#NextŻen

[Damian]

[DUN I LOVE]

Na dziś Kokkinakis to jest naprawdę daleko od tej czwórki, musiałby się przełamać w najbliższych miesiącach, żeby zacząć coś znaczyć. Nawet takiego Donaldsona bym postawił wyżej w tym momencie. Chyba że myślimy o potencjale i tym, co by było, gdyby nie kontuzje.

Ja to już sam nie wiem, czy to tylko kontuzje. Jakiś uszczerbek na charakterze chyba przede wszystkim. Z drugiej strony być może faktycznie nie jest w stanie zagrać 2 turniejów z rzędu. Świetny gość, ale szkoda czasu na "śledzenie jego postępów".

De Minaur mnie zniesmaczył na Wimbledonie, ale w Waszyngtonie pograł już na obiecującym poziomie.

Na tę chwilę:
2. Tsitsipas
3. Chaczanow
4. Shapovalov
5. Corić
6. Miedwiediew
7. De Minaur
8. Tiafoe
9. Rubliow
10. Fritz

Znowu o kimś zapomniałem chyba.

[Rroggerr]

Shapovalov dalej drugi, De Minaur, Rubliow i Tiafoe przed Oligarchą, gdzieś Auger za potencjał, i pewnie niedługo Molleker co najmniej zamiast Fryca.

[DUN I LOVE]

Finał M-1000> 2 półfinały M-1000

Chyba, że masz na myśli potencjał.

[Rroggerr]

Owszem, bo za kilka miesięcy ranking się zmieni, właśnie w tym kierunku.

[Mario]

Na dziś Kokkinakis to jest naprawdę daleko od tej czwórki, musiałby się przełamać w najbliższych miesiącach, żeby zacząć coś znaczyć. Nawet takiego Donaldsona bym postawił wyżej w tym momencie. Chyba że myślimy o potencjale i tym, co by było, gdyby nie kontuzje.

Gdyby nie te kontuzje, biorąc poprawkę na to jakimi niedorajdami okazali się pozostali z tego rocznika, Kokkinakis byłby bezdyskusyjnym numerem 1. Teraz też dałbym go na piątym, pamiętając na jakim luzie wziął tego chalka w Aptos. Gdzieś czytałem, że ma zamiar pograć CH do końca roku, więc jeśli zdrowie dopisze, to top 100 zrobi (czyli poziom takiego Donaldsona), a w przyszłym pewnie zaatakuje coś większego. A jeśli nie dopisze, to nie ma sensu wrzucać go do takich rankingów.

Btw, zamiast zastanawiać się, czy Tiafoe jest szósty, czy może jednak siódmy i tworzyć jakieś dziwne zestawienia, pokusiłbym się o podzielenie ich na dwie grupy. W jednej ci, z których coś będzie (przynajmniej solidna kariera na poziomie top 15-20), w drugiej ci, na których szkoda czasu.

[DUN I LOVE]

Moim zdaniem wszyscy oprócz Fritza (z tych, co wymieniłem).

Berrettiniego za mało widziałem, żeby móc go ocenić. Co sądzicie?

[Robertinho]

A w której grupie ma być Tiafoe? Patem serio, bo na dniach będzie temat o Franciszku i zastanawiam się, czy wrzucić odpowiedź "trochę lepszy Young" odnośnie jego perspektyw, czy zachować to dla Fritza...

[DUN I LOVE]

Nie żartujcie, że nie wbije do Top-20.

[Mario]

Fritz zrobi lepszą karierę od Tiafoe. Takie małe bold prediction.

[Rroggerr]

Fritza już jakiś czas temu skreśliłem, więc to dosyć duże bold prediction.

Przesadzacie w drugą stronę - taki Tiafoe, jak się go rozpatruje jako poważnego gracza w przyszłości, mocno rozczarował (tak, piszę w czasie przeszłym). Jak wróży mu się poziom zawodnika poziomu Goffina, w porywach Nishikoriego, to jak na swój wiek bardzo dobrze wygląda rankingowo. Mówimy o 20-latku z poziomu ~top30, wyrzucić 30-latków, dać trochę ogrania, trochę progresu - i jak będzie zdrowy to nie wierzę, że nie wpadnie chociaż epizod w top10. Mug w jego wieku był poza top50, a całkiem nieźle skończył.

[Mario]

Tiafoe został brutalnie obnażony w tym meczu z De Minaurem. Pewnie minie parę tygodni i trochę o tym zapomnę, jednak na tę chwilę nie jestem w stanie napisać o nim nic pozytywnego.

A Fritz wierzę, że zaskoczy. Wprawdzie wiele na to nie wskazuje, ale mam jakieś przeczucie.

[Rroggerr]

Prawda. W ogóle ja nie chcę bronić Tiafoe, ale skoro piszecie o nim jako o "trochę lepszym Youngu", to jednak wypada zareagować. Jak ktoś ma wygrywać WS, to poza wyjątkami takimi jak Wawrinka czy Rafter, generalnie w wieku 21-22 lat trzeba grać na mocnym poziomie, co nawet potwierdzają ludzie pokroju Cilicia. Więc na 90% kimś takim Tiafoe nie będzie. MOŻE zaskoczy, ale nie sądzę. Ale żeby zrobić top10 i mieć generalnie bardzo fajną karierę singlową, to w wieku 21-22 lat można nawet grać na przełomie głównego cyklu i challengerów, a jak ktoś ma potencjał, to spokojnie może się z tego poziomu odbić. Bez sprawdzania, ale Pouille, Carreno, Goffin, Sock, Mug, o jakichś Andersonach nie wspominając - w wieku Tiafoe byli kompletnymi randomami co najmniej z drugiej 50-tki rankingu. Wiadomo, że Frances ma tą przewagę, że fizycznie to jest atleta, ale raczej każdy wie, że tenisowo to on ma mimo wszystko ogromne rezerwy. Mówimy o graczu, który ma kilkanaście lat kariery przed sobą, jak będzie pracowity i zdrowy to kilkanaście tytułów i szanse na jakiś poważny skalp to raczej umiarkowana prognoza. Skoro Borna Corić w tym roku otarł się o finał M1000 i wygrał 500-tkę, to o czym ja w ogóle przekonuję?

Już to kiedyś pisałem. Wiadomo, jak wygląda nasz NextGen, ale zawodników którzy do tego top20 wejdą, jest tutaj akurat całkiem sporo. Nawet Danił Miedwiediew, czyli z grubsza zawodnik którego jedynym atutem jest to, że jest wysoki, regularny i nieźle biega (no dobra, to trzy atuty), jak zagra dobrze w jakiejś Antwerpii skończy sezon w okolicach top30. Mówimy o 22-latku, raczej nie jest zbyt odważne stwierdzenie, że w swoim 'peaku' (jak będzie miał 26-27 lat) co najmniej te 10 pozycji do góry podskoczy. Trochę się poprawi, trochę przewietrzy się tour, więc kilka kurników na rok wpadnie. I jest kilkunastu zawodników o podobnym potencjale, i większość z nich faktycznie ~top15 zrobi, bo za 5 lat ktoś tam po prostu będzie musiał być.

Tu problemem jest, że do poważnego grania (co najmniej poziom tego Stana) można typować Zvereva, Shapovalova i może Tsitsipasa - ale ten ostatni na pewno nie jest tak dobry jak wskazuje wynik w Kanadzie to dalej melodia przyszłości, drugi ma niby bardzo fajny ranking jak na swój wiek, ale chyba trochę rozczarowuje, a co wyprawia pierwszy w Szlemach, wiadomo. Z tego rocznika 2000 może się ktoś jeszcze pojawić, ale tu nie ma sensu o nich pisać. Jak Lendl nie poratuje Saszki (typuję, że akurat poratuje, ale zobaczymy), to za rok w Australii znowu będziemy mieć 1,5 poważnego tenisisty w całym turnieju. Mały margines błędu.

Dlatego tego Tiafoe warto hejtować, bo jednak zdradzał potencjał, żeby obok takiego Tsitsipasa go stawiać. Ale nie ma co przesadzać w drugą stronę i go kompletnie skreślać z tego powodu. Nawet poziom Nishikoriego przy słabszych rozgrywkach może dać zaskakująco dobre rezultaty.

Za to De Minaur to zawodnik z oceną którego mam największy problem. Serce mówi tak, rozum - nie.

[DUN I LOVE]

Na ten moment Tiafoe ma wyniki właśnie na poziomie Young (Top-40, 2 finał ATP - różnica taka, że Frances jeden wygrał). Od tego momentu wszystko, co wygra Franciszek, będzie go oddalać od poziomu The Dona.

Nie ma żadnych podstaw, żeby wróżyć Tiafoe podobną karierę, bo on jednak ma dużo więcej do zaoferowanie - i tenisowo, i w kwestii podejścia/poukładania poza kortem.

[Robertinho]

Uprzedziłeś mnie, z tym Donkiem to było lekkie prowo(skuteczne, świetny post Rroggerr ), on już osiągnął tyle, co starszy rodak przez całą karierę.

[Barty]

3 gości z ankiety osiągnęło konkretną zapaść w tym roku - już pal licho Kyrgiosa, ale obecnie Rublev i Chung po tych ich wszystkich kontuzjach są kandydatami do porażki w każdym meczu.

[DUN I LOVE]

Chung ma półfinał AO, więc i tak sezon nie do końca w plecy.

[Barty]

Tak, pamiętam, ale co z tego? Chodzi mi o to, jak wygląda po przerwach związanych z kontuzjami.

[DUN I LOVE]

Akurat z tej ankiety to wszyscy grają tak jakby byli po jakiejś kontuzji - poza Saszą.

[DUN I LOVE]

Wygląda na to, że Popyrin będzie kolejnym młodym graczem, który osiągnie (osiągnął?) poziom pro.