Ożer. Psychika Feda, zdrowie Rafy, charyzma Djoko.DUN I LOVE pisze: ↑15 lip 2019, 10:31 Tak dziś, idąc do pracy, o tym myślałem. Przyszła mi do głowy myśl, że rywalizacja pozostanie bez werdyktu, a prawdziwy GOAT dopiero się pojawi (ktoś, kto połączy najlepsze cechy Fab3) - oby jeszcze za mojego życia.
Wimbledon 2019
- Robertinho
- Posty: 44267
- Rejestracja: 15 lip 2011, 17:13
Re: Wimbledon 2019
Ostatnio zmieniony 15 lip 2019, 11:17 przez Robertinho, łącznie zmieniany 1 raz.
Czołem Uśmiechniętej Polsce!
Re: Wimbledon 2019
Ta porażka, choć przykra, jednak ma w sobie niewątpliwie dla niektórych walor otwarcia oczu. Nigdy nie uważałem Federera za GOAT-a, właśnie przez takie porażki czy to był Nadal, del Porto czy Djoković. Jeżeliby przegrywał tak tylko z Nadalem, to jeszcze jakoś by się dało to wytłumaczyć, niewygodny rywal itd. Natomiast jeśli on z jakimkolwiek przeciwnikiem, nad którym nie ma wielkiej przewagi tenisowej, w meczach na styk, z reguły wywiesza białą flagę, to niestety za najlepszego w historii go uznać nie można, choćby i miał 30 szlemów. Szkoda, że do niektórych to tak późno dotarło, ale ważne że dotarło.
I uważam, że to postawa Federera jest największym złem w obecnym tenisie (pomimo mojej symaptii do niego), bo uczy młodych, swego rodzaju kultu porażki, a co jak co w sporcie to jest naganne i godne potępienia.
I uważam, że to postawa Federera jest największym złem w obecnym tenisie (pomimo mojej symaptii do niego), bo uczy młodych, swego rodzaju kultu porażki, a co jak co w sporcie to jest naganne i godne potępienia.
Re: Wimbledon 2019
Dziękuję za ten wpis, potrzebny był mi dzisiaj...Aż się wzruszyłam. Dzięki <3Robertinho pisze: ↑15 lip 2019, 9:45 No niestety, wina Rogera, że kolejny raz, zamiast gładko przegrać, walczył do końca. Przepraszam w imieniu jego i swoim, że raz w życiu zamiast go dodatkowo kopać, bronię.
Znowu to na nim była presja, a nie na młodszym, wytrzymalszym rywalu, który wygrywa Szlemy jak leci. Trzymanie się w takim meczu głównie podaniem, bo choć Fed statystycznie nieźle wypadł w wymianach, to w rzeczywistości wyglądał w nich dość rozpaczliwie chwilami i kiedy Serb podkręcał, z trudem nadążał, to był potworny wysiłek psychiczny.
Nie chcę być nudny, ale popatrzcie sobie jak tłukł z baseline Fed w wygrywanych meczach z Djoko, a jak plumkał pod górkę wczoraj. Brak możliwości(czy to z powodu topspina Rafy na cegle, czy z czasem rosnącej dysproporcji fizycznej) grania swojej szybkiej gry, to jest geneza tych wszystkich wtop z rafole. Roger może wygrać kilka dlugaśnych wymian i nawet to lubi, ale kiedy większość punktów przyciąga się w bezkoncepcyjne wymiany w stylu rafole, Szwajcar nie potrafi zaatakować piłki, a rywal trzyma ją z premedytacją w grze, niszczy go to i fizycznie i jeszcze bardziej psychicznie. Potem brakuje pewności, żeby sieknąć forhendem przy kluczowej piłce, bo to trzeba robić cały mecz, żeby weszło. Tak, w końcu pękł, bo zawsze pęka, bo ma psychikę artysty, a nie zabójcy. Przełomowe odkrycie zaiste, nawijam o tym co pięć minut zaledwie od dekady.
Z Nadalem zaczął wygrywać pod koniec kariery nie dlatego, że coś poprawił w grze(bajki o lepszym bh od Ljubo chyba pora już raz na zawsze zakończyć), czy tym bardziej mentalu. Nauczył się Szwajcar wykorzystywać słabości Nadala post 2013, ten haniebny return spod bandy, bieda-serwis, balony, mniejszą stabilność gry. I za to brawo, ale głowa Feda nie zmieniła się ani o jotę, co dobitnie pokazywały porażki, które ponosił już po ostatnim wielkim powrocie.
Rozumiem rekordy, lata kibicowania, ból takiej klęski itp, ale ja daję spokój facetowi, który nie powinien w ogóle w tym meczu grać, a już z całą pewnością nie miał cholernego prawa dotrwać do takiego stanu meczu, przy którym ostatecznie poległ. Pokazać wielkość sportową, determinację i wolę walki, a na koniec jednak ulec, cały on. Ja już dawno się z tym pogodziłem, z tym, że rekord WS padnie na ostatniej prostej również.
Większość by wolała, żeby pękł wcześniej, całego tematu by nie było, gdyby gładko przegrał nawet w piątym secie. Ale on nie woli, też go za to czasem nienawidzę, ale trzeba dostrzec, że to jest jego wielkość. Mając od dekady rywali dużo młodszych, wydolniejszych fizycznie, odporniejszych psychicznie i przede wszystkim, z grą dużo bardziej pasującą do coraz wydolniejszych warunków, nie poddał się. Przegrał wiele razy, ale nigdy nie uległ, nigdy nie poddał się ostatecznie.
Swoją drogą, pięknie ucichły po fedalu dyskusje o nawierzchni i piłkach, a przecież finał pań pokazał dobitnie, jak skandalicznie wolne są warunki gry. Zaś liczba asów obu panów, w meczu trwającym de facto 7-8 normalnych setów, mówi wszystko. Kolejne utrudnienie dla starszego, bardziej polegającego na podaniu tenisisty.
Podsumowując, rozumiem Was, ale patrząc z większym dystansem, stała się rzecz przykra, acz niekoniecznie niespodziewana. Trzeba przetrawić i iść dalej.
Re: Wimbledon 2019
Nie zgadzam się, kultu porażki uczy młodych ktoś taki jak Kyrgios i inni olewacze, a nie Federer, bez przesady.
- Jacques D.
- Posty: 7255
- Rejestracja: 30 gru 2011, 23:02
Re: Wimbledon 2019
No jak to, nawet tu były jakieś zachwyty, jak to bardzo obecna trawa pomaga Fedowi, zwłaszcza przy slajsie itp.Robertinho pisze: ↑15 lip 2019, 9:45 Swoją drogą, pięknie ucichły po fedalu dyskusje o nawierzchni i piłkach, a przecież finał pań pokazał dobitnie, jak skandalicznie wolne są warunki gry. Zaś liczba asów obu panów, w meczu trwającym de facto 7-8 normalnych setów, mówi wszystko. Kolejne utrudnienie dla starszego, bardziej polegającego na podaniu tenisisty.
Ten lepszy bh w meczach z Nadalem to nie była aż taka bajka na poziomie AO i IW '17. Później już to się oczywiście zdezaktualizowało, zgoda. Choć dla mnie i tak najciekawszy tenis grał za Edberga, z kulminacją w postaci USO '15.
Re: Wimbledon 2019
Witam wszystkich. Na wstępie zaznaczę, że kibicuję Rogerowi od 2004 roku, przeżywając wiele bolesnych porażek, zaczynając od nieziemskiego meczu z Safinem z 2005 roku, który popsuł mi ferie zimowe u babci. Teraz jednak czuję głównie wdzięczność względem Szwajcara. Po raz kolejny podjął próbę, jak przypuszczam, okupioną niezwykłym wysiłkiem i w ciągu roku od andersonowskiej tragedii doszedł do w miarę przyzwoitej formy, która prawie zapewniła mu zwycięstwo nad słabym, bo słabym ale jednak Rafole i to w przeddzień 38 urodzin... Oczywiście, że Roger nie pomógł losowi- w mojej opinii szczególnie 1 trzynastym gemem , serwisem na mecz, czy zbyt zachowawczym forhendem przy bp w 23 gemie. Tylko to i tak jest niestety ponad stan…
Teraz się cofnijmy. Nie wiem, na ile procent dawnego siebie grał Roger w 2011 roku, a i tak był o krok od stanu 2-1 z peak Djokiem w GS. Nikt mi nie wmówi, że Pyszałek zbliżył się do swojego prime'u w półfinale tamtego Us open. W 2010 też nie grał przekonująco a doczekał się mp. Tak samo mecze z 2014-2015 można różnie interpretować. Z jednej strony jako trochę ponad stan, bo ja uważam, że taki Fed 14 spokojnie mógłby polecieć z Tsongą 11. Owszem miałem wysokie oczekiwania względem finałów Wim i Us Open 15, jednak pojedynki z ówczesnym Murray'em, francuskim artystą czy rodakiem z Lozanny(który według mnie też jest jednym z dowodów zeszmacenia touru. Średnia forma bez fajerwerków i półfinały na zawołanie. Półfinały Ao 15,17 i Us 15 to były słabe/co najwyżej średnie występy a i tak kończyły się piątką dwukrotnie). Z drugiej strony sprawdzian z Isnerem został zaliczony bardzo dobrze oraz gra sprawiała spójne wrażenie. Tak czy siak, ewentualne zwycięstwo w tamtych pojedynkach traktowałem jako naddatek a nie powinność, tak samo jak wejście w mecz z Djokiem przez Stana w 2013 roku na Ao. Za tym najbardziej tęsknię w tourze a nie za clutchyzmem Rogera, bo co z tego, że by dzisiaj wygrał i tak bym raczej nie wracał do highlightsów, bo nawet taki 2012 jako całość to zdecydowanie wyższy poziom. Szczerze tylko Ao 2011 mnie zaskoczyło in minus z ich pojedynków. Jechałem na zajęcia dodatkowe i byłem przekonany, że wrócę na końcówkę i spokojnie obejrzę a tu kicha i relatywnie 3 proste sety. Szczególnie mając w pamięci końcówkę 2010. No, ale to była ulubiona nawierzchnia Serba i jego peak, więc należy mu oddać to co należne. Ao 2016 to i tak dla mnie sukces Pyszałka, że postawił się znacznie lepiej dysponowanemu rywalowi. Rafa tego w styczniu bieżacego roku nie zdołał uczynić. Opisuję to wszystko, ponieważ zgadzam się w 300 % z Wujkiem, że tylko Rafa dobrał się do skóry peak Feda. Serb żeruje na „wspomnieniach” nabytych w meczach, w których Szwajcar już co raz bardziej niedomagał tenisowo, a nie zmagał się z głową czy psychiką(choć to może być domniemane), a i tak swoim talentem oraz determinacją nadrabiał pojawiające się braki(tak jak wczoraj zresztą, gdzie też Roger walczył m.in. z niedomagającym bekhendem i „o dziwo” najbardziej zostało to uwidocznione w dodatkowych rozgrywkach…)
Tak samo wydaje mi się, że COA ma rację, nazywając Djoko największym problemem. Wygrywa, często grając totalny paździerz. Ktoś powie, że kontrolowany. Okej, ale jak widać po wczorajszym meczu nie zawsze.(oczywiście Fedale też mają takie szlemy, ale w mojej opinii mniej). I Wimbledon najlepiej to obrazuje. On by został zmasakrowany przez Feda 2004-07(14 wersja Serba również). Na pewno jest wielkim tenisistą i potrafi jak nikt inny głęboko utrzymywać piłkę w korcie nawet z niewygodnych pozycji, ale trudno nie dostrzec, że jednak najbardziej żeruje na słabości rozgrywek z „rak 3” .
Tak czy siak cieszę się , że Fed nadal jest w rozgrywkach; nie ze względu na rosnącą gablotkę, horrendalne procenty zwycięstw, czy udział w wyścigu baranów, ale na fakt, że gdy osiągnie przyzwoitą formę(broń Boże Us 17 i 18, czy nawet Ao 18- które wygrał, ale na jego grę nie mogłem patrzeć), mogę odpalić streama i nie muszę kalać swoich oczu techniką Daniłka, brakiem motywacji Zworka, czy ograniczonym tenisem Thiema, przy których wolej i slajs Rafy jawi się jako wirtuozeria, jak już słusznie wspomniał Żak. Naprawdę uważam, że droga jest co najmniej równie ważna jak efekt końcowy. Trofea co roku dostają nowe nazwiska(tudzież wyjątkowo inne) i obchodzą mnie po pewnym czasie tyle co zeszłoroczny śnieg. Za to pewne highlightsy nigdy mi się nie znudzą: z Agassim z kończącego mastersa, z Hewittem z 2004 roku, Z Safinem z 2005 roku, z Blakiem z 2006 roku itd. To pozostanie na zawsze.
Na zakończenie jedyny mecz w Gs, który mam Fedowi za złe w Gs to Ao 2009. Byłem przekonany, że to się musi udać: spacerek z Rodem i Delpo, dzień więcej odpoczynku i zajechany rywal. I jeszcze 6-2 w deciderze. Tragiczna taktyka na mecz. Chodź może te wcześniejsze męczarnie z Berdychem nie były dziełem przypadku. Co do Wim 08 to uważam, że paradoksalnie Roger nieźle powalczył . Mogło się spokojnie skończyć w 4, powrót z 0-2 i w moim odczuciu nawet nie był bliski zwycięstwa w 5 secie; i to wszystko jeszcze w pierwszym roku kryzysu. Po prostu zwyczajna przegrana po walce.
Pamiętacie mecz Feda z Davydenko na Ao 2010. Ja miałem wtedy Rosjaninowi za złe, że zniknął po półtorej seta. A teraz cieszymy się, jak Grek wyżebrze zwycięstwo z dziadem i łaskawie przejdzie kolejną rundę albo jak Daniłek nadludzkim wysiłkiem wyszarpie seta serbskiej maszynie…. No nic, ATP 2019 to ...j, dupa i kamieni kupa i wczorajszy mecz(niezależnie od barw zwycięzcy) tego by nie zmienił, a sposób w jaki został odebrany, wręcz to potwierdza.
Teraz się cofnijmy. Nie wiem, na ile procent dawnego siebie grał Roger w 2011 roku, a i tak był o krok od stanu 2-1 z peak Djokiem w GS. Nikt mi nie wmówi, że Pyszałek zbliżył się do swojego prime'u w półfinale tamtego Us open. W 2010 też nie grał przekonująco a doczekał się mp. Tak samo mecze z 2014-2015 można różnie interpretować. Z jednej strony jako trochę ponad stan, bo ja uważam, że taki Fed 14 spokojnie mógłby polecieć z Tsongą 11. Owszem miałem wysokie oczekiwania względem finałów Wim i Us Open 15, jednak pojedynki z ówczesnym Murray'em, francuskim artystą czy rodakiem z Lozanny(który według mnie też jest jednym z dowodów zeszmacenia touru. Średnia forma bez fajerwerków i półfinały na zawołanie. Półfinały Ao 15,17 i Us 15 to były słabe/co najwyżej średnie występy a i tak kończyły się piątką dwukrotnie). Z drugiej strony sprawdzian z Isnerem został zaliczony bardzo dobrze oraz gra sprawiała spójne wrażenie. Tak czy siak, ewentualne zwycięstwo w tamtych pojedynkach traktowałem jako naddatek a nie powinność, tak samo jak wejście w mecz z Djokiem przez Stana w 2013 roku na Ao. Za tym najbardziej tęsknię w tourze a nie za clutchyzmem Rogera, bo co z tego, że by dzisiaj wygrał i tak bym raczej nie wracał do highlightsów, bo nawet taki 2012 jako całość to zdecydowanie wyższy poziom. Szczerze tylko Ao 2011 mnie zaskoczyło in minus z ich pojedynków. Jechałem na zajęcia dodatkowe i byłem przekonany, że wrócę na końcówkę i spokojnie obejrzę a tu kicha i relatywnie 3 proste sety. Szczególnie mając w pamięci końcówkę 2010. No, ale to była ulubiona nawierzchnia Serba i jego peak, więc należy mu oddać to co należne. Ao 2016 to i tak dla mnie sukces Pyszałka, że postawił się znacznie lepiej dysponowanemu rywalowi. Rafa tego w styczniu bieżacego roku nie zdołał uczynić. Opisuję to wszystko, ponieważ zgadzam się w 300 % z Wujkiem, że tylko Rafa dobrał się do skóry peak Feda. Serb żeruje na „wspomnieniach” nabytych w meczach, w których Szwajcar już co raz bardziej niedomagał tenisowo, a nie zmagał się z głową czy psychiką(choć to może być domniemane), a i tak swoim talentem oraz determinacją nadrabiał pojawiające się braki(tak jak wczoraj zresztą, gdzie też Roger walczył m.in. z niedomagającym bekhendem i „o dziwo” najbardziej zostało to uwidocznione w dodatkowych rozgrywkach…)
Tak samo wydaje mi się, że COA ma rację, nazywając Djoko największym problemem. Wygrywa, często grając totalny paździerz. Ktoś powie, że kontrolowany. Okej, ale jak widać po wczorajszym meczu nie zawsze.(oczywiście Fedale też mają takie szlemy, ale w mojej opinii mniej). I Wimbledon najlepiej to obrazuje. On by został zmasakrowany przez Feda 2004-07(14 wersja Serba również). Na pewno jest wielkim tenisistą i potrafi jak nikt inny głęboko utrzymywać piłkę w korcie nawet z niewygodnych pozycji, ale trudno nie dostrzec, że jednak najbardziej żeruje na słabości rozgrywek z „rak 3” .
Tak czy siak cieszę się , że Fed nadal jest w rozgrywkach; nie ze względu na rosnącą gablotkę, horrendalne procenty zwycięstw, czy udział w wyścigu baranów, ale na fakt, że gdy osiągnie przyzwoitą formę(broń Boże Us 17 i 18, czy nawet Ao 18- które wygrał, ale na jego grę nie mogłem patrzeć), mogę odpalić streama i nie muszę kalać swoich oczu techniką Daniłka, brakiem motywacji Zworka, czy ograniczonym tenisem Thiema, przy których wolej i slajs Rafy jawi się jako wirtuozeria, jak już słusznie wspomniał Żak. Naprawdę uważam, że droga jest co najmniej równie ważna jak efekt końcowy. Trofea co roku dostają nowe nazwiska(tudzież wyjątkowo inne) i obchodzą mnie po pewnym czasie tyle co zeszłoroczny śnieg. Za to pewne highlightsy nigdy mi się nie znudzą: z Agassim z kończącego mastersa, z Hewittem z 2004 roku, Z Safinem z 2005 roku, z Blakiem z 2006 roku itd. To pozostanie na zawsze.
Na zakończenie jedyny mecz w Gs, który mam Fedowi za złe w Gs to Ao 2009. Byłem przekonany, że to się musi udać: spacerek z Rodem i Delpo, dzień więcej odpoczynku i zajechany rywal. I jeszcze 6-2 w deciderze. Tragiczna taktyka na mecz. Chodź może te wcześniejsze męczarnie z Berdychem nie były dziełem przypadku. Co do Wim 08 to uważam, że paradoksalnie Roger nieźle powalczył . Mogło się spokojnie skończyć w 4, powrót z 0-2 i w moim odczuciu nawet nie był bliski zwycięstwa w 5 secie; i to wszystko jeszcze w pierwszym roku kryzysu. Po prostu zwyczajna przegrana po walce.
Pamiętacie mecz Feda z Davydenko na Ao 2010. Ja miałem wtedy Rosjaninowi za złe, że zniknął po półtorej seta. A teraz cieszymy się, jak Grek wyżebrze zwycięstwo z dziadem i łaskawie przejdzie kolejną rundę albo jak Daniłek nadludzkim wysiłkiem wyszarpie seta serbskiej maszynie…. No nic, ATP 2019 to ...j, dupa i kamieni kupa i wczorajszy mecz(niezależnie od barw zwycięzcy) tego by nie zmienił, a sposób w jaki został odebrany, wręcz to potwierdza.
- DUN I LOVE
- Administrator
- Posty: 171281
- Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wimbledon 2019
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
- Michael Scott
- Posty: 6363
- Rejestracja: 14 lip 2019, 19:21
Re: Wimbledon 2019
Uwaga #niepopularnaopnia:
Myślę, że Rafa miałby większe szanse pobić Novaka w tym finale niż Roger. Federer poległ w tie breakach oraz clutch momentach, Nadal przede wszystkim wytrzymałby to psychicznie (kondycyjnie również). Co z tego, że serwis na trawie słabszy, mam wrażenie, że Novak również był przygotowany bardziej na Hiszpana niż na Szwajcara.
Myślę, że Rafa miałby większe szanse pobić Novaka w tym finale niż Roger. Federer poległ w tie breakach oraz clutch momentach, Nadal przede wszystkim wytrzymałby to psychicznie (kondycyjnie również). Co z tego, że serwis na trawie słabszy, mam wrażenie, że Novak również był przygotowany bardziej na Hiszpana niż na Szwajcara.
- DUN I LOVE
- Administrator
- Posty: 171281
- Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wimbledon 2019
Mi się wydaje, im więcej o tym myślę, że na tle Nadala z semi (słabego, co tu mówić) finał mógłby być podobny do tego z Melbourne. Kto wie, czy w tym przypadku Novak nie wolałby grać z Nadalem jednak.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Re: Wimbledon 2019
Moim zdaniem ten półfinałowy Fedal stał na wyższym poziomie niż finał, zarówno Fed grał w nim lepiej a Rafa na pewno nie był gorszy od wczorajszego Novaka. Tylko zobaczcie jak Fed zagrał w taju pierwszego seta z Rafą, a co wyczyniał w tych trzech z Novakiem, gigantyczna różnica.
Re: Wimbledon 2019
Też mi się wydaje, że Nadal w finale z Djokoviciem przegrałby szybciej/wyraźniej niż Federer i w sumie żałuję, że taki scenariusz się nie odbył, przynajmniej zaoszczędziłabym nerwów wczoraj i spapranego dnia dzisiaj...
Re: Wimbledon 2019
Moim zdaniem nie ma sensu wróżyć, równie dobrze mogliby się zabijać o wygraną pięć godzin jak rok temu, tylko grając dwie klasy słabszy tenis.
A jeśli chodzi o Feda - coś czuję, że to nie był jego ostatni finał GS i nie traktuje tej klęski w kategorii ostatniej szansy, przeciwnie. Tylko jakoś na ten moment mnie to nie interesuje i nawet jeśli wygra US Open to wątpię by to była równowaga dla jego wczorajszych wyczynów, nawet gdybym uznał, że w sumie to fajniej byłoby wygrać jeszcze raz US Open niż Wimbledon.
A jeśli chodzi o Feda - coś czuję, że to nie był jego ostatni finał GS i nie traktuje tej klęski w kategorii ostatniej szansy, przeciwnie. Tylko jakoś na ten moment mnie to nie interesuje i nawet jeśli wygra US Open to wątpię by to była równowaga dla jego wczorajszych wyczynów, nawet gdybym uznał, że w sumie to fajniej byłoby wygrać jeszcze raz US Open niż Wimbledon.
Re: Wimbledon 2019
Ale trochę się nie zgadzam z Rafą post 2013. Bardziej bym się skłaniał do 2014. Ja nie mam żadnych złudzeń i uważam, że Fed z Ao 2017 nie byłby w stanie nawiązać walki dającej realną szansę na zwycięstwo z Hiszpanem z półfinału Australii 2014. Po pierwsze to była zupełnie inna moc uderzeń Rafy, która nie dawała takiej swobody w operowaniu crossem bekhendowym. A poza tym wtedy po mocniejszym uderzeniu z bekhendu często punkt się nie kończył ani nie pojawiał się krótki balonik do zabicia lub w najlepszym przypadku utrzymanie gry, tylko pojawiała się mocna kontra do forhendu, która odwracała obraz wymiany. No i sam fakt, że Rafa znacznie częściej wchodził w kort i rozprowadzał Feda swoim forhendem. No dla mnie naprawdę to dwa zupełnie inne światy. Może skończyłoby się może maksymalnie w 4 setach dla sympatycznego Majorkanina, ale 5 to już nie widzę .
Re: Wimbledon 2019
Też mi się wydaję, że nawet jak Fed zrobi finał, to nie będę mógł się tak zaangażować emocjonalnie. To było straszne. Spróbować podejść do takiego meczu jak do zwykłego. Wiadomo będzie ciężko, ale trzeba próbować. No nic mnie tak nie rozwalilo jak ten wczorajszy popis (kolejny) Federera.
- DUN I LOVE
- Administrator
- Posty: 171281
- Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wimbledon 2019
Ja tam próbuję się pozbierać, ale jakoś nie mogę zebrać myśli. Dziś, po powrocie z pracy, chyba od razu pójdę spać, że za dużo o wczorajszym meczu nie myśleć.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Re: Wimbledon 2019
Ja jestem niesamowicie rozchwiany emocjonalnie, czasem o tym nie myślę, stwierdzam, że mam to w dupie, ta porażka to przede wszystkim jego problem. Trudno z drugiej strony jednak się z tym pogodzić, on był tak blisko absolutnego ozłocenia, był tak bliski postawienia tej przeciwwagi o której pisał kurcaczeudo, a jedyne co zrobił to wbił gwóźdź do trumny i utwierdził w przekonaniu, że generalnie jego psychika nigdy nie nadawała się do tego sportu, okropne kibicowskie uczucie. Szwajcar mnie okropnie zawiódł, czuję się tak jakby wyrządził mi jakąś krzywdę i ja nie będę już potrafił trzymać za nim tak emocjonalnie jak to czyniłem do tej pory.DUN I LOVE pisze: ↑15 lip 2019, 13:34 Ja tam próbuję się pozbierać, ale jakoś nie mogę zebrać myśli. Dziś, po powrocie z pracy, chyba od razu pójdę spać, że za dużo o wczorajszym meczu nie myśleć.
Re: Wimbledon 2019
I jeszcze chciałem się odnieść do 2 meczowej. No rzeczywiście ten punkt wygląda żałośnie, wręcz tragicznie na tle tak wielkiego gracza, jakim niewątpliwie Szwajcar jest. Ale z drugiej strony patrząc na kolejne 2 piłki i usztywnienie magika z Bazylei, świadomość własnych ograniczeń z głębi kortu , horrendalną presję nałożoną na siebie w związku z ochroną swojego rekordu oraz niewątpliwie niezbyt fortunne wspomnienia to można ten punkt zinterpretować jako rozpaczliwe danie sobie cienia szansy na pomyłkę rywala przy ograniczonych swoich zasobach, które w momencie dodatkowej presji stają się jeszcze bardziej bezzębne. I naprawdę nie wierzę, że w meczach takich jak wczoraj Pyszałek nie myśli o swoim rekordzie i cholernym tytule kozy, a o samej radości z gry w tenisa i sposobności wygrania Wimbledonu po raz kolejny. Nawet na sztucznej konferencji się zawahał przy pytaniu o jego protekcję i udzielił dyplomatycznej odpowiedzi. Po Ao 2009 nie mam złudzeń, że Szwajcar pozwolił na narzucenie sobie chorej presji i przez świat zewnętrzny jak i przez siebie samego i ten rak ciągle go w mniejszym lub większym stopniu toczy. Ja najbardziej żałuję z tego meczu, że Fed tak gładko doprowadził do tego 40-15. Być może większe obciążenie ze strony rywala pozwoliłoby mu zwolnić rękę, bo i poczucie straty byłoby mniejsze . Jednak w meczach z Rafą dwa razy bronił breakpointów przy zamykaniu spotkań. Tu kolejność była jednak inna.
- DUN I LOVE
- Administrator
- Posty: 171281
- Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Wimbledon 2019
Ta druga meczowa niemal identyczna jak druga meczowa przeciwko Murrayowi w finale przed 7 laty. Różnica jest taka, że Serb trafił, a Szkot wyrzucił w aut.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
Re: Wimbledon 2019
Tego nie da się wytłumaczyć jakoś racjonalnie. Gość ma na swojej rakiecie tytuł, druga meczowa po kompletnie nieprzygotowanym ataku, a on leci do siatki. On nie musiał nawet tego robić. Nie chce nawet sobie tego odpalać na YT, bo szkoda. Może faktycznie, panicznie bał się wejść wtedy w wymiane, ale zrobił najgorsze.
Re: Wimbledon 2019
Oj jednak tylko niemal, zupełnie inna moc uderzenia, tylko kierunek podobny, tamten atak był jednak dużo lepszy i bardziej zasadny. Tym razem taki mocno amatorski, paniczny, aczkolwiek tak jak pisałem Tobie wiadomości, nie chcę sprowadzać tej porażki do jednej piłki, mnie zdecydowanie bardziej dobija co on zademonstrował w tie-breakach, po prostu dramat.DUN I LOVE pisze: ↑15 lip 2019, 15:09 Ta druga meczowa niemal identyczna jak druga meczowa przeciwko Murrayowi w finale przed 7 laty. Różnica jest taka, że Serb trafił, a Szkot wyrzucił w aut.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: no-handed backhand i 56 gości