F1

[Federasta20]

Dzisiaj każdy z trzech zespołów ma szansę. Ferrari jest oczywiście w najlepszej pozycji, ale bardzo nierozsądne byłoby skreślenie Mercedesa i Red Bulla.

W zeszłym sezonie mógł coś wygrać, ale oczywiście dostawał gorszą strategię od Vettela, może teraz się nad nim ulitują, jeśli podtrzyma tę dobrą formę i chociaż będzie mógł odgrywać rolę "fajnego backupu" a'la Bottas.

Jedynie mógł wygrać w Monako i na Węgrzech. W tym pierwszym zjechał jako pierwszy, a Vettel miał czysty tor i zrobił kilka szybkich okrążeń i wygrał. Na Hungaro Kimi już nie dostał takiej szansy, a pewnie by zwyciężył patrząc na problemy z kierownicą Seba.

Czy ostatnie wydarzenia to zwiastun zmiany warty w F1 czy typowe porażki dominatora w IW/Miami przed do****niem do pieca na cegle?

Nadal miał mieć problemy, a dominuje. Hamilton miał dominować, a ma problemy. Taka różnica

[DUN I LOVE]

Koszmar Red Bulla - Daniel już nie jedzie, a Max z przebitym kołem (oczywiście przy kontakcie z Hamiltonem, to Holendrowi musiało się coś stać ) ciągnie się na końcu.

[Saboteur]

Ależ dramatyczny pitstop w Ferrari, Raikkonen out, mechanik też out, pewnie na parę miesięcy ze złamaną nogą.

[DUN I LOVE]

Co za samozaoranie...Może to się skończyć dramatem.

E: UFF!

[Saboteur]

Vettel znowu na farcie wygrywa GP, jedno okrążenie więcej i Bottas by go przegonił. Bura dla Mercedesa za zbyt późną szarżę, właściwie Fin miał jedną okazję do wyprzedzenia.

[DUN I LOVE]

Chyba dobrze dla rywalizacji jak teraz trochę Ferrari odskoczy.

Marcin, Ty jesteś w teamie Mercedesa?

[Del Fed]

Mnie tam nie jest żal Verstappena, można podkładać koło pod topór, ale młody musi zrozumieć, że tak się majstrów nie zdobywa. Nie ma sensu tak ryzykować na tym etapie mistrzostw. Wątpię, by mógł go zdobyć w tym sezonie, ale cały wyścig był przed nim. A tempo dorównywało podobno najlepszym. niezły wyścig, zwłaszcza na początku, choć różnice między czołówką, a środkiem stawki są ogromne jednak.Trzeba to powiedzieć, bleh, bardzo dobra jazda VET w końcówce. Bottas sam sobie zabrał większą liczbę opcji do ataku w końcówce, nie trzeba było dwukrotnie blokować kół.

[Saboteur]

Marcin, Ty jesteś w teamie Mercedesa?

Tak, kibicuję Hamiltonowi. Zresztą mam często tak, że kibicuję najbardziej nielubianym zawodnikom (np. Kyrgios). Jestem za to zdziwiony, że nikt nie napisał o wyczynie Gasly'ego i Toro Rosso, piękna szpilka wbita w McClarena tym "now we can fight" po zakończeniu wyścigu. Ciekawe jak rozwinie się projekt Hondy na przestrzeni całego sezonu.

[Federasta20]

Chyba dobrze dla rywalizacji jak teraz trochę Ferrari odskoczy.

Bardzo dobrze, choć obawiam się, że Mercedes (a konkretniej Hamilton) zemści się w Chinach.

Nie ma sensu tak ryzykować na tym etapie mistrzostw. Wątpię, by mógł go zdobyć w tym sezonie, ale cały wyścig był przed nim. A tempo dorównywało podobno najlepszym.

Wypadek w kwalifikacjach zwala na problem z samochodem, ale wielu powątpiewa w te tłumaczenia. Przyrost mocy o 150 koni (czyli całkiem poważny) - pierwszy raz słyszę coś takiego, inni kierowcy też mają poważne wątpliwości.

W środku stawki jest ciekawie. Z jednej strony McLaren ma poważne problemy, ale P4 Alonso w generalce i P3 w konstruktorach mydli oczy. Toro Rosso nie istniało w Melbourne, teraz piękny rezultat. Magnussen jedzie doskonały sezon, Ericsson też pozytywnie zaskakuje.

[DUN I LOVE]

Ciężko będzie wstać w niedzielę n tę 8:10...

[Jacuszyn]

Tak, kibicuję Hamiltonowi.

[DUN I LOVE]

Marcin, Ty jesteś w teamie Mercedesa?

Tak, kibicuję Hamiltonowi. Zresztą mam często tak, że kibicuję najbardziej nielubianym zawodnikom (np. Kyrgios).

Kyrgios bardzo spoko.

[Mario]

Był ze 3 lata temu.

[DUN I LOVE]

A już myślałem, że wkręciłeś się w F1.

[Mario]

Miałem was niedawno pytać, co jest fascynującego w jeżdżeniu w koło przez dwie godziny, ale dałem sobie spokój, pamiętając, że też interesuję/interesowałem się różnymi dziwnymi rzeczami.

[Jacuszyn]

Miałem was niedawno pytać, co jest fascynującego w jeżdżeniu w koło przez dwie godziny, ale dałem sobie spokój, pamiętając, że też interesuję/interesowałem się różnymi dziwnymi rzeczami.

Mógłbym zapytać o to samo w kwestii NBA, ale też sobie odpuszczę

[DUN I LOVE]

To pytanie Mario jest zasadne. Ja poza ostrym startem też często je sobie zadaję (w sensie, co mnie takiego w tym pociąga). Wyjątkiem jest oczywiście GP Monako - kosmos pod każdym względem.

[Jacuszyn]

To pytanie Mario jest zasadne. Ja poza ostrym startem też często je sobie zadaję (w sensie, co mnie takiego w tym pociąga). Wyjątkiem jest oczywiście GP Monako - kosmos pod każdym względem.

Wyjaśnij proszę ten fenomen Twoim zdaniem GP Monako. Osobiście nie lubię rozgrywanych tam wyścigów. Zbyt mało okazji do wyprzedzania.

[DUN I LOVE]

Klimat, miejsce, unikatowość wyścigu, nieziemskie widoki. Nie ma wyprzedzania, ale najmniejszy błąd może skoczyć się spektakularnym wykolejeniem (kiedyś pamiętam jedno GP, chyba z 10 lat temu, gdzie co chwila ktoś lądował "na dachu", jednym z nich był chyba Alonso lecący bez kontroli z tunelu).

No i to moje ulubione (zaraz po Australii) GP w grze EA Sports.

[Federasta20]

Widzę, że więcej osób pisze w tym temacie niż o ATP

Wyjątkiem jest oczywiście GP Monako - kosmos pod każdym względem.

Akurat GP Monako, gdyby odrzucić otoczkę, jest zazwyczaj procesją. Masz rację z Mario, że w ostatnich latach stawka się mocno rozwarstwiła i cierpi na tym widowisko, a same wyścigi często są dość przewidywalne.

Bahrajn jednak pokazał, że zróżnicowanie strategii dodaje emocje i gdy nie ma jazdy na komfortowy 1-stop to mamy trochę akcji, choćby w środku stawki.

Pewnie piszesz o edycji 2004. Tam Alonso się rozbił (pokazując środkowy palec dublowanemu jednocześnie), Schumacher podczas SC i Coulthard posłał kogoś na bok w gęstym dymie Sato. Kraks nie brakuje w żadnym GP Monako, szkoda, że są one głównie jedyną atrakcją tego wyścigu.