Wieczór Hejtera - inne sporty [odcinek RN]

[DUN I LOVE]

[DUN I LOVE]

Za chwilę zaczynamy, temat odblokowany.

[Bombardiero]

Jestem!

[DUN I LOVE]

@Samcro, tutaj.

Barcę oglądam, nie mogę odpisać, bo mnie wyrzuci ze streama.

[Robertinho]

Czas na finałową część Wieczoru Hejtera! Na początek proste pytanie, czy Hannawald był najbardziej znienawidzonym przez polskich kibiców sportowcem kiedykolwiek? I czy sami mieliście negatywne oczucia wobec sympatycznego Niemca?

Dawidzie, kilka epickich radości Svena mile widziane będzie.

[DUN I LOVE]

Tak, zaraz uraczę kilkoma efektownymi scenkami.

Coś mało nas, chyba każdy olał Covid i poszedł na miasto.

[Robertinho]

Tak, zaraz uraczę kilkoma efektownymi scenkami.

Coś mało nas, chyba każdy olał Covid i poszedł na miasto.

Zwłaszcza pogoda sprzyja takim eskapadom. Nie szkodzi, jak dojdziemy do kolarstwa mogę sam ze sobą pisać 10 stron jaką gnidą był Armstrong.

[Bombardiero]

Ja nigdy nie rozumiałem tej niechęci do Svena. Dziwne, bo jako młody chłopak wychowywałem się w domu, gdzie było tylko "leć, Adam, leć". Lubiłem go nawet, kibicowałem czasami i jak tak słuchałem, że pieprzony Niemiec znowu wygra, to tym bardziej życzyłem mu wygranej. Ta nienawiść zawsze była w moich oczach taka niesprawiedliwa.

[DUN I LOVE]

Ja to generalnie uważam, że rywalizacja Małysza z Hannawaldem to najlepsze co mogło nas spotkać na początku XXI wieku. Polski bohater narodowy, będący ucieleśnieniem wszystkich pozytywnych wartości i czarny charakter, wróg numer 1, który był Niemcem. Ciężko było o większy katalizator do zainteresowania sportem i wspólnego przeżywania emocji.

Małysz oczywiście i tak by sobie poradził, ale bez Hannawalda to nie byłoby to samo.

[Kamileki]

Tak, zaraz uraczę kilkoma efektownymi scenkami.

Coś mało nas, chyba każdy olał Covid i poszedł na miasto.

Powtórka Buntownika bez powodu wjechała. Może potem coś napiszę.

[Robertinho]

Płakałeś ze wzruszenia Dawidzie?

[Kiefer]

Zgadzam się Dawidem, powinniśmy być wdzięczni Svenowi, że dawała nam jego rywalizacja z Adamem takie emocje.

[DUN I LOVE]

Ja nigdy nie rozumiałem tej niechęci do Svena. Dziwne, bo jako młody chłopak wychowywałem się w domu, gdzie było tylko "leć, Adam, leć". Lubiłem go nawet, kibicowałem czasami i jak tak słuchałem, że pieprzony Niemiec znowu wygra, to tym bardziej życzyłem mu wygranej. Ta nienawiść zawsze była w moich oczach taka niesprawiedliwa.

Ja byłem jednym z naczelnych hejterów, ale z czasem oglądanie tej jego autentycznej radości zaczęło mnie uzależniać. Było mi bardzo przykro, kiedy podczas jednego z konkursów pokazali go jak stoi oparty gdzieś o jakieś ogrodzenie, będąc wrakiem psychicznym. Zacząłem wtedy oglądać jego skoki i wywiady - bardzo fajny, poukładany facet, który wiele przeszedł.

Ból dupy Miklasa tutaj po latach wspominam z zażenowaniem.

[Robertinho]

Dobra, ja też lubiłem Svena. Zatem pora na kogoś, kto mnie naprawdę wkurwił. Mnie i miliony Polaków przed telewizorami.

[DUN I LOVE]

Płakałeś ze wzruszenia Dawidzie?

Hehe, wtedy podszedłem obojętnie (nienawiść już minęła, a po Harrachovie bodajże, kiedy obrzucili go śnieżkami, było mi wstyd za rodaków), ale po latach oglądam z ciarkami na całym ciele. Nie ma dziś tak charyzmatycznych skoczków. Stoch przy nim to taka ciepła klucha, nudziarz.

[Damian]

Nie jakaś szczególna niechęć, ale skoro wszyscy #teamAdam, Sven był jedną z najmniej lubianych postaci w moim domu i chyba do tej chwili włącznie.

[Robertinho]

To olimpijskie złoto się po prostu Małyszowi należało. Tymczasem gostek go okradł dwa razy i szczerze, to serio Simiego nie lubiłem. Pewnie spoko chłopak, ale są rachunki krzywd...

[DUN I LOVE]

Od 26:00 to być może najlepsze, co mnie w sporcie spotkało. Komentarz Szarana, szaleństwo i napięcie na trybunach i rywalizacja Hannawalda z Małyszem. W zasadzie od początku tego fragmentu mam ciarki, nawet teraz, kiedy sobie to przed chwilą odpaliłem.

Piękny moment.

[Robertinho]

Nie jakaś szczególna niechęć, ale skoro wszyscy #teamAdam, Sven był jedną z najmniej lubianych postaci w moim domu i chyba do tej chwili włącznie.

Moja rodzina też go ostro hejtowała. Zwłaszcza ta radość działała Polakom-rodakom na nerwy. A ja akurat psychologicznie już wtedy bezbłędnie ten typ człowieka(nadmiernie ambitny i nieradzący sobie z emocjami) wyczuwałem i zawsze musiałem bronić Niemca.

[DUN I LOVE]

Tu wywiad ze Svenem, polecam.