NBA 2K20

[Michael Scott]

[Mario]

Boston ma przed sobą przyszłość, ich mistrzowskie okienko na pewno nie zamknie się szybko, w przyszłym roku mogą być porównywalnie mocni.

Zupełnie nie, tzn. mogą być mocni, ale inni też mogą być mocni.

[Michael Scott]

Gdyby nie to, że oddali Horforda i musieli grać Thaisem, moim zdaniem przeszliby Heat. Ale tak czy siak póki co mają legitimate All-Stara w postaci Tatuma, który powinien być leszcze lepszy (ma dopiero 22 lata), rok starszego borderline All-Star Browna jako sidekick, świetnego defensora Smarta, Haywarda, którego Stevens może spróbować reanimować w przyszłym sezonie.
Bostonowi najbardziej brakuje kogoś takiego jak Bam Adebayo, czyli wysokiego dostosowanego do realiów 2020 roku oraz oczywiście jakiś wartościowych opcji na ławkę z trójką.
Core Bostonu (23 i 22 lata) zrobił w cztery lata trzy finały konferencji. Nie najgorszy wynik.

W powtórkę tak rewelacyjnego sezonu Heat nie wierzę, porównywalnie mocni będą w przyszłym sezonie na pewno Bucks i pewnie też Philly (jeśli D'Antoni do nich dołączy). Raptors mogą stracić Gasola i FVV.
Oczywiście wszystko może się wyłożyć na kontuzjach, ale w pełni zdrowi Celtics robiący improvement w 2020/2021 to moim skromnym zdaniem top 3 wschodu lekko.

[Kulfon bez moniki]

Boston ma przed sobą przyszłość, ich mistrzowskie okienko na pewno nie zamknie się szybko, w przyszłym roku mogą być porównywalnie mocni.

Zupełnie nie, tzn. mogą być mocni, ale inni też mogą być mocni.

I to dużo mocniejsi.

Gdyby nie to, że oddali Horforda i musieli grać Thaisem, moim zdaniem przeszliby Heat. Ale tak czy siak póki co mają legitimate All-Stara w postaci Tatuma, który powinien być leszcze lepszy (ma dopiero 22 lata), rok starszego borderline All-Star Browna jako sidekick, świetnego defensora Smarta, Haywarda, którego Stevens może spróbować reanimować w przyszłym sezonie.
Bostonowi najbardziej brakuje kogoś takiego jak Bam Adebayo, czyli wysokiego dostosowanego do realiów 2020 roku oraz oczywiście jakiś wartościowych opcji na ławkę z trójką.
Core Bostonu (23 i 22 lata) zrobił w cztery lata trzy finały konferencji. Nie najgorszy wynik.

W powtórkę tak rewelacyjnego sezonu Heat nie wierzę, porównywalnie mocni będą w przyszłym sezonie na pewno Bucks i pewnie też Philly (jeśli D'Antoni do nich dołączy). Raptors mogą stracić Gasola i FVV.
Oczywiście wszystko może się wyłożyć na kontuzjach, ale w pełni zdrowi Celtics robiący improvement w 2020/2021 to moim skromnym zdaniem top 3 wschodu lekko.

Horford oczywiście jest lepszym koszykarzem od Niemca, ale to Niemiec walczył o każdą zbiórkę jak lew, gdzie Al przez lata udowodnił ze takiej walki się zwyczajnie boi i to nie jest jego gra.
Tatum, owszem fajny, ale mógłby jednak się stawiać na więcej niż jedną kwartę, nawet jeśli ta kwarta jest wybitna.
Nie wiem jakie ruchy mogą być w offseason, więc nie będę się wypowiadał na ten temat.

[Nando]

[DUN I LOVE]

Jest jakaś szansa na walkę w finale czy raczej pozamiatane?

[Kulfon bez moniki]

Wsapniała wiadomość z tym Riversem, tylko żeby teraz czasem nie zatrudnili jakiegoś Lue. @Mario , kto tam jest wolny uwagi i wolny?

[Nando]

Ponoć się pojawiają w plotkach własnie Lue oraz Jeff van Gundy, ale on to się pojawia przy każdej zmianie trenera od 15lat.

[Mario]

Jest jakaś szansa na walkę w finale czy raczej pozamiatane?

Są Lakers wyraźnym faworytem, ale to nie jest seria, jaką teamy LeBrona rozgrywały z Hawks albo Raptors, gdzie w zasadzie nawet nie było sensu tego włączać. Heat mają całkiem pokaźne grono obrońców na Jamesa, więc jeśli jakimś cudem Bam nie da się zgwałcić duetowi Davis/Howard, a wszyscy zadaniowcy nie zrobią pod siebie, to jakaś rywalizacja może się nawiązać. Atutem Heat jest bardzo szeroka kadra, dlatego też nawet, jeśli przykładowy Robinson i Herro okażą się lekko bezużyteczni, to zawsze można odkopać Jonesa Jr i Nunna. Ponadto jest jeszcze Spoelstra czyli ścisła czołówka trenerów NBA, który dodatkowo zna LeBrona i pewnie ma kilka pomysłów, jak utrudnić mu życie.

Typuję takie mocno zacięte 4-1, może nawet 4-2.

[Mario]

Co do Doca, słuszna i spodziewana decyzja. Pisałem przed game 7 albo po, że w razie wtopy człowiek leci nie tylko z Clippers, ale w ogóle w NBA, oczywiście podtrzymuję z tym wylotem z ligi, ciekawe tylko, czy usłyszymy go w ESPN, czy w TNT.

A kogo mogą wziąć? Nie wiem, szukałbym wśród młodych, analitycznych łbów, bo tam właściwie tylko betonowe podejście do gry i rotacji (patrz Doc) może zaszkodzić. Ten Lue, wyznający filozofię Pawła Janasa, to chyba nie najlepszy pomysł, bo w Clippers nie ma tak mądrego gracza jak LBJ, który sam w sobie jest systemem i raczej potrzebują kogoś, kto powie im jak grać.

[DUN I LOVE]

Subtelny pocisk po intelekcie Leonarda i PG13.

[Michael Scott]

Jeff van Gundy

Oh, Jeff & Stan, bohaterowie jednego z lepszych odcinków GoZ



A tak na serio to będą jaja jak zamiast Doca wezmą Lue czy Bretta xD Najbardziej sensownym, dostępnym na rynku rozwiązaniem jest chyba tylko D'Antoni.

[Nando]

Były gracz NBA był multimilionerem, a teraz żebrze na ulicach. "Jego choroba jest jak rak"

https://www.sport.pl/koszykowka/7,65035 ... icach.html

Ciekawe czy mama Lebronity też taka chętna do pomocy dla Westa

[Michael Scott]

Butler z podkręconą kostką, Bam problem z barkiem, Dragić zerwał rozcięgno podeszwowe. Niestety, z taką kumulacją kontuzji już raczej po serii, zwłaszcza uraz Dragicia eliminuje Heat z gry o mistrza. Max 4:1 dla LAL.

Pierwsza kwarta świetna dla Miami, pachniało sensacją, ale jak później Lakers trzaskali trójki na chorych procentach, Miami przestało wpadać, doszły urazy Butlera, Bama i Dragicia to było już jasne, że Heat tego nie wygrają.

[Mario]

Nie chcę tu wjechać z jakimś klasycznym overreaction po game 1, ale w obliczu tych urazów w Heat, nie wygląda to zbyt ciekawie. Obawiam się, że jedyną rzeczą wartą śledzenia (dopingowania) może być to, czy Davis okradnie z MVP LeBrona.

[Nando]

[COA]

To niezły proces.

[Mario]

Ta liga to jednak przygłupia jest i można latami jeździć na reputacji.

[DUN I LOVE]

Butler odpalił wrotki.

2-1.

[Mario]

Monumentalny występ Butlera, chyba jeden z najlepszych, jaki kiedykolwiek widziałem na poziomie finałów NBA, a coś tam przecież widziałem. Nawet nie chodzi o same statystyki, ale gość nie podjął praktycznie żadnej złej decyzji, ciągnął to Miami momentami w pojedynkę, był 10 razy lepszy od każdego gracza, jaki biegał dziś po parkiecie.

Problem w tym, że Heat potrzebują jeszcze ze trzech podobnych występów Jimmy'ego, żeby cokolwiek tu zdziałać.