mtenis.com.pl

Novak .

Kolejny raz Serb podkreśla dominację.

4 starty w szlemach (3-1)
8 startów w mastersach (6-2).

GRaty, MAteusz, jinxowanie się nie udało.

Niesamowity sezon Novaka. Jak wygra WTF, to obiektywnie trzeba będzie stwierdzić, że najlepszy od Wielkiego Szlema Lavera.

DUN I LOVE pisze:Nowak coś bredzi, że takie błędy się zdarzają. Pewnie się zdarzają, ale nie w takim momencie. Ludzie...

Dopóki po kortach biegają ludzie, a nie roboty to będą się zdarzać.

Przeciętny przez cały tydzień Nole, rozpakował swój najlepszy tenis. Niezła kpina z nas wszystkich.

Chyba kolejny dowód, że większość tych rekordów Rogera można spokojnie poprawić.

Dość powiedzieć, że Szwajcar wygrał max. 4 mastersy w sezonie (2005-2006). Djoković wygrał w tym roku 6, a w 2011 5. Jakieś pytania?

Barty pisze:GRaty, MAteusz, jinxowanie się nie udało.

Dzięki, pierwszy tytuł Masters 1000 w MTT na moim koncie

Dość spokojnie przyjął tą wygraną Koko, chyba już przywykł, WTF pewnie też nosem wciągnie. Jeszcze dwa lata takiego wygrywania i może Nole się zlituje i pozwoli komuś nawiązać walkę .

Bierze wszystko jak leci Serb, kiedyś (chyba?) musi nastąpić jakiś spadek motywacji. Żaden z rywali nie jest w stanie mu zagrozić, więc jedyną nadzieją jest właśnie jakieś mentalne rozprężenie.

Jest i Llodra.

O, widzę, że to pożegnanie Francuza. Oficjalne.

Barty pisze:

DUN I LOVE pisze:Nowak coś bredzi, że takie błędy się zdarzają. Pewnie się zdarzają, ale nie w takim momencie. Ludzie...
.

Też się zbulwersowałem na chorą Kasię za te brednie, że można zepsuć takiego smecza.

Kasię cechuje duża wyrozumiałość

O Miszel, miło Cię widzieć. Mogliby na tym telebimie puścić fragmenty meczu w którym skasował Djoka pod dachem Bercy w dwóch setach ośmieszając go przy tym raz za razem

Murray wygląda na kompletnie niezdolnego do równej walki z Serbem w najważniejszych meczach, nawet w swoim dobrym sezonie.

Rzeczywiście są dwie nadzieje na zmianę sytuacji w czubie - spadek motywacji/rzeczywistej formy fizycznej Serba i sympatyczny tenisista z Majorki.

Ciekawy mecz tempo gry całkiem intensywne, no i wymiana na forhendowe crossy była. Murray zaczął coś mieszać forhendem, ale grał dzisiaj przy swoim serwisie jak oferma. Liniowi dali plamę może nie na całej lini ale wku***#&0 mnie to. Sprawiedliwość cenię sobie w sporcie, a nie miernotę zawodową. To dziwne było bo przez cały turniej spisywali się, dużo lepiej. Jak zmienili nawierzchnię to i puchar w końcu mogliby też zmienić, na troszkę ładniejszy przynajmniej. Szkoda mi Llodry jedynie. No ale Djoka zdażyłomu się nawet pokonać, świetny zawodnik. Aha mam nadzieję że w Brytanii Mniejszej nie będzie wiwatów po DF-ach, ani wyrzyconych Nole'go w meczu z Murray'em rzecz jasna. Mimo tej kapitalnej formy w tymże sezonie.

Tradycyjnie odpuściłem sobie to starcie gigantów, pech chciał, że na zakończeni wydarzyła się rzecz ciekawsza niż wszystkie ich mecze razem wzięte. Muszę gdzieś odszukać tę ceremonię. Polsat pokazał w całości?

Bardzo się cieszę, że pożegnano go w sposób na jaki zasłużył, bo trochę przykro się robiło na myśl, że ostatnim akcentem tej kariery będzie Mouilleron-le-Captif. W najbliższym czasie pojawi się dłuższy wpis w temacie Michaela. Aha, Llodra i hala Bercy kojarzą się przede wszystkim z tym (no i mnie niestety też z tym zepsutym forehandem na finał w dalszej części meczu... Wybitna postać.

Nomader pisze:Ciekawy mecz tempo gry całkiem intensywne, no i wymiana na forhendowe crossy była.

Po tym przestałem czytać. Jeśli jest tam coś interesującego, proszę o sygnał.

Forma Djokovicia przy returnie równie dobra jak w Azji. Brawo.

DUN I LOVE pisze:Chyba kolejny dowód, że większość tych rekordów Rogera można spokojnie poprawić.

O tym najlepiej świadczy liczba finałów Rogera w Szlemach - tych przegranych poza rekordowymi 17 zwycięstwami.

lake pisze:Wracając do wczorajszego meczu, wygląda na to, że Rafał mentalnie jednak się niewiele poprawił od tegoż samego Rzymu.

Wawrinka i Nadal grali ze sobą sporo tie-breaków, szczególnie w pierwszych setach. Wiele z nich Stan przegrywał na przewagi, a potem już nie istniał. W Rzymie i Paryżu mogło być podobnie, gdyby Hiszpan nie przestał być w tym sezonie mistrzem w dobijaniu rywali.

Cytat z mojego 6-letniego syna gdy zerknął na TV przy 5-2 w pierwszym secie.
"Djokovic wygrywa, Djokovic zawsze wygrywa, jest najlepszy, kibicuje mu."

To już nie jest twój syn.

lake pisze:Cytat z mojego 6-letniego syna gdy zerknął na TV przy 5-2 w pierwszym secie.
"Djokovic wygrywa, Djokovic zawsze wygrywa, jest najlepszy, kibicuje mu."

Pozostaje mi wierzyć, że w przyszłym roku go odzyskam.

Barty pisze:Rzeczywiście są dwie nadzieje na zmianę sytuacji w czubie - spadek motywacji/rzeczywistej formy fizycznej Serba i sympatyczny tenisista z Majorki.

Gdy ktoś non stop wygrywa, to nasuwają się różne pytania, np. czy postać takiego dominatora służy rozgrywkom. Jak się domyślam, nie, więc kiedy skończy się to wygrywanie? Akurat o motywację Djokovicia nikt nie musi się martwić. On ma aspiracje, by być jak najwyżej w historii. Gdyby nie to, to można by było zacząć zastanawiać się nad jego dalszym zaangażowaniem, bo na szczycie rankingu jest teraz on sam i długo nikt, a nie jak kiedyś Nadal i Federer. Nie odbierając nic jego niesamowitemu sezonowi, w 2011 roku miał mocniejszą konkurencję. Wtedy po wielkich bojach pokonywał Rafę, jesienią zamiast wygrywać jak w Szanghaju i Paryżu 2015, był już wypompowany. W tym sezonie ma komfortowe warunki. Nie musi się na nikogo oglądać i może skupić wyłącznie na kolejnych zwycięstwach i rekordach. W 2013 roku przejechał się na tym, gdy powrócił Nadal. O Nadalu jako o największym wyzwaniu dla Djokovicia mówił ostatnio Corretja.

Ja przeżyłem dominację Feda,teraz niektórzy muszą zrobić to samo z Djoko. Chylę czoła przed Serbem.
Irytujące jest gadanie o braku konkurencji,to nie jego wina ,że inni grają jak grają.

Robertinho pisze:

Jacques D. pisze: A na czym polega ten pomysł?

Na przebiciu o jedną piłkę więcej niż rywalka. Esencja tego sportu.

Tak mnie to trochę rozbawilo, bo z wypowiedzi Alana wyszło, że Radwańska ma więcej pomysłów na grę niż Djokovic - tak trochę po Fibakowemu. Choć nie... On pewnie powiedziałby, że mają ich tyle samo.
A brak konkurencji dla Djokovicia to po prostu fakt. Nikt nie mówi, że to jakkolwiek jego wina, ale to, że praktycznie nikt nawet nie próbuje mu rzucić wyzwania musi, siłą rzeczy, odbijać się nieco również na jego reputacji, jako mistrza tyleż wielkiego, co rzadko sprawdzanego.