Porównuję Holandię do wspomnianych już lat 98-2002. Także część wymienionych piłkarzy nie robi paraliżującego wrażenia. Szczególnie De Jong, VDV, Heitinga. Ja tam Huntelaara za wielkiego napastnika nigdy nie miałem, góra dobry.Michael Scott pisze: ↑19 kwie 2020, 10:45No nie powiesz mi, że Urugwaj nie był silną drużyną w latach 2010 - 2014. Czwarte miejsce MŚ 2010, potem wygrana w Copa America 2011 + passa bodajże osiemnastu meczów bez porażki, na MŚ 2014 pokonanie Anglii, Włoch i porażka z sensacją mistrzostw Kolumbią, grając bez Suareza. Trochę więcej szczęścia i Urugwaj mógłby wyciągnąć z tej generacji jeszcze więcej, ale nie można powiedzieć, że nie była to drużyna, z którą trzeba się liczyć. Zwłaszcza, że w 2010 roku jedyną prawdziwą gwiazdą drużyny był 31-letni Forlan - Cavani nieźle grał w Palermo, ale był jeszcze przed swoją najlepszą wersją z Neapolu, Suarez strzelał dużo w Holandii, ale to była tylko Holandia. Godin miał za sobą świetny sezon w Villarrealu, ale peak w Atletico dopiero go czekał.Del Fed pisze: ↑19 kwie 2020, 10:24 Urugwaj - tak zaznaczył swój udział, że prawie odpadł z Ghaną.
Chile przez nieskuteczność zrobiło mniej na MŚ niż...Dania
Holandia, to chyba dzięki team spiryt zdobyła te medale na MŚ, bo składy nieporównywalnie słabsze
Argentyna, skład też słabszy niż kiedyś na wielu pozycjach, finał z 2014, to po prostu był cud. I MarszczeRano. Z kolei w meczach grupowych i na początku fazy pucharowej ciągnął to Messi.
Chile to historia podobna do Portugalii - super na własnym kontynencie, ale kiepsko na MŚ. Szkoda zwłaszcza tego 2014 roku, bo naprawdę byli blisko wyeliminowania Brazylii i przez 120 minut nie byli gorsi, a że zadecydowały karne - cóż, loteria.
Holandia - nie wiem do czego porównujesz, ale jak dla mnie drużyna z Robbenem, Sneijderem (obaj u szczytu formy), van Persiem, solidnymi De Jongiem, Kuytem, van Bommelem, Heitingą, van der Vaartem, Huntelaarem czy kim tam jeszcze - to nie jest słaba drużyna. W dodatku konsekwentnie realizowała swój styl gry i myśl trenerską, która pasowała do profilu piłkarzy wręcz idealnie.
Chile powinno wygrać z Brazylią w 2014, trudno mówić o wyrównanym meczu od któregoś momentu, tylko że...no jakoś nie wygrali z tą relatywnie słabą Brazylią.
Argentyna zwyczajnie personalnie jest coraz słabsza. To zresztą widać po przynależności klubowej. I nie piszę tego, żeby bronić Messiego. Przynajmniej teraz objawił się Lautaro. Tylko, że takich graczy jak Lautaro czy Dybala, to mieli pewnie sporo w przeszłości. Nie wiem, jak to się stało, że Argentyna z 2002 nie wyszła z grupy, a w 2014 zagrała w finale. I to z Sabellą na kierownicy jako trenerem.
No, może nie doceniam tego Urugwaju, ale z Ghaną uratowała ich rozpaczliwa łapa Suareza, a z Kolumbią jednak przegrali. Medalu nie zdobyli. Belgia, fakt że z dozą szczęścia, ale z Brazylią wygrała w 2018. A to była Brazylia znacznie mocniejsza niż 4 lata wcześniej u siebie.
@bogas1985 Personalnie Włosi może i bywali lepsi w przeszłości (brakowało w 2012 wiodącego napastnika), ale w ofensywie pokazali dużo jakości na EURO 2012. Anglików powinni rozwalić jakieś 3-0. Zwyczajnie zawodnicy Juve byli w formie (szczególnie pomocnicy), plus jeden przebłysk Bario.
Finał to fizyczna padaka Włochów, szczególnie Pirlo, kontuzja Kielona, szybka bramka w plecy i najlepszy występ Hiszpanii za Del Bosque w ważnym meczu.
Zobaczymy, czy korona coś wyrówna, czy nie skończy się tak, że te mniejsze kluby będą miały większy problem ze spięciem budżetu. Chociaż oczywiście chciałby zobaczyć Twój scenariusz.