mtenis.com.pl

12 asów i będzie największy tytuł od Toronto 2014.

Goffin jak prawdziwy Harry Potter założył pelerynę niewidkę i zniknął w końcówce drugiej partii. Ewentualnie ktoś trafił Go jakimś urokiem "Errore totale".

Ojejku jejku Dawidku.

Spłynął ostro Belg, praktycznie nie istniał w trzecim secie. Tsonga zagrał poprawnie, w ostatniej partii lepiej podawał i starczyło. Zawsze lepszy Jo niż Tomasiek, ale mimo to powinien Goffin zagrać lepiej, jeśli niemłody Bonga Go tak karci, to co z resztą? Trochę kicha jednym słowem, szykowałem się, że David zastąpi u mnie innego słabnącego Davida, a tu w trzeciej partii zagrał pewnie niewiele lepiej od tego co mógłby zaprezentować dogorywający Ferru.

Cóż, ogarniam jakąś szamę i czas na finał Buenos.

No jak Wiśniowy dziś skiśnie to zrobi mi spory zawód. Najgorsze, że Dolgopolov potrafi zagrać naprawdę dobre zawody i zawsze jest groźny. Nie liczyłem, że przebrnie pierwszą rundę (i dlatego już trenuję w Rio, zamiast grać o tytuł w BA w MTT ), ostatnio nie szło mu szczególnie olśniewająco, ale tu może mi zrobić na złość i pogonić Japończyka.

Krzywa akcja i tak już jest - żeby człowiek z Top-5 musiał czekać na tytuł ponad rok. Tego chyba nawet Berdych nie osiągnął. Jeszcze gorszy przypadek z Kanadą.

Dość senne to spotkanie na razie, żadnych fajerwerków. Dobrze podaje Dog, ale z głębi gra dość przeciętnie. Kei też jeszcze niczego nie zaprezentował, bronił bp, ale zrobił to z dużym spokojem. Po 3.

Ale dobrze się broni przy bp Kei.

Nie dał się przełamać Shogun.

No i oddala sie tytuł od Kei. Dog lepszy w tb, generalnie wykazywał w tym secie więcej inicjatywy. Sporo przy tym psuł, ale w dodatkowym gemie akurat trafiał i prowadzi.

Co za kretyn.

Druga za to ładnie wykorzystana.

Marne szanse na remontadę. Słabiutki Kei, a do tego Dog poczuł krew.

A można było spróbować zawalczyć o kolejną gitarę w mieście Elvisa...

Dajesz, Piesku.

Jo

Dog blisko tytułu, Kei pomaga jak tylko może, ale do ostatniej piłki wszystko może się stać.

Edit: I jest, pierwszy tytuł od 4,5 roku. Kolejna dobra zmiana.

Zasłużuł Dolgo. Jeśli Kei był taki śnięty cały tydzień, to nie żałuję, że nie poświeciłem ani minuty na oglądanie Go.

Brawo Dog, a Kei...cóż, można tylko zacytować Sławka z wątku Brisbane:

Mario pisze:Obawiam się, że Nishikori zachorował na berdychozę. To taka choroba, wychodzi na to że zakaźna, która objawia się niezdolnością do wygrywania turniejów przy jednoczesnym dochodzeniu do dalekich faz praktycznie każdego, w którym startuje. On od tego Waszyngtonu 2015 chyba tylko Memphis wygrał.

Fajne wyniki w tych finałach dzisiaj, dwie ciepłe kluchy ograne.