US Open 2021 - podsumowanie.

Obrazek
Awatar użytkownika
no-handed backhand
Posty: 17470
Rejestracja: 01 sie 2014, 23:07
Lokalizacja: tak

US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: no-handed backhand »

Największe zaskoczenie na plus: Botic Van De Zandschulp, Seppi, Otte, Harris
Największe zaskoczenie na minus: Shapovalov, Hurkacz
Odkrycie turnieju: Alcaraz, Brooksby
Najlepszy mecz: CARRENO BUSTA - CRESSY
Najgorszy mecz: Zverev - Harris
Yoshihito Nishioka do Ciebie jedzie
Awatar użytkownika
Nando
Posty: 34187
Rejestracja: 30 sie 2019, 18:43

Re: US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: Nando »

Największe zaskoczenie na plus: Botic Van De Zandschulp, Harris, Alcaraz
Największe zaskoczenie na minus: Brak rzucenia rakietą przez Nole.
Odkrycie turnieju: Alcaraz, Brooksby
Najlepszy mecz: Danił - Novak, Alcaraz - Tsitsipas
Najgorszy mecz: Zverev - Harris
MTT - Tytuły (7)
2023:(1) Pune, 2022:(1) Melbourne, 2021:(5) Mallorca, Wimbledon, Toronto, Antwerpia, Sztokholm

MTT - Finały (5)
2022:(4) Dubaj, Estoril, Tokio, Paryż-Bercy 2021:(1) Wiedeń

MTT (DEBEL) - Tytuły (4) 2021:(2) US Open, Paryż-Bercy, 2023:(2) Indian Wells, Madryt, Finały (2) 2021:(1) Madryt
, 2022:(1) Monte Carlo
Awatar użytkownika
Kamileki
Posty: 36916
Rejestracja: 26 sty 2019, 0:39

Re: US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: Kamileki »

Największe zaskoczenie na plus: Daniił w finale, Botic Van De Zandschulp, Alcaraz
Największe zaskoczenie na minus: Hurkacz
Odkrycie turnieju: Alcaraz,
Najlepszy mecz: Alcaraz - Tsitsipas, Tiafoe - Rublev
Najgorszy mecz: Zverev - Harris
Awatar użytkownika
Mario
Posty: 35179
Rejestracja: 03 sie 2011, 1:34

Re: US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: Mario »

Dużo oglądałem, więc będzie nieco szersze podsumowanie.

Kto mnie pozytywnie zaskoczył? Na pewno Daniił, wiadomo, że był w gronie ścisłych faworytów turnieju, ale przeskoczyć z grona pretendentów do grona rzeczywistych mistrzów wielkoszlemowych nie jest rzeczą łatwą. Niesamowity run Rosjanina, który praktycznie nie miał słabych momentów (pamiętam jakieś kłopoty z domknięciem seta z Andujarem, kilkunastominutową drzemkę z Boticem, setowe Augera i z dwa kilkuminutowe kryzysy z Novakiem) i zwieńczył go zwycięstwem, które faktycznie może definiować karierę.
Uważam, że na spore słowa uznania zasługuje również Harris, oczywiście to trochę inna skala tenisa, pewnie nigdy nie wygra tego turnieju, ani nie będzie nawet specjalnie blisko, ale postępy jakich dokonuje w ostatnich kilku miesiącach gracz z RPA muszą budzić szacunek. Pamiętam jak kilka lat temu robił za wycieraczkę w challengerach dla wszystkich poważniejszych next genów, jego tenis był absolutnie nijaki i nie postawiłbym znalezionych na ulicy ośmiu złotych, że kiedyś zbliży się do poziomu rozstawienia w Szlemie. Tymczasem po latach byłby faworytem w starciu z wieloma tenisistami młodej generacji i jest chyba od nich zwyczajnie lepszym graczem. Nawet tu Chaczanow, Shapovalov i Opelka na rozkładzie.
Kolejnym, którego pochwalę będzie Alcaraz. Tu raczej wszyscy zdajemy sobie sprawę, że pytaniem jest kiedy, a nie czy, zacznie odnosić wielkie sukcesy. Ale wjazd osiemnastolatka do wielkoszlemowego ćwierćfinału to nie jest codzienność, w dodatku przedstawił się szerszej widowni w meczu z Tsitsipasem i udowodnił, że nawet na tym etapie kariery nie jest uzależniony od jednej nawierzchni. Ciekawe, na ile był to wynik ponad stan i jak długo przyjdzie nam czekać na kolejny QF Carlosa? Myślę, że niespecjalnie długo.
Półka niżej, ale wciąż jak najbardziej miłe zaskoczenia to Tiafoe, który udowodnił, że odpowiednio zmotywowany, niesiony przez publiczność może być całkiem fajną atrakcją wielkoszlemowych początków. Zwycięstwo z Rubliowem na AAS, to chyba jego największy moment w dotychczasowej karierze i wypada mu życzyć jeszcze kilku takich chwil.
Na wyróżnienie zasługują też nieco już zapomniani gracze pokroju Gojowczyka, Seppiego, czy Socka, którzy zanotowali, oczywiście w odpowiedniej skali, bardzo dobre turnieje, odnosząc przynajmniej po jednym w miarę wartościowym zwycięstwie.
Mam problem z Augerem, który idealnie wpisał się swoim występem w definicję słowa ambiwalentny. Z jednej strony zadebiutował w półfinale Szlema, nie wydurnił się nigdzie po drodze, chwilami pokazywał bardzo sensowny tenis, by w półfinale zrobić to co zrobił. Nawet nie wiem, do czego porównać końcówkę starcia z Miedwiediewem, ale było to na pewno coś skrajnie żałosnego. Paradoksalnie, bo wiadomo, że dla niego to fajny wynik i na pewno zachęta do dalszej pracy, ale dla mnie dużo więcej stracił niż zyskał tym turniejem Felix, bo gdyby wtopił gdzieś w R32 to tylko uśmiechnąłbym się z politowaniem, z kolei tych popisów nie zapomnę długo. Niemniej, trzeba być obiektywnym, dlatego zaznaczam plusik przy nazwisku Kanadyjczyka.

Z serii występów neutralnych Zverev, Berrettini, Sinner, Monfils. Niby żaden nic złego nie zrobił, ot co przegrał z lepszym graczem, ale nie sądzę, by któryś z nich skakał z radości po nowojorskim występie. Sasza nie uratował świata i musieliśmy wyręczyć się kimś innym, Matteo znów odbił się od Novaka i znów wyglądał momentami bardzo bezradnie, Jamnik po raz kolejny trochę postrzelał, ale w kluczowych momentach strzelił sobie w głowę, a Gael z jednej strony udowodnił to, że wrócił do żywych, a z drugiej to, że metryki się nie oszuka i jakkolwiek poważne granie w swoim wykonaniu w formule best of five może sobie obejrzeć co najwyżej na YT.

Negatywnie zaskoczył w szczególności Hurkacz. Nie jestem żadnym wielkim fanem naszego tenisisty, często podkreślam, że gra bardziej od przypadku do przypadku, ale miał facet całkiem otwartą drabinkę, a do czwartej rundy wręcz autostradę i wtapia sobie z Seppim, któremu wcale nie brakuje tak dużo, by mógł być jego ojcem. Zawiódł również Ruud, który po przyzwoitych występach w mastersach odpada w drugiej rundzie, nie nawiązując nawet szczególnej walki. Podium uzupełnia Carreno Busta, co oczywiście jakoś specjalnie mnie nie martwi, bo powrót z 0-2 Cressy'ego był jedną z fajniejszych historii pierwszej rundy, należy jednak przyznać, że Hiszpan, pojawiający się w NY jako brązowy medalista olimpijski i półfinalista sprzed roku, miał na pewno większe aspiracje w turnieju, szczególnie widząc jak banalna wydawała się jego droga do ćwierćfinału.
Mam pewien problem z Tsitsipasem i Rubliowem. Oczywiście, kiedy z turnieju w pierwszym tygodniu odpadają trzeci i piąty rozstawiony, to ciężko nie mówić o niespodziance. Z drugiej strony, Grek od Paryża jest w ewidentnym kryzysie, czasem dzięki rozstawieniu, uda się zrobić jakiś porządny wynik i powalczyć w pojedynczym meczu, bo to jednak wciąż klasowy gracz, ale był na mojej liście ludzi, którym może się gdzieś powinąć noga. Podobnie Andriej, który też przeżywa gorsze momenty, a ten finał w Cincinnati to właśnie klasyczny przykład tego, jak bardzo wysoki numerek przy nazwisku może ułatwić życie (trzy wymęczone mecze ze starszymi panami i nagle jakaś dziwna zapaść Miedwiediewa po zderzeniu z kamerą). Rzecz jasna obaj panowie zaliczą turniej do nieudanych, lecz jeśli istnieje coś takiego jak spodziewana niespodzianka (chyba nie istnieje), to tak z mojej perspektywy wyglądało ich tegoroczne US Open.
Półka niżej to Isner, który chyba trochę zajechał się podczas US Open Series, Fritz, który na pewno myślał tu o czymś więcej niż druga runda, Sonego, Norrie, czy stale kompromitujący się gracze jak Kyrgios i Shapovalov.

Zwykle zostawiam to miejsce puste, bo choć nie śledzę tenisa już tak uważnie jak kiedyś, tak wciąż ciężko, by w turnieju znaleźli się goście jednocześnie dla mnie anonimowi i na tyle dobrzy, by wygrać kilka rund. Zarówno Botica, jak i Brooksby'ego widziałem już wcześniej, ale w na tyle okrojonych fragmentach, że mogę ich tutaj w ostateczności wpisać. Holender kolejny raz udowodnił światu, że w challengerach jest mnóstwo fajnych graczy, którzy po prostu muszą umieć wykorzystać nadarzające się okazje, by wskoczyć poziom wyżej. Jemu to się udało i pozostaje czekać, czy będzie w stanie pokazywać taki tenis częściej niż 3 razy do roku. Brooksby nigdy nie zostanie moim ulubieńcem, biorąc pod uwagę zestaw posiadanych cech, raczej będę mu życzył wszystkiego najgorszego niż wszystkiego najlepszego, nie sposób jednak przejść obok faceta całkowicie obojętnie. Bycie upierdliwym na korcie z reguły przynosi wyniki i Amerykanin też swoje w tym sporcie osiągnie, a tego typu występ (R16 Szlema) powinien przynajmniej kilka razy powtórzyć.

Z meczów, które na pewno zasługują na wyróżnienie to:
- Alcaraz vs Tsitsipas - kapitalny decider grany w tempie niedostępnym dla przeciętnego tenisisty, z dużą liczbą winnerów i ciekawych akcji, a i wcześniej sporo się działo, w szczególności piorunujący początek Hiszpana oraz jego powrót z 2-5 15-40 w trzecim secie.
- Tiafoe vs Rubliow - klasyczne nowojorskie starcie w sesji wieczornej, ponadto z udziałem dwóch młodych grajków i żywiołową reagującą publicznością. Czysto jakościowo, można by się przyczepić do niektórych fragmentów, ale to jak Frances nakręcił widownie dodaję dodatkowe 23% do odbioru tego spotkania.
- Tsitsipas vs Murray - mimo wszystko mocno zaskakujące małe zmartwychwstanie Szkota, koniec końców pobiegał po korcie prawie 5 h i na nic to się zdało, ale miał ten mecz swoje momenty i dramaturgię wynikającą z wiadomych sytuacji.
- Brooksby vs Fritz - niby nic wielkiego, raczej nikt nie będzie wspominał tego po latach, ale przez te 3,5 h (dopóki Fritz nie wysiadł) dali sobie panowie ostro w kość. Mnóstwo długich wymian, w których Taylor próbował sforsować defensywę swojego rywala i dwa naprawdę mocne tiebreaki z konkretną grą w kluczowych piłkach.
- Auger vs Tiafoe - porządny tenis, sesja nocna, fajna atmosfera, wypada wyróżnić.

Z ewidentnie słabych i/lub antyklimatycznych spotkań mamy na pewno mecz Zvereva z Harrisem i Miedwiediewa z Augerem, które długimi fragmentami nie tylko nudziły, ale również wprawiały oglądających w stan mocnego zażenowania postawą przegrywających. Oczywiście można by jeszcze wrzucić jakieś spotkania z pierwszych rund faworytów, w których nic się nie działo, ale chyba nie do końca o to chodzi w tej kategorii. Należy zauważyć, że zakończona edycja nie przyniosła jakiegoś wysypu bezpłciowych starć w dalekich fazach turnieju, czy też czterosetowych/pięciosetowych wojen na niewymuszone błędy, w których tak lubuje się aktualny lider rankingu. Duży plus w związku z tym.

Podsumowując, naprawdę dobry turniej, spokojnie można dać 8/10, czy też 4+ w skali szkolnej. Oby to była zapowiedź lepszych czasów, a nie tylko wypadek przy pracy.

Największe zaskoczenie na plus: Miedwiediew, Harris, Alcaraz, Tiafoe
Największe zaskoczenie na minus: Hurkacz, Ruud, Carreno, Isner, Rubliow, Tsitsipas
Odkrycie turnieju: Van De Zandschulp, Brooksby
Najlepszy mecz: Alcaraz vs Tsitsipas
Najgorszy mecz: Zverev vs Harris
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Awatar użytkownika
Bombardiero
Posty: 15831
Rejestracja: 19 lip 2011, 20:42

Re: US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: Bombardiero »

Piękne podsumowanie @Mario, aż miło się czytało!


Z mojej strony wygląda to tak:

Największe zaskoczenie na plus: Botic Van De Zandschulp, Harris
Największe zaskoczenie na minus: Shapovalov, po części też Hurkacz
Odkrycie turnieju: nie będę oryginalny, Alcaraz, Brooksby
Najlepszy mecz: Alcaraz z Tsitsipasem, a pod względem dostarczonego szczęścia finał
Najgorszy mecz: Zverev z Harrisem, bardzo mnie ten mecz zawiódł, biorąc pod uwagę to, co wcześniej prezentował Lloyd
MTT - tytuły (13):
2024
: Monte Carlo, Rotterdam 2023: Toronto; 2022: Montreal, Newport, Eastbourne, Queen's Club, Madryt, Monachium; 2021: Metz, US Open, Parma, Barcelona

MTT - finały(7):
2022:
Bazylea, Atlanta, Barcelona, Indian Wells; 2021: WTF, Antwerpia, Roland Garros
Awatar użytkownika
Alan
Posty: 2971
Rejestracja: 02 sie 2011, 18:57

Re: US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: Alan »

Największe zaskoczenie na plus: Nie może być inaczej Daniił. Tzn. pewnie kilku kilku innych na czele z Boticem pasuje tu bardziej za występ w NY, ale myśle trza uhonorować Premiera. Piękne co zrobił. James Bond neutralizujący zapalnik bomby sekundy przed eksplozją.
Największe zaskoczenie na minus:Alexander „Johnny English” Zverev
Odkrycie turnieju:Alcaraz! Nie wiem czy na forumie ktoś napomknął, ale Kafel twierdzi, że najpóźniej za trzy lata będzie jedynką. Carlos nie Kafel.
Najlepszy mecz: Alcaraz - Tsitsipas
Najgorszy mecz: Zverev - Harris
Awatar użytkownika
Kiefer
Posty: 38894
Rejestracja: 21 lis 2017, 16:25

Re: US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: Kiefer »

Niewiele widziałem, ale pozwolę sobie.

Największe zaskoczenie na plus: Danił, Botic Van De Zandschulp, Alcaraz, Murray

Największe zaskoczenie na minus: Shapovalov, Hurkacz, Djokovic (fatalnie zaprezentował się w finale) i Zverev (niby półfinał, a i tak ciężko mi ocenić to co w nim zaprezentował pozytywnie)

Odkrycie turnieju: Alcaraz

Najlepszy mecz: Alcaraz - Tsitsipas (nie widziałem, ale zachwyty raczej nie są przypadkowe)

Najgorszy mecz: Zverev - Harris, Danił - Felix (akurat obydwa widziałem...)
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171253
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: US Open 2021 - podsumowanie.

Post autor: DUN I LOVE »

Największe zaskoczenie na plus: Danił w finale
Największe zaskoczenie na minus: Novak w finale (tzn. nie żeby mnie to martwiło)
Odkrycie turnieju: Botic
Najlepszy mecz: Tsitsipas - Alcaraz, Djoković - Zverev, finał.
Najgorszy mecz: Zverev - Harris, Miedwiediew - FAA

Poziom turnieju: 8/10, zabrakło kozackich meczów w ćwierćfinale, w zasadzie runda bez większych emocji, a jednak to jest konieczne, żeby dać maksymalną notę.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 27 gości