T31: Waszyngton, Los Cabos, Kitzbuhel 2023

[Damian]

[Kamileki]

Trochę to napisałeś jakby Domiś nie miał w plecaku żadnego Mastersa, a coś kojarzę że jeden taki finał wygrał. I to nawet nie z duchem Rak 3 a jego cielesną emanacją. Owszem, tę mentalnie najsłabszą, ale jednak.

Albert Portas też ma jednego mastersa. I to wygranego po epickim finałe z treneiro Alcaraza. Jakby nie USO 2020 to Dominica można by równać do Alberta, czemu nie.

[Damian]

Mubadala Citi DC Open



Waszyngton - plan gier na niedzielę:

Stadium:
(start o g. 18:00): [WC] Mackenzie McDonald / Ben Shelton vs Maximo Gonzalez / Andres Molteni
(nie przed 20:30): [4] Maria Sakkari vs [3] Coco Gauff
(nie przed 23:00): [12] Tallon Griekspoor vs [9] Daniel Evans

[DUN I LOVE]

Idealnie siadł ten 12-minutowy skrót z finału Los Cabos. W sam raz, żeby mieć ogląd na finał bez zarywania nocy.

Patrzę na MD Waszyngtonu i mocno wyglądają szanse Fritza na tytuł B2B.

Szkoda, że nie zacytowałeś mojego wpisu z początku tygodnia, gdzie sugerowałem, że Cipas może przerwać serię w tym tygodniu.

[jaccol55]

Kamileki jak widać, lubi cytować po faktach, a nie przed, więc tutaj nie miał kiedy zadziałać. To jest nowa odmiana jinxu.

[DUN I LOVE]

Btw sporą szansę na wartościowy tytuł stracił Dimitrov. Fritz w sumie też, ale on pewnie kiedyś ten Waszyngton jeszcze wygra.

[no-handed backhand]

Trochę to napisałeś jakby Domiś nie miał w plecaku żadnego Mastersa, a coś kojarzę że jeden taki finał wygrał. I to nawet nie z duchem Rak 3 a jego cielesną emanacją. Owszem, tę mentalnie najsłabszą, ale jednak.

Albert Portas też ma jednego mastersa. I to wygranego po epickim finałe z treneiro Alcaraza. Jakby nie USO 2020 to Dominica można by równać do Alberta, czemu nie.

Nie ten rozmiar gaci.

[jaccol55]

Widzę, że dalej większość nie docenia formy Evansa w tym turnieju. Tiafoe i Dimitrov nie przegrali, bo mieli pecha, tylko przegrali z lepiej dysponowanym przeciwnikiem. Mówię, bo widzę, co gra Wielki Brytyjczyk.

[DUN I LOVE]

Mam dylemat w MTT przez to.

Fatalna pora finału dziś.

[Barty]

Finał marzeń w DC.

Dawno tak nie rżało w Białymstoku, co nie?

Fajnie, że to akurat Griekspoor zaczyna robić dobre wyniki, a nie jego kumpel Van De Zacośtam, od patrzenia na którego można wymiotować.

[DUN I LOVE]

Tak, w tym sezonie Tallon wreszcie przenosi grę z CH na poziom ATP. Fajny grajek.

[no-handed backhand]

Van De Zacośtam.

[DUN I LOVE]

Modelowy przykład pogardy dla niewinnego grajka.

[Barty]

Modelowy przykład pogardy dla niewinnego grajka.

Jakby nie przebywał na korcie za karę, byłbym mniej pogardliwy.

[Rroggerr]

Pisałem to już parę razy, ciekawe czy Tsitsipas wyrobi z De Minaurem jakieś 19-0.

Fritz w sumie też, ale on pewnie kiedyś ten Waszyngton jeszcze wygra.

Tutaj chyba ładna Berdychazacja postępuje. Top10 w race, a najlepszy wynik to połówka w Monte Carlo. Za rok zamieni jeszcze Atlantę i Delray Beach na finał Waszyngtonu i jesteśmy w domu. Oczywiście z całym szacunkiem do Czecha, który zjada takiego Fritza na śniadanie.

[Barty]

Berdych zrobił jakieś 135 ćwiartek szlema, a Fritz ile - jedną czy coś jeszcze poza ubiegłoroczną kompromitacją z Nadalem? Nie widzę żadnych podstaw do porównań na razie.

[no-handed backhand]

Modelowy przykład pogardy dla niewinnego grajka.

Jakby nie przebywał na korcie za karę, byłbym mniej pogardliwy.

Ja też byłbym, gdyby nie wypuścił przewagi dwóch brejków w Monachium.

[Rroggerr]

Miałem na myśli proces kompletnego sprzeciętnienia, poparty pseudodobrymi wynikami w połączeniu z kompletną bezproduktywnością, bez jakiegokolwiek błysku, w niektórych kręgach nazywany berdychozą. No i ten Fritz jest w top10, niby nie ma co się czepiać, ale jak się popatrzy na te wyniki, to zgarnął semi-chalki w Atlancie/Delray Beach, a najlepszy wynik to połówka M1000 na cegle: fajny upset, ale wiadomo było, że niczego tam ostatecznie nie wygra. Potem dostaje w miarę prestiżowy turniej na komfortowe strollowanie i robi połówkę tylko dzięki deficytowi clutchyzmu 36-latka z metalowym biodrem (czy co on tam ma).

To, że podłoga Czecha jest (tzn. była) tam, gdzie sufit Fritza, to inna sprawa.

[Barty]

Oczywiście racja, co do interpretacji rankingu Fryca, tylko ta berdychoza mi nie pasuje (przy całym szacunku dla jego pierdołowatości), bardziej jakaś simonoza czy inna gaskitoza.

[Kiefer]

Widzę, że dalej większość nie docenia formy Evansa w tym turnieju. Tiafoe i Dimitrov nie przegrali, bo mieli pecha, tylko przegrali z lepiej dysponowanym przeciwnikiem. Mówię, bo widzę, co gra Wielki Brytyjczyk.

Wielki na tyle, żeby wygrać dzisiejszy mecz?