Snooker

[Damian]

Nerwowo.

[Kiefer]

5-3 Shaun, mam wrażenie, że nie wykorzystał w pełni szans w tej sesji, prowadził 2-0 z dużą szansą na 3-0, a zrobiło się 2-2. Mogło być jednak 4-4, więc i tak powinien być zadowolony, zresztą sądząc po reakcjach na koniec, to tak właśnie jest.

[Damian]

Niewiele pewni dziś się wyjaśni, choć prowadzenie Szona gwarantuje większe szanse na zaciętą końcówkę.

[DUN I LOVE]

Dali sobie po razie na otwarcie wieczornej sesji.

Shaun 6-4.

[Kiefer]

Równo, 6-6.

Selby po raz pierwszy wychodzi w meczu na prowadzenie, 8-7.

[Damian]

Szon już lekko zagotowany.

Dobrze dla niego, że to przedostatni frejm dziś.

[Barty]

Ależ oklapł Merfi wieczorem, okropna sesja w jego wykonaniu.

[Kiefer]

Bardzo słaba druga sesja Szhona, jak skończy 8-9, to będzie sukces. No i utrzymuję, że ta pierwsza sesja powinna być wzięta 6-2 w jego wykonaniu, a nie skromne 5-3.

Zgasł Murphy, 7-10, niech się prześpi z tym, przemyśli kilka spraw, bo sytuacja jeszcze nie jest tragiczna, ale z taką jego grą ten mecz bardzo szybko się skończy.

[Mario]

Typowe dla Selby'ego. Rywal niby lepszy, może wysoko prowadzić, Mark się męczy, coś mu nie wychodzi, a później patrzysz na wynik i facet ma kilka frejmów przewagi.

[DUN I LOVE]

Wiadomo jak to jest - jeden efektownie gra, drugi punktuje.

[Kamileki]

Wiadomo jak to jest - jeden efektownie gra, drugi punktuje.

Djokovic snookera

[Razing]

Wiadomo jak to jest - jeden efektownie gra, drugi punktuje.

Djokovic snookera

Nie no już było mówione że bardziej Nadal. Te zabójcze odstawne gdy 3/4 snookerów potrzeba do wygrania frejma to taki typowy Nadal wyciągający najostrzejsze kąty i grający z nich winnera. Choć samą widowiskowością lub raczej jej brakiem to ewidentnie Novak. No można powiedzieć że łączy po prostu w sobie najgorsze cechy Rafole i potem mamy co mamy.
4 dla Selbiego już przyklepana. Szkoda, ale też ciężko zaprzeczyć że zasłużył, bo nerwy, mózg i skill w najważnieszych momentach ma jak chyba nikt w tym sporcie od czasów Joe Davisa, czyli zasadniczo od początków. I to jest 4 z potencjałem na 6/7, bo realnie poza Selbim, długie dystanse obecnie lubią chyba tylko McGill, Wilson czy taki Jamie Jones. Powiedziałbym Trump, ale on jest po prostu coinflipem. Albo mu cały turniej siądzie albo nie. Starzy są zbyt starzy na bo25 czy tym bardziej bo35, a młodzi Chińczycy chyba mają jakieś mental issues jak przychodzi do długich meczy i dużej powtarzalności.
Nakbardziej ciekawe chyba jak historia oceni w końcu Selbiego za jakieś 10/15 lat - na równi ze S. Davisem i Hendrym czy pod nimi, na równi z OSullivanem czy nad nim jako totalnego GOATa. Dla mnie powienien zostać raczej kimś na poziomie pod Henrym i Davisem. Zdecydowanie najlepszy zawodnik swojego pokolenia - bo jednak Robertsonów, Dingów czy Murphich to on zostawi daleko w tyle. Ale no właśnie, czy da się powiedzieć o kimś kto co prawda cały czas wygrywa, ale też wygląda tak marnie i jakby cały się meczył w najprostszych rzeczach jako o kimś najlepszym? No mi jest ciężko. Za dużo Selbiego w Selbim. Na szczęście w snookerze nikt się GOATem nie przejmuje, od zawodników po większość kibiców.

[Kiefer]

Były widoki na 10-9, jest 11-8, jak się tak nie potrafi wykorzystywać okazji (ponownie) to nie ma czego szukać w tym finale Shaun.

E. Była okazja na wyrwanie frejma, a i tak gówno z tego wyszło.

[Damian]

Pierwsze 100+ w finale.

Mark raczej pod kontrolą, choć nie gra nic konkretnego.

[Kiefer]

Kolejna mini sesja z której zamiast 3-1 dla Szona jest 2-2.

[Razing]

Odpalił sie troche Murphy. Teraz cały stół w jego rękach.

[Razing]

Zbyt dużo kombinatorstwa w grze Shauna. Brejki notorycznie rozciągane na 2/3 podejścia podczas gdy Selby zrobił z tego 1. Dwa razy wolniej i mniej widowiskowo ale zwycięsko.

[DUN I LOVE]

W jedną stronę to zmierza niestety.

[Kiefer]

14-11, dupy nie urywa ten mecz, musiałby na -1 wyjść Murphy, żeby zrobiło się gorąco.

[Alan]

Powiem wam w zaufaniu, że Selby już tego nie wypuści.

W XXI wieku tylko Ebdon (2002) zdołał wygrać finał będąc w plecy (minimalnie ale jednak) po trzech sesjach.