Co do tego pierwszego przykładu - jesteś pewien, że tak samo?
Bez wątpienia wielka chwila w nowożytnej (i nie tylko) historii tenisa, nie powiem, że nowa era, bo ta nastąpi wraz z odejściem wszystkich Fabsterów, ale Szlem i liderowanie nastolatka, TAK grającego i zachowującego się, to, zwłaszcza po tylu latach posuchy w męskim tenisie, to coś wyjątkowego. Wkrótce coś dłuższego ode mnie, na razie tyle ode mnie - nie widzę powodu, by nie dopingować Carlitosa w przyszłości, ale lat jego już niestety nie mam, więc iść spać też wreszcie trzeba.
PS. No i ten Ferrero ze swoją charyzmą i mimiką/gestykulacją budzi przyjemne skojarzenia z młodym Jose Mourinho.