Wimbledon 2018

[Barty]

Na razie zgodnie z przewidywaniami Kerber zmierza w stronę finału.

[Lucas]

Bardzo mnie to cieszy . Do Sereny nic nie mam , ale finał Julii byłby super.

[Rroggerr]

Tak jak pisałem rok temu - na jedną Stephens, Ostapienko czy Muguruzę prędzej czy później przypadnie Woźniacka, Halep czy Kerber - i widzimy to w tym sezonie. Tzn. można tam je sobie lubić, ale raczej wiadomo jakie pokolenie i jaki tenis one prezentują. Paradoksalnie nie dramatyzowałbym, bo czas działa na naszą (?) korzyść, ale finał Kerber-Sirin to jednak grubsze raczycho nawet jak na obecne standardy, chyba tylko kombinacja Anderson-Nadal może to przebić w ten weekend.

[Robertinho]

Nie wywołuj raka z lasu.

[Rroggerr]

Rak to już będzie na 100%, pytanie brzmi czy z przerzutami, bo najlepsza możliwa wersja (Isner-Djokovic) niestety tenisa chyba nie zbawi.

Trochę zawiodła mnie Ostapienko, po wynikach antycypowałem mocną formę, a tu bezmyślnie i słabo to wszystko wyglądało.

[Robertinho]

Tymczasem Świątek w półfinale.

[Barty]

Tymczasem Świątek w półfinale.

Naprawdę duża szansa, że będą z niej ludzie.

[Del Fed]

A ja powiem tak, w dzyndzlu mam te Wasze raki czasami, czasem chcę zobaczyć dobry mecz. Finał AO 2016 był naprawdę dobry, finał Wimbla niezły, Woz z Halep tegoroczny także całkiem przyzwoity.

Dobrze, że kerb awansowała, ona przynajmniej nie będzie się bać, jest przewidywalna i ma trochę lepszy ten drugi serwis.

[Barty]

Dobrze prawisz Del, powinien być zacięty, dobry mecz z przeciwstawnymi stylami po dwóch stronach siatki.

[Robertinho]

Rakiem jest Serin, reszty się nie czepiam

[Del Fed]

Dobrze prawisz Del, powinien być zacięty, dobry mecz z przeciwstawnymi stylami po dwóch stronach siatki.

Czyli taki jak zawsze. Chociaż nie wiem, czy można liczyć na uratowanie WTA.

Świątek jest ok. Dużo bliżej Marty niż Agnieszki, ale bezcelowym łupaniem na pałę tego nazwać nie można. Jak nie będzie się kontuzjowała znowu może odnieść całkiem spore sukcesy.

Rakiem jest Serin, reszty się nie czepiam

Teraz DUN nazywa ją także Jamecą dla niepoznaki, trzeba być czujnym.

[Barty]

A cóż to znaczy Jameca?

[Damian]

[Damian]

[Del Fed]

A cóż to znaczy Jameca?

Jameka sorry - 2 imię oczywiście.

[Sowa]

Iga w finale.

[Del Fed]

Jutro ze Szwajcarką Kung 417 WTA.

[lake]

Skoro już jest w tym finale to niech sobie chociaż wygra.

[Lleyton]

Liczę na Angie, bardzo bym chciał żeby jutro wygrała.

[Lucas]

Wimbledon: Iga Świątek mistrzynią turnieju juniorskiego

Spoiler:

Iga Świątek wygrała z Leonie Kung ze Szwajcarii 6:4, 6:2 w finale juniorskiego Wimbledonu. Zwycięstwo Polki jest jej największym sukcesem w karierze i nawiązuje do początków kariery Aleksandry Olszy, Agnieszki Radwańskiej i Urszuli Radwańskiej, które także wygrywały juniorski Wimbledon.

Tegoroczny finał turnieju juniorek był dla polskich kibiców niezwykle ważny. Jedną z uczestniczek była bowiem nadzieja polskiego tenisa - 17-letnia Iga Świątek. Młoda tenisistka zajmuje 347. miejsce w rankingu WTA, a jej finałową rywalką była Leonie Kung ze Szwajcarii, która znajdowała się na 417. pozycji.

Świątek już na początku podkreśliła, że będzie się liczyć w walce o końcowe zwycięstwo. W pierwszej rundzie pokonała w trzech setach rozstawioną z numerem 1 Whitney Osuigwe ze Stanów Zjednoczonych. W każdym kolejnym pojedynku wygrywała już bez straty seta.

Iga Świątek miała szansę wywalczyć szósty tytuł juniorski w historii polskich występów w turniejach wielkoszlemowych. W 1995 roku na Wimbledonie triumfowała Aleksandra Olsza, rok później Magdalena Grzybowska wygrała Australian Open. Kolejne zwycięstwa to już zasługa sióstr Radwańskich. Agnieszka wygrała Wimbledon w 2005 roku i French Open w 2006 roku, zaś Urszula była najlepsza na Wimbledonie w 2007 roku.

Spotkanie rozpoczęło się dla Polki doskonale. Najpierw wygrała swoje podanie, broniąc break pointa, a potem za trzecim razem przełamała rywalkę, wychodząc na 2:0. W kolejnych czterech gemach każda z zawodniczek wygrywała swoje podania, choć tylko w jednym z nich nie było break pointów.

Przy stanie 4:2 Świątek wygrała podanie, a potem Szwajcarka nie oddała żadnego punktu Polce. W dziewiątym gemie Świątek miała piłkę setową, ale ostatecznie przegrała własne podanie. Chwilę później Polka już nie zmarnowała szansy i za trzecim razem przełamała Kung, wygrywając całego seta 6:4.

Początek drugiego seta był dość wyrównany, ale przez pierwsze trzy gemy obie zawodniczki wygrywały swoje podanie. Sytuacja zmieniła się w czwartym gemie. Iga Świątek wykorzystała pierwszego break pointa i wyszła na prowadzenie 3:1, a po chwili wygrała swoje podanie do zera.

Szósty gem był bardzo zacięty, ale Polka nie zdołała przełamać rywalki. W kolejnym nie zostawiła jednak złudzeń i objęła prowadzenie 5:2. Do tytułu potrzebowała jeszcze tylko jednego wygranego gema. Przy kolejnym serwisie Szwajcarki Świątek zagrała bardzo pewnie i wygrała całe spotkanie, wykorzystując pierwszą piłkę meczową. To największy sukces w karierze młodej Polki, która nawiązała do początków kariery między innymi Agnieszki Radwańskiej.

Iga Świątek - Leonie Kung 6:4, 6:2

https://sport.onet.pl/tenis/wta/wimbled ... le/mvs2m4y