Anglia - Premier League cz. I

[Kulfon bez moniki]

Przynajmniej do końca roku, Klopp będzie musiał składać 2ga linię The Reds bez Fabsa. Niedobrze.

Do końca roku to Liverpool ma jeden wymagający mecz. Nie ma usprawiedliwień, idziemy po mistrza, i przyjemnie byłoby zdobyć 100 punktów, żeby pokazać reszcie gdzie raki zimują.

[kurcaczeudo]

Przynajmniej do końca roku, Klopp będzie musiał składać 2ga linię The Reds bez Fabsa. Niedobrze.

Do końca roku to Liverpool ma jeden wymagający mecz. Nie ma usprawiedliwień, idziemy po mistrza, i przyjemnie byłoby zdobyć 100 punktów, żeby pokazać reszcie gdzie raki zimują.

Ten jeden wymagający mecz to Salzburg, Everton czy Leicester? Tutaj chodzi przede wszystkim o nasilenie spotkań w grudniu (dochodzą KMS). Owszem, strata w 2giej linii to najmniejszy problem porownujac z bokami obrony lub atakiem; ale bez Fabinho gra staje sie po prostu jałowa. Żaden z obecnych pomocników nie ma w sobie tyle kreatywności grając na tej pozycji.

[Kiefer]

Przynajmniej do końca roku, Klopp będzie musiał składać 2ga linię The Reds bez Fabsa. Niedobrze.

Do końca roku to Liverpool ma jeden wymagający mecz. Nie ma usprawiedliwień, idziemy po mistrza, i przyjemnie byłoby zdobyć 100 punktów, żeby pokazać reszcie gdzie raki zimują.

Zobaczymy jak będzie z tym 100, moim zdaniem będzie ciężko. W zeszłym sezonie Liverpool po 20 kolejkach miał 17 wygranych i 3 remisy - 54 punkty, a mimo to nie dał rady.

[kurcaczeudo]

Przynajmniej do końca roku, Klopp będzie musiał składać 2ga linię The Reds bez Fabsa. Niedobrze.

Mam wrażenie, że musi przyjść w końcu zadyszka i straty punktowe, możliwe, że jeszcze przed końcem roku. Oczywiście lsobliwą kwestią jest czy inni to wykorzystają. Liverpool nie jawi mi się jako dominator do końca sezonu, jednak wiele tych wygranych, które miały miejsce nie były przekonujące, często wyrwane w końcówce, moim zdaniem to musi się w końcu zweryfikować.

I to jest zasadnicza różnica w podejściu Kloppa w bieżącym sezonie. "Heavy metalu" jest znacznie mniej kosztem pragmatyzmu i odpowiednim rozkładaniu proporcji np. w zarządzaniu siłami/kondycją zespołu. Taka postawa ma później często odzwierciedlenie w grze "na pół gwizdka", gdzie finalnie trzeba gonić wynik. Stąd tyle szarpanych spotkań.

[Ranger]

Przynajmniej do końca roku, Klopp będzie musiał składać 2ga linię The Reds bez Fabsa. Niedobrze.

Do końca roku to Liverpool ma jeden wymagający mecz. Nie ma usprawiedliwień, idziemy po mistrza, i przyjemnie byłoby zdobyć 100 punktów, żeby pokazać reszcie gdzie raki zimują.

Ten jeden wymagający mecz to Salzburg, Everton czy Leicester? Tutaj chodzi przede wszystkim o nasilenie spotkań w grudniu (dochodzą KMS). Owszem, strata w 2giej linii to najmniejszy problem porownujac z bokami obrony lub atakiem; ale bez Fabinho gra staje sie po prostu jałowa. Żaden z obecnych pomocników nie ma w sobie tyle kreatywności grając na tej pozycji.

W pełni się podpisuje. Dołożybym z marszu do listy jeszcze Wolverhampton. Dodatkowo w natłoku gier, jak to kiedyś ładnie chyba Kulfon tu napisał mecze o tytuł traci się z ekipami typu Southampton i Norwich, niczego nie można być pewnym na początku grudnia dlatego strata Fabsa jest konkretnym osłabieniem. Henderson i Wijnaldum jako filary pomocy wiele dają, ale nieszablonowego rozegrania raczej próżno teraz będzie szukać.

[Kulfon bez moniki]

Przynajmniej do końca roku, Klopp będzie musiał składać 2ga linię The Reds bez Fabsa. Niedobrze.

Do końca roku to Liverpool ma jeden wymagający mecz. Nie ma usprawiedliwień, idziemy po mistrza, i przyjemnie byłoby zdobyć 100 punktów, żeby pokazać reszcie gdzie raki zimują.

Ten jeden wymagający mecz to Salzburg, Everton czy Leicester? Tutaj chodzi przede wszystkim o nasilenie spotkań w grudniu (dochodzą KMS). Owszem, strata w 2giej linii to najmniejszy problem porownujac z bokami obrony lub atakiem; ale bez Fabinho gra staje sie po prostu jałowa. Żaden z obecnych pomocników nie ma w sobie tyle kreatywności grając na tej pozycji.

Myślałem o lidze, więc oczywiście że Lisy, przecież nie będę się obawiał meczów u siebie, bez różnicy z kim one są. Salzburg jest oczywiście poważnym zmartwieniem, bo trzeba tam ugrać minimum remis, przez wpadkę z Napoli w tygodniu.

[kurcaczeudo]

Do końca roku to Liverpool ma jeden wymagający mecz. Nie ma usprawiedliwień, idziemy po mistrza, i przyjemnie byłoby zdobyć 100 punktów, żeby pokazać reszcie gdzie raki zimują.

Ten jeden wymagający mecz to Salzburg, Everton czy Leicester? Tutaj chodzi przede wszystkim o nasilenie spotkań w grudniu (dochodzą KMS). Owszem, strata w 2giej linii to najmniejszy problem porownujac z bokami obrony lub atakiem; ale bez Fabinho gra staje sie po prostu jałowa. Żaden z obecnych pomocników nie ma w sobie tyle kreatywności grając na tej pozycji.

Myślałem o lidze, więc oczywiście że Lisy, przecież nie będę się obawiał meczów u siebie, bez różnicy z kim one są. Salzburg jest oczywiście poważnym zmartwieniem, bo trzeba tam ugrać minimum remis, przez wpadkę z Napoli w tygodniu.

Lekceważenie Evertonu, bo gramy u siebie, jest co najmniej niepoważne. Przeanalizuj sobie na spokojnie historię pojedynków derbowych w ostatnich 10 latach...
A w Salzburgu trzeba wygrać, żeby nie wjechać już w 1/8 na PSG czy inne Bayerny.

[Kulfon bez moniki]

Ten jeden wymagający mecz to Salzburg, Everton czy Leicester? Tutaj chodzi przede wszystkim o nasilenie spotkań w grudniu (dochodzą KMS). Owszem, strata w 2giej linii to najmniejszy problem porownujac z bokami obrony lub atakiem; ale bez Fabinho gra staje sie po prostu jałowa. Żaden z obecnych pomocników nie ma w sobie tyle kreatywności grając na tej pozycji.

Myślałem o lidze, więc oczywiście że Lisy, przecież nie będę się obawiał meczów u siebie, bez różnicy z kim one są. Salzburg jest oczywiście poważnym zmartwieniem, bo trzeba tam ugrać minimum remis, przez wpadkę z Napoli w tygodniu.

Lekceważenie Evertonu, bo gramy u siebie, jest co najmniej niepoważne. Przeanalizuj sobie na spokojnie historię pojedynków derbowych w ostatnich 10 latach...
A w Salzburgu trzeba wygrać, żeby nie wjechać już w 1/8 na PSG czy inne Bayerny.

Widzisz, tu się różnimy, nie chodzi o to ze ich lekcewaze, tylko się ich nie boję, bo wiem jak silna drużynę zdudowal Klopp, w dodatku jest to mecz domowy, gdzie Liverpool zamyka i kreuje mnóstwo okazji z kimkolwiek by nie grał. W LM oczywiście przydałoby się pierwsze miejsce, żeby mieć większą szansę na łatwiejszego rywala, ale priorytetem jest wyjście, jak przyjdzie grać w 1/8 z jakimś PSG, to bardzo chętnie zobaczę jak im wybijaja piłkę z głowy. Z pierwszego miejsca też można wpaść np. na Real w 1/8.

[kurcaczeudo]

Myślałem o lidze, więc oczywiście że Lisy, przecież nie będę się obawiał meczów u siebie, bez różnicy z kim one są. Salzburg jest oczywiście poważnym zmartwieniem, bo trzeba tam ugrać minimum remis, przez wpadkę z Napoli w tygodniu.

Lekceważenie Evertonu, bo gramy u siebie, jest co najmniej niepoważne. Przeanalizuj sobie na spokojnie historię pojedynków derbowych w ostatnich 10 latach...
A w Salzburgu trzeba wygrać, żeby nie wjechać już w 1/8 na PSG czy inne Bayerny.

Widzisz, tu się różnimy, nie chodzi o to ze ich lekcewaze, tylko się ich nie boję, bo wiem jak silna drużynę zdudowal Klopp, w dodatku jest to mecz domowy, gdzie Liverpool zamyka i kreuje mnóstwo okazji z kimkolwiek by nie grał. W LM oczywiście przydałoby się pierwsze miejsce, żeby mieć większą szansę na łatwiejszego rywala, ale priorytetem jest wyjście, jak przyjdzie grać w 1/8 z jakimś PSG, to bardzo chętnie zobaczę jak im wybijaja piłkę z głowy. Z pierwszego miejsca też można wpaść np. na Real w 1/8.

Owszem, zamyka i kreuje mnóstwo okazji będąc do tego bardzo często wybitnie nieskutecznym. A ostatni mecz z Napoli, gdzie jedynym pomysłem na rozmontowanie defensywy Napoli były...wrzutki w pole karne, tylko potwierdza, że The Reds nie tylko sprawiają wrażenie gry na zaciągniętym hamulcu ręcznym od początku sezonu, ale rzeczywiście pod względem kreatywności i polotu mają z tym poważny problem.
Tak więc to nie kwestia strachu, tylko raczej odłożenia na bok różowych okularów...

[Kulfon bez moniki]

Lekceważenie Evertonu, bo gramy u siebie, jest co najmniej niepoważne. Przeanalizuj sobie na spokojnie historię pojedynków derbowych w ostatnich 10 latach...
A w Salzburgu trzeba wygrać, żeby nie wjechać już w 1/8 na PSG czy inne Bayerny.

Widzisz, tu się różnimy, nie chodzi o to ze ich lekcewaze, tylko się ich nie boję, bo wiem jak silna drużynę zdudowal Klopp, w dodatku jest to mecz domowy, gdzie Liverpool zamyka i kreuje mnóstwo okazji z kimkolwiek by nie grał. W LM oczywiście przydałoby się pierwsze miejsce, żeby mieć większą szansę na łatwiejszego rywala, ale priorytetem jest wyjście, jak przyjdzie grać w 1/8 z jakimś PSG, to bardzo chętnie zobaczę jak im wybijaja piłkę z głowy. Z pierwszego miejsca też można wpaść np. na Real w 1/8.

Owszem, zamyka i kreuje mnóstwo okazji będąc do tego bardzo często wybitnie nieskutecznym. A ostatni mecz z Napoli, gdzie jedynym pomysłem na rozmontowanie defensywy Napoli były...wrzutki w pole karne, tylko potwierdza, że The Reds nie tylko sprawiają wrażenie gry na zaciągniętym hamulcu ręcznym od początku sezonu, ale rzeczywiście pod względem kreatywności i polotu mają z tym poważny problem.
Tak więc to nie kwestia strachu, tylko raczej odłożenia na bok różowych okularów...

Nie mam żadnych różowych okularów. Drużyna miewala w tym sezonie kłopoty, i prawie zawsze wychodziła z nich obronną ręką, nie ma podstaw żeby sądzić że nagle stanie się inaczej.

[kurcaczeudo]

Widzisz, tu się różnimy, nie chodzi o to ze ich lekcewaze, tylko się ich nie boję, bo wiem jak silna drużynę zdudowal Klopp, w dodatku jest to mecz domowy, gdzie Liverpool zamyka i kreuje mnóstwo okazji z kimkolwiek by nie grał. W LM oczywiście przydałoby się pierwsze miejsce, żeby mieć większą szansę na łatwiejszego rywala, ale priorytetem jest wyjście, jak przyjdzie grać w 1/8 z jakimś PSG, to bardzo chętnie zobaczę jak im wybijaja piłkę z głowy. Z pierwszego miejsca też można wpaść np. na Real w 1/8.

Owszem, zamyka i kreuje mnóstwo okazji będąc do tego bardzo często wybitnie nieskutecznym. A ostatni mecz z Napoli, gdzie jedynym pomysłem na rozmontowanie defensywy Napoli były...wrzutki w pole karne, tylko potwierdza, że The Reds nie tylko sprawiają wrażenie gry na zaciągniętym hamulcu ręcznym od początku sezonu, ale rzeczywiście pod względem kreatywności i polotu mają z tym poważny problem.
Tak więc to nie kwestia strachu, tylko raczej odłożenia na bok różowych okularów...

Nie mam żadnych różowych okularów. Drużyna miewala w tym sezonie kłopoty, i prawie zawsze wychodziła z nich obronną ręką, nie ma podstaw żeby sądzić że nagle stanie się inaczej.

I tego się trzymajmy Kulfonie Najważniejszy jest cel, a ten jak widać, mamy wspólny.

[Kiefer]

Ależ gol De Bruyne...

I 2:2, ale na końcówkę trafiłem po powrocie z pracy, jeszcze to jednak nie koniec.

[Kulfon bez moniki]

I kolejny prezencik. Gra obronna City to jest kryminał, w ataku też ostatnio dużo słabiej, niż zdążyli przyzwyczaić.

[Kiefer]

Prędzej Leicester wygra tę ligę niż City, tak to wygląda na ten moment. Oczywiście The Reds musi dziś wygrać, ale ten mecz musiał być wygrany bezdyskusyjnie przez City po prostu.

11 punktów przewagi to byłoby bardzo dużo, i to chyba mało powiedziane, cztery kolejki w plecy.

[DUN I LOVE]

Wiadomo, komu złota piłka.

[Kiefer]

Ciepło na Anfield się zrobiło, jakieś 15 minut gry w dziesiątkę i wynik już nie 2:0, a 2:1.

Udało się, choć nie obyło się bez nerwów. Ciekawe statystki przywoływali komentatorzy, ani jednego meczu na Andield z czystym kontem, tylko jedno czyste konto na 14 spotkań.

[kurcaczeudo]

Wiadomo, komu złota piłka.

Masz na myśli holenderskiego "sęka", że tak zacytuję naszego forumowego kolegę, wybitnego znawcę EPL

[DUN I LOVE]

Tak.

[kurcaczeudo]

Nie ma się co niepokoić Dawid, Lionel i tak zgarnie po raz 6 ten laur. Virgil był wręcz niemożliwy w niektórych spotkaniach, jego wartość (również ta pozapilkarska) jest trudna do przeszacowania, ale mimo wszystko to wciąż trochę za mało. Zresztą, to tylko nomenklatura, owszem - wielu powie, że splendor, niemniej jednak w futbolu chodzi o coś znacznie ważniejszego...

[DUN I LOVE]

No bez dwóch zdań. Ja bym zamienił wszystkie ZP Leo na jedną skuteczną akcję w finale mundialu 2014.