mtenis.com.pl

Może w taju to ogarnie jeszcze Ivo.

Ferrer kontuzja?

Wczoraj sporo pobiegał, mógł to odczuć.
Tsonga z doktorkiem ładna patologia.

Hankmoody pisze:Wczoraj sporo pobiegał, mógł to odczuć.

Przedwczoraj też.

Tsonga chyba na ostatniej prostej, dramatycznie wyglądają wszystkie aspekty gry u Francuza.

Podniesie się jeszcze Lux z tego?

Opanował grubas, ale to było straszne widowisko.

Powtórzę się, jak ja gardzę tym sportem.

Btw, Tsonga kończy sezon na 12 miejscu w rankingu, mimo że dobrych meczów zagrał może z 5.

Łabędzi śpiew.

Na Wimblu niby 5 setów, ale ten walkower to miód na serce (nogi?) Murraya i jutro zrobi z Jo marmoladę.

Całe ATP. Niby ciekawe półfinały w Bazylei, konfrontacje stylów fajne do oglądania, ale pretendent marnuje swoje okazje, by zamknąć mecz w 2 (szczególnie Zverev - 3 bp przy po 4) i przegrywa w 3 setach ostatecznie. A potem hegemoni w tych parach, z których wychodzą zwycięsko wchodzą w rolę underdogów z wyżej klasyfikowanymi ( w 90%) przypadków. Chyba, że Djoković odstawia totalną kiłę jak w Szanghaju. Struktura.

Rzeczywiście, niesamowicie podobny przebieg miały dzisiejsze półfinały - we wszystkich trzech faworyt przegrywał pierwszego seta, po czym powracał i wygrywał.

Najbardziej szkoda mi Zvereva, ciekaw jestem, czy na początku przyszłego sezonu, gdy wszyscy będą na świeżości, dalej będzie w stanie takie wyniki robić. Obawiam się, że nie.

Cieszę się na finał w Basel. Czy Kei będzie w stanie się zrewanżować Marinowi za finał US Open sprzed 2 lat?

No, to jutro Cilic wygrywa i żegnamy Berdycha. A w Szanghaju i Londynie liczę na Djoka, bo Andy i ta jedynka...

O MTT Wiednia może zadecydować wygrane losowanie przez Murraya.

Cilić zanotował początek niczym w meczu z RF na ostatnim Wimblu. Mocno wygląda.

DUN I LOVE pisze:Cieszę się na finał w Basel. Czy Kei będzie w stanie się zrewanżować Marinowi za finał US Open sprzed 2 lat?

Świetnie gra Marin na razie, ciężko się przeciwstawić.

Kei za to zardzewiały - nerwy swoje, przerwa od treningów swoje zapewne. Kolejny jednak raz ma sparaliżowany stresem wyraz twarzy, kiedy dostaje łomot na starcie w ważnym meczu.

Szkoda będzie jak Marin w takim wydaniu nie zakwalifikuje się do WTF.

No proszę, Cilic daje radę i jest na dobrej drodze do Londynu. Oby dokończył dzieła.

Tak jak na Wimbledonie, Jo budzi się kiedy jest już praktycznie na przegranej pozycji. Allez!

Barty, chyba Murray Cię załatwi.