US Open 2021

[Nando]

[DUN I LOVE]

Ładnie w rządku się ustawiły 4 najbardziej "aktywne" edycje USO:

Spoiler:

14. US Open 2019 2858
15. US Open 2018 2815
16. US Open 2020 2763
17. US Open 2021 2721

[Kiefer]

Ładnie w rządku się ustawiły 4 najbardziej "aktywne" edycje USO:

Spoiler:

14. US Open 2019 2858
15. US Open 2018 2815
16. US Open 2020 2763
17. US Open 2021 2721

Otwórz temat USO 18, nastukamy 44 posty i zamkniemy z powrotem.

[Nando]

Ładnie w rządku się ustawiły 4 najbardziej "aktywne" edycje USO:

Spoiler:

14. US Open 2019 2858
15. US Open 2018 2815
16. US Open 2020 2763
17. US Open 2021 2721

Otwórz temat USO 18, nastukamy 44 posty i zamkniemy z powrotem.

Boli tytuł Rafy?

[Kiefer]

Nie, bardziej chodzi o chronologie. Ty przypomnij sobie, kto kibicował Rafie w starciu z Serbem na Rolandzie.

[Nando]

Nie, bardziej chodzi o chronologie. Ty przypomnij sobie, kto kibicował Rafie w starciu z Serbem na Rolandzie.

Tego akurat nie wiem, bo w tamtym dniu na swoje szczęście, byłem poza domem i widziałem tylko początek 1 seta

[DUN I LOVE]

Otwórz temat USO 18, nastukamy 44 posty i zamkniemy z powrotem.

Lepiej tutaj nastukajmy.

[Damian]

[Damian]

[Kiefer]

[Kamileki]

Gratulacje od Vladimira Putina:

"W drodze do finału tych prestiżowych zawodów wykazałeś się najwyższym mistrzostwem i wytrwałością w dążeniu do celu, a w meczu finałowym grałeś z pewnością siebie i koncentracją, nie pozostawiając szans swojemu silnemu i szanowanemu rywalowi. Tak grają prawdziwi mistrzowie!"

http://en.kremlin.ru/events/councils/66677/print

[DUN I LOVE]

Niepotrzebnie zmienia taktykę. Jak pokazuje najnowsza historia patent na zyskiwanie przychylności kibiców polega na agresji, rozwalaniu rakiet, kopaniu słupków od siatki, serii krzyków w trybuny. To wczoraj zaowocowało. Za czasów jak robił mnóstwo rzeczy pod publiczkę, nikt nie zwracał na to uwagi i hejtowali dla zasady.

Mam nadzieję, że się opamięta, bo szkoda zepsuć to, co wczoraj wypracował.

[Mario]

Myślę, że wszystko na temat meczu zostało już napisane, więc chyba nie bardzo jest sens się powtarzać, zwłaszcza że, mimo bardzo przyjemnego wyniku, nie było to jakieś fenomenalne widowisko.

Ostatnio zarzucano mi brak myślenia przyszłościowego, dlatego też pozwolę sobie na analizę skierowaną właśnie w tę stronę. Od początku uważałem, że ewentualny klasyk, w całej swojej katastrofie, powinien mieć też jeden pozytyw. Mianowicie, ostateczny koniec dominacji Djokovica. Oczywiście wiem jak to brzmi w odniesieniu do człowieka, który (zakładając spełnienie scenariusza) miałby właśnie 28 wielkoszlemowych meczów wygranych z rzędu, ale nie należy zapominać, że ludzie potrzebują motywacji. Co motywowałoby Novaka? Rekord Szlemów? Jest. Rekord tygodni na liderze? Jest. Klasyczny Wielki Szlem? Jest. Definitywne wyprzedzenie Nadala i Federera w wiadomym wyścigu? Również zaliczone. Niby można by stwierdzić, że potrzebuje jeszcze kilku zwycięstw, by ostatecznie zabezpieczyć rekordy przed Nadalem albo, że jest jakaś statystyka, w której jeszcze nie przewodzi. No, ale bądźmy poważni, jeśli Novak Djokovic jest człowiekiem, a wciąż stawiałbym może nawet z 60/40, że jest, to nie znalazłby w sobie takich pokładów motywacji, by znów być w stu procentach gotowy tenisowo, fizycznie i mentalnie do rywalizacji o największe tytuły. Znowu, wiem jak to brzmi, wiem jak często zdarza nam się spłycać seryjnie wygrywane tytuły przez fabsterów, ale koniec końców, by być takim Nadalem w Paryżu, Djokovicem w Melbourne (czy w ogóle w większości turniejów), to trzeba, przepraszam za wyrażenie, potężnie zapierdalać. Jeśli Serb miał przed sobą cel, jeśli widział coś na końcu tej drogi, to był w stanie znosić obciążenia, i fizyczne, i mentalne, które dla przeciętnego śmiertelnika byłyby nie do zniesienia pewnie nawet przez tydzień. Będąc w sytuacji, w jakiej byłby po wygraniu klasyka, nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Żeby nie było, nie uważam, że poszedłby w tygodniowy melanż, a potem znowu zaczął jeść gluten, w międzyczasie olewając treningi. Sądzę natomiast, że mogłoby zacząć brakować mu tego ognia, nie byłby w stanie obudzić sobie tych cech, które wielokrotnie pozwalały mu wygrywać zacięte mecze i koniec końców, nie dałby już rady kolejny raz zatrzymać naporu młodych zawodników, który (ze względu na upływający czas) będzie coraz mocniejszy. Wczoraj przeszła mi nawet przez głowę myśl, że po zwycięstwie zakończyłby karierę, choć na to nie postawiłbym większych pieniędzy.

Ale jest jak jest, Djoko nie wygrał klasyka, nie jest jeszcze liderem w liczbie zwycięstw wielkoszlemowych, dlatego motywację na pewno ma. I choć wciąż uważam, że o kolejne tytuły nie będzie mu jakoś szczególnie łatwo, to wyłączanie go z grona ścisłych faworytów w ciągu najbliższych (przynajmniej) kilku startów w Szlemie, byłoby skrajnie niepoważne. Dlatego też wypada mieć nadzieję, że wczorajszy sukces Daniiła będzie tylko początkiem, że ci ludzie zobaczą, że stać ich na największe rzeczy i przynajmniej część meczów, w których Serb sobie znanym sposobem jakoś się ślizga, skończy się zwycięstwami jego przeciwników.

P.S. Oczywiście nie smucę się tym, że Novak przegrał, gdyby czasem tak wyglądało po tym wpisie. Nawet jeśli konsekwencją maja być jeszcze z 2-3 sezony, w których będzie wygrywał Szlemy, to podłożenie mu nogi na ostatniej prostej w drodze po klasyka było jak najbardziej tego warte.

[The Djoker]

Moze w 22 sie uda. Ta bestia nie odpusci.

[Nando]

[DUN I LOVE]

Moze w 22 sie uda. Ta bestia nie odpusci.

Pojedyncze szlemy czy klasyk?

[The Djoker]

Klasyk.

[Mario]

Zejdź na ziemię, Djoker. Było, minęło, nie wszystko musi mu się udać.

[juniorro]

Klasyka nie da rady, trzeba sobie zadać pytanie czy w ogóle uda mu się jeszcze wygrać szlema, bo różnie z tym może być jak Zworek z medem się przeciwstawią.

[Kiefer]

Dopiero co 3 wygrał, a w 4 był w finale, więc nie wiem jakim trzeba być optymistą, by się zastanawiać, czy wygra jeszcze kiedykolwiek.

Oczywiście Med w kolejnych starciach powinien być pewniejszy, Serb o kolejny rok starszy i może to tegoroczne ślizganie obrócić przeciwko niemu i wtedy Tsitsipas, albo Zverev będą potrafili przechylić szale zwycięstwa na swoją korzyść, może jeszcze wróci Dominick Thiem.

Jest trochę znaków zapytania, ale najpewniej skończy się spokojnie na 1, a bardzo możliwe, że na 2 tytułach, bo na Wimbledonie nie widzę dla niego zagrożenia.