T29: Bastad, Newport, Umag 2018

[Lleyton]

[no-handed backhand]

Ciężko było oczekiwać dużo więcej po powrocie. Wczoraj pokonał Felixa, jednak dzisiaj poprzeczka była postawiona za wysoko przez Holendra.

To nie RBA była księżniczkąąąąąą...

[Federasta20]

Gasquet z Fogninim w finale Bastad Drugi finał dla obydwu w tym roku, kto wyjdzie zwycięsko i zgarnie drugi tegoroczny puchar?

[Damian]

55/45 na Rysia.

[DUN I LOVE]

Obawiam się, że może to wykorzystać Francu. Nie przeszkadza mi, ale chętniej bym widział Foga wygrywającego ostatnią piłkę.

[no-handed backhand]

Pella - Cecchinato byłoby fajnym rozwiązaniem w Umagu.

[Damian]

Marco kontynuuje znakomity sezon na kortach ziemnych.

Spoiler:

[Federasta20]

I pięknie, Czekinato to jedna z fajniejszych niespodzianek w tym roku. Gra ładny tenis, pokazał, że umie wygrywać duże mecze, wciąż zaledwie 25 lat i zasługuje na szacunek. Mam nadzieję, że weźmie całość.

Po cichu kibicuję Johnsonowi w Newport.

[Emu]

Czekinato to pierdo.... sprzedawczyk, a płazem uszło mu to tylko dlatego, że nieudacznicy z włoskiej federacji przegapili termin.
https://www.menstennisforums.com/2-gene ... fixer.html

[Robertinho]

Cicho, dzięki niemu Kuku uniknął poniżenia przez Thiema, lub co gorsza Rybaka i tak pięknie nam Wimbledon uratował.

[Federasta20]

Nie chcę bronić Włocha, całej sprawy nie znam dokładnie, są wątpliwości, ale dobrze, przyjmijmy, że ustawił mecz. Oczywiście w takiej sytuacji powinien ponieść wszelkie związane z tym konsekwencje, nie ma co do tego wątpliwości. Nie mniej jest to zdaje się jedyny incydent z udziałem Marco i jakby swoją postawa stara się zrehabilitować swoje potencjalne grzechy. Można oczywiście wypominać mu to cały czas i używać określeń jakich używasz, tylko nie wiem co wtedy trzeba by mówić o takim jednym tenisiście co w każdym turnieju ma poważniejszy wybryk i sobie absolutnie nic z tego nie robi. W dodatku wprost uważa fanów za idiotów, a ci jeszcze mu kibicują, bo to nie podlizujący się Fabster

Cicho, dzięki niemu Kuku uniknął poniżenia przez Thiema, lub co gorsza Rybaka i tak pięknie nam Wimbledon uratował.

Dzięki Cecchinato to zbawca tenisa rozważał wycofanie się z tego Wimbledonu.

[Rroggerr]

A ja się powtórzę, ale nie wierzę w czystość takich nagłych przeskoków dwa poziomy wyżej, ale może to ta sławna słabość touru? Wygląda na to, że trzeba traktować Włocha jako ceglaną czołówkę.

[Federasta20]

No wiesz, wczoraj czołowy #LostGen, Rublev, przegrał z Haase w dwóch setach. Ilu zawodników z ostatniej dekady XX wieku było w ćwiartkach Wimbla? Monfils, Gasquet, Verdasco, Kohlschreiber, Simon czy nawet Seppi robiący takie wyniki grubo 30stce potrzebują jednak trochę pomocy. O Andersonie, Isnerze czy Kwarym nie trzeba chyba pisać.

[Rroggerr]

Rubliow wracał jakoś po 4 miesiącach przerwy i grał długi mecz rundę wcześniej.

Cecchinato przez cztery sezony grał na poziomie challengerów bez jakiegokolwiek progresu, a tu w kilka miesięcy robi połówkę WS i wygrywa wartościowe kurniki. A że ma 26 lat, to do młodzieży raczej nie należy. Jak wygra finał w Umag to będzie 10. w race. Może zmienił trening, zaczął dbać o siebie, nie wiem, biorąc pod uwagę powszechność dopingu we Włoszech mam przed oczami wyskoki Argentyńczyków sprzed dekady. Którzy zresztą byli zawsze dużo poważniejszymi zawodnikami. Fajny grajek, nie życzę źle, nie ma wielu ciekawszych graczy na cegle, ale zaufania nie mam, widząc zachwyty nad Włochem bardziej to budzi mój niepokój niż jakieś ustawianie meczów, co na poziomie CH musi być regularną praktyką, bo różnica w zarobkach jest gigantyczna. Stąd te smęty.

I nie bronię ustawiania meczów, żeby była jasność.

[Federasta20]

Swoją drogą to zdrowie też nie jest ich najsilniejszym punktem.

Jest narzekanie na tour, że przewidywalnie, jak ktoś zrobi wynik to dalej źle, bo to jeden wyskok i będzie nieprzydatny, a jak już zrobi kilka wyników pod rząd, piękna historia z niczego, to się szprycuje. Rosjan też zaraz możemy zacząć oskarżać, bo mają tam państwowy program dopingowy. Żeby on chociaż tak działał, że tenisista z niebytu nagle wychodzi na salony. No nic, ja pozostanę przy swoim i mam nadzieję, że Włoch dalej będzie wygrywał, a nie go dyskredytował, jak Twoja hipoteza się sprawdzi to przyznam Ci rację

Marco był dwie piłki od wylotu z Copilem w 1R RG (wygrał 10-8 w 5), więc tu chyba zapomniał łyknąć pigułki

[Barty]

Stich Never Dreamt Of Newport Induction, But Etches Name In Tennis History

Spoiler:

German speaks to ATPWorldTour.com about his tennis journey
German Michael Stich was walking through the International Tennis Hall of Fame in Newport, Rhode Island on Friday for the first time, wearing a constant smile across his face. On Saturday, he will become an inductee, joining an elite group made up of the greatest players in tennis history.

As he toured the museum with family and friends, the former World No. 2 came across a young boy, who was also looking through all of the historical artifacts. The boy was playing a trivia game, and didn’t know the answer to the question he was asked.

“Never give up,” Stich told him.

That’s something that the 18-time tour-level titlist never did. When the German was that boy’s age, he never dreamt of making it this far. In fact, Stich’s first sport was football, not tennis, which he began playing at the age of six. Gaining induction into the International Tennis Hall of Fame never appeared in his wildest dreams. But he worked hard to build a successful career that spanned nearly a decade.

Stich

“I never thought about it. I think when I started playing and understanding that I could become a good player and when I turned professional, then I had a list in my head of what I wanted to achieve,” Stich told ATPWorldTour.com. “But to be here, and to have that as a goal, really was never something I could have imagined.”

Stich wanted to play well in Germany, lift a Grand Slam trophy in singles and doubles, and help Germany triumph in the Davis Cup. Mission accomplished.

The German famously ousted top seed Stefan Edberg in the 1991 semi-finals at The Championships without breaking serve, and then defeated his compatriot, second-seeded Boris Becker, to claim victory at Wimbledon. He’d go on to win the doubles title at SW19 the following year with John McEnroe, and aid Germany to Davis Cup glory in 1993. Stich also owns an Olympic gold medal, and plenty more.

Stich was a runner-up at the US Open in 1994 and Roland Garros in 1996. He tallied a 385-176 record, which according to the FedEx ATP Performance Zone ranks 35th all-time in terms of winning percentage (68.6 per cent).

The museum has a showcase with loans from Stich and fellow Class of 2018 inductee Helena Sukova, featuring the German’s 1991 Wimbledon singles trophy, his 1992 Olympic Men’s Doubles gold medal, the Deutsche Bundesverdienstkreuz — Germany’s highest honor for service to the nation — and more. So what was it like to see some of his most valuable possessions on display alongside some of the most notable artifacts in tennis history?

“The first thing I thought when I saw it was like, ‘Damn, I’m missing some more Grand Slam trophies. Should have been some more’,” Stich joked. “But when you walk by and you see John [McEnroe] donating a trophy from the Wimbledon doubles, if I would have had five [trophies], I would donate one as well. I just have one.”

Stich

That makes this moment even more special for Stich.

“The whole setup is just great, the history of the building, the history of the place itself and to be part of that history is remarkable,” Stich said. “I’m very grateful for that, but you’re just a tiny piece of the puzzle.”

In a way, there was an air of uncertainty about the trip. Stich had never been to Newport. But when he got a call from International Tennis Hall of Fame Chief Executive Officer Todd Martin notifying him of his induction, the excitement began to build.

“I thought of it as a little bit of an adventure trip,” Stich said. “I didn’t know what to expect because I don’t know the place. That’s why it’s so great to come here, and also the atmosphere in Newport in general when you just walk through the streets, it has a lot of similarity for me with Wimbledon with the tradition and with the feeling and with the sense of the history and the tradition. There are very few places in the world that have that and preserve that and that’s great.”

The first room visitors see in the museum is the Woolard Family Enshrinement Gallery. And Stich’s plaque calls him, ‘one of the sport’s most stylish players, a free-flowing shot-maker who excelled on all surfaces’.

Stich

“I realised when I looked at my pictures on that wall in the room that we have, that they only showed my backhand, so maybe they’ll just remember my backhand,” Stich joked. “For me, that’s actually not so important. I think what’s important for me is when people come up to me and say I enjoyed watching you play tennis in general, the way I played tennis, maybe the style, maybe playing quite fluently.”

Of course, Stich is happy to have won the titles he did and accomplish many of his goals. But in the end, he’s not as concerned about the mementos. Instead, he wants people to remember enjoying him play.

“As long as I gave joy to the people from time to time, then that’s what makes me happy,” Stich said. “I don’t want them to remember me for certain wins or trophies that I won. I want them to remember the Wimbledon final because of the final, because of the match, not for the fact that at the end I lifted a trophy.”

https://www.atpworldtour.com/en/news/st ... 018-friday

[DUN I LOVE]

Piotrek, trzeba szerzej na to spojrzeć, bo te wyniki Cecchinato to absolutnie żadne zaskoczenie, jeżeli weźmie się pod uwagę kluczowe czynniki. Co więcej, takich historii będzie pewnie coraz więcej i nawet w tych "mocarnych" erach tenisa bywały one normalne - pierwszy z brzegu przykład to Pablo Cuevas, który swoje portfolio zaczął budować po 28. urodzinach i później - u szczytu swojej dyspozycji - pokonał Rafaela Nadala w Rio.

[Rroggerr]

Cuevas miał chyba dużo problemów zdrowotnych i dlatego tak późno się przebił, on wygrywał WS w deblu przecież za młodu.

Nikogo nie "oskarżam", bo nie mam dowodów. Jak dla kogoś naturalne jest, że gracz, który przez 3-4 lata był typowym randomem z challengerów - potem nagle gra naprawdę konkretne orki jak ta z Djokoviciem (rok temu to on pół seta na tym poziomie by może pograł), to już kwestia perspektywy i subiektywnej oceny. Dla mnie jest jednak podejrzane, bo tutaj nie było nic po środku. Jak ktoś nie wierzy, że doping w tenisie może mieć duże znaczenie, to polecam wyczyny Puerty z RG 05, no niemożliwe żeby claycourter z szerokiej czołówki dzięki dopingowi serwował na decidera z Nadalem w finale w Paryżu... Argumenty o dyskredytowaniu kogoś na internetowym forum w kraju będącym tenisowym trzecim światem to już pewna przesada nawet jak na nas.

Może ATP jest aż takie słabe, może Cecchinato zaczął traktować tenis na poważnie, może to był taki ukryty talent. Szukałem w internecie jakichś informacji o zmianie trenera, treningu - nic nie wyszukałem. Może fani włoskiego tenisa na forum pomogą.

[DUN I LOVE]

Może ATP jest aż takie słabe, może Cecchinato zaczął traktować tenis na poważnie, może to był taki ukryty talent. Szukałem w internecie jakichś informacji o zmianie trenera, treningu - nic nie wyszukałem. Może fani włoskiego tenisa na forum pomogą.

Tamten mecz z Djoko to pewnie jego mecz życia, do tego Novak zagrał jeden z gorszych meczów w WS (powiedziałbym, że najgorszy od wielu lat, patrząc na to, co robił przy kluczowych punktach i jak wypuścił 4. seta). Raz na 10 lat się takie coś zdarzy nawet w erze Fabsterów.

Co do wyczynów w kurnikach ATP, ten kluczowy czynnik, o którym pisałem powyżej, to coś, o czym 80% nas tu obecnych pisze w co drugim poście. Dinozaury wymierają, a nie ma kto ich zastąpić. Trwa proces ostatnio niespotykanego transferu graczy w "średnim; tenisowo wieku na szczebel ATP250, bo tych "młodych i zdolnych" jest bardzo mało, a i tak chyba nie są za bardzo zainteresowani grą (patrząc na ich brak w MD z tego tygodnia).

Marco wygrał kurnik w Budapeszcie:
W John Millman
SF Andreas Seppi
QF Jan-Lennard Struff
R2 Damir Dzumhur
R1 Mirza Basić
Q2 Jurgen Zopp
Q1 Mate Valkusz

Teraz jest w finale Umagu:
SF Marco Trungielliti
QF Laslo Djere (SRB)
R2 Jiri Vesely (CZE)
R1 wolna runda

Przecież to są praktycznie ci sami ludzie z którymi odbijał przez te wszystkie lata na zapleczu ATP. Jak na moje to osiągnął życiową formę fizyczną i tenisową, poprawił kilka słabszych elementów (szczególnie bh nie jest już tak dziurawy), a sukces na RG pomógł mu przeskoczyć na szczeblu mentalnym i zamiast walczyć na noże z Trugiellitim, oddaje mu teraz 3 gemy.

Rzućcie okiem na te drabinki, na Ramkumara Ramanathana w finale Newport, zwłoki Marcela i Smyczka w połówkach oraz inne ciekawe przypadki - nie ma za bardzo kto grać w tego tenisa i korzystają ci, którym naprawdę zależy. Cecchinato, Fucsovics i inne Marterery.

O ile w szlemach Fabsterzy, mimo upływu czasu i spadku powtarzalności, dalej są bardzo trudni do sforsowania, o tyle w kurnikach te tytuły naprawdę leżą na podłodze. Nie trzeba podnosić klasy sportowej o 2 poziomy, żeby wygrywać tak słabo osadzone turnieje jak Budapeszt i Umag.

[Rroggerr]

No możesz mieć rację, słabość touru zdecydowanie biorę pod uwagę. Ale jak sobie przypomnę ten RG... No nic, to bardzo subiektywne uwagi. Urażonych fanów Marco Cecchinato bardzo przepraszam. Do samego Włocha nic nie mam oczywiście.