T40: Pekin, Tokio 2014

[robpal]

Wstaje sobie człowiek "rano", żeby obejrzeć Murole, a tu już po meczu
Zostaje Kvitova i Stosur, w sumie pewnie ciekawsze to będzie.

[DUN I LOVE]

Jak zwykle, naiwnie uwierzyłem w Murraya. Cały czas uważam, że stać go na jakiś fajny wynik tej jesieni.

[Joao]

Świetny tenis prezentowali Nishikori i Becker w trzecim secie. Takie mecze przywracają wiarę w piękno tego sportu.

[robpal]

Poskładał go w tym taju Kei jak profesor. Poćwiczył przed jutem

[Lucas]

Popatrzyłem na hajlajty Kei`a i żałuje, że przespałem ten mecz. Wielkie brawa dla Japończyka

[DUN I LOVE]

Bardzo ładne statystyki.

Ciekawe, czy Berdych się postawi czy znowu wyjdzie przegrać i odebrać czek dla finalisty. Wawrinka i Cilić się chwilowo wybili z przeciętności, Czechowi raz na kilka lat też coś się należy.

[jonathan]

Jeśli mogłem mieć jakieś oczekiwania względem Murray’a w meczu, którego nawet nie oglądałem, to spodziewałem się po nim nieco więcej, tym bardziej że dystans był krótszy niż w ćwierćfinale USO. W Nowym Jorku Andy nastawił się na ultra ofensywną grę (jak na siebie), a dziś patrzę na staty i chociaż rzadko się nimi sugeruję, Szkot najwyraźniej nie forsował tempa i nie szukał kończących piłek. Przyznam mu, że od jakiegoś czasu nie schodzi poniżej ustalonego średniego poziomu. Ciężko mi też sobie wyobrazić, aby w tym sezonie ten poziom przekroczył. Po Shenzhen nikt się nie łudził, że są szanse na powtórkę tat-tricka z Azji sprzed trzech lat.

Kiedy Nadal przyciska i ma przewagę, to wtedy często nie ma zmiłuj, a z Klizanem trochę przegrał. Tyle że ja rzadko śledzę jego występy z przeciwnikami z dalszych miejsc, chyba że w Wimbledonie. Tego, ile Hiszpan jest teraz wart, dowiedziałbym się po spotkaniu z kimś z czołówki. Ani jednak myślę oglądać jego kolejny triumfalny powrót, więc niech nie nadrabia zaległości, a tym bardziej tak szybko w tej części sezonu.

[Barty]

Jutrzejsze finały:
Tokio - od 7:00
Pekin - od 13:30;

[Joao]

Pierwszy set wkracza w decydującą fazę, pora włączyć tv. Nie wiem tylko czy oglądać w HD w Supertennis czy słuchać nawijania Lorka w Polsat Sport News w gorszej jakości SD

[DUN I LOVE]

Kei bierze pierwszego seta w TB. Identycznie jak w ich finale tutaj przed 2 laty.

[Kazik]

Nieźle się ładują pociskami. Jedyne co mnie wkurza to to, że cały ten mecz zależy od serwisu drągala, co trochę psuje dramaturgię, ale i tak jest całkiem całkiem. Radzę podejść do TV na PSN za jakieś pół godziny, na tb 3 seta.

[Anula]

Całkiem nieźle prezentuje się Milos. Zagrał kilka fajnych piłek. Trochę za duża dziura na bh sprawia, że marnuje łatwe piłki.

[DUN I LOVE]

Z roku na rok dorzuca coś do swojego tenisa Kanadyjczyk - nie tylko kilometry do prędkości uderzeń. Cały czas jest uzależniony od serwisu (to się nie zmieni), ale selekcja uderzeń na naprawdę wysokim poziomie. Siła zagrań z kolei - jak zawsze - robi piorunujące wrażenie.

Trzeba przyznać, że te ich mecze są bardzo wyrównane.

Kei 5-4*.

[Anula]

Fantastycznie zagrał Kei w ostatnim gemie. Milos z drżącą ręką.
Brawo Kei!

[Joao]

Samuraj z kraju kwitnącej wiśni shogunem w Edo (dawna nawza Tokio)

Statyski W - UE:

Nishikori 19 - 18
Raonic 45 (w tym 21 asów) - 35

[DUN I LOVE]

Kurcze, jak wzruszająco się zrobiło na koniec. I to po finale ATP500.

Popłakał się samuraj - pierwszy tenisista, który odzyskał tytuł w Tokio.

[Joao]

Pewnie wojownik z Shimane wycofa się teraz z Szanghaju, żeby podleczyć się przed europejskim torunee.

[DUN I LOVE]

Wczoraj wyprzedził Cilicia, dziś zbliżył się do Wawrinki. Przy słabszej formie Marina i Ferru oraz sporej stracie Dimitrova, chyba już nikt i nic nie zabierze Nishikoriemu kwalifikacji do WTF.

[Kazik]

Genialnie. Jestem dumny z postawy Keiego. To jest jego czas i korzysta z niego garściami. Te łzy mówią też więcej niż 1000 słów.

[DUN I LOVE]

Kto by przypuszczał, że w 2 tygodnie po wyczerpującym USO uda mu się zgarnąć back-to-back 2 azjatyckie kurniki. 7. tytuł w karierze, 2. w Tokio i już 4. z serii ATP500. Taki mały DelPo pod tym względem.