T8: Dubaj, Acapulco, Santiago 2020

[Damian]

Fedovic powraca.

[Federasta20]

Thiem ma lepszy bilans finałów niż Cipas, Zworek i Daniił, więc średni argument z kolekcjonowaniem tacek

Może i potencjał mniejszy (choć tu trzeba pamiętać o betonowym Nadalu), ale mental na nieporównywalnie wyższym poziomie (jeszcze nie uwzględniam Miedwiediewa, za mała próbka), a była mowa o rosyjskiej krwi czy innym Kyrgiosie, którzy mają walczyć z zimną krwią. Nic tego nie potwierdza, wręcz przeciwnie. Im większy turniej i ważniejszy mecz, tym gorsze rezultaty. Bardzo zniechęcające do kibicowania.

Wawrinka, Murray, RBA, Federer, Djokovic. 5 różnych zwycięzców na 5 różnych edycji. Będą mieli się czym chwalić

[Damian]

PÓKI CO tutaj różnorodnie.

[COA]

Thiem ma lepszy bilans finałów niż Cipas, Zworek i Daniił, więc średni argument z kolekcjonowaniem tacek

O bilansie finałów WS nie wspominając.

[robpal]

Grek tak na serio?

[Federasta20]

O bilansie finałów WS nie wspominając.

Każdy z nich ma taki sam bilans (0.000), bo nie wygrali ani jednego spotkania

[DUN I LOVE]

Thiem ma lepszy bilans finałów niż Cipas, Zworek i Daniił, więc średni argument z kolekcjonowaniem tacek

Spoko, tylko że on ma jedno IW, Daniił 2 mastersy, Cipas WTF, Zworek 3 mastersy+WTF. Rzeczywiście, żaden argument, bo Thiem lepiej sprawdza się w roli kasuję jednego Fabstera, a kilka dni później podkłada się w finale drugiemu.

Niech zacznie robić z tego użytek w meczach o tytuł. Póki co, wiecznie się zapowiada.

[Federasta20]

Coś tam ugrali w best-of-3, a potem na wielkim szlemie jest kupa

[Kiefer]

No niestety, biorąc pod uwagę, że Thiem od tych pięciu lat jest w szerszej czołówce, a od trzech w absolutnie ścisłej, to na razie jedyne z czym jest kojarzony to z porażkami. Turnieje rangi 250 czy 500 są naprawdę średnio istotne, wiadomo, że punkty i kasa, ale nikt na to nie zwraca większej uwagi.

[Federasta20]

Szlemy >>>>>> cała reszta A tutaj Thiem wypada nieporównanie lepiej od reszty. I do tego właściwie cały czas nawiązuję.

[DUN I LOVE]

W metrykę im jeszcze zajrzyj i zobacz jak to wyglądało jak był w ich wieku.

Zawodzi Austriak i nie wiem nad czym tutaj dyskutować.

[Del Fed]

Spoko, tylko że on ma jedno IW, Daniił 2 mastersy, Cipas WTF, Zworek 3 mastersy+WTF. Rzeczywiście, żaden argument, bo Thiem lepiej sprawdza się w roli kasuję jednego Fabstera, a kilka dni później podkłada się w finale drugiemu.

Niech zacznie robić z tego użytek w meczach o tytuł. Póki co, wiecznie się zapowiada.

No po prostu, każdy z tych farfocli będzie teraz postrzegany jako nadzieja po jednym bardzo dobrym meczu/turnieju. Tymczasem porażka Thiema z momentami słabym, momentami średniodobrym Serbem, utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że ta bezładna, bezkształtna, odbarwiona masa zawodniczopodobna zacznie wygrywać z Rafolami Szlemy, gdy zaczną temuż Rafie i temuż Novakowi odpadać łokcie, kolana, stopy, które to części ciała żony będą musiały Serbowi i Hiszpanowi pomagać przykręcać w przerwach między gemami.

Sumarycznie słabszy był Djoković w finale AO, niż myślałem, że musi być, by Thiem miał realne szanse z nim wygrać. Nie mam nic do dodania. Gardzę tym sportem i tymi liczbami Serba. Zresztą liczbami kondominium o nazwie "Rafole" można gardzić już od jakichś 7 lat. Co do ruskiej krwi i jej szczególnych właściwości - jakby to ujął ALF - "HA, HA, HA - zaraz padnę". Finał Rzymu - Zverev po przerwie na deszcz, oddaje lenno, Miedwiediew, rozgrywki grupowe na WTF, wstydzę się napisać, co robi. Itd, etc.

[Kiefer]

No i Del nie wytrzymał...

[Kamileki]

Spoko, tylko że on ma jedno IW, Daniił 2 mastersy, Cipas WTF, Zworek 3 mastersy+WTF. Rzeczywiście, żaden argument, bo Thiem lepiej sprawdza się w roli kasuję jednego Fabstera, a kilka dni później podkłada się w finale drugiemu.

Niech zacznie robić z tego użytek w meczach o tytuł. Póki co, wiecznie się zapowiada.

No po prostu, każdy z tych farfocli będzie teraz postrzegany jako nadzieja po jednym bardzo dobrym meczu/turnieju. Tymczasem porażka Thiema z momentami słabym, momentami średniodobrym Serbem, utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że ta bezładna, bezkształtna, odbarwiona masa zawodniczopodobna zacznie wygrywać z Rafolami Szlemy, gdy zaczną temuż Rafie i temuż Novakowi odpadać łokcie, kolana, stopy, które to części ciała żony będą musiały Serbowi i Hiszpanowi pomagać przykręcać w przerwach między gemami.

Sumarycznie słabszy był Djoković w finale AO, niż myślałem, że musi być, by Thiem miał realne szanse z nim wygrać. Nie mam nic do dodania. Gardzę tym sportem i tymi liczbami Serba. Zresztą liczbami kondominium o nazwie "Rafole" można gardzić już od jakichś 7 lat. Co do ruskiej krwi i jej szczególnych właściwości - jakby to ujął ALF - "HA, HA, HA - zaraz padnę". Finał Rzymu - Zverev po przerwie na deszcz, oddaje lenno, Miedwiediew, rozgrywki grupowe na WTF, wstydzę się napisać, co robi. Itd, etc.

W zasadzie dużo racji, ale co do Ruskich: Daniił był już trupem na WTF, a Zworek i deszcz.. może przypomnijmy sobie co się stało na Garrosie 2012 z Novakiem po przerwanym deszczowym spotkaniu. Jak rozumiem "najmocniejszy mentalnie tenisista w historii" też oddał Nadalowi lenno ? Znacznie łatwiej się gra na mokrej cegle z Hiszpanem, ot tajemnica masakracji jakiej dokonywał wtedy w Rzymie Zworek.
Po prostu nie ma bata by prowadząc 2-1 w setach z dziwnym Novakiem Ruskie czy Kyrgios oddaliby tak łatwo mecz jak to zrobił Thiem.

[lake]

Thiem za dużo zmiennych potrzebuje do ogarnięcia. W semi pewnie zatłukłby Serba. Ale nie po meczu z Rafą. Z kolei w finale nie potrafi zatłuc żadnego.
Raki się biorą za kurniki, może to dobrze wróży zmianom, bo się zajadą.

[Kamileki]

Raki się biorą za kurniki, może to dobrze wróży zmianom, bo się zajadą.

Też o tym myślałem ostatnio. Co to może oznaczać, bo zarówno jeden jak i drugi mówili o okrajaniu kalendarzy, przede wszystkim o pilnowaniu Szlemów, a tymczasem Novak znów zaczął poważnie traktować nawet te najmniejsze turnieje (wygrał niedawno Tokio, a teraz Dubaj) i ogólnie zaczyna kosić wszystko jak leci po kolei, no a Nadal po intensywnej końcówce z 2019 w tym roku też już trochę pograł i pewnie wystąpi zarówno w Indian Wells jak i Miami.

[lake]

Król ATP 500 chory to jadą z nomen omen z koksem

[DUN I LOVE]

Raki się biorą za kurniki, może to dobrze wróży zmianom, bo się zajadą.

Trudno powiedzieć. Nadal pewnie gdyby chciał zatankować najbardziej na świecie, to pewnie i tak by seta nie przegrał z żadnym z rywali, jakich tutaj dostał. Raczej podnosi, co leży.

[lake]

A z tym się zgadzam. Fryc powinien być łatwiejszy niż Kukurydziany, z drugiej strony finały kurników to nie nasza bajka.

[DUN I LOVE]

Lubię Fritza pewnie niewiele mniej niż Mario, ale na ten moment to nie jest gracz, który kiedykolwiek stał obok Kwarego w wersji 2017. Sam jednak miał pewne osiągnięcia w tym sporcie (do pokaźnej liczby kurników dorzucił zwycięstwo nad Djoko w szlemie), Taylor póki co raczkuje na tym etapie turniejów. Gdyby był 7 lat starszy, to pewnie miałby szanse (jednak ci dorośli gracze z dużym ograniem, doświadczeniem i dopieszczonym tenisem mogą odpalić w takim meczu na peryferiach wielkich stadionów tenisowych), nad ranem raczej lekko Rafa, nawet jeżeli Amerykanin zagra lepiej niż w dotychczasowych grach.