Robertinho pisze: ↑25 kwie 2020, 12:23
Cudze chwalicie, siebie się wstydzicie. Gdyby to trwało 3-4 sezony, można by jeszcze deprecjonować, ale gość, podobnie jak nasze ulubione dwa mutanty, wygrywa trzymaniem formy, zresztą jego spokojnie można z mimi zestawić pod tym właśnie względem. 8 sezonów z minimum 20 golami w Bundeslidze, to nie wymaga komentarza. Podobnie jak jego umiejętności, daleko wykraczające poza typowe stojaki do trafienia piłką, z którymi oparcie się go próbuje zestawiać.
Wszystko się rozbija o "siłę" tej całej Bundesligi. Obecnie jest bodajże czwarta, ale i tak z naprawdę dużą stratą do Anglii, o Hiszpanii nawet nie wspominając. A pamiętam takie lata, gdy Bundesliga była na piątym miejscu. Czyli można postawić bardzo pewnie osadzoną tezę, iż klepanie Dusseldorfów czy innych Augsburgów jest zdecydowanie mniej warte niż ładowanie hat-tricków Osasunom czy Watfordom.
Plus ciągnięcie za uszy naszej kadry, która jest sporo gorsza niż chcemy myśleć i w której, poza relatywnie krótkim okresem, kiedy w formie byli Milik i Krychowiak, a Błaszczykowski jeszcze się do czegoś nadawał, on naprawdę nie ma z kim grać w piłkę, a nie tylko meczu 1 vs 21, jak zazwyczaj.
Naszą kadrę to i owszem, ciągnie, ale akurat wystepy naszej reprezentacji zdecydowanie nie grają na korzyść Lewemu w kontekście walki o ZP. Na Euro z grupy powychodziło multum klubów, także nasze osiągnięcie to żaden sukces (patrząc nie z perspektywy naszego poletka, ale całej Europy), na MŚ 2018 konkretna wtopa. Niestety, ale bycie twarzą reprezentacji ma swoje wady i zalety - jakby repra dokonała czegoś historycznego (choćby półfinał ME) Lewandowski byłby na czołówkach gazet w całej Europie, jednocześnie jednak jest on też kojarzony najmocniej ze wszystkimi naszymi narodowymi porażkami (których - umówmy się - jest zdecydowanie więcej niż sukcesów). Przynajmniej przez przeciętnego dziennikarza/eksperta/trenera z innych krajów niż Polska, ewentualnie Niemcy.
Ogólnie problemem jest ten Bayern, obawiam się, że gdyby benzemował w Realu, pewnie niektórzy by go bardziej szanowali. Ale tak wybrał, ma tego niewątpliwie benefity, ma i minusy, jak właśnie mniejszy fejm, życie.
Dokładnie. Liga niemiecka jest mało atrakcyjna, biedniejsza (34 kolejki), cierpi na niedobór dobrych drużyn (Bayern, ostatnimi laty Borussia + jednosezonowe czy nawet kilkuletnie wyskoki typu kiedyś Schalke, Werder, Wolfsburg, a ostatnio Eintracht czy Gladbach). Przegrywa w przedbiegach nawet z mającą już lata świetności za sobą Serie A. Jestem w stanie zaryzykować twierdzenie, że gdyby Lewandowski zaakceptował propozycję Pereza i dołączył do Realu, dziś miałby już przynajmniej jedno podium ZP na koncie, fejm nieporównywalnie większy do tego w Monachium, a i kasę zapewne również. No cóż, Real na braku tego transferu źle nie wyszedł (choć mogło być lepiej, bo Lewy to piłkarz wręcz skorojony pod rozgrywki ligowe), czy tak samo można powiedzieć o Robercie - być może, każdy musi ocenić sam.
W zestawienia typu top10 się ciężko bawić o tyle, że mamy jak zawsze dywagacje, czy wsadzamy samych piłkarzy z ataku i pomocy, czy serio będzie dywagować o wyższości Lewandowskiego nad którymś bramkarzem, czy obrońcą, no bo przecież trzeba wsadzić bramkarza i obrońcę, by nie uchodzić za weekendowego Janusza, tylko poważnego eksperta.
Myślałem o piłkarzach najlepszych w ciągu ostatniej dekady bez podziału na pozycje. Czyli jak uważasz, że w latach 2010 - 2019 mieliśmy trzech absolutnie świetnych bramakrzy, a tylko dwóch obrońców, to ładujesz do top ten trzech bramkarzy i dwóch obrońców.
Oczywiście mozna zrobić to w formule topowej jedenastki (nawet najpopularniejsze 4-4-2).
Podium ZP bym mu za któryś topowy sezon dał. W tym ma pecha, mimo urazu byłyby jakieś absurdalne liczby. Może jednak będzie okazja mimo korony, bo formę na pewno będzie miał.
IMO top 5.