Monte Carlo 2021

[Mario]

A Paire czy Fognini to kogoś przyciągnęli do tenisa? Z ręką na sercu, ile razy włączyłeś streama/TV, żeby ich obejrzeć (podkreślam ich, nie mecz z Federerem, Nadalem, Djokovicem)? Bo znowu kręcisz, przyciągnąć do dyscypliny mogą (chociaż tu znowu mieszanie tematów, bo jednak pomijamy ścisły top, Monfils albo Tsonga też nie mieli milionów fanów) Auger, Shapovalov, może jakichś Włochów Berrettini, wspomniany Bublik ma właśnie robić za takiego Benka, z którego da się wrzucić fajny skrót do neta, czasem coś odwali, raz do roku zrobi fajny wynik.

[Robertinho]

Powiem szczerze, że te płacze, że ktoś wkurza, kręci, manipuluje, zaraz doprowadzą do kolejnego niepotrzebnego spięcia. W sumie nie wiem po co piszę, że wątpliwej jakości tenisiści mnie nie obchodzą, a kolejnie jeszcze gorsi tym bardziej nie będą, szkoda na tych ludzi klawiatury i niepotrzebnych emocji.

[DUN I LOVE]

Pisanie, że kogoś poza tenisowymi odpowiednikami Adama Kotleszki przyciągnie Bublik czy Fokina to imo trochę oderwanie kogoś, kto był naprawdę hardcorowym fanem dyscypliny, co szanuję, ale nie jest to jakkolwiek reprezentatywne.

Jeżeli dobrze zrozumiałem to Sławek pisało tych ludziach jako o ciekawie grających graczach z szerokiem zapelcza touru (to jest fakt, bo akurat Dawidowicz i Bublik to oryginalni do oglądania gracza, na bocznych kortac ofc), a nie o głównych gwiazdach przyciągających fanów do tego sportu.

Swoją drogą mam niezły mindfuck teraz. Przez 10 lat obrzucasz gównem ZET z każdej możliwej strony, a teraz - bez tak naprawdę żadnej przesłanki - z nostalgią wspominasz o tych wszystkich frajerach, obciągaczach i nieudacznikach (+ masa innych epitetów, które przecież się tu od lat przewijały). Ludzie pokończyli kariery, przez całe życie byli tylko tłem dla nabijania statystyk przez Raków, a teraz wyczytuję jakąś dziwną tęsknotę za szerokim zapleczem sygnowanym nazwiskami Ferrera i Berdycha. Obrzydliwie nudne czasy.

Przemek to już w ogóle odpłynął (chyba, że ja nie zrozumiałem jego przekazu), że Djoković ma większą charyzmę i potencjał marketingowy niż Tsitsipas. Gdyby zamienić ich osiągnięciami, to Grek miałby za sobą skrajnie podzieloną tenisową publikę (laski by dostawały histerii, a Marie i COA tego świata by się zanosili hejtem i wściekłością), a Djoković nikogo by nie obchodził. Facet ma 18 szlemów, 36 mastersów, 316 tygodni na 1, zaraz sięgnie po wszystkie możliwe rekordy, a fanbaza na poziomie max Safina, bo nawet Roddick z 1 USO mocniej oddziaływał na ludzi.

Zverev i Miedwiediew to moim zdaniem dużo bardziej przyciągający gracze niż Murray, Berdych czy Ferrer (mnie przyciągają bardziej niż Novak, który interesuje mnie od półfinałów w górę, a i to tylko w szlemach, ale to tylko moje odczucie), a jeszcze przecież mamy nastolatków, którzy w żaden sposób nie dali się poznać, bo cały kształują siebie i swoją osobowość. Sinner jest rudy, ale o Musettim i Alcarazie można powiedzieć wszystko, ale nie to, że są byle jacy. Może odpalą, może nie, ale promyki nadziei jakieś są.

Generalnie z tym umieraniem dyscyplin bo jeden zwodnik odszedł to są jakieś grubsze mity. Roger Federer to najbardziej popularny tenisista w historii, który zapełniłby kort na bezludnej wyspie, i któremu kibicują w każdym miejscu na Ziemi, nawet jeżeli gra z reprezentantem gospodarzy. Od 1,5 roku nie ma go w tourze, a ja nie widzę, żeby tenis nagle umarł. Na pewno wiele osób, które oglądały tenis tylko dla niego już z nami nie ma, ale sport jako dyscyplina dalej prosperuje i idzie do przodu. Pojawiają się nowi fani, którzy Szwajcara kojarzą tylko z filmików na YT, a których do sportu przyciągnął np. bh Tistsipasa czy Zworek, bo akurat ktoś przypadkiem trafił na to jak gwałci Nadala w Bercy.

Nadal i Djoković - aż chyba sobie odpalę powtórkę finału USO2010 bodaj, gdzie pod koniec meczu przez ekran tv przebijały puste miejsca na trybunach. Trzeba naprawdę zyskać przekonanie, że to są jacyś Bogowie, że nie da się ich zastąpić.

Czym się różni Nadal i Djoković od McEnroe i Borga czy od Samprasa i Agassiego? Dlaczego te 2 ostatnie pary udało się zastapić, a po Rafole będzie tylko spalona ziemia?

[Robertinho]

Nie chodzi o "umieranie", ale o to, że poza krajami z WS plus Hiszpania i Włochy, tenis spokojnie może być drugim golfem, tj dyscypliną prestiżową, ale niezbyt interesującą przeciętnego sympatyka sportu. Nam to na szczęście nie grozi, bo Iga i Hubcio.

Zupełnie nie rozumiem jakiegoś takiego pełnego irytacji tonu wpisów Twoich i Sławka. Przecież sami widzicie najlepiej, że ten tenis nawet na forum tensiowym coraz mniej grzeje, aczkolwiek oczywiście nasze forum reprezentatywne nie jest.

Niech zastępują młodzi fab3, niech ktoś inny wreszcie zacznie seryjnie wygrywać. Bardzo chcę przestać marudzić.

[Mario]

Pytałem Dawida po finale w Miami i jeśli dobrze zrozumiałem (pewnie tak, ale byłem pod wpływem, więc mogłem coś pokręcić) wątek turniejowy wykręcił najlepszy wynik z mastersów nie licząc WTF. Oczywiście swoje zrobiły te wrzutki z social mediów, ale nawet po wycięciu, mamy kilkadziesiąt stron dyskusji mimo średnio dogodnej pory rozgrywania meczów. Tenis wcale nie ma się tak źle nawet na forum, a po wymarciu raków znów powinien być całkiem przyjemny do oglądania.

[Robertinho]

Sławek, ale jednak Miami miało dodatkowy-kluczowy element. Ale dla jasności, USO 20 to najlepiej wspominany przeze mnie WS od niepamiętnych czasów. Ale jak pokazało jęczenie na forum(i chyba nie tylko), tutaj również ja jestem średnio reprezentatywny. Ale oby było jak prorokujesz, życie naprawdę byłoby przyjemniejsze.

[DUN I LOVE]

Zupełnie nie rozumiem jakiegoś takiego pełnego irytacji tonu wpisów Twoich i Sławka.

Nie było moją intencją. Od jakiegoś czasu moja klawiatura broni się przed znaną wcześniej poprawnością polityczną, dużo częściej ton moich wpisów brzmi podobnie co ton mojego głosu, kiedys z kimś dyskutuję (jestem w pełni spokojny i skupiony, ale wyrzucam z siebie słowa tak, że moja żona zawsze jest przekonana, że krzyczę i się z nią kłócę). Nie byłem zirytowany pisząc tamtego posta, raczej ciekawy. Jeżeli wyczułeś gdzieś agresję i brak szacunku to najmocniej przepraszam. Chciałem po prostu prowadzić dyskuję.

Pytałem Dawida po finale w Miami i jeśli dobrze zrozumiałem (pewnie tak, ale byłem pod wpływem, więc mogłem coś pokręcić) wątek turniejowy wykręcił najlepszy wynik z mastersów nie licząc WTF. Oczywiście swoje zrobiły te wrzutki z social mediów, ale nawet po wycięciu, mamy kilkadziesiąt stron dyskusji mimo średnio dogodnej pory rozgrywania meczów. Tenis wcale nie ma się tak źle nawet na forum, a po wymarciu raków znów powinien być całkiem przyjemny do oglądania.

Spam był zawsze (musiałbym chyba umrzeć albo stracić dostęp do internetu w trakcie trwania turnieju), nie było sociali, ale były filmiki z YT z każdym możliwym meczem turnieju np.), ale same staty to bardziej ciekwostka, bo to zawsze można podpompować. Ja zauważyłem jednak inną rzecz - trochę zmieniła się dyskusja. Bez Fabsterów jest mniej emocji i niepotrzebnych nerwów, a co za tym idzie jinxerki, trollingu, agresji w komentarzach (nie uważam, że kiedyś było źle, absolutnie, z sentymentem wspominam). Rzeczywiście, może dyskutuje mniej osób, ale mam wrażenie, że jest spokojniej i bardziej rzeczowo (wiadomo, Miami to średni przykład, bo się zakończył jak się zakończył), ale jak czytam komentarze w wątkach wszystkich turniejów po AO to nakręcają mnie do uważniejszego oglądania i śledzenia. Może to tylko moje wrażenie, ale jak się parę osób wypowie bardziej treściwie i przedstawi swój punkt widzenia, głupio mi jest się wygłupiać i sam czuję się zobligowany, żeby wnieść coś od siebie.

[Rroggerr]

Zwłaszcza, że zapowiada się na obecność w topie reprezentantów krajów, dla których ta dyscyplina zawsze była dość istotna, co również będzie miało duże znaczenie w omawianych kwestiach.

This, Rosja, Niemcy, Kanada, Hiszpania, Włochy, jakiś Australijczyk, jakby do jakiegoś top10 doszedł Korda, to 3/4 największych gospodarek Europy/Zachodu może mieć tenisistę w czołówce. Zresztą, wystarczy popatrzeć na pompowanie Świątek czy Hurkacza w Polsce, albo jakiejś Andrescu po wygranej na US Open, by zauważyć, że tenis jest na tyle dużym sportem, że automatycznie dochodzi do reprodukowania gwiazd gdy ktoś zaczyna wygrywać, vide Tsitsipas wygrywający sportowca roku w Grecji ponad Giannisem.

[Robertinho]

Ja z kolei od świąt mocno przyciąłem kalorie, także jestem nieco drażliwy i może faktycznie dokonałem nadinterpretacji Waszych postów.

[Kiefer]

Pamiętam jak przy mocnej wycince byłem na 2100 kcal, nie dobry byłem.

[Bombardiero]

Nie mogę porównać z poprzednimi latami, ale jak natknę się na jakiś ciekawy wpis na temat któregoś z tenisistów (jakaś specyfika gry, lepsza forma i tym podobne), to oglądam jego kolejny mecz. Z turniejami tak samo - jeśli pojawi się więcej wpisów o wysokim poziomie, to po prostu odpalam i staram się śledzić. Mówię tu głównie o kurnikach, których w czasie swojej absencji z takim zainteresowaniem nie sledzilem. Łatwiej tak oglądać coś, o czym można podyskutować. A jakby to odnieść do zainteresowania? Przez te dwa miesiące zdążyłem zauważyć, że głównie udzielają się te same osoby, więc czy raki grają czy nie, na wpisy zawsze można liczyć. A podczas AO faktycznie jakoś tak w każdym było więcej negatywnych emocji.

[DUN I LOVE]

Zresztą, wystarczy popatrzeć na pompowanie Świątek czy Hurkacza w Polsce, albo jakiejś Andrescu po wygranej na US Open, by zauważyć, że tenis jest na tyle dużym sportem, że automatycznie dochodzi do reprodukowania gwiazd gdy ktoś zaczyna wygrywać, vide Tsitsipas wygrywający sportowca roku w Grecji ponad Giannisem.

Grecy mają ogromne łaknienie na sukcesy sportowe. Kolega pracował tam przez pół roku i opowiadał, że oni cały czas żyją Euro 2004. Kiedy rozmawiasz z Grekiem o sporcie zawsze schodzi na ten temat i masz wrażenie, że czas stanął w miejscu 17 lat temu. Wielu ich "rodaków" zabrała emigracja (Sampras, Kyrgios, Kokkinakis to przecież greckie korzenie wszystko), więc teraz jak dostali wreszcie brylant to są dumni i z wielkimi nadziejami czekają na coś więcej. Ponadto, jak pisałem, ciężko być obojętnym wobec Greka i z czasem grupy fanów/hejterów powinny być coraz bardziej zasobne.

[Robertinho]

Nie no, jak pisałem, potencjał sympatycznego jutubera jest potężny. Fajnie tylko byłoby, żeby wykonał wrwszcie konkretny krok naprzód.

[DUN I LOVE]

Nie no, jak pisałem, potencjał sympatycznego jutubera jest potężny. Fajnie tylko byłoby, żeby wykonał wrwszcie konkretny krok naprzód.

No z tym jest jakiś problem niestety, mimo naprawdę kilku fajnych wygranych. Liczyłem, że w Miami skorzysta.

[Robertinho]

Nie no, jak pisałem, potencjał sympatycznego jutubera jest potężny. Fajnie tylko byłoby, żeby wykonał wrwszcie konkretny krok naprzód.

No z tym jest jakiś problem niestety, mimo naprawdę kilku fajnych wygranych. Liczyłem, że w Miami skorzysta.

Dawidku już nie chciałem takich argumentów wyciągać, żeby kolejnego szitstormu nie wywołać, ale przebieg Miami to był dla mnie kolejny po AO znak, że źle w tych rozgrywkach jest i będzie. I że to nie fajni gracze skorzystają z odchodzenia raków.

[Anula]

Oglądam tenis dla gwiazd. Ludzi wybitnych, z ogromną charyzmą, tworzących historię tego sportu. Takich gwiazd jest niewiele, choć dziś to miano nadaje się prawie każdemu. Tacy ludzie są magnesem, który przyciąga. Ich rywalizacja, wyścig o najwyższe laury, bicie kolejnych rekordów to dla mnie sedno sportu. Każdego. Idealna jest sytuacja, w której młody pretendent rzuca wyzwanie aktualnemu mistrzowi i próbuje zająć jego miejsce, kiedy jest dla niego równorzędnym przeciwnikiem. Tak było w przypadku Nadala i Federera. Reszta była tłem. Oczywiście, że sport nie znosi próżni i po odejściu R.R. i N. ktoś to miejsce zajmie. Jestem jednak pewna, że zainteresowanie tenisem przygaśnie. Nawet mocno, bo na horyzoncie nie ma żadnego zawodnika o kalibrze w/w nad czym bardzo ubolewam.

[Jacques D.]

Jako nieuk i ignorant w dziedzinie współczesnego tenisa, chciałbym od panów @DUN I LOVE i @Mario otrzymać garsteczkę wiedzy na temat tego, na podstawie jakich przymiotów osobowościowych i zewnętrznych zostaną te nowe supergwiazdy wypromowane. Bo budowanie tego typu narracji i hiperbolizowanie pewnych wyrazistych cech, to absolutna podstawa marketingu w każdej dyscyplinie. Już po Djokoviciu po trosze widać, co się dzieje, kiedy zawodnik ma osiągnięcia, a wyrazistości mu brakuje. Rywalizacja McEnroe - Borg przeszła do legend, bo jeden miał wizerunek pyskatego chama, a drugi arystokratycznego mruka, Fedal porwał tłumy, bo jeden to klasyczny maestro w białym sweterku, a drugi to wstydliwy i prosty chłopak, który na korcie zmienia się w bestię (na podobnych kontrastach budowana była narracja wokół par Sampras - Agassi, Graf - Seles, itd.). Martina elektryzowała tym, którą część ciała tym razem odsłoni, Safin rozbrajał kozaczeniem i spontanicznością, siostry Williams, zwłaszcza Serena, były nieokrzesane i hałaśliwe, w dodatku pod względem wyglądu i zachowań idealnie wpisywały się w, zwłaszcza amerykańskie, gusta. I tak dalej, i tak dalej. Zupełnie nie mam pomysłu jak przy "wyrazistości" charakterologicznej dzisiejszych młodych herosów, ale również przy dzisiejszej, przyprawiającej o mdłości poprawności politycznej, można takie narracje zbudować - nawet pomimo owych legendarnych legionów fanek piszczących na widok Tsitsipasa. Nie wątpię jednak, że mi pomożecie.

[Bombardiero]

Mała zapowiedź na jutro.

[Damian]

Rolex Monte-Carlo Masters



Monte Carlo - wyniki II rundy turnieju singlowego:

[1] Novak Djoković d. Jannik Sinner 64 6 2 R. Lichtenstein
Daniel Evans d. [13] Hubert Hurkacz 64 6 1 M. Messina
[11] David Goffin d. [Q] Marco Cecchinato 64 60 E. Joseph
[5] Alexander Zverev d. Lorenzo Sonego 63 6 3 C. Rask

[4] Stefanos Tsitsipas d. Asłan Karacew 63 6 4 R. Lichtenstein
[16] Christian Garin d. John Millman 61 64 M. Messina
[WC] Lucas Pouille d. [Q] Alexei Popyrin 75 26 63 R. Concas
Alejandro Davidovich Fokina d. [8] Mateo Berrettini 75 6 3 A. Tourte


[6] Andriej Rubliow d. [Q] Salvatore Caruso 63 6 2 C. Bernardes
[9] Roberto Bautista Agut d. Tommy Paul 63 64 C. Bernardes
[14] Grigor Dimitrov d. Jeremy Chardy 76(3) 64 R. Haigh
[3] Rafael Nadal d. [Q] Federico Delbonis 61 6 2 A. Tourte

Casper Ruud d. [7] Diego Schwartzman 63 6 3 C. Rask
[12] Pablo Carreño Busta d. Karen Chaczanow 62 63 R. Haigh
[15] Fabio Fognini d. Jordan Thompson 63 6 3 A. Tourte
Filip Krajinović d. [LL] Juan Ignacio Londero 63 60 A. Gabas

[Damian]

Rolex Monte-Carlo Masters



Monte Carlo - pary III rundy turnieju singlowego:

[1] Novak Djoković vs Daniel Evans
[11] David Goffin vs [5] Alexander Zverev
[4] Stefanos Tsitsipas vs [16] Christian Garin
[WC] Lucas Pouille vs Alejandro Davidovich Fokina

[6] Andriej Rubliow vs [9] Roberto Bautista Agut
[14] Grigor Dimitrov vs [3] Rafael Nadal
Casper Ruud vs [12] Pablo Carreño Busta
[15] Fabio Fognini vs Filip Krajinović