Snooker

[Art]

[Robertinho]

Brawo. kapitana sprawa.

[Art]

No i taką celebrację to ja rozumiem

Wspaniale jest móc żyć w tych czasach i obserwować te triumfy.

[Kiefer]

Niech John jeszcze wygra po raz piąty, a Ronnie ósmy i można się rozejść. Swoją drogą podejrzanie mało uzbierał Higgins tytułów potrójnej korony, raptem 9 przy 21 O'Sullivana, 9 ma również 8 lat młodszy Selby.

[Mario]

Przynajmniej w snookerze goatem będzie ten, kto powinien nim być.

Przy okazji, wierzę że Trump też jeszcze swoje na MŚ wygra.

[DUN I LOVE]

W swojej lidze gra Ronnie w zestawieniu tytułów potrójnej korony.

[Kamileki]

Przynajmniej w snookerze goatem będzie ten, kto powinien nim być.

Przy okazji, wierzę że Trump też jeszcze swoje na MŚ wygra.

Po 2019 myślałem, że zacznie miażdzyć Trump, ale jednak nie ma mentalu killera i aż takiego talentu. Ze dwa razy jednak mógłby jeszcze wygrać.

[Robertinho]

Przynajmniej w snookerze goatem będzie ten, kto powinien nim być.

Przy okazji, wierzę że Trump też jeszcze swoje na MŚ wygra.

Po 2019 myślałem, że zacznie miażdzyć Trump, ale jednak nie ma mentalu killera i aż takiego talentu. Ze dwa razy jednak mógłby jeszcze wygrać.

Ważne, żeby wygrał w 2024.

[Kamileki]

Przynajmniej w snookerze goatem będzie ten, kto powinien nim być.

Przy okazji, wierzę że Trump też jeszcze swoje na MŚ wygra.

Po 2019 myślałem, że zacznie miażdzyć Trump, ale jednak nie ma mentalu killera i aż takiego talentu. Ze dwa razy jednak mógłby jeszcze wygrać.

Ważne, żeby wygrał w 2024.

A co wtedy będzie?

[Robertinho]

Po 2019 myślałem, że zacznie miażdzyć Trump, ale jednak nie ma mentalu killera i aż takiego talentu. Ze dwa razy jednak mógłby jeszcze wygrać.

Ważne, żeby wygrał w 2024.

A co wtedy będzie?

Wybory w USA.

[Damian]

Przynajmniej w snookerze goatem będzie ten, kto powinien nim być.

Przy okazji, wierzę że Trump też jeszcze swoje na MŚ wygra.

Po 2019 myślałem, że zacznie miażdzyć Trump, ale jednak nie ma mentalu killera i aż takiego talentu. Ze dwa razy jednak mógłby jeszcze wygrać.

Talent raczej porównywalny. Powiedziałbym, że nikt nie ma takiego powera, wstecznych rotacji (wraz z Robertsonem) jak Trump. Na pewno samo budowanie breaka kuleje u Trumpa. Nadal dość często nie może powstrzymać się przed wbijaniem, kosztem odstawnej, co widzieliśmy w finale. Sfera psychiczna pozostaje jeszcze daleko w tyle za Ronem, często jak coś się zatnie w grze nie potrafi się przełamać nie tylko w jednym meczu, a czasami trwa to wręcz miesiącami.

Podsumowując całe Mistrzostwa Świata, poziom nie zawiódł. Rekordowe 109 brejków stupunktowych, brejk maksymalny Neila Robertsona, najdłuższy frejm w Crucible (22 frejm meczu Selby'ego z Yanem), który trwał 84 minut 41 sekund. Choć można było mieć wrażenie że od półfinałów już wszyscy trochę mieli dość. O'Sullivan zdecydowanie był najbardziej regularny spośród wszystkich. Nawet dzisiejsza trzecia sesja niewiele zmieniła w obrazie meczu. Trump pomimo dotarcia do finału, od samego początku nie przekonywał swoją grą, czasami się wręcz męczył. W ćwierćfinale trafił na bardzo słabego Binghama, w półfinale skorzystał na niedyspozycji MJW w I sesji i jakoś się ostatecznie uratował. Na pewno bardzo szkoda Marka Williamsa. Wyśmienita gra w dwóch pierwszych rundach. Następnie z Yanem (poza jedną sesją) kontynuacja solidnej gry i dopiero ta koszmarna gra w pierwszej odsłonie półfinału i fantastyczny powrót. Higgins tj. w całym sezonie zawodził w finałach, tak w semi również zaprezentował się poniżej swojego poziomu i pomimo świetnego początku spotkania (3-0), później był cieniem samego siebie.

Patrząc całościowo najbardziej jednak zawiedli chyba Kyren Wilson i Barry Hawkins. The Warrior wciąż czeka na dziewiczy triumf w Teatrze Marzeń. W poprzednich sześciu edycjach dochodził co najmniej do ćwierćfinału, także dość słaby występ w tym roku. Z kolei "The Hawk" od 10 lat meldujący się co najmniej w drugiej rundzie, już na pierwszej przeszkodzie musiał pożegnać się z zawodami. Z mojego punktu widzenia, na minus oczywiście też Mark Selby i Zhao Xintong, pomimo, że nie wróżyłem im sukcesu w tegorocznym Czempionacie. The Jester notuje jeden z najsłabszych sezonów w karierze, w którym nie zdołał awansować do choćby jednego finału. Xintong po sukcesie w UK i GM musiał trochę spuścić z tonu i ciężko było oczekiwać walki o tytuł.

Podsumowania statystycznego w tym roku po każdej rundzie MŚ nie robiłem, gdyż BBC postanowiła nie prezentować statystyk z każdego meczu, jednak fajnie było się wyłączyć na te 17 dni z rzeczywistości i na "dwa ekrany" podziwiać poczynania mistrzów zielonego sukna.

[Kamileki]

[Art]

[DUN I LOVE]

Słówko od Joe Perry'ego.

[Damian]

Słówko od Joe Perry'ego.

Szkoda Joe, że na kwalach skończyło się jak się skończyło. Jednak pozwolił mi przeżyć być może najlepszy jego moment w karierze, a więc triumf w Welsh Open, także wybaczam. Ale mam nadzieję, że jeszcze powróci do Crucible.

[Kiefer]

Słówko od Joe Perry'ego.

Wygrał pierwszy raz w 1993? O co mu chodzi tutaj?

[DUN I LOVE]

Wygrał pierwszy raz w 1993? O co mu chodzi tutaj?

UK. Joe miał na myśli turnieje Potrójnej Korony.

[Kiefer]

Aha, no to faktycznie niesamowite, prawie 30 już lat, a to chyba nie koniec...

[Kamileki]

Telegazeta dziś:

[DUN I LOVE]

Chyba pomylili kolejność. Przede wszystkim to wygrał siódmy tytuł, a przy okazji został najstarszym mistrzem imo.