Cincinnati 2017

Obrazek
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 42831
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Barty »

Dimitrov Beats Kyrgios For Maiden Masters 1000 Title
Spoiler:
http://www.atpworldtour.com/en/news/dim ... 2017-final
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 42831
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Barty »

Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Awatar użytkownika
Barty
Administrator
Posty: 42831
Rejestracja: 01 sie 2011, 15:40

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Barty »

A Look Back At The 2017 Western & Southern Open
Spoiler:
http://www.atpworldtour.com/en/news/a-l ... bert-mahut
Tytuły (27):
2023: Wiedeń 2022: Miami, Astana, Bazylea, WTF Turyn 2021: Monte Carlo, Madryt, Winston-Salem 2019: Newport, US Open, 2018: Brisbane, Quito, Indian Wells, Monte Carlo, Monachium, Roland Garros, 2017: Auckland, Waszyngton, Shenzen, 2015: Doha, Sydney, Houston, Roland Garros, 2013: US Open, 2012: Nicea, 2011: Los Angeles, WTF Londyn, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Finały (36):
2024: Brisbane, Cordoba, Estoril 2023: Auckland, Rotterdam, Dubaj, Barcelona 2022: Rotterdam, Monte Carlo, Monachium, Rzym, Newport, Hamburg, Gijon 2021: Monachium, Rzym, 2020: Rzym, Antwerpia, 2019: Rotterdam, Rzym, Roland Garros, 2018: Halle, 2017: Stuttgart, 2016: Tokio, Shanghai, Bazylea, 2015: Wiedeń, WTF Londyn, 2014: Doha, 2013: Cincinnati, 2012: Monte Carlo, Roland Garros, Sztokholm, 2011: Marsylia, Monte Carlo, Wimbledon, US Open, Wcześniej: Za słaba era, żeby coś wpisywać.
Awatar użytkownika
COA
Posty: 9272
Rejestracja: 22 lip 2011, 22:47

Re: Cincinnati 2017

Post autor: COA »

Awatar użytkownika
Emu
Posty: 9026
Rejestracja: 09 cze 2014, 0:50

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Emu »

Po wygranej Dimitrova na Mtfie powstał temat w stylu kiedy ostatnio mieliśmy tak słabego zwycięzce mastersa. Zaciekawiał mnie jedna kandydatura. Niejakiego Roberto Carratero - był sklasyfikowany najwyżej na 58 miejscu w rankingu, a wygrana w Hamburgu to jego jedyny tytuł.
Awatar użytkownika
DUN I LOVE
Administrator
Posty: 171181
Rejestracja: 14 lip 2011, 22:04
Lokalizacja: Warszawa

Re: Cincinnati 2017

Post autor: DUN I LOVE »

Albert Portas.
MTT - tytuły (27)
2021 (4) Sankt Petersburg, Moskwa, IO Tokio, Gstaad, 2020 (2) US Open, Auckland, 2019 (4) Tokio, Halle, Australian Open, Doha, 2017 (1) Cincinnati M1000, 2016 (1) Sankt Petersburg, 2015 (1) Rotterdam, 2013 (3) Montreal M1000, Rzym M1000, Dubaj, 2012 (1) Toronto M1000, 2011 (4) Waszyngton, Belgrad, Miami M1000, San Jose, 2010 (2) Wiedeń, Rotterdam, 2009 (2) Szanghaj M1000, Eastbourne, 2008 (2) US Open, Estoril

MTT - finały (35)
2023 (3) Waszyngton, Indian Wells M1000, Buenos Aires, 2022 (3) Wimbledon, Miami M1000, Australian Open, 2021 (4) San Diego, Wimbledon, Halle, Genewa, 2020 (2) Paryż-Bercy M1000, Acapulco, 2019 (2) Kitzbuhel, Genewa, 2018 (3) Sankt Petersburg, Stuttgart, Marsylia, 2017 (2) Sztokholm, Indian Wells M1000, 2016 (2) Newport, Rotterdam, 2015 (1) Halle, 2014 (1) Tokio, 2013 (2) Basel, Kuala Lumpur, 2011 (3) WTF, Cincinnati M1000, Rzym M1000, 2010 (2) Basel, Marsylia, 2009 (4) WTF, Stuttgart, Wimbledon, Madryt M1000, 2008 (1) WTF
jonathan
Posty: 6546
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Cincinnati 2017

Post autor: jonathan »

Przejrzałem wątek i zaintrygowało mnie, czy ten intelektualny szpagat ze strony niektórych jest związany z nieumiejętnością przyznania, że był to najsłabszy turniej tej rangi, odkąd można sięgnąć pamięcią, i czy mogę tylko współczuć wypieraniu przez zetofobów faktów, kiedy jeszcze niedawno dzielnie chwytali za widły biec na wojnę z wszelkimi przejawami "Poziomu tenisa dziś".
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Rroggerr »

Niestety (jak z reguły) błędnie analizujesz. Nikt (dalej) nie kwestionuje, że poziom ATP jest z grubsza kiepski, a radość z tego turnieju wynika z faktu, że może i poziom jest zabawny jak od kilkunastu miesięcy, ale w finale zagrało przynajmniej dwóch ''nowych'' zawodników, a nie Murray i Bautista-Agut, Ramos-Vinolas czy inny Isner albo Cilic. Co więcej, sportowo ten turniej raczej specjalnie nie różnił się od tego ubiegłorocznego, tudzież tego co widzieliśmy w Szanghaju czy innym Paryżu, ale domyślam się, parafrazując, że jak na zetofila przystało, tamte turnieje cenisz znacznie wyżej z racji zwycięstw (pół)fabstera, pomimo tego, że konkurencja prezentowała się tam z grubsza koszmarnie.

W porównaniu do ubiegłorocznego Cincy różnica jest taka, że faworyt dostał łomot w QF, nie w finale, i lepszy Dimitrow miał głowę na karku, więc nie zmarnował okazji, tj. w tamtym roku, i w końcu coś sensownego wygrał. Szkoda, że Twoja pamięć nie sięga aż tak daleko.
jonathan
Posty: 6546
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Cincinnati 2017

Post autor: jonathan »

Rroggerr pisze:Niestety (jak z reguły) błędnie analizujesz. Nikt (dalej) nie kwestionuje, że poziom ATP jest z grubsza kiepski, a radość z tego turnieju wynika z faktu, że może i poziom jest zabawny jak od kilkunastu miesięcy, ale w finale zagrało przynajmniej dwóch ''nowych'' zawodników, a nie Murray i Bautista-Agut, Ramos-Vinolas czy inny Isner albo Cilic.
Stety podczas ostatnich dni turnieju byłem daleko stąd, więc nie mogłem w odpowiednim czasie podjąć konstruktywnego fightu na argumenty, ale odnoszę się przede wszystkim do wpisu, którego sens można streścić tak, że przed finałem już dość pisania o słabości rozgrywek, bo wreszcie mamy fajnych, nowych zawodników w walce o duży tytuł. Oczywiście, że taktyka zetobów jest niezmienna i nie zapominają o chochole do okładania, którego sobie stworzyli, ale podwójne standardy, jakie tu uprawiacie, to rozróżnianie na swoich i nieswoich, bo „w finale zagrało przynajmniej dwóch nowych zawodników”. I nie znalazłem w tym wątku tradycyjnej odsieczy przeciwko poziomowi tenisa. Bo przecież było fajnie. Samemu Dimitrovowi w finale nawet nie żałuję. Uratowanie świata przed Kyrgiosem zawsze dobre.
Rroggerr pisze:Co więcej, sportowo ten turniej raczej specjalnie nie różnił się od tego ubiegłorocznego, tudzież tego co widzieliśmy w Szanghaju czy innym Paryżu, ale domyślam się, parafrazując, że jak na zetofila przystało, tamte turnieje cenisz znacznie wyżej z racji zwycięstw (pół)fabstera, pomimo tego, że konkurencja prezentowała się tam z grubsza koszmarnie.
Cenię sobie wyżej, bo ludzie wygrywali turnieje, w których występowało więcej niż trzech zawodników z Top 10 i nie było tylu nieciekawych ozdobników związanych z kontuzjami i absencjami, a zwycięzcy pokonywali po drodze ludzi z Top 16? Kto wie, czy ta konkurencja, która „rok temu wyglądała koszmarnie” też nie poszalałaby bardziej w takich warunkach jak obecne.
Rroggerr pisze:W porównaniu do ubiegłorocznego Cincy różnica jest taka, że faworyt dostał łomot w QF, nie w finale, i lepszy Dimitrow miał głowę na karku, więc nie zmarnował okazji, tj. w tamtym roku, i w końcu coś sensownego wygrał. Szkoda, że Twoja pamięć nie sięga aż tak daleko.
Bitch, please, porównywanie zeszłorocznego Murraya ze słabym Nadalem z ostatnich turniejów. Bardzo improwizowany argument. Zresztą czego spodziewać się po kimś, kto w sygnaturze komentuje tenis wielkim sloganem.
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Rroggerr »

jonathan pisze:Stety podczas ostatnich dni turnieju byłem daleko stąd...
Stety to bardzo dobre określenie. :ok:

Fragment o "podwójnych standardach'' i ''rozróżnianiu na swoich i nieswoich'' to już grubsza farsa. :D
Cenię sobie wyżej, bo ludzie wygrywali turnieje, w których występowało więcej niż trzech zawodników z Top 10 i nie było tylu nieciekawych ozdobników związanych z kontuzjami i absencjami, a zwycięzcy pokonywali po drodze ludzi z Top 16? Kto wie, czy ta konkurencja, która „rok temu wyglądała koszmarnie” też nie poszalałaby bardziej w takich warunkach jak obecne.
Aż sprawdziłem, w Cincy rok temu nie było Federera i Djokovicia, Wawrinka zagrał beznadziejny mecz z Dimitrowem, Nadal ugrał cztery gemy od Coricia, Nishikori przegrał z Tomiciem, Tsonga z Johnsonem, Monfils wycofał się przez kontuzję, no a Ferrer przegrał z Benneteau w pierwszej rundzie. Czyli z grubsza sportowo dali tyle, ile daliby wycofując się.

Nawet ćwierćfinaliści podobni - Nadal (Murray), Kyrgios (Cilić), Isner (Raonic), Donaldson (Johnson) Dimitrow (Dimitrow), Sugita (Coric), Thiem (Thiem) i Ferrer (Tomic).

Więc gdzie ten najgorszy masters od niepamiętnych czasów? No szału nie było, delikatnie ujmując, ale Isner czy Bautista Agut nie zrobiliby przynajmniej tutaj finału. Może po prostu taki jest poziom jakiejś połowy mastersów przez ostatnie dwanaście miesięcy?
Bitch, please, porównywanie zeszłorocznego Murraya ze słabym Nadalem z ostatnich turniejów. Bardzo improwizowany argument.
Murray, którego w Cincy bardzo łatwo ograł Cilić, a potem pokonał Nishikori w Nowym Jorku w QF. Jakby dostał Cilicia w QF, to pewnie jego występ nie różniłby się niczym od występu Nadala tutaj, a w Nowym Jorku Fafa pewnie zrobi QF. No, przepaść.
Zresztą czego spodziewać się po kimś, kto w sygnaturze komentuje tenis wielkim sloganem.
Auć.
jonathan
Posty: 6546
Rejestracja: 01 sie 2011, 19:49

Re: Cincinnati 2017

Post autor: jonathan »

Rroggerr pisze:Aż sprawdziłem, w Cincy rok temu nie było Federera i Djokovicia, Wawrinka zagrał beznadziejny mecz z Dimitrowem, Nadal ugrał cztery gemy od Coricia, Nishikori przegrał z Tomiciem, Tsonga z Johnsonem, Monfils wycofał się przez kontuzję, no a Ferrer przegrał z Benneteau w pierwszej rundzie. Czyli z grubsza sportowo dali tyle, ile daliby wycofując się.

Nawet ćwierćfinaliści podobni - Nadal (Murray), Kyrgios (Cilić), Isner (Raonic), Donaldson (Johnson) Dimitrow (Dimitrow), Sugita (Coric), Thiem (Thiem) i Ferrer (Tomic).

Więc gdzie ten najgorszy masters od niepamiętnych czasów? No szału nie było, delikatnie ujmując, ale Isner czy Bautista Agut nie zrobiliby przynajmniej tutaj finału. Może po prostu taki jest poziom jakiejś połowy mastersów przez ostatnie dwanaście miesięcy?

Murray, którego w Cincy bardzo łatwo ograł Cilić, a potem pokonał Nishikori w Nowym Jorku w QF. Jakby dostał Cilicia w QF, to pewnie jego występ nie różniłby się niczym od występu Nadala tutaj, a w Nowym Jorku Fafa pewnie zrobi QF. No, przepaść.
Kiedy dochodzimy do etapu, że zaczynasz interesować się gdybologią (choćby to, że ten Murray, który przyjechał do Cincy zaraz po Igrzyskach, może mając o dwa mecze mniej w nogach w takim ćwierćfinale z Ciliciem nie skończyłby jak Nadal, a Chorwat odpadający na USO gładko z Sockiem dalej nie przebrnął 1/4 Mastersa?) i tak próbujesz wybrnąć z turniejowego kontekstu Cincinnati 2017, to obracamy się w surrealistycznym obszarze udowadniania, że ktoś tu nie jest wielbłądem.
Rroggerr
Posty: 9951
Rejestracja: 19 lip 2012, 19:54

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Rroggerr »

Dobra, prościej - ''zeszłoroczny Murray'' to (w Cincy/US Open) ''średni Murray''.
Awatar użytkownika
Lucas
Moderator
Posty: 26983
Rejestracja: 04 cze 2014, 21:45

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Lucas »

“I doubt about myself, I think the doubts are good in life. The people who don’t have doubts I think only two things: arrogance or not intelligence.”- Rafa Nadal

"There are other tournaments in which I would like to win. However, in the end, trophies are just pieces of metal. The main thing that I took from tennis is love. She will remain with me forever, and I am sincerely grateful for this “ - David Ferrer
Awatar użytkownika
Lucas
Moderator
Posty: 26983
Rejestracja: 04 cze 2014, 21:45

Re: Cincinnati 2017

Post autor: Lucas »

WYNIKI FINAŁÓW:

ObrazekObrazek

[7] Grigor Dimitrov (BUL) d. Nick Kyrgios (AUS) 6-3 7-5
[5] Pierre-Hugues Herbert (FRA)/Nicolas Mahut (FRA) d. [3] Jamie Murray (GBR)/Bruno Soares (BRA) 7-6(6) 6-4
“I doubt about myself, I think the doubts are good in life. The people who don’t have doubts I think only two things: arrogance or not intelligence.”- Rafa Nadal

"There are other tournaments in which I would like to win. However, in the end, trophies are just pieces of metal. The main thing that I took from tennis is love. She will remain with me forever, and I am sincerely grateful for this “ - David Ferrer
Zablokowany

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości