Wimbledon 2017

[Sowa]

Gratulacje dla Feda i Federastów!

No, to teraz USO dla Rafy i wszyscy zadowoleni.

[jonathan]

Tak jak zawsze żałuję, że Wimbledon tak szybko się kończy, tak nad tegorocznym turniejem kurtynę proszę. Rozczarowujący skład półfinałów (poza Federerem), Cilić, który autodestrukcyjnie się spalił, antyklimatyczny finał (szkoda, że nie doszło do pełnego nostalgii finału z Nadalem), i Roger, który też nie do końca olśnił blaskiem swojego tenisa. Bo to nie był ten popis agresywnej gry jak w AO. Ale co z tego, skoro o ile gdy grał z którymś ze swoich największych rywali, był oswojony z myślą, że może z tymi ludźmi przegrać, nawet uchodząc za faworyta, a dzisiaj mógł przegrać tylko z historią. Tak jak dla Nadala takim tenisowym Graalem była Decima na RG, tak dla Federera jest nią ten ósmy tytuł oddzielający go wreszcie od Samprasa. Ostatecznie trzeba mu jeszcze pogratulować, że schował się podczas sezonu na ziemi (po porażce z Haasem nawet jeszcze bardziej), nie dał się ponieść emocjom po niezwykle udanym początku sezonu i nie rzucił się na RG. I nie widzę powodu, by nie mógł nie dorównać długowieczności Rosewalla czy Connorsa. On wciąż nie ma dość.

[DUN I LOVE]

Pierwszy szlem, gdzie RF dzierży rekord tytułów (w Nowym Jorku dzieli go z Samprasem i Connorsem).

Tak jak zawsze żałuję, że Wimbledon tak szybko się kończy, tak nad tegorocznym turniejem kurtynę proszę.

Kubot.

[jonathan]

Kubot.

Muszę zgłosić wotum nieufności wobec tego stwierdzenia i strzelę szyderą – a co mnie Kubot obchodzi.

Przynajmniej wreszcie można zbierać się na wakacje.

Piąty Szlem Federera bez gry z kimkolwiek z Top 5. Nadal ma jednego takiego Szlema, a Djoković żadnego.

[DUN I LOVE]

Piąty Szlem Federera bez gry z kimkolwiek z Top 5. Nadal ma jednego takiego Szlema, a Djoković żadnego.

No trudno było oczekiwać, że się wycofa po ćwiartkach, bo najwięksi rywale mu wypadli.

[Hankmoody]

Marin

[jonathan]

No trudno było oczekiwać, że się wycofa po ćwiartkach, bo najwięksi rywale mu wypadli.

Znowu zwykłe wytwittowane stwierdzenie faktu, a Tobie znowu odpala się alarm, że może chciałem bez sensu dyskutować, kto ma łatwiej, a kto trudniej. No super, ale ja nie lubię szurować w niedzielę jak niektórzy tutaj.

[DUN I LOVE]

Dwa Szlemy z rzędu, w których weterani nie oddają seta rywalom w drodze po końcowy triumf. Cieszy niezmiernie sukces Rogera, ale ta dyscyplina od dłuższego czasu brodzi po dnie Rowu Mariańskiego.

Ten stan rzeczy szybko się nie zmieni chyba. Jak Nadal i Federer skończą cykl, w 2018 pewnie wrócą Murray z Djoko do wygrywania.

[jonathan]

Dwa Szlemy z rzędu, w których weterani nie oddają seta rywalom w drodze po końcowy triumf. Cieszy niezmiernie sukces Rogera, ale ta dyscyplina od dłuższego czasu brodzi po dnie Rowu Mariańskiego.

Ano się poziom obniżył. Niby Cilić dobijał się do tego finału (trzy ćwierćfinały z rzędu, z czego dwie pięciosetówki), ale kiedyś jednak ktoś z drugiego rzędu za tymi najlepszymi musiał pokonać po drodze dwóch albo przynajmniej jednego z czwórki. Niechże Djoković i Murray wybudzą się z letargu, bo tak zapatrzyli się w dzielenie między sobą wszystkiego w zeszłym sezonie, że nie docenili Federera i Nadala i osiedli na laurach, kiedy ci „emeryci” żartowali sobie na Majorce, że obu coś boli i może nie wygrają już niczego.

[Federasta20]

Składam wniosek o zmianę nazwy użytkownika z Federasta18 na Federasta19. Sorry za ponowne kłopoty, ale co ja na to poradzę

Trochę anty-klimatyczny ten finał Wimbledonu tak szczerze mówiąc, zupełne przeciwieństwo dramatów z Melbourne. Teraz trzeba celować w #1. Dobrze jednak, że Cilic dograł do końca i nawet ugrał trochę gemów, bo krecz przy 0-3 w drugim sezonie i łzy w oczach nie wyglądało fajnie.

GOAT

[Damian]

[DUN I LOVE]

Składam wniosek o zmianę nazwy użytkownika z Federasta18 na Federasta19. Sorry za ponowne kłopoty, ale co ja na to poradzę

Trochę anty-klimatyczny ten finał Wimbledonu tak szczerze mówiąc, zupełne przeciwieństwo dramatów z Melbourne. Teraz trzeba celować w #1. Dobrze jednak, że Cilic dograł do końca i nawet ugrał trochę gemów, bo krecz przy 0-3 w drugim sezonie i łzy w oczach nie wyglądało fajnie.

GOAT

Tak, wyjątkowo stonowana chwila. Mimo wszystko jest pięknie - perspektywa wakacji naprawdę super.

[Federasta20]

Prawda. W drugim tygodniu bylo sporo emocji, zwłaszcza starcie Mullera z Nadalem, ale też eliminacja Murraya przez Kwarego czy pojedynki Cilicia w drodze do finału. W tym samym czasie Roger gładko przechodził z rundy na rundy. Podobnie jak Nadal w RG nie stracił seta idąc po tytuł. Lata mijają, a ta dwójka szaleje.

[DUN I LOVE]

Po ponad 10 latach Roger wygrywa turniej WS bez straty seta (AO07).

[jonathan]

Tutaj jakiś kuriozalny zjazd 30-latków obserwujemy. A wygra Fed.

Gdyby na miejsce Federera wstawić Nadala, Djokovicia albo Murraya, to nie byłoby tej stonowanej atmosfery, a wypluwanie fraz typu "gardzę tenisem" albo innych paranoicznych zlepków losowych oskarżeń dotyczących tenisa. Co prawda był jednostronny pochód Rafy na RG, ale chyba nawet ci, którzy kazali mi się cieszyć, że siedzieli wtedy cicho, zdawali sobie sprawę, że Nadal grał tak, że nie można było mieć żadnego poczucia żenady.

Prawda. W drugim tygodniu bylo sporo emocji, zwłaszcza starcie Mullera z Nadalem, ale też eliminacja Murraya przez Kwarego czy pojedynki Cilicia w drodze do finału.

Nie no, jasne, ten turniej ma potencjał do turbociekawych rozważań.

Składam wniosek o zmianę nazwy użytkownika z Federasta18 na Federasta19. Sorry za ponowne kłopoty, ale co ja na to poradzę

Mnie pisał, że nazwę użytkownika można zmienić tylko raz, ale rozumiem, że zmieniająca się liczba Szlemów przy nazwisku Federera to ta szczególna okazja, by zrobić dla Ciebie wyjątek, już drugi.

[DUN I LOVE]

Tobie do Jonathana też mogę dopisywać liczbę szlemów Novaka, nie ma sprawy. Niewiele z tego, co piszesz ma sens, bo ilość osób udzielających się po ostatnich finałach WS spadła i znowu zaczynasz marudzić i odnosić się do coraz odleglejszej przeszłości. Dzisiaj może z 10 osób zabrało głos.

Novak wróci i znowu będzie pięknie, nie ma co skakać do gardeł.

[Emu]

Nie było emocji w tym finale, cieszky kolejny szlem Rogera. Ciężko to sobie wyobrazić, ale z rozgrywkami w najbliższym czasie może być jeszcze gorzej.

[DUN I LOVE]

Dzieci.

[jonathan]

Tobie do Jonathana też mogę dopisywać liczbę szlemów Novaka, nie ma sprawy. Niewiele z tego, co piszesz ma sens, bo ilość osób udzielających się po ostatnich finałach WS spadła i znowu zaczynasz marudzić i odnosić się do coraz odleglejszej przeszłości. Dzisiaj może z 10 osób zabrało głos.

Novak wróci i znowu będzie pięknie, nie ma co skakać do gardeł.

Niewiele z tego, co piszesz ma sens, bo ja się bardzo cieszę, że z tego zestawu półfinalistów, jaki zaoferował nam tegoroczny Wimbledon, wygrał Federer. Równie cieszy mnie, że spada liczba udzielających się podczas finałów i że nie wpadają tu ludzie od „XDDDDD, ZET”, nie mając jednak wrażenia, że odnoszę się do do tak odległej przeszłości, jak Ci się wydaje. Gdybyś miał jeszcze refleksję, że podczas takich ćwierćfinałów głos zabrało więcej niż 10 osób i to był poziom mułu na dnie Odry...

[jaccol55]

Gdzieś mi uciekła radość z wygranej Rogera, biorąc pod uwagę jaką miał drogę do tytułu. Wiadomo, nie jego wina, ale jednak zwycięstwo nie smakuje tak samo, jak choćby w Australii. Kilka ciekawych spotkań w poprzednich rundach wyczerpało zasób zaciętych i emocjonujących spotkań. Jestem mocno zmęczony tym turniejem, choć nie wiem z czego to wynika.

Gratulacje dla Rogera.