No, ja zacząłem się nad tym zastanawiać ostatnio. Wyjmijmy z ostatnich trzech lat Fab4, żeby zrobić w ATP sytuację a'la współczesne WTA, i taki Dimitrow miałby poważne szanse na Szlema w AO '14, 15 i 17, na Wimbledonie '14 - pewnie nawet jakiegoś Szlema by ugrał, może nawet niejednego.DUN I LOVE pisze:Hmm, no niby tak, ale ja chyba jestem jakiś inny i gdyby np. na US Open w finale Fritz pokonał Dimitrova (rocznikowo tak to mniej więcej wygląda, Taylor ma 20 lat i też tylko jeden przegrany finał kurnika w tej chwili) to bym nawet się cieszył i miał w nosie, że obaj grają kilka klas gorzej od Djokovicia i Nadala, którzy przez 10-12 lat zdążyli mnie już sobą zmęczyć.
No i niby fajnie, ale ja już chyba wolę rozgrywki, których szczerze nie lubię, gdzie ten Dimitrow jest przedmiotem żartów i prawdopodobnie nigdy nie przeskoczy poziomu gwiazdki ATP, bo 5-6 ludzi gra nieporównywalnie lepiej w tenisa, a kilku ma głowę na karku i gra na miarę potencjału - niż rozgrywki, gdzie ten Dimitrow robi za supergwiazdę, a ja się oszukuję, że to rzeczywiście klasowy gracz.
Jak ktoś nie lubi WTA/ATP ze względu na przewidywalne wyniki, to nawet rozumiem, ale chyba nie o to w tych wszystkich ZET-narracjach chodzi. Przynajmniej mnie. Aż specjalnie oglądnąłem ten Paryż, i jak ktoś się rzeczywiście dobrze bawił oglądając ten turniej kobiet, to szczerze nie wiem co powiedzieć.
Kilka osób się obruszyło na porównanie Switoliny do Goffina, ale przecież to jest dokładnie ta półka sportowo. Jakby Goffin wygrał w tym sezonie dwa mastersy to chyba w oczach wszystkich zrobiłoby się lekko żenująco.