T25: Halle, Queen's Club 2018

[Kiefer]

Ale po Coricu trzeba powiedzieć, że chłopak zaczął robić zauważalne postępy, może osiągnie tak 70% poziomu Djokovica.

[Emu]

Bardziej 70 procent Juana Monaco

[Robertinho]

Bardziej 70 procent Juana Monaco

Nie róbmy z Borny jakiegoś Goffina.

[Kiefer]

Federer zdobył już 19 punktów więcej od Corica.

[Damian]

2 set

Spoiler:

[Kiefer]

Ale jest olbrzymia dysproporcja podczas wymian, jedna dwie piłki i Szwajcar już się ściga, cały czas jest w niedoczasie i żadnym zagraniem nie jest nawet w stanie zrobić krzywdy Chorwatowi.

Myślę, że weźmie to Borna. I przełamanie, czalendżów też nie mamy.

W trzecim secie serwis już na poziomie nie 80 a 47% i mamy co mamy, podczas gry Federer po prostu nie istnieje.

[Robertinho]

Piękny prezent. Dzięki Roger.

[jarosword20]

Borna w 3 secie serwuje jak naćpany, same jedynki prawie.

[Kiefer]

Borna w 3 secie serwuje jak naćpany, same jedynki prawie.

Fakt, 95%

[lake]

Trzy czelendże w jednym gemie? Fog by się nie powstydził

[Damian]

Fed mizerniutko z baseline. Każde szybsze zagranie kończy się najczęściej własnym błędem, a resztę baloników każdy poważny zawodnik powinien wykorzystywać i Borna może nie w 100%, ale jednak to robi.

[Federasta20]

Ogarnij się Roger i za tydzień wracaj na Wimbledon. Ostatnie gemy to niezły Kyrgios był.

Witamy pana Rafaela ponownie na #1, a Djokovic za chwilę gra w finale Queen's.

[Kiefer]

Federer na kolanach, znamienny obrazek.
Ależ nieporadny jest Federer, coś niezwykłego.

Wimbledony czy US Openy to można sobie między bajki włożyć, 2,5 miesiąca przerwy nie przyniosły żadnych rezultatów. Jeszcze w Stuttgarcie wydawało się, że jest dobrze, ale wystarczyło kilka meczów pod rząd dziadzia nie domaga.

[lake]

Gdyby nie MTT pewnie bym nie oglądał a tak przynajmniej jeden miły akcent na niedzielę.

[Damian]

Podsumowanie w statystykach:

Spoiler:

[Rroggerr]

Musiałby bardzo źle trafić Rodża żeby nie wygrać Wimbla, tutaj nic się nie zmieniło.

[Federasta20]

Kiefer - więcej optymizmu Jego powrót jest bardzo efektowny: 3 szlemy, 3 Mastersy (+2 finały), 4-0 z mocnym Rafą, powrót na #1, razem dziewięć tytułów. Każdy z Federastów by to wziął w ciemno. Niestety trzeba się liczyć z tym, że organizm może poddać się w pewnym momencie i takie mecze z Coriciem będą codziennością. Nie wiem czy to już teraz, oby na Wimblu wrócił do normalniejszej dyspozycji, ale rok temu wyglądał bezsprzeczne lepiej w każdym turnieju. No tak, ale Rafa też tak zaskoczył i jakby wysuwał się do przodu.

Gdyby nie MTT pewnie bym nie oglądał a tak przynajmniej jeden miły akcent na niedzielę.

Szósta zmiana na pozycji lidera stała się faktem. Rafa to wciąż bardzo poważne zagrożenie w kontekście GOATa. Zresztą Djokovicia również nie skreślam, bo przy obecnej stawce to hard stoi przed nim otwarty i jest świeży.

[lake]

Musiałby bardzo źle trafić Rodża żeby nie wygrać Wimbla, tutaj nic się nie zmieniło.

Berdych się wycofał a nie wiem kto jeszcze miałby doprowadzić do taja.
A serio to nie wiem skąd panika u niektórych, skoro facet grając treningowo robi tytuł i finał. Jak mu nic nie pierd..nie to nie wiem z kim on miałby przegrać na Wimblu, bez względu na losowanie. Nadul finału nie zrobi, Nole pewnie też nie a znając szczęście Dziadka, Serb będzie daleko w drabince.

[Kiefer]

Serio nie wiesz skąd panika? Facet wygląda tragicznie w Indian Wells i Miami, robi sobie właściwie wymuszoną przerwę, wraca po przerwie i na ulubionej nawierzchni jest klepany przez Corica dokładnie tak samo jak w IW, tyle, że tam jeszcze znalazł na niego sposób. Jeśli ktoś uważa, że on się tak poruszając wygra Wimbledon to albo jest niepoważny albo pisze wbrew sobie.

Federer wyglądał przez cały turniej słabiutko, właściwie z meczu na mecz był wolniejszy. Pytanie dlaczego, jeśli dlatego bo ma za sobą ciężki trening to spoko, na Wimblu powinno być wówczas dużo lepiej, ale jeśli nie to jest powodem to nie ma czego on szukać na Wimbledonie, nie zdąży już zbudować formy. Wydaje mi się jednak, że to raczej nie jest efekt ciężkich treningów, których efekt miał być widoczny na Wimbledonie, bo już w Stuttgarcie byłoby widać problemy z poruszaniem a tam na świeżości wyglądał jeszcze dobrze, świeżość zatracił i w Halle już było fatalnie.

[Rroggerr]

Fed całkiem sensownie pograł z Kyrgiosem w Stuttgarcie, a że na Wimbledonie będzie do pyknięcia, to wiadomo mniej więcej od jego finałów z Djokoviciem, ale jak jego głównym rywalem będą Raonic z Ciliciem to pewnie znowu przemęczy Szlema.

Za to faktem jest, że granie na (i tak przecenianym) poziomie z tamtego roku wydaje się dla Federera niedostępne, ale to chyba też wiedzieliśmy po początku sezonu.