Strona internetowa turnieju
Profil turnieju na oficjalnej stronie ATP
Miejsce rozgrywania turnieju: Nowy Jork, USA
Czas rozgrywania turnieju: 29.08.2011-11.09.2011
Drabinka: Singiel - 128 osób, Debel - 64 pary
Nawierzchnia: Hard
Pula nagród: ?
Zwycięzca singla 2010:
- Rafael Nadal
Zwycięzcy debla 2010
- Bob Bryan / Mike Bryan
Punktacja:
Zwycięzca - 2000pkt.
Finalista - 1200pkt.
Półfinalista - 720pkt.
Ćwierćfinalista - 360pkt.
Uczestnik 4. rundy - 180pkt.
Uczestnik 3. rundy - 90pkt.
Uczestnik 2. rundy - 45pkt.
Uczestnik 1. rundy - 10pkt.
US Open 2011 – część I
Nowy Jork – największe miasto w Stanach Zjednoczonych – rokrocznie gości u siebie najlepszych tenisistów i tenisistki globu. Pod koniec wakacji rozgrywany jest tu największy turniej tenisowy świata i jeden z 4 najważniejszych w całym tenisowym kalendarzu – US Open.
Pierwsza wzmianka o powstaniu Nowego Jorku pochodzi z 1614 roku, kiedy na Manhattanie Holendrzy założyli swoją faktorię handlową. Kolejną istotną datą jest rok 1625, kiedy to powstało osiedle portowe Nowy Amsterdam. Historia przyjmuję datę 1653, jako oficjalne nadanie praw miejskich. 11 lat później Nowy Jork stał się oficjalną nazwą tego miejsca, chwilę po przejęciu go przez Brytyjczyków. Przez kolejne 350 lat Nowy Jork bardzo dynamicznie się rozwijał, stając się jedną z największych (powierzchnia to 1 214,4 km²) i najbardziej znanych metropolii na Świecie. Bardzo pamiętną i niestety najtragiczniejszą datą w dziejach miasta jest 11 września 2001 roku, kiedy to Nowy Jork stał się centrum zamachów terrorystycznych. Zniszczone zostały wtedy słynne wieże World Trade Center, gdzie śmierć poniosło ponad 3 tysiące osób. Podczas tegorocznego US Open obchodzona będzie 10 rocznica tamtych tragicznych wydarzeń.
Tak jak Los Angeles jest nazywane miastem Aniołów, tak Nowy Jork określany jest ‘miastem, które nigdy nie śpi’ (The City That Never Sleeps) bądź też „Wielkim Jabłkiem" (Big Apple). 22-milionowa aglomeracja (samo miasto to oficjalnie ponad 10 milionów ludzi, gdzie gęstość zaludnienia wynosi aż 10 tysięcy osób na km kwadratowy), położona nad zatoką nowojorską, przy ujściu rzek Hudson i East River, uważana jest za światowe centrum finansowe, medialne, gospodarcze, reklamowe, silnie wpływa też na inne dziedziny życia codziennego. To w tym miejscu swoją siedzibę ma ONZ, to tutaj znajduje się też słynna giełda na Wall Street. Znakiem firmowym miejskiego handlu jest zaś Piąta Aleja. Najbardziej charakterystyczne i najczęściej odwiedzane przez turystów miejsca to Times Square, Empire State Building i Statua Wolności.
Pięć głównych części miasta to Manhattan, Brooklyn, Queens, Bronx i Staten Island. Manhattan to ośrodek biznesowy miasta, gdzie krajobraz zdominowany jest przez drapacze chmur, to tutaj znajduje się też słynny Central Park. Wyspa jest najgęściej zaludnionym miejscem w Nowym Jorku. Bronx z kolei to dzielnica słynna z miejsca narodzin hip-hopu, to tutaj najsilniej zakorzeniona jest kultura „czarnych Amerykanów”. Brooklyn to dzielnica, skupiająca największą ilość mieszkańców Nowego Jorku. Mieszka tutaj blisko 2,5 miliona ludzi. Dzielnica Queens interesuje nas szczególnie, bo to właśnie tutaj znajdują się kort Flushing Meadows, a także pobliskie poty lotnicze JFK i La Guardia. Staten Island to ‘dzielnica bogatych’, miejsce o charakterze wybitnie podmiejskim. To tutaj znajduje się najwyższy punkt miasta - Todt Hill (124,9 m n.p.m.).
Nowy Jork leży w strefie klimatu umiarkowanego ciepłego, wilgotnego, cechującego się gorącym latem i sporą ilością opadów. Bardzo intensywnie pada tutaj w zasadzie cały rok, w zimie na miasto spada bardzo duża ilość śniegu. Opady nie zmieniają jednak faktu, że miasto słynie ze sporej liczby dni słonecznych w ciągu roku. Średnia temperatura lipca to niecałe 25 stopni, zimą temperatury mogą dochodzić nawet do 10 stopni, a w najzimniejszym okresie (styczeń) oscylują średnio w granicach 0 stopni.
Nowy Jork jest miastem wielokulturowym, gdzie mówi się ponad 40 językami, a gdzie spotkać można ludzi niemal z każdego zakątka Świata. W mieście mieszka około 1,3 miliona ludzi, deklarujących polskie pochodzenie. Takim nowojorskim centrum polonijnym jest Greenpoint – dzielnica w północnym Brooklynie.
Opisując Nowy Jork, nawet w tak wielkim skrócie, nie można pominąć legendarnych nowojorskich taksówek. Po mieście jeździ ich aż 13 tysięcy, z czego 90% to samochody marki Ford, model Crown Victoria. Taksówki mają kolor żółty, co jest ukonstytuowane w odpowiednich miejskich przepisach.
Nowy Jork to wreszcie potężny ośrodek sportowy. W mieście swoją siedzibę mają 2 zespoły amerykańskiej ligi baseballa: New York Yankees i New York Mets. New York Yankees to najbardziej utytułowany zespół w dziejach ligi. Miasto posiada także swoją reprezentację w lidze futbolu amerykańskiego: New York Jets i New York Giants. W 2014 roku Nowy Jork będzie gospodarzem finału Super Bowl. To w tym mieście odbywa się także największy na świecie sportowy maraton. Liga NHL zawiera w sobie zespół New York Rangers, w NBA grają Knicks, w WNBA Liberty. Największym zespołem piłkarskim w Nowym Jorku jest ekipa Red Bull New York. W mieście znajduje się słynna hala Madison Square Garden, w której odbywa się masa różnorakich imprez sportowych.
Głównym celem powyższej wzmianki o Mieście Nowy Jork (New York City) jest okoliczność rozgrywania tutaj wielkoszlemowego turnieju tenisowego – US Open. Areną zmagań graczy jest Amerykańskie Centrum Tenisowe im. Billie Jean King. Są to firmowe korty Amerykańskiej Federacji Tenisowej (USTA). Ten sportowy kompleks, otwarty w sierpniu 1978 roku, mieści się na Flushing Meadows – Corona Park w dzielnicy Queens. Centrum im. Billie Jean King to aż 33 korty tenisowe (nawierzchnia twarda typu DecoTurf) ze sztucznym oświetleniem, z czego 3 mają charakter stadionów tenisowych. Korty otwarte są przez 11 miesięcy w roku. 22 korty znajdują się w ścisłym centrum, 11 w administracyjnych granicach pobliskiego parku.
Kort Centralny, czyli stadion im. Arthura Ashe’a powszechnie uznawany jest za największy stadion tenisowy Świata, gdzie jego pojemność wynosi 22,547 miejsc. Otwarty został w 1997 roku, a koszt jego budowy wyniósł blisko ćwierć miliarda dolarów. Stadion został nazwany od imienia i nazwiska słynnego afro amerykańskiego tenisisty, który zwyciężył w pierwszym US Open, rozgrywanym w Erze Open. Na tym korcie odbywają się główne pojedynki finałowe US Open, a w przeddzień turnieju odbywa się tutaj Arthur Ashe Kids’ Day.
Stadion nie posiada dachu, co w przypadku każdorazowych opadów deszczu jest poddawane ostrej krytyce. Otwarta konstrukcja obiektu zwiększa podatność kortu na ostre i bardzo nieprzewidywalne podmuchy wiatru podczas gry. Sam kort posiada standardowe na dziś wyposażenie w system Hawk-Eye. Od 2005 roku nawierzchnia ma kolor niebieski, zmieniony z wcześniej używanej barwy zielonej. Niebieski kort ma zwiększyć zauważalność żółtej piłeczki tenisowej ze względu na silny kontrast żółci i barwy niebieskiej.
Drugim co wielkości obiektem na Flushing Meadows jest Stadion Louisa Armstronga (nazwany na część słynnego jazzmana), który do czasu otwarcia obiektu Arthura Ashe’a był centralną areną zmagań. Kort ten został otwarty w 1978 roku, może pomieścić 10,200 osób. Pierwotna wersja obiektu została otwarta w 1964 roku, jako Singer Bowl. Wówczas trybuny mogły pomieścić blisko 18 tysięcy osób. W 1997 roku, przy okazji otwarcia stadionu Arthura Ashe’a odrestaurowany obiekt zmienił nazwę na stadion Louisa Armstronga, a jego pojemność została zredukowana do 10 tysięcy miejsc.
Do obiektu Louisa Armstronga dobudowany jest Grandstand Stadium, trzeci największy obiekt na US Open. Może on pomieścić 6 tysięcy osób.
W listopadzie 2010 roku USTA ujawniło wstępne plany zburzenia i ponownego zbudowania Stadionu Louisa Armstronga. Pomysł znajduje się w fazie wstępnego projektu.
US Open 2011 – część II
Historia US Open sięga dwóch ostatnich dekad XIX wieku. Jest to tym samym jeden z najstarszych turniejów tenisowych na świecie.
Pierwsza edycja zawodów rozegrana została w 1881 roku, kiedy to pierwszy z siedmiu kolejnych tytułów wywalczył Richard D. Sears. Do 1974 roku turniej był rozgrywany na kortach trawiastych. Pierwsze dekady US Open to dominacja wspomnianego Searsa, a później Billa Larneda, a nastepnie Billa Tildena. Cała trójka wygrywała ten turniej siedmiokrotnie, co po dziś dzień stanowi rekord ogólny w liczbie singlowych zwycięstw w turnieju. W kolejnych latach na listę zwycięzców wpisywali się tacy gracze jak Fred Perry, Donald Budge czy Rene Lacoste. Po II Wojnie Światowej 2 razy triumfował zmarły niedawno Jack Kramer. Przełom lat 50 i 60 to oczywiście sukcesy Australijczyków: Roya Emersona, Johna Newcombe’a i Roda Lavera.
W 1969 roku najlepszy okazał się Arthur Ashe, imieniem którego nazwany jest największy tenisowy stadion świata. W 1974 roku swój pierwszy tytuł na US Open wywalczył Jimmy Connors. Była to ostatnia edycja turnieju, rozgrywana na kortach trawiastych. W 1975 roku zawodnicy przenieśli się na Clay, kiedy to Mistrzem został Manuel Orantes. 3 lata później, w 1978 roku turniej rozpoczęto rozgrywać na kortach twardych i ten stan rzeczy utrzymuje się do dziś. W kolejnych latach Connors, rywalizując z innymi Mistrzami US Open – McEnroe i Lendlem, wygrał imprezę jeszcze 4 razy i przez kilka lat pozostawał rekordzistą US Open, jeżeli idzie o liczbę tytułów w Erze Open.
Jimmy Connors - jedyny zawodnik, który wygrywał
US Open na 3 różnych nawierzchniach. Od 1987 roku US Open jest chronologicznie czwartym, ostatnim wielkoszlemowym turniejem w roku. W kolejnych latach osiągnięcie 5 tytułów Connorsa wyrównał król Nowego Jorku lat 90. – Pete Sampras. Słynny amerykański Grek to najmłodszy w historii zwycięzca imprezy. W chwili pierwszego sukcesu w 1990 roku miał zaledwie 19 lat i 1 miesiąc. W latach 90 Sampras wygrywał na Flushing Meadows 4 razy, a wszystkie tytuły w tej dekadzie podzieliły się pomiędzy nim, Agassim, Edbergiem i Rafterem. Przełom millenium to sukcesy młodych New Ballsów – Marata Safina i Lleytona Hewitta. 2002 rok to ostatni wielki triumf Samprasa, który 5 sukcesem na Flushing Meadows dołączył do Connorsa. Obaj mają na koncie aż 5 triumfów w czwartej lewie Wielkiego Szlema.
Pete Sampras - najmłodszy Mistrz turnieju
singlowego Panów w historii US Open. W 2003 roku turniej wygrał Andy Roddick, który do dziś pozostaje ostatnim reprezentantem gospodarzy, który sięgnął po tytuł w rodzimym Szlemie. Od 2004 roku byliśmy świadkami dominacji Rogera Federera, który jako pierwszy gracz w Erze Open wygrał US Open aż 5 razy z rzędu. Bliski był szóstego kolejnego sukcesu, ale na jego drodze w finale edycji 2009 stanął Juan Martin del Potro. Federer, dzięki 5 tytułom, dołączył do grona rekordzistów US Open: wspomnianych Connorsa i Samprasa.
Roger Federer - jedyny tenisista w Erze Open,
który wygrał US Open 5 razy z rzędu. US Open kilkakrotnie w swojej długiej historii zmieniało miejsce rozgrywania imprezy. Pierwsze edycje odbyły się w Newport, następnie turniej przeprowadził się do Forest Hills, na chwilę do Philadelphii, by w 1924 roku powrócić na przedmieścia Nowego Jorku – Forest Hills. W 1978 roku turniej zainaugurowano w Nowym Jorku, na kortach Flushing Meadows.
W 1970 roku US Open, jako pierwszy turniej wielkoszlemowy, wprowadził tie-break na koniec seta, a po dziś dzień pozostaje jedyną lewą WS, która używa tego typu rozwiązania także w piątym, decydującym secie.
US Open rokrocznie podnosi pulę nagród, od wielu lat jest najlepiej dotowanym turniejem wielkoszlemowym. W tym roku do rozdania dla graczy przeznaczono niespełna 24 miliony dolarów.
REKORDY US Open – singiel Panów (od 1881 roku):
Najwięcej tytułów w singlu (przed 1968): Richard Sears, Bill Larned, Bill Tilden – 7
Najwięcej tytułów w singlu (po 1968): Jimmy Connors, Pete Sampras, Roger Federer - 5
Najwięcej tytułów w singlu z rzędu (przed 1968): Richard Sears - 7 (1881-87)
Najwięcej tytułów w singlu z rzędu (po 1968): Roger Federer - 5 (2004-08)
Najwięcej tytułów w deblu (przed 1968): Richard Sears, James Dwight - 6
Najwięcej tytułów w deblu (po 1968): Bob Lutz, Stan Smith, John McEnroe – 4
Najwięcej tytułów w deblu z rzędu (przed 1968): Richard Sears, James Dwight – 6 (1882-87)
Najwięcej tytułów w deblu z rzędu (po 1968): Todd Woodbridge, Mark Woodforde – 2 (1995-96)
Najwięcej tytułów łącznie (singiel + debel – przed 1968): Bill Tilden – 12 (7+6)
Najwięcej tytułów łącznie (singiel + debel – po 1968): John McEnroe – 8 (4+4)
US Open – część III
12 miesięcy temu Mistrzem US Open został Rafael Nadal. Hiszpan przyjeżdżał do Nowego Jorku jako lider męskich rozgrywek i triumfator 2 poprzednich turniejów wielkoszlemowych (Roland Garros, Wimbledon). Hiszpan wykorzystał bardzo wysoką formę i słabszą grę rywali (szybka porażka Murraya), kwalifikując się do finału bez straty seta. Bardzo długo, bo aż do meczu ćwierćfinałowego Rafa nie oddał rywalowi pojedynczego gema przy swoim serwisie. Dopiero w pojedynku o półfinał 24-letniego wówczas Nadala przełamał Fernando Verdasco. Finał US Open, ze względu na silne opady deszczu, został przełożony na poniedziałek. Zabieg ten sprzyjał finałowemu rywalowi Nadala – Djokoviciowi. Serb miał 24 godziny więcej na regenerację po morderczym 5–setowym meczu z Federerem w 1/2 finału. Fantastycznie dysponowany Nadal nie pozwolił jednak rywalowi na zbyt wiele. Serb ugrał jedynie seta, a cały pojedynek w dość wyraźny sposób wygrał podopieczny Wujka Toniego 6-4 5-7 6-4 6-2.
Rafael Nadal - Triumfator US Open 2010. Rafael Nadal w blasku jupiterów wykorzystał swoją życiową szansę i skompletował tym samym karierowego Wielkiego Szlema, stając się drugim w dziejach graczem, który poza sukcesami w każdym z 4 turniejów WS ma na koncie także złoty medal olimpijski w singlu. 24-letni Nadal wygrał 3 z rzędu turniej wielkoszlemowy w jednym sezonie, czym powtórzył wynik Roda Lavera sprzed 41 lat. Hiszpan jako pierwszy zawodnik w historii wygrywał w 1 sezonie turniej wielkoszlemowy na każdej z 3 nawierzchni. Sukces w Nowym Jorku był dla niego 9 wielkoszlemowym tytułem w karierze, który otworzył mu drzwi do tzw. Rafa Slam. Już wiemy, że ten projekt się nie powiódł i Nadalowi nie udało się wygrać 4 kolejnych imprez wielkoszlemowych z rzędu. Zeszłoroczny turniej był także mała zapowiedzią wzrostu formy Djokovicia, który to na dobre eksplodował w styczniu 2011 roku.
Djoković i Nadal - główni faworyci US Open 2011. 24-letni Serb jest głównym kandydatem do triumfu w tegorocznym US Open. Popularny Nole był niepokonany od początku sezonu aż do półfinału Roland Garros, gdzie musiał uznać wyższość Rogera Federera. Djoković to tegoroczny Mistrz aż 9 zawodowych turniejów. Poza Australian Open i Wimbledonem, wygrał on imprezy w Dubaju, Indian Wells, Miami, Belgradzie, Madrycie, Rzymie i Montrealu. W ubiegłym tygodniu skreczował w finale przeciwko Murrayowi, ale mimo to bilans jego spotkań w roku 2011 jest kosmiczny: 57-2. Serbski lider męskich rozgrywek został w tym roku pierwszym tenisistą w historii, który wygrał w jednym roku 5 turniejów z serii Masters-1000. Te wszystkie osiągnięcia, jak i forma Serba dość wyraźnie kreują go na żelaznego faworyta turnieju, chociaż nieco słabsza gra w Cincinnati i nienajlepiej wyglądająca kontuzja barku podnoszą notowania jego najgroźniejszych rywali. Pomimo to, turnieje przed US Open pokazały, że gracze z najbliższych okolic tenisowego tronu są w bardzo przeciętnej formie.
Nadal wyraźnie przygasł po porażce w Wimbledonie, chociaż w opinii niektórych gra długimi fragmentami podobnie jak wiosną, z tą różnicą, że latem trafiał na przeciwników, którzy potrafili go pokonać w dość wczesnych fazach imprez. Niemniej kazus sprzed roku pokazuje dość wymownie, że na US Open możemy zobaczyć innego, dużo lepszego i pewniejszego Nadala. W odzyskaniu pewności uderzeń ma Hiszpanowi pomóc Wujek Toni, który po turnieju w Cincinnatii pofatygował się osobiście do Stanów Zjednoczonych, by być przy swoim podopiecznym.
Kolejny Mistrz, Federer cały czas gra bardzo przeciętnie. Zarówno w Kanadzie, jak i Cincinnati nie zachwycił, a przegrywał w obu turniejach z zawodnikami o podobnej charakterystyce: wysocy, grający agresywny, ‘łupany’ tenis, bazujący na potężnym serwisie i mocnych, płaskich uderzeniach z głębi kortu. Jest to schemat, z jakim mamy do czynienia przez ostatnie, długie miesiące. Poza największymi rywalami, Federera coraz łatwiej ogrywają zawodnicy drugiego planu, a co gorsza tzw. „Ballbashers” są coraz częściej przerażająco skutecznym antidotum na chimeryczny i niestabilny tenis Szwajcara. Sam Roger deklaruje, że końca jego kariery wciąż nie widać. Oby ten stan rzeczy nie poszedł w parze z końcem jego poważnej gry o najwyższe laury.
Po sukcesie w Cincinnati znacznie wzrosły szanse Murray’a, jednak on sam tonuje nastroje i atmosferę wielkich oczekiwań. Szkot wielokrotnie zawodził w podobnych sytuacjach, a teraz jego dyspozycja, choć lepsza niż po Australian Open, wciąż jest daleka od wielkiej formy, która 2-3 lata temu i tak nie pozwoliła mu na Wielki Tytuł. Dzisiaj wprawdzie sytuacja jest inna, bo młodzież 'śpi', a wielcy gracze mają problemy ze zdrowiem, motywacją i czysto sportową formą – są to z pewnością okoliczności przemawiające za Szkotem. Tylko, czy świadomy szansy Murray da radę stanąć na wysokości zadania? Trudno odpowiedzieć na to pytanie w tej chwili, niemniej znaczna zwyżka formy kogoś z Top-3 (co nie jest absolutnie wykluczone) może zminimalizować szanse ostatniego Króla Szkocji.
Gospodarze liczą na Mardy’ego Fisha, który zagrał kapitalnie podczas letnich turniejów w Ameryce Północnej. Tytuł w Atlancie, finały w LA, Montrealu i półfinał w Cincinnati zapewniły niespełna 30-letniemu zawodnikowi triumf w końcowej klasyfikacji US Open Series. Srebrny medalista olimpijski z Aten jest w życiowej formie, ale jego dotychczasowe wyniki w Wielkim Szlemie, jak i historia lat poprzednich, nie pozwalają na stawianie go w jednym rzędzie z głównymi faworytami turnieju. Istotnym czynnikiem, który należy mieć na uwadze jest też zdrowie Fisha, który w swojej karierze wielokrotnie borykał się z mniej lub bardziej poważnymi urazami. Teraz, kiedy zagrał końską dawkę spotkań w przeddzień US Open, jego ciało może nie wytrzymać trudów walki w pojedynkach granych do 3 wygranych setów.
Mardy Fish - triumfator US Open Series 2011. Amerykanie, poza Fishem, liczą także na coraz mocniejszego Johna Isnera, który nie miał sobie równych w Newport, a wczoraj wygrał ostatnie przetarcie przed US Open – Winston–Salem. Od kilku tygodni na afiszach jest także młody Ryan Harrison, który po półfinałach w Atlancie i Los Angeles, wlał w serca rodaków bardzo dużo nadziei na lepszą przyszłość amerykańskiego tenisa. Zainteresowaniem mediów tradycyjnie cieszy się Andy Roddick, ale ostatnie miesiące nie są dla niego najlepsze. Słaba gra boleśnie przekłada się na wyniki, a i organizm coraz częściej prosi o urlop. Latem dużo lepsze wrażenie od A-Roda zrobili jego mniej znani i utytułowani rodacy: Bogomołow, Blake czy Young. Inni pretendenci? Na pewno Tsonga i Berdych, którzy potrafią przygotować wysoką formę na turniej wielkoszlemowy, czemu dawali już wyraz przynajmniej kilka razy. W coraz lepszej formie jest Monfils, groźny może być Soderling, chociaż z drugiej strony wypoczęty Szwed, bez żadnego turniejowego przetarcia może nie sprostać wyzwaniu, jakim jest niemal natychmiastowe wskoczenie na najwyższe obroty. Dalej będziemy bacznie obserwować poczynania młodzieży. Pod nieobecność Raonicia, oczy łowców talentów skierowane będą na wspomnianego Harrisona, a także (a może przede wszystkim?) na Bernarda Tomicia i Grigora Dimitrova.