Liczę na to, że Raonic pokona Murray'a. Nie zniesę kolejnego finału Nole - Andy, katastrofa. I tak zwycięzca turnieju jest już raczej znany, więc ciekawiej będzie popatrzeć na zbierającego skalpy Kanadyjczyka, niż sfrustrowanego i mamroczącego coś pod nosem Szkota.

Jeszcze powrócę na chwilę do meczu Djoko - Nishikori. Zaskakujące jest to, że przy tak tragicznej postawie Japończyka, Serb i tak był na minusie, co dobrze świadczy o jego formie. Pytanie, czy gra tyle ile trzeba, a na Nishikoriego trzeba było niewiele, czy po prostu turniej mu nie leży. Stawiam na ...

Serwis Federera w TB drugiego seta funkcjonował jak w szwajcarskim zegarku i głównie dzięki temu wygrał.

Fed- Ferrer 6:4, 7:6.

Nawet Gasqueta Federer nie ma, Jużny również do Del Potro. Na oko drabinka Feda wygląda komicznie, ale niespodzianka zawsze może się zdarzyć

DUN I LOVE pisze:Smutny ten turniej. Niby wszystko perfekcyjnie zorganizowane, ale na trybunach ledwo garstka ludzi.

Tak samo było na zawodach Pucharu Świata w pływaniu, w Pekinie bodajże. Ludzie w Chinach olewają sport w październiku, najwyraźniej

Mam nadzieję, że w tym sezonie Arsenal w końcu maksymalnie rozwinie skrzydła. Na razie jest świetnie, za tydzień mecz z Szejkami, wtedy prawdziwa próba.

Największe zaskoczenie na plus: Tipsarevic, Roddick
Największe zaskoczenie na minus: Federer (mecz z Berdychem)
Odkrycie turnieju:
Najlepszy mecz: Tipsar- Ferrer, Roddick- Del Potro
Najgorszy mecz: Federer-Berdych, finału nie widziałem

robpal pisze:

Mario pisze: P.S. Nie czytałem nic z brytyjskiej prasy, ale pewnie ostro odpłynęli, w sumie patrząc na rodzime podwórko nie ma co się dziwić.

"Murray wygrywa Wielkiego Szlema po jednym z najlepszych meczów w historii", że tak zacytuję The Daily FMail

Toż to Daily Mail, nie ma się co dziwić.

Reakcji Marysi po wygraniu pierwszego szlema w karierze iście powalająca

Andy pokaż jajca w końcu.

Murray ma znowu finał Szlema, ale tym razem jego szansę są dużo mniejsze niż na Wimbledonie. Novak w formie, Andy nierówny i marudny, niby jakiś potencjał jest, ale jak coś ugra to będę wielce zdziwiony.

Nie rozumiem jak można woleć oglądać grę Berdycha bardziej niż Tipsara (tego Tipsara w dobrym wydaniu).

Jeszcze Czech walczy o swój finał, choć z tak nierówną grą raczej nie ma czego w nim szukać, zwłaszcza z takim Djokerem.

Co do Berdycha i Murraya. Nie jestem w stanie wytypować zwycięzcy. Nie zdziwi mnie Berdych w finale, ale najwięcej to tu zależy od dyspozycji Murraya, który z pewnością nie ma ustabilizowanej formy. Wczoraj Czech nie zagrał wcale meczu życia, także u niego też szału nie ma. Wszystko zależy teraz od...

Jakie to US Open jest pechowe...

Federer gra w tej chwili jak przedszkolak. Jak nie naprawi się przed końcem drugiego seta, to jest praktycznie po meczu.

Właśnie miałem napisać, że jednak wygląda to źle Błąd za błędem, kilkumetrowe auty, oby Roger szybko się ogarnął. Chyba tylko pierwszy gem meczu miał na plus.

Jest źle. Set dla Berdycha. Federer pasywny, robiący proste błędy, nietrafiający z pierwszego serwisu. 4 dni przerwy zrobiły swoje.

Berdych motywuje się na potęgę. Na razie Federer z przodu o jedno przełamanie, na razie. Rożer jak nie czyści linii to robi farfocle, ale nie wygląda to wcale źle.

Jak teraz Murray zaserwuje nam pięciogodzinny, morderczy bój, to się pochlastam.

Murray wziął się za odrabianie strat, Cilic trochę "drewniaczy" i Andy wychodzi tym samym na prowadzenie. Piękny mecz to to nie jest.

Wzruszająca chwila. Roddick to wielki zawodnik, wielki szacunek należy mu się chociażby za Wimbledony i wygrany USO (choć fanem jego stylu często nie byłem). Szkoda, że odchodzi kolejny tenisista z okresu 2003+.