Kolarstwo

Pozostałe dyscypliny sportu.
Federasta20
Posty: 9042
Rejestracja: 08 wrz 2011, 18:07

Re: Kolarstwo

Post autor: Federasta20 »

Szkoda. Yates robi co może, ale pewnie skończy się na walce o drugie miejsce z Caruso. Mocarni pomagierzy ciągną Bernala, czyli typowe Sky/Ineos.
Awatar użytkownika
Kamileki
Posty: 37021
Rejestracja: 26 sty 2019, 0:39

Re: Kolarstwo

Post autor: Kamileki »

Awatar użytkownika
Damian
Moderator
Posty: 126684
Rejestracja: 29 sty 2015, 11:04
Kontakt:

Re: Kolarstwo

Post autor: Damian »



MTT - OSIĄGNIĘCIA:

MTT (Singiel) - Tytuły (34) / Finały (20)
Spoiler:
MTT (DEBEL) - Tytuły (7) / Finały (7)
Spoiler:
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171611
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Zabrał się w ucieczkę Caruso z kolegami, 45 sekund uzbierali. Szału w generalce to nie zrobi, ale bardzo cieakwy finisz się szykuje na dzisiejszym etapie.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Art
Moderator
Posty: 17621
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:25

Re: Kolarstwo

Post autor: Art »

Ostatnio zmieniony 30 maja 2021, 11:09 przez COA, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Fajnie, że to wygrał. Całe podium ze zwycięstwami etapowymi a Caruso to świetny gość. Yates mu drugiego miejsca już raczej nie odbierze a i on nie nadrobi ponad 2 minut dla Bernala, więc kolejność na podium już znamy. Nikt chyba nie będzie miał pecha w stylu Rasmussena z 20 etapu z 2005 roku kiedy Duńczyk miał na czasówce dwie kraksy i czterokrotnie zmieniał rower tracąc ponad 7 minut i wyleciał z podium z hukiem.

E: Sagan ukończył czasówkę, więc wygrywa swoją 8 w karierze klasyfikację punktową Wielkiego Touru. Do kompletu brakuje koszulki w Vuelcie (7x TdF, 1x Giro).
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171611
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Egan Bernal z drugim wielkim tourem na koncie, bardzo ładnie. :ok:

Świetny wynik Caruso, piękne zwieńczenie kariery.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

DUN I LOVE pisze: 30 maja 2021, 18:31 Egan Bernal z drugim wielkim tourem na koncie, bardzo ładnie. :ok:

Świetny wynik Caruso, piękne zwieńczenie kariery.
Raczej nagroda za lata pracy wykonanej dla liderów. Wykorzystał swoją szansę najlepiej jak mógł moim zdaniem. Nie zgodzę się jednak, że Landa pojechałby w tym wyścigu gorzej, jak twierdzi Pan Probosz. Bask był w wyśmienitej formie i nie dałby się latwo zerwać Bernalowi w pierwszym tygodniu.

Bernal przekonał bardziej niż w Tourze przed dwoma laty. W pełni zasłużone zwycięstwo i słabszy trzeci tydzień nie zaciera pozytywnego wrażenia. Przez dwa tygodnie rządził i dzielił w tej imprezie. Dowiódł, jak bardzo dojrzałym jest kolarzem. Póki nie dojechał do Mediolanu nie uważał się za zwycięzcę. Adam Yates musi się pogodzić z rolą pomocnika na Vuelcie.

Tą czasówkę przejechał przede wszystkim mądrze. Na zakrętach nie ryzykował, nie chciał zaliczyć kraksy. Z drugiej strony plecy już tak nie przeszkadzają i dobrze. Wiele dobrego jeszcze przed Eganem.

Zaczął się już też Delfinat. Tour coraz bliżej.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Damian
Moderator
Posty: 126684
Rejestracja: 29 sty 2015, 11:04
Kontakt:

Re: Kolarstwo

Post autor: Damian »



MTT - OSIĄGNIĘCIA:

MTT (Singiel) - Tytuły (34) / Finały (20)
Spoiler:
MTT (DEBEL) - Tytuły (7) / Finały (7)
Spoiler:
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171611
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

Widziałem jakieś urywki kilka dni temu. Podobno wielkie zwycięstwo Alejandro Valverde w Delfinacie (?).
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

DUN I LOVE pisze: 07 cze 2021, 20:46 Widziałem jakieś urywki kilka dni temu. Podobno wielkie zwycięstwo Alejandro Valverde w Delfinacie (?).
Jak ostatnich leszczy ich ograł. Na generalkę nie jechał a i tak przejechał świetne zawody. Generalkę wygrał Porte i niby cicho o nim w ostatnich latach ale jego lista zwycięstw w tygodniówkach najwyższej rangi wygląda solidnie. Wygrał właściwie wszystko prócz Tirreno i Kraju Basków. Niestety poza Tourem z ubiegłego roku osiągnięcia w Wielkich Tourach dosyć słabe jak na niego (tak, wiem, młodzieżówkę na Giro wygrał, ale to lata temu).

Mimo wszystko Thomas mocny i w Tourze będzie mocny. Zaczął się też Tour de Suisse i tam swoją formę sprawdzają m.in Julian Alaphilippe i Richard Carapaz.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171611
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kolarstwo

Post autor: DUN I LOVE »

26 czerwca początek #letour, no i pięknie - znakomicie się pokryje w Euro i przykryje Żenadobledon.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Dawno tak na Tour nie czekałem jak w tym roku. Zapowiada się naprawdę wyrównany wyścig. Drużynowo walka pomiędzy Ineos a Jumbo, indywidualnie kandydatur więcej.

A i trasa świetnie rozplanowana, bo już pierwsze dwa etapy to pagórki, w pierwszym tygodniu jeszcze 27km czasówki w dodatku i dwa górskie etapy. Nie ma opcji z czekaniem na trzeci tydzień. Ciekawe rozwiązanie z tym, żeby pierwszy i trzeci tydzień zrobić trudny, a drugi luźniejszy. Dobra, kończę już pisać, bo jeszcze walnę elaborat odnośnie szans ekip i pójdę spać o północy :D
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Chris Froome nie pojedzie na generalkę w tegorocznym TdF. Liderem na być Woods. Froome'a może w ogóle zabraknąć w składzie drużyny.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Teejay van Garderen po niedzielnych mistrzostwach USA zakończy niespełnioną karierę.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
jaccol55
Posty: 14908
Rejestracja: 15 lip 2011, 8:59
Lokalizacja: Grochów

Re: Kolarstwo

Post autor: jaccol55 »

Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Wszystkie ekipy zatwierdziły już swoje składy, więc pokusiłem się o krótką analizę. Zyczę dobrego spania.

Astana - Premier Tech:
Alex Aranburu, Stefan de Bod, Omar Fraile, Jakob Fuglsang, Ion Izagirre, Dimitry Gruzdev, Hugo Houle, Alexey Lutsenko
Po odejściu Miguela Angela Lopeza próżno szukać w Astanie kolarza, który mógłby z powodzeniem rywalizować o podium wielkiego Touru. Tym niemniej, Alexandre Winokurow wysyła do Francji bardzo mocną ekipę, która nastawi się głównie na walkę o zwycięstwa etapowe, choć znajdą się tu kandydaci, którzy mogą walczyć o pierwszą dziesiątkę. Mówiąc o tych ostatnich myślę przede wszystkim o Lutsence. Kazach pierwszą część sezonu miał niemrawą, ale udany Delfinat zakończony na drugiej pozycji musi nastawiać optymistycznie. Bardzo udaną wiosnę ma za sobą także Ion Izagirre, jednak Hiszpan przyzwyczaił już do świetnych startów w tygodniówkach i to jest jego główny teatr działań. Nie jest w stanie wytrzymać trudów trzytygodniowego ścigania i tak raczej będzie tym razem. O wygraną w czasówce (zwłaszcza tej pierwszej) powalczy Stefan de Boda. Celowo pominąłem tutaj Jakoba Fuglsanga w kontekście klasyfikacji generalnej. Duńczyk już rok temu pogodził się z tym, że Wielkich Tourów nie zawojuje i ma zamiar w nich startować tylko w celu walki o etapy. Decyzja jak najbardziej słuszna, wszak Jakob to już 36-letni kolarz. W składzie mamy także Omara Fraile, dla którego walka o koszulkę w czerwone grochy jest swego rodzaju obowiązkiem. Hiszpan ma już dwie takie zdobycze z własnego narodowego Touru. Astana będzie aktywna przede wszystkim w górach. Brak tutaj rasowego sprintera. Nie jest to nic rewolucyjnego, bo kazachska ekipa nigdy na kolarzy o takiej charakterystyce nie stawiała.

Cofidis, Solutions Crédits:
Gillaume Martin, Christophe Laporte, Jesus Herrada, Anthony Perez, Simon Geschke, Ruben Fernandez, Pierre – Luc Perichon, Jelle Vallays
Zerkając okiem na listę Cofidisu nasuwa się nam odmienny scenariusz niż w ostatnich latach. Francuska ekipa słynęła z aktywnej jazdy, której celem były głównie zwycięstwa etapowe. W tym przypadku będzie nieco inaczej. Oczywiście, zwycięstwa etapowe będą celem, zwłaszcza te sprinterskie, które ma przynieść Christophe Laporte. Francuz może liczyć na całkiem solidny pociąg w postaci Pereza, Perichona, Vallaysa i Fernandeza. Moim zdaniem na nic to się nie zda, gdyż konkurencja będzie zbyt silna. Co prawda Laporte wygrał Circuit de Wallonie w tym sezonie, ale nie było tam czołowych sprinterów. Nie jest to pierwszoplanowy sprinter. Ciekawie wygląda za to sprawa walki o klasyfikację generalną. W tej szansę dostanie Gillaume Martin. Najlepszy góral ubiegłorocznej Vuelty oraz jedenasty zawodnik Touru ma powalczyć o dziesiątkę. Jeśli ona odjedzie, to skupi się na walce o klasyfikację górską. Martin z pewnością do końca nie powie ostatniego słowa. Miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki jest realne, choć w tym sezonie poza szóstą lokatą w Nicei nie odnosił w klasyfikacjach generalnych spektakularnych sukcesów. Tour to zupełnie inna bajka i dodatkowo motywuje. W pomoc Martinowi zaangażuje się m.in. jeden z najlepszych pomocników w peletonie – Jesus Herrada. Swoją drogą smutne, że tak zaangażowany w pomoc liderom kolarz skończył w Cofidisie. Jeździ w nim co prawda już czwarty sezon, ale jego miejsce jest w lepszej, dużo lepszej drużynie. Movistar nie powinien wypuszczać go z rąk. Mieli z niego pożytek.

Trek - Segafredo:
Julien Bernard, Kenny Elissonde, Bauke Mollema, Vincenzo Nibali, Mads Pedersen, Toms Skujins, Jasper Stuyven, Edward Theuns
Trek – Segafredo nie powinien wiele stracić na odejściu Richiego Porte’a do Ineos. W tym roku ekipa awizowała także bardzo mocny skład na „Wielką Pętlę”. Zagadkową jest dla mnie rola Nibalego w tym wyścigu. Moim zdaniem jego czas jako kolarza walczącego o czołowe lokaty w trzytygodniówkach bezpowrotnie minął. Póki jednak Rekin z Mesyny nie odwiesi roweru na kołek, będzie walczył o kolejne wielkie rezultaty. Inna sprawa, że Nibali miał wyjątkową umiejętność przygotowania formy do najważniejszych imprez. Idealnie trafił z dyspozycją na Tour 2014, choć przed nim był słabszy od kilku rywali. Tutaj wiele będzie także zależeć od jego dyspozycji. Jeśli zawiedzie, pomoże Mollemie i powalczy o etap, jeżeli będzie naprawdę dobrze, powalczy wspólnie z Holendrem o klasyfikację generalną. Jak jesteśmy przy Mollemie, to Holender stoi przed idealną okazją pokuty za ubiegłoroczny, przedwcześnie zakończony Tour. We Włoszech pomagał Nibalemu, który w generalce zawiódł, tutaj nie będzie patrzeć na nikogo. Poza Giro i Krajem Basków nie startował w poważniejszych etapówkach, więc forma będzie zagadką. Zobaczymy czy pozytywną czy negatywną, oby to pierwsze. Holender to naprawdę sympatyczny zawodnik i zbyt mało dostał okazji liderowania w Wielkich Tourach do tej pory. Wsparciem dla wspomnianej dwójki będą głównie Elissonde i Bernard. Niby mało, ale potrafią się trzymać na kole innych ekip. W sprintach ekipę poprowadzi Jasper Stuyven. Belg co prawda nie wygrywał zbyt wiele w tym sezonie. Wygrał raz, ale za to Mediolan -–Sanremo gdzie wyrosnął do rangi sprintera, z którym należy zawsze się liczyć. We Francji szansa na etapy jest, zwłaszcza, że bardzo mocne wsparcie także będzie – Pedersen, Theuns, Skujins. Każdy z nich może także powalczyć w ucieczce o etap. Tutaj ukłon w stronę byłego mistrza świata.

Team Qhubeka ASSOS:
Simon Clarke, Michael Gogl, Victor Campenaerts, Max Walscheid, Sean Bennett, Nic Dlamini, Sergio Henao, Carlos Barbero
Ekipa z Południowej Afryki jedzie na Tour de France bez wyraźnego lidera, ale z chęcią walki na niemal wszystkich frontach. Mamy tutaj swoistą mieszankę wybuchową. Mamy Campenaertsa, który powalczy na czasówkach. Bennett wspierany przez Walscheida i Gogla może powalczyć o etap na sprinterskim finiszu, choć będzie o to mega ciężko z uwagi na silną konkurencję. Jeśli już miałbym wskazać lidera na klasyfikację generalną to tak troszkę na siłę Sergio Henao. W Sky potrafił wygrać nawet Paryż – Nicea i ogólnie jest to kolarz, który potrafi trzymać się za plecami kandydatów do czołowych miejsc. Tak, trzymać się i dlatego nie jest to kandydat do walki o chociażby pierwszą piątkę. Tutaj stawiałbym miejsce pod koniec piętnastki, jeśli Henao zdecyduje się jechać na generalkę. Forma w tym sezonie zdecydowanie nie motywuje do takowej walki. Kolumbijczyk od Romandii się nie ścigał, sam wyścig w Szwajcarii kończąc w szóstej dziesiątce. Tutaj preferowałbym mimo wszystko skupienie się na walce o etap. Reszta na czele z Simonem Clarke powalczy o zwycięstwa etapowe. Przy sprzyjających okolicznościach Clarke mógłby walczyć nawet o koszulkę w czerwone grochy. Klasyfikację górską wygrywał już wcześniej w Vuelcie. Mówimy tu o kolarzu, który potrafił w Ardenach kończyć klasyk na podium. Nie da się jednak ukryć, że Clarke jakby przegapił swoją szansę kilka lat temu i najlepsze lata ma już za sobą. Nie wolno go jednak lekceważyć. Qhubeka nie jest ekipą zdolną walczyć o wysokie lokaty w generalce, ale taki skład wskazuje, że będziemy często oglądać kolarzy tej drużyny w ucieczkach i na górskich premiach. Szkoda, że w ostatniej chwili ze składu wypadł Fabio Aru.

Team BikeExchange:
Luke Durbridge, Christopher Juul – Jensen, Luka Mezgec, Simon Yates, Esteban Chaves, Michael Matthews, Grondahl Jansen, Lucas Hamilton
Australijska ekipa to kolejna, która ma zamiar walczyć na kilku frontach. Przy takim rozkładzie nazwisk, głównym liderem powinien być Simon Yates. Nic bardziej mylnego. Brytyjczyk przyjeżdża do Francji jako pomocnik Lucasa Hamiltona i sam ma powalczyć o etap. Posunięcie bardzo odważne, ale podział ról został ustalony już przed sezonem. Odejście Adama Yatesa do Ineos spowodowało pojawienie się luki w obsadzie lidera na jeden z Wielkich Tourów, zwłaszcza, że mistrzowskiej formy nie prezentuje Chaves. W takiej sytuacji otworzyła się szansa przed Lucasem Hamiltonem, który zadebiutuje w Wielkiej Pętli z celem walki o klasyfikację generalną. Hamilton nie jest kolarzem znikąd. Wiosną kończył na podium Paryż – Nicea, później zajmował miejsca w „10” Romandii i Katalonii. Australijczyk jest bardzo dobrze prowadzony i tegoroczny Tour będzie świetną nauką dla niego. Żadnej presji wyniku ze strony dyrektorów sportowych nie będzie. Każdy przejechany dzień będzie wspaniałym doświadczeniem i miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki to wynik, z którego będą zadowoleni w ekipie. Niestety słabą stroną jest czasówka, ale i w tej specjalności jest poprawa. Esteban Chaves ograniczy się do roli pomocnika, choć zarówno on i Yates mogą poszukać zwycięstwa etapowego. BikeExchange powalczy także w sprintach, gdzie wykańczać pracę kolegów ma Michael Matthews. Australijczyk ma także powalczyć o zieleń, którą przywdziewał już Paryżu przed czterema laty. Pomogą tutaj głównie Mezgec, Jensen i Durbridge. Ten ostatni także powalczy w pierwszej czasówce.

Bahrain - Victorious:
Jack Haig, Pello Bilbao, Sonny Colbrelli, Marco Haller, Matej Mohorič, Wout Poels, Dylan Teuns, Fred Wright
Bardzo ciekawy i zarazem mocny skład na Tour awizowali szefowie zespołu. Z zapowiedzi dyrektorów sportowych wynika, że liderem jest Jack Haig, który zakończył niedawny Delfinat na piątej pozycji. W mojej ocenie nie będzie to jedyny lider a takowego wyłonią wydarzenia na trasie – Wout Poels także może jechać na klasyfikację generalną, co pokazała ostatnia Vuelta. Holender już dawno mógł skończyć trzytygodniówkę na czołowej pozycji. Wybrał jednak pieniądze i rolę pomocnika (w czym był świetny) w drużynie Brailsforda. Pello Bilbao mógłby być także kandydatem do walki o generalkę ale trzy tygodnie pracy dla Landy a potem Caruso z pewnością dały się we znaki i ciężko tutaj będzie wytrzymać trzy tygodnie w czołówce. Bahrain – Victorious zamierza walczyć tak naprawdę na wszystkich frontach. Do walki o klasyfikację punktową włączy się Sonny Colbrelli, który potrafi zafiniszować na płaskim, ale wytrzyma małe pagórki. To taka nieco słabsza wersja Sagana. Dylan Teuns i Matej Mohorić to zaś kandydaci to szukania szans w ucieczkach. Częściej w odjazdach powinniśmy oglądać tego pierwszego. Fred Wright i Marco Haller to zawodnicy, którzy mają pomagać zarówno w górach jak i na płaskim. Bahrain wiele poświęcił dla udanego Giro, gdzie Landa otrzymał duże wsparcie (które przeszło na Caruso) i stąd brak podporządkowania całego składu jednemu liderowi. Z tej mieszanki jednak może wyjść coś bardzo dobrego na wielu frontach i Bahrain może wyjechać zadowolony z drugiego wielkiego touru w tym sezonie. Szkoda tylko, że nie znalazło się tutaj miejsce dla Marka Paduna, bohatera Delfinatu, gdzie wygrał dwa etapy. Wysłanie go tutaj było obowiązkiem, ale drużyna stwierdziła być może, że to za wcześnie. Mam nadzieję, że Ukraińca zobaczymy w Vuelcie.

UAE-Team Emirates:
Tadej Pogacar, Rafał Majka, Mikkel Bjerg, Rui Costa, Davide Formolo, Marc Hirshi, Brandon McNulty, Vegard Stake Laengen.
W drużynie, w której jedzie obrońca tytułu sprzed roku nie ma miejsca na inny cel niż ten osiągnięty przed rokiem. Tadej Pogacar jedzie do Francji po drugą żółtą koszulkę na Polach Elizejskich. Słoweniec ma za sobą niemal idealną wiosnę. Wygrał UAE Tour, Tour of Slovenia, Tirreno oraz Liege – Bastogne Liege. W Kraju Basków przegrał w bezpośrednim pojedynku z Roglicem. Już przed sezonem 22-latek informował, że marzy się mu dublet Tour + Vuelta. Ciekawi mnie jak mocny będzie obrońca tytułu w trzecim tygodniu. Słoweniec podobnie jak jego rodak jest w wielkiej formie w tym sezonie. Tutaj otrzyma realne wsparcie od zespołu. Rafał, Formolo i Hirshi mogliby jechać jako liderzy w innych ekipach. Formolo jechał jako lider w Giro, po którym z pewnością zdążył już wypocząć. Majka i Hirshi od początku wiedzieli w jakiej roli pojadą na Tour i żadnych zgrzytów tu nie będzie. Jeśli chodzi o pozostałe ogniwa zespołu, to prócz Mikkela Bjerga, który jako świetny czasowiec będzie trzymał równe tempo na płaskim terenie, wszyscy zawodnicy to górale. Będę naprawdę zaskoczony, jeśli Emiraty znajdą się w tym Tourze poza podium i to nawet jeśli (odpukać, bo Pogacara bardzo lubię) Tadej zawiedzie, to będzie miał go zastąpić. W porównaniu z ubiegłymi sezonami nie znalazło się tutaj miejsce dla żadnego ze sprinterów ani walczaków. Zabraknie Ulissiego, Kristoffa oraz Fernando Gavirii. Decyzja kierownictwa nie może jednak dziwić. Chcąc konkurować z Ineos i Jumbo – Vismą trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Presja wyniku z pewnością nie zje Pogacara. Na presję odpowiada jazdą wszędzie na najwyższych obrotach. To może przynieść drugą Maillot Jaune w karierze.

AG2R Citroën Team:
Benoit Cosnefroy, Greg van Avermaet, Aurelien Panet – Peintre, Ben o’Connor, Nans Peters, Oliver Naesen, Michael Schar, Dorian Godon
AG2R bardzo dużo straciło na odejściu Romaina Bardet do Team DSM. Brakuje w tym zestawieniu zdecydowanego lidera na klasyfikację generalną. W składzie brakuje Boba Jungelsa oraz Liliana Calmejane, którzy mogliby powalczyć o pozycję na pograniczu pierwszej i drugiej dziesiątki. Jungels miał początkowo znaleźć się w składzie, niestety całe plany zostały zniweczone przez kontuzję. Luksemburczyka nie ma właściwie kim zastąpić. Postawiono za to na mieszankę młodości i doświadczenia. Doświadczony Greg van Avermaet ma walczyć o etapy i być może o żółtą koszulkę na początku wyścigu, zwłaszcza, że początkowe pagórki jest w stanie pokonać. Van Avermaet przyzwyczaił do swojej agresywnej jazdy i nie inaczej będzie tym razem, choć w tym sezonie nie było żadnego zwycięstwa. To ma się zmienić podczas Touru. Belg nie będzie jedynym liderem zespołu. Spodziewam się, że ekipa będzie bardzo aktywna w tym wyścigu. Oliver Naesen oraz Ben o’Connor powalczą o jakąś górską wiktorię. W sprintach wykańczać pracę kolegów ma Dorian Godon, który jest najmocniejszym sprinterem w tej drużynie. Nie sądzę jednak, żeby Godon wzniósł w Tourze ręce w geście triumfu. Jak na razie nie ma podjazdu do kolarzy pokroju Ewana.

Movistar Team:
Alejandro Valverde, Carlos Verona, Enric Mas, Imanol Erviti, Ivan Garcia Cortina, Jorge Arcas, Marc Soler, Miguel Angel Lopez.
Alejandro Valverde pojedzie na swój ostatni Tour de France w doborowym towarzystwie. Eusebio Unzue wysyła do walki swoje najmocniejsze ogniwa, którym przewodzić mają wspólnie Lopez i Mas. Lopez przyszedł do Movistaru właśnie po to, by dać drużynie kolejne podium w trzytygodniówce. Mas nie imponuje formą, kończąc imprezy przygotowawcze w okolicach dziesiątych miejsc. Iskierką nadziei było z pewnością trzecie miejsce w niedawnym Mont Ventoux Challenge. Enric to jednak kolarz (jak na Hiszpana) bardzo opanowany, spokojny i inteligentny. W jego przypadku imprezy tygodniowe nie są wykładnikiem formy w Wielkim Tourze. Jego miejsce w dziesiątce brałbym niemal jako pewnik, chyba, że lepiej będzie spisywać się Lopez. Lopez wygrał wspomniany Mont Ventoux Challenge i wiosnę miał lepszą od drugiego z liderów drużyny. Spodziewam się, że koniec końców to Mas zostanie poświęcony na rzecz Lopeza a nie odwrotnie. Dużo o obsadzie roli pierwszego lidera będziemy wiedzieć po pierwszej czasówce. Wolnej ręki nie otrzyma Marc Soler. Otrzymał on szansę w Giro, którego ostatecznie nie ukończył. Nie broni się w żaden sposób, by rozważać przekazanie mu pałeczki lidera. Sądzę, że Soler sam wie, że jedzie pomagać liderom podobnie jak niezawodni gregario w postaci Verony, Ervitiego i Cortiny. Liczę, że Alejandro Valverde wygra tutaj etap. Byłoby to piękne pożegnanie z Tour de France. Wyścig jeśli chodzi o karierę rozliczony jest, wszak podium raz było. Niestety jeden, jedyny raz. Valverde zwłaszcza u schyłku kariery nie ma oporów przed pracą na rzecz mocniejszych i w przypadku wysokiej pozycji Lopeza i Masa poświęci on własne ambicje. Wcale się nie zdziwię, jeśli za Alejandro wróci na Tour w koszulce Movistaru ale już w samochodzie w roli dyrektora sportowego.

INEOS Grenadiers:
Richard Carapaz, Dylan Van Baarle, Michał Kwiatkowski, Geraint Thomas, Tao Geoghegan Hart, Luke Rowe, Richie Porte, Jonathan Castroviejo
Będąc szczerym, dawno nie widziałem tak mocnego Ineosu. Podobnie jak Jumbo – Visma, ekipa najmocniejsze ogniwa skierowała na Tour. Wiem, Bernal wystartował w Giro a Yates jedzie na Vueltę, ale jeśli chodzi o pomocników to najmocniejsi z nich są tutaj: Rowe, Kwiatkowski, Castroviejo i van Baarle. W Giro, gdzie nie było zbytniej konkurencji, można było sobie pozwolić na nieco słabszy skład. Tu nie ma takiej opcji i Brailsford jest tego świadom. Ekipa jedzie do Francji tylko po zwycięstwo i podobnie jak w przypadku Jumbo – Vismy, nic innego nie zadowoli i zadowolić nie może. W przeciwieństwie do Holendrów, nie wkazano liderów na ten wyścig. Szefowie zespołu mają wybór tak naprawdę pomiędzy czwórką, a raczej trójką zawodników – Carapazem, Porte i Thomasem. Geoghegan Hart nie przekonuje mnie wybitnie w tym sezonie i raczej szybko zostanie sprowadzony do roli pomocnika. Porte raczej też szybko odpadnie. Australijczyk zadowolił się wygranym Delfinatem i dał do zrozumienia, że raczej we Francji będzie statystą. Mimo tego, nie można go lekceważych. Drużyna moim zdaniem pojedzie ostatecznie na dwóch liderów – Thomasa i Carapaza. Kiedyś Brailsfordowi marzyło się wypełnienie całego podium Touru swoimi kolarzami, ale jak dla mnie jest to niemożliwe. Tutaj chodzi o odzyskanie żółci po dwóch latach. Dlaczego akurat Carapaz i Thomas? Forma Thomasa zwyżkuje podobnie jak przed trzema laty. Początek sezonu nie był porywający ale już w Katalonii był trzeci i wygrał w Romandii w bardzo dobrym stylu. Delfinat ukończony na trzecim miejscu to efekt pomocy Richiemu, więc to także wyznacznik świetnej formy. Carapaz za to wygrał Tour de Suisse i to był pierwszy świetny wyścig w jego wykonaniu. Nie dał złudzeń nikomu i będzie mocny. Ineos potrafi jeździć na dwóch liderów, co pokazali w ostatnich latach (poza ubiegłym) ale przy mocnej ekipie Jumbo, z czasem będzie konieczna przesiadka na jednego. Raczej nie będzie to mieć miejsca przed trzecim tygodniem (drugi w miarę lekki). Dużo także będzie zależeć od tego, ile straci Carapaz w pierwszej czasówce. Thomas jest mocny w tej specjalności i o niego nie trzeba się martwić.

Lotto Soudal:
Caleb Ewan, Harry Sweeny, Jasper De Buyst, Thomas De Gendt, Tosh Van der Sande, Brent Van Moer, Philippe Gilbert, Roger Kluge
Drużyna Lotto – Soudal od lat przyzwyczaja nas, że wystawia na Wielkie Toury składy, które mają gwarantować aktywną jazdę. Nie inaczej jest tym razem o czym świadczy obecność przede wszystkim najlepszego uciekiniera w peletonie – Thomasa de Gendta. Belg ma zamiar przejechać wszystkie wielkie Toury w tym sezonie, podobnie jak Caleb Ewan, który postawił sobie za cel zwycięstwo etapowe w każdej trzytygodniówce na przestrzeni sezonu. Australijczyk jest coraz częściej krytykowany za swoją postawę w Wielkich Tourach, których świadomie nie przejeżdża do końca. Na siedem takich wyścigów, w których startował, do mety dojechał tylko w dwóch edycjach. Coraz częściej słychać głosy mówiące o potrzebie karania za świadome wycofania z wyścigów. Zrezygnowano jednak z przepisu zakazującego startu w wyścigu po wycofaniu się z wyścigu trwającego równocześnie. Sportowo jednak się broni. Dwa etapy we Włoszech, do tego dwa w Belgii gdzie także mierzył się ze sprinterską czołówką. Jak dla mnie Caleb obok Sama Bennetta to najlepszy obecnie klasyczny sprinter w peletonie, dlatego raczej osiągnie swój cel w postaci zwycięstwa etapowego, zwłaszcza, że pociąg będzie miał zacny: Kluge, van der Sande i de Buyst już nieraz pomogli Australijczykowi i pomogą tym razem. Inna sprawa, że Lotto dawno nie widziało konkretnego kolarza na klasyfikację generalną i promowało klasykowców i sprinterów w Wielkich Tourach. Do Francji pojedzie także Philippe Gilbert, który jedzie swój przedostatni sezon i który z pewnością powalczy o etap do spółki z de Gendtem i van Moerem. Mistrz świata z 2012 roku, Gilbert ma prawdopodobnie ostatnią szansę na walkę o etap w Tourze. Przyszły sezon zostanie z pewnością poświęcony klasykom, by u schyłku kariery poprawić swój dorobek, który już jest imponujący.

Deceuninck - Quick Step:
Julian Alaphilippe, Kasper Asgreen, Davide Ballerini, Mattia Cattaneo, Mark Cavendish, Tim Declerq, Dries Devenyns, Michael Morkov
Bardzo długo zwlekał Patrick Lefevere z wystawieniem składu na tegoroczny Tour. Wątpliwości dotyczyły tak naprawdę dwóch nazwisk. Sama Benneta oraz Marka Cavendisha. Irlandczyk poinformował, że nie zdążył się odpowiednio przygotować po odniesionej wiosną kontuzji i nie chciał osłabiać zespołu. Szlachetne pobudki, chociaż zdaniem szefostwa Bennett złapał swego rodzaju blokadę z uwagi na wzrastającą formę Cavendisha. Mark, który miał kończyć karierę po katastrofalnym sezonie w Bahrain, odbudował się pod okiem Lefevere’a. W tym sezonie Brytyjczyk wygrywał czterokrotnie i ciekaw jestem, czy w Tourze uda się powiększyć ten dorobek. Szans będzie aż osiem i wykorzystanie chociażby jednej z nich byłoby wielką sprawą. Jeszcze pięć lat temu, było niemal pewne, że rekord Mercka (34 zwycięstwa etapowe w Tourze) zostanie pobity właśnie przez kolarza z wyspy Man. Od pięciu lat Cavendish nie wychylił nosa poza liczbę trzydziestu zwycięstw. Ujawniono, że Cavendish od początku miał zostać pominięty w skadzie na Tour i taka decyzja zapadła jeszcze przed sezonem. Wówczas Mark rzeczywiście nie prezentowa mistrzowskiej formy i ten sezon miał być poświęcony na walkę. Walka na finiszu będzie a i pomocnicy, jak to zwykle w u Lefevere’a będą zacni: Devenyns, Cattaneo, Declerq, Morkov, Ballerini. Dwaj są na tyle wszechstronni, że są w stanie wspólnie z Asgreenem wesprzeć drugiego z liderów – Juliana Alaphilippe, który celuje w żółtą koszulkę w pierwszym tygodniu. Nie łudźmy się, że dojdzie do powtórki z 2019 roku. Nie, Alaphilippe nie powtórzy tych wyczynów i po czasówce spodziewajmy się zjazdu w klasyfikacji generalnej. Sam Kasper Asgreen powalczy o etap jazdy na czas a i nie powinien mieć problemów z zabraniem się w ucieczkę na trudniejszym etapie. Deceunick może wyjechać z Francji z największą liczbą zwycięstw etapowych. Szanse są bardzo duże.

EF Education - Nippo:
Rigoberto Uran, Sergio Higuita, Magnus Cort, Neilson Powless, Stefan Bissegger, Michael Valgren, Ruben Guerreiro, Jonas Rutsch
Jonathan Vaughters miał twardy orzech do zgryzienia jeśli chodzi o obsadę pozycji lidera na tegoroczny Tour de France. Wybór był między Kolumbijczykami: Higuitą i Uranem. Zdecydowano postawić na Urana. Jest to moim zdaniem decyzja bardzo dobra, zwłaszcza, że starszy z Kolumbijczyków świetnie pojechał niedawne Tour de Suisse oraz jeździ bardzo dobrze na czas, co będzie szczególnie ważnie podczas tegorocznej Wielkiej Pętli. Uran ma wszystko by ukończyć imprezę w pierwszej piątce – formę, zespół pod sobą oraz ogromne doświadczenie i niezwykłą umiejętność utrzymywania równej, stabilnej formy przez trzy tygodnie Wielkiego Touru. Na podium bym nie liczył, ale Uran to murowany kandydat do czołowej piątki wyścigu. Prócz wspomnianego Higuity, który będzie jego głównym pomocnikiem, wsparcie w górach przyjdzie głównie ze strony Powlessa oraz Guerreiro. Swoją drogą Powless to jedyny amerykanin w amerykańskiej ekipie na Tour. Przykre jest to, jak mocno upada amerykańskie kolarstwo. Mógł ten van Garderen dociągnąć do tego Touru. Przydałby się Uranowi jako pomocnik. Higuita jest z pewnością zawiedziony, że to nie on będzie przewodził ekipie w Tourze, zwłaszcza, że otrzymał już taką szansę przed rokiem. Wtedy jej nie wykorzystał I tym razem też by tego nie zrobił. Uran ma zbyt wiele atutów, żeby robić z niego pomocnika, choć jego styl jazdy niekoniecznie musi się podobać.

Groupama - FDJ:
Bruno Armirail, Arnaud Démare, David Gaudu, Valentin Madouas, Jacopo Guarnieri, Ignatas Konovalovas, Stefan Küng, Miles Scotson
Patrząc na skład ekipy Marca Madiot nie sposób nie zauważyć braku Thibaut Pinot. Francuz od poprzedniego Touru uskarża się na chroniczny ból pleców, który jest wynikiem kraksy z pierwszego etapu tamtego wyścigu. W przeciwieństwie do Bernala, kontuzja uniemożliwia mu starty (planował w tym roku Giro i Tour) i raczej ten sezon zostanie spisany na straty. W odwodzie jest na szczęście David Gaudu. Młodszy z Francuzów wywalczył sobie pozycję lidera na tegoroczny Tour świetnym startem w ubiegłorocznej Vuelcie. Teraz czas by liderować w „Wielkiej Pętli”, gdzie może potwierdzić status kolarza na Wielkie Toury. W tym sezonie kończył kilka etapówek w pierwszej dziesiątce i raczej miejsce pod koniec dziesiątki to szczyt możliwości Gaudu, zwłaszcza że wsparcia nie będzie prócz Kunga, który jako dobry czasowiec utrzyma równe tempo. To niby bardzo mało, ale Gaudu już w Vuelcie pokazał, że bez wsparcia potrafi świetnie pojechać i tutaj może się skończyć na zwycięstwie etapowym. Jeśli odjedzie generalka to na pewno powalczy o koszulkę najlepszego górala. Reszta ekipy to głównie pociąg lidera na płaski teren – Arnaud Demare’a. W tym przypadku uważam to za ruch jak najbardziej słuszny. Demare był pomijany przez ostatnie dwa lata i wysyłany na Giro, żeby zrobić miejsce dla Pinot w Tourze. Teraz ma to, na co cierpliwie czekał i na pewno jeden z kandydatów do walki o zieleń. Nie jeden, a kilka etapów przy takim rozprowadzeniu to obowiązek. Dyspozycja także mówi sama za siebie – Demare zanotował w tym sezonie osiem zwycięstw.

Intermarché - Wanty - Gobert Matériaux:
Louis Meintjes, Jan Bakelants, Jonas Koch, Loic Vliegen, Boy van Poppel, Danny van Poppel, Georg Zimmermann, Lorenzo Lota
Przed czterema laty patrząc na taki skład powiedziałbym od razu – Meintjes ma walczyć o miejsce w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej. Ostatnie sezony dla kolarza z Republiki Południowej Afryki są bardzo słabe i wraz z Bakelantsem powinni skupić się na walce w ucieczkach. Wielka szkoda tych ostatnich sezonów, bo właśnie wtedy powinien nastąpić rozwój tego zawodnika. Jego sukcesy mogłyby spowodował wzrost popularności kolarstwa w Południowej Afryce. Zdecydowanie to był kandydat na pierwszą piątkę Wielkiego Touru. Obecnie nim nie jest, ale 29-latek chce po prostu ten Tour przejechać do końca i zrobić to w sposób aktywny z czym ostatnimi czasy były z różnych przyczyn problemy. Obaj z Bakelantsem będą wolnymi strzelcami, podobnie jak Jonas Koch, który może wspomóc kolegów zarówno w sprintach jak i powalczyć o etap na pagórkach. Ekipa, która przejęła licencję od CCC nastawia się w tegorocznym Tour de France przede wszystkim na sprinty. Liderem w nich będzie Danny van Poppel i w skład jego pociągu prócz jego brata Boya wejdą głównie Vliegen, Zimmermann oraz Lota. Przy dobrym rozprowadzeniu może się to skończyć etapem, ale van Poppel to nie jest sprinter pierwszego szeregu, nie jest to też kolarz szczególnie potrafiący przepychać się w walce o pozycję. Na szczęście jego starszy brat jest w tej dziedzinie o wiele bardziej odważny. Jest jego bratnią duszą jak Mark Renshaw swego czasu wobec Marka Cavendisha.

Israel Start-Up Nation:
Michael Woods, Guillaume Bovin, Daniel Martin, Chris Froome, Rick Zabel, André Greipel, Reto Hollenstein, Omar Goldstein
Chris Froome przez długi czas miał nadzieję, że zdąży przygotować formę na Tour. Miesiąc temu udzielił jednak wywiadu, w którym stwierdził, że zdał sobie sprawę, że nie będzie jednym z głównych aktorów tegorocznego wyścigu, rezygnując z walki o rolę lidera ekipy. Bardzo szczere i szlachetne zachowanie Brytyjczyka. W niczym nie przypomina on kolarza sprzed 2019 roku i tegoroczny Tour ma pomóc w odbudowie formy. Na miejsce w generalce nie ma co zwracać uwagi, gdyż jedzie on do Francji jako pomocnik Michaela Woodsa. Woodsa, który prezentuje równą formę. Kończył w dziesiątce zarówno ardeńskie klasyki jak i dwie etapówki. W tym sezonie nie wyszedł mu jedynie Kraj Basków, z którego musiał się wycofać. Tutaj może być naprawdę świetny wynik, nawet w okolicach połowy pierwszej dziesiątki. Trzeba będzie jednak nadrabiać w górach bo w czasówkach będą straty. Prócz Froome’a wydatna pomoc przyjdzie ze strony Dana Martina, który ukończył tegoroczne Giro na dziesiątym miejscu. Irlandczyk na jesieni kariery zaczął jeździć aktywnie w Wielkich Tourach i w przypadku niedyspozycji Woodsa, to on przejmie pałeczkę lidera. Tak naprawdę obaj mogą się wspierać w początkowej fazie wyścigu, jak to rok temu robili Bauke Mollema i Richie Porte w Treku. Miłą niespodzianką jest pojawienie się na liście startowej Andre Greipela. Niemiec, mający dawno najlepsze lata za sobą otrzyma wsparcie Ricka Zabela, który raczej już pogodzony jest z tym, że nie nawiąże do sukcesów ojca oraz Guillaume Bovina. Reszta ma pomóc Woodsowi i ewentualnie Martinowi. Ekipa zdecydowanie postawiła na doświadczenie, gdyż prócz Zabela i Goldsteina próżno szukać kolarzy poniżej 30 wiosen w składzie.

Team DSM:
Soren Kragh Andersen, Tiesj Benoot, Cees Bol, Mark Donovan, Nils Eekhoff, Juris Nieuwenhuis, Casper Pedersen, Jasha Suterlin
Kolejna z drużyn z aspiracjami walki na wielu frontach. Tutaj jednak widzimy znaczne ubytki jeśli chodzi o szanse walki o klasyfikację generalną. Nie ma ani Hindleya ani Bardet. Braku obecności Francuza nie potrafię zrozumieć. Nie był przygotowany do walki o podium w Giro, trzeba było przejechać to Giro i wystartować tutaj. Nie jest powiedziane, że nie odegrałby poważnej roli. Bardet po raz kolejny w karierze wolał wywiesić białą flagę, mimo tego, że Giro skończył w pierwszej dziesiątce. Zamiast niego szansę poprowadzenia ekipy w klasyfikacji generalnej otrzyma Tiesj Benoot. Kończył Paryż Nicea i Tour de Suisse kolejno w pierwszej i drugiej dziesiątce, ale Belg to nie kolarz na trzytygodniówki. Raczej spodziewam się szybkich strat i sprowadzenie występu we Francji do walki o etapy, zwłaszcza, że poza Donovanem w górach nikt nie pomoże. Do walki o etap jazdy na czas awizowany jest z automatu Andersen, reszta ma pomagać Bolowi i Pedersenowi na finiszach sprinterskich. Ciekaw jestem, czy tak będzie w ostateczności, bo choć zaciąg ekipy jest iście sprinterski (prócz wymienionych górali i czasowca) to jednak przeważają ludzie zdolni walczyć w ucieczkach i tym tropem na miejscu dyrektorów sportowych bym poszedł przy ustalaniu taktyki na tegoroczny Tour.

Alpecin-Fenix:
Tim Merlier, Mathieu van der Poel, Petr Vakoc, Kristian Sbaragli, Xandro Meurisse, Silvan Dillier, Jasper Philipsen, Jonas Rickaert
Po latach oczekiwania w końcu się doczekamy debiutu van der Poela w Wielkiej Pętli. Stanie się to dwa lata po tym, gdy w Tourze zadebiutował jego najgroźniejszy rywal z przełajów – Wout van Aert. Holender będzie jednym z dwóch liderów ekipy na ten wyścig. Jak wiadomo, jest to kolarz bardzo aktywny i cele będzie mieć konkretnie dwa: etap oraz żółta koszulka w pierwszym tygodniu. Te hopki z pierwszych dni są wręcz stworzone dla tego typu kolarza i wcale nie zdziwi mnie wygrany etap właśnie w pierwszym tygodniu. Wcześniej van der Poel zwyciężał na etapach Tour de Suisse i Tirreno. Z każdym dniem we Francji będzie trudniej bo i sił będzie mnie a jak wiemy van der Poel to głównie klasykowiec i nie spodziewam się, że dojedzie do Paryża. Etap zapewnić może ekipie także drugi lider – sprinter Tim Merlier. Kolarz ten wystartował w Giro, gdzie wygrał dwa odcinki, bardzo szybko rozliczając drużynę z tamtej imprezy. Tutaj może być podobnie. Na płaskich etapach wszyscy z van der Poelem włącznie będą go rozprowadzać. Co ciekawe, van der Poel jest jedynym kolarzem awizowanym na ten wyścig mogącym walczyć w trudniejszym terenie. Pozostali, niewymienieni kolarze to przede wszystkim pociąg Merliera, choć napewno nie zabraknie ich w ucieczkach. Alpecin Fenix to w końcu drużyna drugiej dywizji I jej zawodnicy bardzo będą chcieli się pokazać.

Team TotalEnergies:
Pierre Latour, Anthony Turgis, Victor de la Parte, Cristian Rodriguez, Edvald Boasson Hagen, Julien Simon, Fabien Doubey, Jeremy Cabot
Jean - Rene Bernaudeau i jego świta przygotowywali się od wielu tygodni na tegoroczny Tour. Podyktowana względami sponsorskimi zmiana nazwy na kilka tygodni przed Tourem, wysłanie najlepszych muszkieterów. Tutaj musi być walka i będzie walka. Gdzie? Nawet w klasyfikacji generalnej. O tę ma walczyć Pierre Latour. Francuz co prawda nie zbliżał się do czołowych pozycji w generalkach etapówek w tym sezonie ale jak niewielu obecnie Francuzów potrafi się utrzymywać najtrudniejszych podjazdach i walczyć na nich o etapy. Najcenniejsza taka wygrana to Alto de Aitana z Vuelty sprzed pięciu lat. Moim zdaniem w tej generalce za wiele Latour nie osiągnie, bardziej skłaniałbym się w kierunku walki o klasyfikację górską. Pierre wciąż szuka przełomowego sukcesu, którym Aitana nie była. Oby taki znalazł na własnym podwórku. O to z pewnością się postara. Latourowi pomogą przede wszystkim de la Parte oraz Rodriguez. O swoje powalczyć powinien tutaj także Edvald Boasson Hagen. Powalczyć to dobre słowo bo od lat nie słyszymy już o Norwegu w kontekście kolejnych zwycięstw. Tutaj otrzyma wolną rękę podobnie jak reszta ekipy. De la Parte i Rodriguez mimo pomocy Latourowi także będą mogli poszukać swoich szans. Bernaudeau jest znany z tego, że nie spawa kolarzy do ról i pozwala walczyć każdemu, co niektórym się nie podobało. M.in. Voecklerowi i Coquardowi. Tutaj liczę na pokaz naprawdę poważnej walki. Przy takim składzie niemożliwy jest spokojny przejazd tego wyścigu. Nie na francuskim podwórku.

Team Arkéa Samsic:
Warren Barguil, Nairo Quintana, Nacer Bouhanni, Elie Gesbert, Connor Swift, Anthony Delaplace, Daniel McLay, Clement Russo
Bardzo mocny skład przygotowała drużyna, w której ku zaskoczeniu wielu rok temu znaleźli się bracia Quintana. Nairo może sobie pluć w brodę po poprzednim sezonie. Miał olbrzymiego pecha. Kontuzja odniesiona pod koniec drugiego tygodnia nie pozwoliła powalczyć o pierwszą piątkę. W tym sezonie nie zanosi się na dobry rezultat. Wygrał co prawda pomniejszy wyścig ale w tych lepiej obsadzonych imprezach nie błyszczał. Quintana to jednak człowiek o wielkiej ambicji i póki jeździ na rowerze jako zawodowiec, nie odpuści jedynego Wielkiego Touru, którego dotychczas nie wygrał. Moim zdaniem raczej już nie wygra, ale jak nikt w tej ekipie zasługuje na rolę lidera zespołu. Kolumbijczyk nie będzie jedynym liderem ekipy. Tę funkcję ma współdzielićz Warrenem Barguilem. Francuz poluje u siebie w domu na etapy i ewentualnie klasyfikację górską. W drużynie jest także Nacer Bouhanni, który marzy o zwycięstwie etapowym na własnym podwórku. Tour jest jedyną trzytygodniówką, w której Nacer nie wygrał chociaż jednego etapu. Reszta drużyny w przeważającej części ma pomóc właśnie jemu, nie Quintanie. Quintana może liczyć głównie na Gesberta. Reszta, których nie wymieniłem to pociąg Bouhanniego. Quintana potrafi wygrywać jednak bez ekipy i nie sądzę, by przejechał Tour bez echa. Jeśli będzie w formie, będzie wykorzystywał pracę innych ekip. Bouhanni zaś lepszej okazji na wygranie etapu może już nie mieć. Nigdzie nie otrzyma równie mocnego pociągu, zwłaszcza, że nie jest już najmłodszy i jak wiemy swoje ma za uszami. Jeśli jednak mam wybierać, to wolę jego zwycięstwo aniżeli Coquarda.

B&B Hotels p/b KTM:
Pierre Rolland, Quentin Pacher, Maxime Chevalier, Franck Bonnamour, Cyril Barthe, Cyril Gautier, Cyril Lemoine, Bryan Coquard
Jedyna w pełni francuska ekipa w tym wyścigu. Taki wybór nie może dziwić, bo to właśnie Francuzi są najmocniejsi w całym zespole. Gdybyśmy ten skład analizowali jakieś pięć lat temu, powiedziałbym, że liderem na klasyfikację generalną będzie Pierre Rolland. Francuzowi bardzo zaszkodziła w przeszłości utrata licencji World Tour przez grupę Europcar, w której jeździł. Wtedy zakończył poza podium Giro i wydawało się, że talent zaczyna eksplodować. Niestety konieczność jazdy w słabiej obsadzonych imprezach sprawił, że Roland to niespełniona nadzieja francuskiego kolarstwa. Dziś to już zawodnik niespełna 35-letni i raczej skupi się na szukaniu zwycięstwa etapowego. Nie będzie miał przy tym wsparcia, którego I tak nie potrzeba by zabrać się w odjazd. Reszta ekipy to wsparcie dla wiecznie skrzywdzonego przez los Bryana Coquarda. To ostatnie zdanie tak troche z przekąsem, ale gdyby jego ego było współmierne z odnoszonymi sukcesami, to dziś na koncie miałby z dziesięć etapów Touru i zieloną koszulkę. Nie wygrał tak naprawdę nic jeśli chodzi o znaczące imprezy. Jego czterdzieści sześć triumfów to etapy I generalki mniejszych francuskich imprez. Do najlepszych sprinterów świata nieco brakuje, choć jakieś pięć lat temu jeszcze miał zadatki na tego, który będzie jednym z nich. Zbyt mocno jednak przyspawany jest do francuskich ekip I wyścigów. Pod względem sportowym nic nie wskazuje, żeby miał wygrać tutaj etap, więc taka wiktoria będzie niemałą sensacją. Narzeka się na Bouhanniego, że jest agresywny ale Nacer sportowo potrafił się jeszcze bronić. U Bryana tego nie ma, a ego tak samo wysokie.

Team Jumbo – Visma:
Wout van Aert, Robert Gesink, Steven Kruijswijk, Sepp Kuss, Tony Martin, Primož Roglič, Mike Teunissen, Jonas Vingegaard
Ekipa ogłosiła skład już w kwietniu, dzień po zakończeniu Liege – Bastogne – Liege, kiedy ostatni raz przed „Wielką Pętlą” widzieliśmy na trasach Primoza Roglica. Słoweniec w tym sezonie wszystko podporządkował zwycięstwu w Tour de France i to będzie jedyny cel ekipy. Szefowie Jumbo – Visma totalnie odpuścili sobie Giro najcięższe działa wytaczając na Tour. Niektórych może dziwić obecność Teunissena ale jest on idealnym pomocnikiem na płaski teren do spółki z Tony Martinem. Reszta pomoże w górach i będzie to wydatna pomoc. Nie ma tutaj słabego ogniwa. W takiej sytuacji żółta koszulka musi być jedynym celem. Primoz po Liege skupił się na treningu nie chcąc się ujechać przed trzecim tygodniem trzytygodniówki co w ostatnich dwóch Wielkich Tourach, w których startował było zmorą. Moim zdaniem decyzja jak najbardziej słuszna. Trasa jest zróżnicowana i trzeba się pilnować przez całe trzy tygodnie. Pierwszy tydzień to nie spacerek. Nie ma Dumoulina, ale Holender w kwietniu nie wiedział czy w ogóle wróci do kolarstwa a celem są dla niego Igrzyska Olimpijskie. Jazda jako pomocnik w Tourze by nie pomogła w przygotowaniu do IO. Primoz Roglic natomiast od początku sezonu jest świetnie dysponowany. W Paryż – Nicea przegrał wyłącznie przez kraksy, w Kraju Basków nie pozostawił złudzeń Pogacarowi w bezpośrednim starciu. Finiszował też na drugim miejscu w Walońskiej Strzale. Drugą opcją na klasyfikację generalną jest Steeven Kruijswijk. Trzeci w Tourze przed dwoma laty, z poprzedniego wyeliminowała go kontuzja. Forma zwyżkuje zdecydowanie ale nie na tyle, by mógł dzielić rolę lidera i raczej prędko odda palmę pierwszeństwa Słoweńcowi i skupi się na pomocy właśnie jemu. Jak widać, holenderska ekipa postawiła wszystko na jedną kartę i brak żółtej koszulki może mieć spore konsekwencje w przyszłości.

Bora – Hansgrohe:
Emanuel Buchmann, Wilco Kelderman, Patrick Konrad, Daniel Oss, Lukas Pöstlberger, Nils Politt, Peter Sagan, Ide Schelling.
Patrząc na skład Bory nietrudno zauważyć, że pożegnanie Sagana z Borą będzie dosyć gorzkie. Słowak dopiero co wygrał klasyfikację punktową w Giro, czym spełnił jedno ze swoich kolarskich marzeń. Mimo tego, na Tour de France jedynie Daniel Oss będzie jego przybocznym na pagórkowaty i płaski teren. O kolejną zieleń będzie niezwykle trudno, zwłaszcza, że w tegorocznym Tourze dominują płaskie etapy. Zaskoczyła mnie informacja o awizowaniu Sagana na „Wielką Pętlę”. Sądziłem, że Słowak wybierze Vueltę i tam powalczy o klasyfikację punktową. Start w Tourze można tłumaczyć względami marketingowymi. Nie ma drugiego takiego ambasadora kolarstwa jak Sagan. Ponadto Słowak jest w trakcie rozmów z ekipami odnośnie swojej przyszłości. Dni przerwy są do tego idealną okazją. Wiadomo, że w Borze nie zostanie. Przy tylu płaskich etapach lepiej byłoby postawić na Pascala Ackermanna, choć Niemiec nie wygrał w tym sezonie. Na klasyfikację generalną ma pojechać nowy nabytek – Wilco Kelderman. Holender ma za sobą bardzo udaną wiosnę, zwieńczoną czwartym miejscem w Delfinacie. Kończył w pierwszej dziesiątce także Romandię i Dookoła Katalonii. Kelderman nie może jednak liczyć na takie wsparcie jakie w innych ekipach mają liderzy: Patrick Konrad pomoże i mógłby pomóć też Buchmann, ale ten drugi ma mieć wolną rękę z uwagi na wycofanie z Giro. Bardzo dziwne, ale zgodne z polityką zespołu faworyzującą niemieckich kolarzy. Rafał Majka podjął słuszną decyzję odchodząc po ubiegłym sezonie. Postlberger, Politt i Schelling także nie mają wyłącznie pomagać – mają zabierać się w ucieczki. Podsumowując, Kelderman jest mocny, ale tego wsparcia może niestety zabraknąć w górach.
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Federasta20
Posty: 9042
Rejestracja: 08 wrz 2011, 18:07

Re: Kolarstwo

Post autor: Federasta20 »

Jak zwykle fantastyczny post :ok: Można powiedzieć, że najmocniej wygląda Pogacar, potem Roglic i Thomas (ew. Carapaz czy Porte, ale chyba postawię Walijczyka wyżej ze względu na ilość czasówek). Jednak odwrotna jest kolejność w przypadku poziomu ich zespołów :) Będzie ciekawie, zeszłoroczna edycja w końcu przyniosła bardziej wyrównaną walkę po latach dominacji Sky i tym antyklimatycznym zakończeniu edycji 2019. O Uranie już przestałem myśleć w kontekście czołowych miejsc w wielkich tourach, ale jak widzę jego wyniki i te wspomniane czasówki to może postraszy faworytów. W przypadku Quintany to mam poczucie, że najlepsze lata ma już za sobą, a ten sezon w ogóle słaby. W ostatnich czterech edycjach TdF był co najwyżej ósmy. I w ogóle dla mnie przedziwna sprawa, że taki dobry zawodnik jeździ w ekipie z drugiej ligi. To tak jakby przykładowo Sergio Aguero poszedł teraz do Championship albo Segunda Division, a nie do Barcelony. Ale pewnie jest w tym jakaś logika, może Jacuszyn coś tu powie. Z kolei Alaphilippe to dobry kolarz, ale absolutnie nie kupuję traktowania go jako kandydata do czołowych miejsc w wielkich tourach. Facet jedzie na wspomnianym TdF 2019, gdzie wcześnie zgarnął żółtą koszulkę i potem neutralizowano górskie etapy, a poza tym nic w tych dużych wyścigach nie osiągnął.
Awatar użytkownika
Jacuszyn
Posty: 9977
Rejestracja: 18 lip 2011, 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Kolarstwo

Post autor: Jacuszyn »

Federasta20 pisze: 22 cze 2021, 23:27 Jak zwykle fantastyczny post :ok:
Dziękuję, choć pisane trochę na gorąco i na kolanie.
Federasta20 pisze: 22 cze 2021, 23:27 Jak zwykle fantastyczny post :ok: Można powiedzieć, że najmocniej wygląda Pogacar, potem Roglic i Thomas (ew. Carapaz czy Porte, ale chyba postawię Walijczyka wyżej ze względu na ilość czasówek). Jednak odwrotna jest kolejność w przypadku poziomu ich zespołów :) Będzie ciekawie, zeszłoroczna edycja w końcu przyniosła bardziej wyrównaną walkę po latach dominacji Sky i tym antyklimatycznym zakończeniu edycji 2019.
Zespołowo to po raczej się zanosi po jednym kolarzu UAE, JV i Ineos na podium. Kwestia tylko kto i w jakiej kolejności.
Federasta20 pisze: 22 cze 2021, 23:27 W przypadku Quintany to mam poczucie, że najlepsze lata ma już za sobą, a ten sezon w ogóle słaby. W ostatnich czterech edycjach TdF był co najwyżej ósmy. I w ogóle dla mnie przedziwna sprawa, że taki dobry zawodnik jeździ w ekipie z drugiej ligi. To tak jakby przykładowo Sergio Aguero poszedł teraz do Championship albo Segunda Division, a nie do Barcelony. Ale pewnie jest w tym jakaś logika, może Jacuszyn coś tu powie.
A powiem, powiem, a przynajmniej postaram się nakreslić sytuację Quintany. Quintana to dosyć specyficzny typ. Niby przyjemny ale jak przychodzi co do czego to potrafi obrazić się na cały świat. Z Movistarem rozstał się zresztą w nienajlepszych relacjach. Dlaczego? Górę wziął jego temperament. Nairo szukał drużyny gdzie będzie niekwestionowanym liderem na generalkę Touru. Nie chciał się tą rolą dzielić. Wkurzało go to, że musiał się dzielić tą rolą z Landą w Tourze 2019. Wolał odejść z Movistaru, gdzie miał niemały kontrakt jak na kolarza.

Dlaczego druga dywizja i dlaczego akurat Arkea? Odpowiedź jest dosyć prosta. Quintana podobnie jak Peter Sagan ma swoich zaufanych ludzi, bez których się nigdzie nie rusza. Chodzi tu o wszelkich terenów, dietetyków, mechaników, itp. Jeśli chodzi o kolarzy, to każdy kto chce go zatrudnić, musi zatrudnić razem z nim jego brata Dayera oraz Winnera Annaconę, czyli jego dwóch najwierniejszych pomocników. Właśnie to stanęło na przeszkodzie jeśli chodzi o przejście do World Touru, bo ekipy nie były zainteresowane zatrudnianiem całego jego sztabu. Arkea na to poszła, a fakt, że jeździ tam naprawdę kilku świetnych zawodników przekonał samego Nairo do dołączenia do ekipy. Jeszcze jest kwestia narodowości. Arkea to francuska ekipa, więc można liczyć na to, że nawet jako ekipa 2 dywizji będzie regularnie startować w Tourze, a Quintanie jedynie na Tour de France już zależy. Żadna inna impreza się nie liczy. Arkea ma bardzo dobry budżet jak na ekipę drugiej dywizji, więc to także pomogło w pozyskaniu Quintany.

Na ES prezentacja ekip. Fajnie słyszeć, że panowie Jaroński i Baranowski mają podobne zdanie odn. ekip co ja :D
MTT:
Singles W(18): Kuala Lumpur 09, Memphis 10, Eastbourne 10, World Tour Finals 10, Cincinnati 12, Auckland 14, Sydney 16, Quito 17, Buenos Aires 17, Halle 17, Umag 17, Auckland 18, Eastbourne 19, Geneva 22, Auckland 23, Washington 23, Paris 23, Miami 24
Singles F(15): Metz 09, Basel 09, Johannesburg 10, Stuttgart 10, Toronto 10, Valencia 10, San Jose 11, Buenos Aires 16, Miami 17, Tokyo 17, IO Tokyo 20, Tokyo 23, Montpellier 24, Buenos Aires 24, Monte Carlo 24
Doubles W (5): Roland Garros 11, US Open 11, Monte Carlo 23, Toronto 23, World Tour Finals 23
Awatar użytkownika
Robertinho
Posty: 44348
Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13

Re: Kolarstwo

Post autor: Robertinho »

@Jacuszyn :ok: Świetna robota.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości