie tylko dla januszy z piwem i dzieciaków, ale nawet dla ludzi takich, jak ja - ja nigdy nie byłem jakoś bardzo mocno związany z piłką, a jednak do LM zasiadałem z chęcią i podczas tego pięknego hymnu i tej czołówki, którą Nando wrzucał, ciary chodziły po plecach. Oczywiście, zniszczenie nie dokonało się teraz, tylko dokonywało się stopniowo i wiele lat, tak jak i w całej otaczającej nas rzeczywistości (btw, ostatnie czołówki LM były syfiaste).

[Rroggerr]

Jako fan Wisły Kraków też jestem oburzony, nie ukrywam.

Dla mnie to kolejny krok procesu, który widzimy jakoś od przyjścia Pereza do Madrytu 20 lat temu, w którym wszyscy partycypowaliśmy i go w dużej mierze akceptowaliśmy (i siłą rzeczy napędzaliśmy), kibicując jako kanapowcy największym klubom, a nie jakaś rewolucja, tyle.

[DUN I LOVE]

Ja cały czas mam ciary przy tym hymnie, a dodatkowo słyszałem go na żywo, siedząc na trybunach Camp Nou.

[Nando]

[DUN I LOVE]

Takie straszenie chyba, zdaje się, że pozycja UEFA jest bardzo słaba w tej chwili (przynajmniej tak się rysuje).

Daily Mail: Jeśli kluby, które zostaną wykluczone ze swoich krajowych lig z powodu udziału w Superlidze zechcą wrócić do krajowych rozgrywek, rozpoczną rywalizacje dopiero od piątego poziomu rozgrywkowego.

[Nando]

[DUN I LOVE]

Zwietrzyli szansę na Bundesligę.

[Michael Scott]

Ale to jest akurat logiczne, tj tak jak miliarderzy potrzebują biednych jako taniej siły roboczej i umiarkowanie zamożnych jako klientów, tak największe kluby potrzebują ekosystemu, w którym są na szczycie łańcucha, mają kogo podryzać, a zarazem karmić resztkami, żeby trochę podrósł, dało się go splądrować, potem dać resztki, żeby znowu podrósł i tak w kółko.

Oczywiście, że tak, mnie jedynie bawi pisanie o końcu romantyzmu we futbolu ze strony osób, które najwidoczniej nie zauważyły, że już teraz doszliśmy do poziomu, gdzie Messi zarabia pewnie więcej niż cała kadra Ajaxu Amsterdam (dobrego europejskiego klubu). Manchester United wydał na transfery od odejścia Fergusona ponad miliard euro (i nic nie wygrał), a potem Gary Neville płacze w mediach, że klub pracujących zdradza swoje ideały, bo przystępuje do Superligi. Dajcie spokój. Sam pomysł Superligi jest sportowo zły, ale dlatego, że duża część klubów operować będzie bez większego celu, a nie dlatego, że umiera coś czego od dawna nie ma. Szkoda, ale UEFA jest sama sobie winna.

Jest fundamentalna różnica. Ajax Amsterdam jeszcze nie tak dawno dał radę wyrzucić Real z rozgrywek, Roma eliminowała Barcelonę. W nowej Superlidze doświadczymy klepania w kółko tego samego, na żadne niespodzianki nie będzie miejsca, bo po prostu duzi gracze nie dopuszczą maluczkich do suto zastawionego stołu. Efektem będzie dalsza polaryzacja futbolu, zanik piłkarskiego romantyzmu, totalny przewrót w europejskich strukturach (jak będą funkcjonować krajowe ligi? albo puchary?) oraz podkopanie korzeni tej dyscypliny, która jako uliczny sport dla mas, mogący być uprawiany przez każdego i wszędzie została spopularyzowana ponad sto lat temu. Teraz liczyć będą się tylko słupki w Excelu, nie faktyczna boiskowa wartość każdej drużyny. Nastąpi w dużej mierze zanik lokalnego kibicowania, a cieszyć się będą jedynie kiepsko zorientowani Amerykanie, Chińczycy i szejkowie, którzy nie mają bladego pojęcie o futbolu, ale cieszą się, bo mogą zobaczyć NAJWIĘKSZE drużyny o NAJPOTĘŻNIEJSZYCH budżetach z NAJDROŻSZYMI piłkarzami w swoim kraju (bo chyba nie myślicie, że kolejnym krokiem nie będzie rozgrywanie tych spotkań w Pekinie czy Nowym Jorku o chorych dla Europejczyka godzinach).

O doborze drużyn nawet nie wspomnę, Arsenal czy Tottenham, którzy zaraz mogą nie zakwalifikować się nawet do LE; Juventus czy Liverpool, od których perspektywa LM mocno się oddaliła; plus oczywiście uznane marki, które jednak lata świetności miały dawno temu, jak Milan czy United. Tragedia to mało powiedziane, nie wiem, kogo będzie rajcować mecz pokroju Liverpool-Tottenham, rozgrywany piąty raz w ciągu roku.

[Samcro]

Jednym słowem: PATOLOGIA.

W dzisiejszym futbolu liczy się przede wszystkim:

1. Kasa
2. Kasa
3. Kasa

[Jacques D.]

Jednym słowem: PATOLOGIA.

W dzisiejszym futbolu liczy się przede wszystkim:

1. Kasa
2. Kasa
3. Kasa

Czemu mają się tam liczyć inne wartości niż te, które jako jedyne liczą się w dzisiejszym świecie?

A @Michael Scott jak zwykle jakoś dziwnie miesza kategorie. Coś jak w poprzedniej dyskusji z tymi "otyłymi kobietami", które nie mogą być "piękne". Jak najbardziej mogą, bo piękno to relatywna i czysto estetyczna kategoria, która nie musi mieć nic wspólnego z tzw.zdrowiem. Podobnie tutaj - dobór drużyn jest zupełnie naturalny i odnosi się do wielkości klubu w oparciu o jego zaplecze instytucjonalne i finansowe. Tyle. Nie ma to z definicji nic wspólnego z "zasługami" dla europejskiej piłki - gdyby miało, byłyby tam Ajax, Benfica, Porto, nie tylko zamiast Arsenalu i Tottenhamu, ale i City i PSG.

[DUN I LOVE]

Ktoś trafnie, prześmiewczo napisał, że Agnelli chce się zabezpieczyć przed kolejnymi porażkami z Ajaxem, Lyonem i Porto.

[Nando]

Ktoś trafnie, prześmiewczo napisał, że Agnelli chce się zabezpieczyć przed kolejnymi porażkami z Ajaxem, Lyonem i Porto.

[DUN I LOVE]

Agnelli, a jak tam scudetto w tym roku?

[Nando]

Dobrze myślał, po co się męczyć i martwić o awans do LM kosztem jakiegoś Lazio, Napoli czy innych skoro można zrobić Superligę

[DUN I LOVE]

Milan też nie będzie musiał z mozołem się odbudowywać. Dostaną jedną transzę z Superligi i odjadą prawie całej Serie A.

[Michael Scott]

A @Michael Scott jak zwykle jakoś dziwnie miesza kategorie. Coś jak w poprzedniej dyskusji z tymi "otyłymi kobietami", które nie mogą być "piękne". Jak najbardziej mogą, bo piękno to relatywna i czysto estetyczna kategoria, która nie musi mieć nic wspólnego z tzw.zdrowiem. Podobnie tutaj - dobór drużyn jest zupełnie naturalny i odnosi się do wielkości klubu w oparciu o jego zaplecze instytucjonalne i finansowe. Tyle. Nie ma to z definicji nic wspólnego z "zasługami" dla europejskiej piłki - gdyby miało, byłyby tam Ajax, Benfica, Porto, nie tylko zamiast Arsenalu i Tottenhamu, ale i City i PSG.

To, że jakaś grupa mężczyzn uważa "otyłe kobiety" za "piękne", nie oznacza, że wpisują się w one w kanon piękna w czasach, w których żyjemy. To chyba oczywiste. Ale nie o tym.

W kwestii wyboru drużyn chodziło o mi o kontrargument do tego często podnoszonego przez zwolenników Superligi: "to uatrakcyjni rozgrywki". A guzik prawda, nie wiem jak bijący się o miejsce w top10 Arsenal czy Tottenham ma być atrakcyjny dla kibiców. Jedynym kryterium branym pod uwagę przy doborze drużyn było ich bogactwo właścicieli.

[arti]

Widzę, że jestem w mniejszości, ale dla mnie jeżeli to ma być taka formuła to super rozwiązanie .
Jeżeli mam chwilę czasu to zdecydowanie wolę oglądać częściej spotkania Real - Barcelona niż Zenit - Brugge.
Do tego zmniejszyć ligi krajowe do max. 18 drużyn i wszyscy poza Uefą powinni być zadowoleni. A niezadowolenie federacji działa tylko na +.