Ja myślę, że warto mieć więcej pokory. Powiem Ci, że ja po TMC 2005 byłem przekonany, że właśnie skończył się ostatni wielki sezon Feda i zaraz nastąpi ostry zjazd w dół. Stało się inaczej, ale przecież po sezonie 2006, mimo dobrych wyników, grał już tylko gorzej i jedynie pojedynczymi turniejami(a potem już tylko pojedynczymi meczami) nawiązywał do najlepszych czasów. Moim zdaniem lepiej nie budować kosmicznych oczekiwań, tylko cieszyć się każdą wygraną.Kubecki pisze:Ten rok jest dla Djokovica rokiem przełomowym, on DOPIERO TERAZ gra swój najlepszy tenis, wcześniejsze lata były według mnie tylko zapowiedzią tego co stało się w tym sezonie. Ludzie po prostu nie mogą się jeszcze przyzwyczaić do tego, że może dominować ktoś inny niż Fed lub Rafa. Fed mógł grać genialnie kilka sezonów, więc ja podbijam pytanie grzesia: ,,dlaczego Novak nie może?". Jak na razie pod względem fizycznym radzi sobie kapitalnie
Novak gra na poziomie Top 3 od sezonu 2007, cały czas jest w ścisłej czołówce, rozegrał potężna ilość spotkań, w tym wiele na granicy możliwości organizmu, to wszystko jest zapisane na liczniku tenisowego przebiegu, a przecież Djokovic jest jednak delikatniejszej budowy niż Federer i Nadal. Obecna efektywność gry Serba opiera się w głównej mierze na szybkości, która też z wiekiem i ilością urazów się nie poprawia. Jego grze jednak pod względem obciążeń dla organizmu dużo bliżej do Rafy niż Rogera, więc zagrożenia czyhają podobne. Ja osobiście jestem jak najbardziej za tym, żeby Nole utrzymał formę i dalej lał Nadala, ale byłbym daleki od prorokowania wieloletnie domiacji.
Aha, ja dziś nastawiam się na Szarą z Penettą , z panów chyba Murray z Haase, chyba że Nadal rozegra jakiś kompletnie kompletnie koszmarny mecz, to może Mahut powalczy.