Forum fanów tenisa ziemnego, gdzie znajdziesz komentarze internautów, wyniki, skróty spotkań, statystyki, materiały prasowe, typery i inne informacje o turniejach ATP i WTA.
A.. to to tam płacą słabiej niż w centrach handlowych
Zresztą tu chyba gdzieś jest moja wypowiedź na ten temat - pod tym względem tenis to jeden z najbardziej syfiastych z popularnych sportów - duże nakłady i gwarancja jakiegoś tam sukcesu finansowego dla max 60-70 najlepszych na świecie. Reszta zarabia mało w stosunku do kosztów jakie ponoszą. I akurat tu uważam, że te turnieje powinny być opłacane z tego co zarabiają duże turnieje. Alternatywnie - wypłaty mogą zostać na pewnym niskim poziomie ale koszty muszą spaść - niech organizator opłaca 80% przelotu i całe zakwaterowanie z wyżywieniem.
Zgadzam się, pomysł dobry, tylko nie ma szans, żeby przeszedł w zawodowym tenisie...
Wystarczy wziąć przykład z piłki nożnej - przeciętny polski kopacz z Ekstraklasy (czyli od niego jest pewnie z 5000 tys. lepszy piłkarzy na świecie) zarabia z 10 razy więcej niż gość, który jest blisko pierwszej setki w ATP. Oczywiście to tylko moje szacunki, może wyolbrzymione, ale podejrzewam, że nie jakoś mocno.
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać. Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Niestety tak jest. Pilka nożna generuje ogromne pieniądze. Grajek z Ekstraklasy co tylko chodzi po boisko zarabia więcej niż tenisista który ciężko pracuje, na którego rodzice dali wszystkie pieniądzę, żeby odniósł jakiś sukces, ledwo jest w stanie zarobić coś na tenisie. Pamiętam jak na Eurosporcie, dawno temu na game set mats, pokazywali typka co był poza setką, zakwalifikował się do turnieju głównego RG i musiał spać w jakiś namiotach na terenie obiektu.
Turnieje MTT
2016: Monte Carlo W, Winston-Salem F
Czy rok 2019 będzie jeszcze większym cyrkiem niż 2017 i 2018 ?
Słabo mi się robi jak widzę ten lincz na byłym już dyrektorze IW. Oczywiście nie tutaj a w mediach i wypowiedziach tenisistów i szczególnie tenisistek. Może jestem trochę za młody żeby sięgać aż do lat 80, ale jakoś nie przekonują mnie argumenty że wtedy tenis kobiecy miał więcej zwolenników i większe gwiazdy niż męski co ma uzasadniać falowość popularności męskiej i żeńskiej wersji tego sportu a i z taką opinią się spotkałem. Oczywiście mogę się zgodzić z tym że stoimy u progu kryzysu męskiego tenisa bo za chwilę odejdzie Święta Trójca. Problem w tym że odejdzie również Serena a co z Marią nie wiadomo. Ale to dobrze, bo bez ikon może niektórym otworzą się oczy, który produkt lepiej się sprzedaje. Oczywiście forma wypowiedzi Moore'a delikatnie mówiąc słaba, ale nie o to tu chodzi przecież a poprawność polityczną za którą cenę już Mesjasz tenisa, który raczkiem wycofał się ze swoich wcześniejszych wypowiedzi. Przy okazji po raz kolejny pokazując jaki stał się nijaki w imię przypodobania się wszystkim. Redaktor SF, który swego czasu regularnie lał mnie w MTT też oberwał za to że śmiał wytknąć słabości damskiego tenisa, starając się zgłębić temat. Pornobiznes świetny przykład. Ale kto stanie w obronie mężczyzn, szczególnie w takim biznesie. Tyle, że takie przykłady można mnożyć. W mojej branży a firmie na pewno lekko licząc 80% stanowisk menadżerskich zajmują kobiety. Poza zarządem. Ale jeśli gdzieś jest parytet to właśnie tam a nie w całej reszcie stanowisk kierowniczych. I nie jest to branża kosmetyczna czy bieliźniarska Robienie idiotów z mężczyzn w reklamach już pominę, bo nawet mnie to śmieszy. Ale przestaje gdy słyszę wrzask o to że ktoś uprzedmiotowił kobietę w innej reklamie, czy filmie. Nie chcę mi się dalej wchodzić w temat bo powiem za dużo, a przecież poprawność polityczna jest dziś w cenie...
*****
*** MTT Career highlights: GS:W Wimbledon '15, US Open '17 WTF: -SF '17 M 1000:W Indian Wells '14, Monte Carlo '17, F IW '16, Cincinnati '17 ATP 500:W Halle '18 F Waszyngton '16 ATP 250:W s-Hertogenbosch '14, Newport '17, Sankt Petersburg '17 F Chennai '17, F Quito '17
Debel: GS: US Open '17, '19, F US Open '15, F Wimbledon '16 M 1000:W Indian Wells '19, Rzym '19, F Miami '19
matek20 pisze:Pamiętam jak na Eurosporcie, dawno temu na game set mats, pokazywali typka co był poza setką, zakwalifikował się do turnieju głównego RG i musiał spać w jakiś namiotach na terenie obiektu.
Pokazywali, tylko to raczej była taka historia ku przestrodze, bo ten gość nie był profesjonalnym tenisistą i rzecz jasna nie grał w tym turnieju. Inna sprawa, że wszystko było w pewnym sensie oparte na faktach, bo Brown długimi latami (nim, brzydko mówiąc, dopchał się do koryta) jeździł po turniejach camperem, w którym spał, gotował i załatwiał inne potrzeby.
Co do kwestii zarobków w mniejszych turniejach, zawsze miałem świadomość problemu, ale nie zdawałem sobie sprawy, że występują aż takie dysproporcje. Jakiś czas temu Dawid podesłał mi do wrzucenia te nasze podsumowania sezonu i szeroko otworzyłem oczy. Dziś posprawdzałem zarobki kilkunastu CH, którzy wpadli mi do głowy. O ile ten ścisły top pokroju Cecchinato, Munoza, czy Cervantesa (mam na myśli zeszły sezon) kręcił się gdzieś w przedziale 150-200 tys. rocznie, tak szeroka czołówka już szału nie robi - Dustov, Zemlja, Basic, Krawczuk, to ludzie którzy nie zrobią nawet 10 tys. miesięcznie (przeciętna to 6-7). To oczywiście kwoty w dolarach, jednak trzeba z tego opłacić przeloty, trenerów itp. i wychodzi nam kwota porównywalna do zarobków dość wysoko postawionego pracownika w korporacji (lub drobnego przedsiębiorcy).
Wiadomo, nikt z nich z głodu nie umrze. Ba, za takie pieniądze idzie całkiem porządnie żyć, dodatkowo zwiedzając świat i spełniając swoje pasje (w większości, wiadomo są wyjątki). Ale po pierwsze mówimy w zdecydowanej większości o top 5 swojego kraju, a więc ludziach którzy naprawdę swoje potrafią (dla porównania ile zarabia drugi najlepszy Bośniak czy 5 najlepszy Rosjanin w piłce nożnej...), po drugie o sporcie, z którego wręcz wylewają się pieniądze. Dla przykładu, taki Arnaboldi przeszedł kwale w Paryżu i wygrał jeden mecz, czyli na dobrą sprawę (patrząc na klasę rywali, wszystko się zgadza) zrobił finał challengera otrzymał 50 tys., a więc praktycznie połowę tego ile wyciągnie w ciągu 12 miesięcy. Rozumiem różnicę między RG a chakiem w Trnawie, ale czy zwycięzca tej drugiej imprezy musi dostawać połowę tego, ile zarobi przegrany w pierwszej rundzie Paryża?
Pomijając już kwestie sprawiedliwości i tym podobnych pierdół, jeśli zawodnik zarabia grosze (a pamiętajmy, że mówimy o zawodnikach w najgorszym razie z top 300, a w tenisie są jeszcze dużo słabsi, i dużo słabsze turnieje) to próbuje sobie dorobić. Więc może lepiej dać mu 30 tys. za zwycięstwo w turnieju, a odebrać (tak tylko piszę, tam jest tyle kasy, że nikt nikomu nic nie musi odbierać) nieudacznikowi, który nie potrafi wygrać jednego meczu...
SebastianK pisze: Akurat tu uważam, że te turnieje powinny być opłacane z tego co zarabiają duże turnieje. Alternatywnie - wypłaty mogą zostać na pewnym niskim poziomie ale koszty muszą spaść - niech organizator opłaca 80% przelotu i całe zakwaterowanie z wyżywieniem
Co do zakwaterowania i wyżywienia, w większości przypadków tak jest (w tym tygodniu oba, w poprzednim 4 z 5, w następnym 3 z 4), ale pierwszą propozycję zdecydowanie popieram.
MTT bilans finałów (17-26)
W: Queen's Club 13, Monte Carlo 14, Australian Open 15, Nottingham 15, Chennai 16, Rio de Janeiro 17, Wiedeń 17, Acapulco 18, Madryt 18, Queen's Club 21, Cincinnati 21, Indian Wells 21, World Tour Finals 21, s-Hertogenbosch 22, Roland Garros 23, Astana 23, Hong Kong 24
F: Auckland 14, Miami 14, Roland Garros 14, Waszyngton 14, World Tour Finals 14, Rio de Janeiro 15, US Open 15, Estoril 16, Pekin 17, Rio de Janeiro 18, Monte Carlo 18, Rzym 18, Lyon 18, Metz 18, Hamburg 20, Madryt 21, St. Petersburg 21, Adelajda-2 22, Buenos Aires 22, Rio de Janeiro 22, Cincinnati 22, Astana 22, Rio de Janeiro 23, Bastad 23, Rio de Janeiro 24, Dubaj 24
Przy obliczaniu zarobków należy pamiętać o tym, że nie odkładając nic na bieżąco (bo nie ma za bardzo z czego) po ok. 35. roku życia dalej trzeba coś ze sobą robić - emerytury brak, wykształcenia zazwyczaj żadnego, dodatkowo nie każdy musi być dobrym trenerem.
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać. Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Djoković się z niczego nie wycofał. Tylko wyjaśnił o co mu chodziło, bo debile zrozumieli, że miał na myśli płeć.
Większe dochody ATP = większe zarobki
I pan Moore miał racje powinny - klękać.
A tego Murraya przeflancować do WTA - jaka to jest c**a, od 2 lat tak walczy o te baby bardziej niż one same, co się przekłada na jego charakter na korcie.
Djoker podsumował zresztą - niech każda płeć walczy o swoje.
Bo baby wywalczyły, a chłopy stanęli w miejscu.
Ajde Nole <3
Mtt mistrzostwa (8): Metz 16 , Paris-Bercy 16 , Shenzhen 18, Atlanta 19, Hamburg 20, Melbourne 21 (ATP250),
Stuttgart 21,Umag 22
Mtt finaly(7): Barcelona 16,Eastbourne 18,Rio 19,Acapulco 19,Metz 19,Cinci 20,Bastad 22
Debel(Mateusz): AO19 runner-up
Debel(Bombardiero): Miami Open presented by Itau 21 champion, Monte-Carlo Rolex Masters 21 runner-up, Mutua Madrid Open 21 champion, Internazionali BNL d'Italia 21 runner-up,Wimbledon 21 runner-up, Tokyo 20 Olympic Games gold medalist, Indian Wells 21 runner-up
IW 22 runner-up, Internazionali BNL d'Italia 22 runner-up, Roland Garros 23 champion.
Novak Djoković wyprzedził dziś Rogera Federera w klasyfikacji najlepiej zarabiających graczy w historii (premie za wygrane turnieje). U progu przekroczenia stu baniek.
MTT - tytuły (27) 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
Djoković, jako pierwszy gracz w historii, podniósł 100 baniek z kortu.
1. Novak Djokovic (SRB) $100,000,875 2. Roger Federer (SUI) $98,011,727 3. Rafael Nadal (ESP) $78,223,403 4. Andy Murray (GBR) $45,484,935
5. Pete Sampras (USA) $43,280,489
MTT - tytuły (27) 2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril
Wielka kasa w Wielkim Szlemie jest również wielką pokusą. Ogromne wypłaty powodują, że tenisiści są gotowi zrobić niemal wszystko, aby przyjechać tylko po pokaźne „startowe”. Ostatni przykład występującej podczas Wimbledonu w piątym miesiącu ciąży Mandy Minelli, pokazuje to dobitnie. Czy to nie była już jednak przesada?
Od lat organizatorzy wszystkich turniejów wielkoszlemowych postępują podobnie. Kilka miesięcy przed rozpoczęciem imprezy dumnie ogłaszają, że tym razem przygotowali rekordową pulę nagród. Z turnieju na turniej kasa rośnie. Zawodnicy zarabiają teraz niemal dwa razy więcej niż 8-10 lat temu.
Gigantyczne pieniądze dostaje każdy, nie tylko zwycięzca. Za występ w pierwszej rundzie wypłaty także się coraz większe. W zakończonym niedawno Wimbledonie tenisiści, którzy odpadli już na początku, zgarnęli 35 tysięcy funtów, czyli ponad 160 tysięcy złotych. Zaczynają się więc kalkulacje. Niektórzy przyjeżdżają nie w pełni zdrowi, z urazami, aby tylko zgarnąć kasę za występ. Ostatni Wimbledon i występ Mandy Minelli nie tylko wzbudził sporo kontrowersji, ale i wielkie oburzenie wśród ekspertów oraz kibiców tenisa.
„To było przegięcie”
Otóż reprezentantka Luksemburga po porażce w 1. rundzie z Francescą Schiavone 1:6, 1:6 i 51 minutach spędzonych na korcie przyznała uczciwie, że… jest w piątym miesiącu ciąży. Szans na zwycięstwo nie miała żadnych. Nie mogła przecież grać na 100 procent. Na korcie uważała jedynie, żeby nie zrobić krzywdy sobie, a przede wszystkim nienarodzonemu dziecku. Dzień później zagrała debla. Również przegrała.
- Patrząc z perspektywy matki, to przegięcie. Mam dwójkę dzieci i wiem czym nawet najmniejszy upadek może grozić. Tym bardziej, że w tym roku wimbledońska trawa była wyjątkowo śliska. Pamiętam upadek Alize Cornet, która przewróciła się prosto na brzuch. Nawet przy zachowaniu największej ostrożności, to samo mogło się przydarzyć Minelli. I co wtedy by było? Kto by za to odpowiedział?– zastanawia się była tenisistka Joanna Sakowicz-Kostecka.
Każdy zawodnik przystępuje do turnieju na własną odpowiedzialność. – Badania lekarskie nie są obowiązkowe. O ciąży Minelli dowiedzieliśmy się po meczu. Poza tym piąty miesiąc nie zawsze jest widoczny. Czasem jak dziewczyna trochę więcej zje, to ma lekki brzuszek. Ja bym nigdy nie zdecydowała się na coś takiego. Pamiętam, że jak tylko dowiedziałam się o mojej ciąży, zaprzestałam treningów tenisowych. Jeśli dziecku by się coś stało, nie wybaczyłabym sobie do końca życia – dodała Sakowicz-Kostecka.
- Występy w ciąży wykluczyłam momentalnie. A mogłam zagrać w Australian Open, który zaczynał się miesiąc po tym, jak dowiedziałam się o dziecku. Nie zamierzałam ryzykować. Nie ma nic ważniejszego niż to, żeby mieć zdrową córkę. Dziwię się, że nikt jej nie powiedział, że nie może grać. Mandy wyraźnie kierowała się pieniędzmi, bo na pewno nie tym, żeby znów wystąpić w Wielkim Szlemie. Mimo ogromnej kasy, którą zgarnęła, jej decyzja była niezrozumiała – wtóruje kapitan daviscupowej reprezentacji Polski Klaudia Jans-Ignacik.
- Niezrozumiała i nierozważna– wtrącił były tenisista Dawid Olejniczak. Poza przypadkiem Minelli, w tegorocznym Wimbledonie mieliśmy aż pięć kreczów w pierwszych rundach. Janko Tipsarević poddał mecz z Jaredem Donaldsonem po zaledwie pięciu gemach, przy stanie 0:5. Z kolei inny Serb Viktor Troicki zszedł z kortu po porażce w pierwszej partii 1:6. Obaj wyjechali jednak z 35 tysiącami funtów.
18 tysięcy euro w 15 minut
Tenisowa historia zna jeszcze kilka wyjątkowych przypadków. Dwa lata temu na Wimbledonie Shelby Rogers miała zerwane więzadła w kolanie, ale zdecydowała się zagrać. Jej mecz z Andreą Petković wyglądał dość dramatycznie. Amerykanka wystąpiła ze stabilizatorem na kolanie. Nie mogła biegać. W niecałe 50 minut przegrała 0:6, 0:6. Mogła zrobić sobie większą krzywdę, ale pokusa zgarnięcia 29 tysięcy funtów była silniejsza.
Również dwa sezony temu, jednak podczas US Open, świeżo po operacji na korcie centralnym pojawiła się Witalia Diaczenko. Ryzykowała wiele, bo widać było, że nie jest jeszcze na 100 procent gotowa do gry. Po 30 minutach i wyniku 0:6, 0:2 poddała mecz z Sereną Williams. Cel osiągnęła. Na jej konto wpłynęło 43 tysiące dolarów.
W 2012 roku we French Open wystąpił zupełnie nieprzygotowany do gry Frank Dancević. Dwa tygodnie przed turniejem Kanadyjczyk brał ślub na Florydzie, po którym udał się na miesiąc miodowy. Wycieczkę przerwał, aby na chwilę pojawić się w Paryżu. Dosłownie na chwilę, bo w pierwszej rundzie przy stanie 0:4 z Martinem Klizanem zgłosił kontuzję. Za 15 minut pobytu na korcie zgarnął 18 tysięcy euro.
- Przypadki występów z kontuzjami mnie nie dziwią. To dzieje się na każdym wielkoszlemowym turnieju. Sama grałam przeciwko zawodniczkom z urazami. To było widać od początku. Wiedziałam, że przyjechały tylko po kasę. Nie chcę teraz zdradzać nazwisk, ale tak było, jest, i najpewniej będzie – twierdzi Klaudia Jans-Ignacik, która wie co mówi, bo ponad 10 lat grała zawodowo w tenisa.
Kolejny rekord podczas US Open
Organizatorzy, którzy co chwilę podwyższają wypłaty w Wielkim Szlemie, trochę sami zmuszają do takich zachowań. – Trzeba pamiętać, że dla słabszych tenisistów taki zarobek to przetrwanie najbliższych kilku miesięcy. Oczywiście, jeśli ktoś przyjeżdża tylko, aby podpisać czek, jego zachowanie należy potępić – dodaje Sakowicz-Kostecka.
Jak z tym walczyć? – Nie widzę rozwiązania. Przecież kontuzje można ukryć. Jak widać, światowe władze, także mają z tym problem – rozkłada ręce Jans-Ignacik, która doskonale zdaje sobie sprawę, że pokusa z roku na rok, a nawet z turnieju na turniej, jest coraz większa. W najbliższym US Open wypłata za występ w pierwszej rundzie będzie rekordowa, bo aż 50 tysięcy dolarów. Oby tylko pogoń za łatwym zarobkiem nie skończyła się tragicznie.
MTT: Tytuły (8): US OPEN 2012 -debel, Sztokholm 2012, Australian Open 2013 - debel, Abu Dhabi 2014, Barcelona 2014, Australian Open 2016 - debel, Marsylia 2018, ATP Finals 2018 - debel
Finały (8): US OPEN 2013, Monte Carlo 2014, Umag 2014, Rotterdam 2015, Sydney 2016, US OPEN 2016 - debel, Winston-Salem 2018, US OPEN 2018 - debel
DUN I LOVE pisze:Mischa Zverev może podziękować Dmitrijowi Tursunowowi. Dobrze, że się za to wzięli.
Ja może troche pod prąd, ale nie podobają mi się nowe przepisy. Uważam, że jeśli zawodnik przez cały rok budował ranking, to później ma prawo korzystać z tego przywileju i może nawet wyjść na kort i zatańczyć tylko po to żeby zgarnąć premię na start. To znaczy rozumiem, że takie zachowania są nieetyczne i budzą ogólny niesmak, ale ocena "starał się albo nie starał" jest dosyć subiektywna, a cierpieć mogą zawodnicy, którym w czasie spotkania faktycznie przytrafi się kontuzja albo odnowi uraz. Poza tym przypadki typu Tursunow nie są chyba aż tak powszechne, a pierwsza runda skutecznie eliminuje takie anomalie, więc w ogólnym rozrachunku nie wpływa to znacząco na atrakcyjnośc turnieju.
Jeśli już, to byłbym za tym żeby karać np. przy drugim kreczu z rzędu.
Ostatnio zmieniony 23 sty 2018, 21:52 przez Żilu, łącznie zmieniany 1 raz.